Musisz jeść obiady, tzn chodzi mi o coś ciepłego :-)
Trzymam kciuki za jutro :-)
Wersja do druku
Musisz jeść obiady, tzn chodzi mi o coś ciepłego :-)
Trzymam kciuki za jutro :-)
dze dobry ;)
noo 1 ciepły posiłek to mus!! najlepiej warzywka albo kotlety sojowe ;) ja polecam moja metodą przygotowanie obiadu trwa maxymalnie 15 minut w porywach ;) woda garnek 1 kostka knorr zagotowac potem wrzucasz kotlety sojowe i gotujesz je max 5 minutek.. i wyciągasz z wody ;) dla mnie sa luxiarskie bo małokaloryczne a uiwerz,że jak takie 4 zjesz to pekasz a z obliczen to te 4 kotleciki maja max 150kcal ;) do tego możesz sobie marchewy pokroić zetrzeć ogórki co chesz .. a plusem jest to,że wywar z knora zawsze wypijam ;) i wtedy jestem pełna po oabdku który może ma 300kacl jest ciepły szybki pozywny.. a jakie sympatyczne wizyty w wc sa po soji ;) buziaki ;)
i ja Ci dam longera i kfc!! i te prince polo!!! lepiej już wafelki musli wiperdzielac tak jak ja ;)
hej
przejrzalam Twoj wateczek po pierwsze gratuluje spadku :)
po drugie dobrze ze nie zjadlas w kfc - tak trzymac!
po trzecie jak juz dziewczyny powiedzialy powinnas jesc chociaz 1 cieply posilek.
milego popoludnia :)
Witam dziewczynki :)
Nie było mnie, ponieważ mam drobne problemy z internetem. Teraz siedzę w kawiarence:PP
Ostatnie 2 dni zleciały w miarę, pomijając to, iż ze spacerów na razie nici, bo pogoda nie za bardzo dopisuje, delikatnie mówiąc...pada i wieje strasznie :/ Może dzisiaj mi się uda, bo na razie nie jest tak źle. Oby nie zaczęło lać!
Gadałam z Mamą i obie zadecydowałyśmy, że zapiszę się na te obiady szkolne. Jest wiele plusów: zawsze mam ciepły posiłek, o tej samej porze no i też mogę zjeść ile chcę :) W czwartek byłam na obiedzie i eee "bardzo mi się podobało" :D
Jutro zaczynam bieganie. :D I postanowiłam, że jak dociągnę do 70kg to zacznę chodzić na basen :D To taka dodatkowa motywacja, bo strasznie się za basenem stęskniłam ;)
Idę teraz Was poodwiedzać, później na ten spacerek się wybiorę (o ile nie zamarznę!:P) i skoczę do sklepu po OTRĘBY :D
hej :) no obiadki w szkole to dobry pomysł - bo one raczej bardziej dietetyczne są niż takie w domu robione :) i będzie ten nasz 1 ciepły posiłek :) super :)
otręby rulllez szczególnie z jogutrem naturalnym ;)
tylko kup sobie granulowanne bo te zwykłe to się jeść nie da ... z Ale Laska są dobre bo z jabłkiema albo ślwiwkami :)
miłej soboty życzę :*
Ja lubiłam obiady na stołówce studenckiej -zawsze to coś innego ;)
Teraz sama gotuję :wink:
A otręby lubię - ale granulowane ze śliwka :D
witam
o to swietnie ze zapisalas sie na obiady..i ze zaczynasz biegac :D
za basenem tez mi sie teskni.. ale jeszcze troche.. :P
milego weekendu:*
OTRĘBY :lol:
Ja kupiłam te które miały najmniej kcal. Wiesz my to chyba mamy czasem jakieś podobne mysli, też myślałam żeby się na basen zapisać kiedy będe ważyć 70 kg(bo teraz za bardzo bym się wstydziła) . Rozumiem cie jesli chodzi o tą pogodę. Ja też tak mam ,chce iść na piechte do szkoły a tu leje :cry: Ale nie możemy się poddawać ani załamywać.Wiosna idzie i będzie niedlugo piękna pogoda :P
@Henteitte, obiady w szkole to bardzo dobre rozwiazanie. :) Tylko zastanawiam sie, czemu odrazu na basen nie pojdziesz? :shock: Basen jest lepszy niz bieganie :P
Ja na basen chodzę i nie ważę 70 kg tylko o wiele więcej ;)
Nie ma co sie wstydzić ;)
Miłego
Kasikowa, Ciasteczkowa ale ja się wstyyydzęęęę... :oops:
No i wczoraj dzień był piękny. Aczkolwiek trochę mlekiem i miodem płynący :P
śniad:
pszenica w miodzie z mlekiem
IIśniad:
jogurt naturalny z otrębami :D
obiad:
rosół (z makaronem niestety :S)
udko kurczaka i marchewka (gotowane)
kolacja:
3 szklanki soku pomarańczowego
jablko
Oprócz tego godzina chodzenia i 2 godziny tańca :D Tak się jakoś stało, że wpadłam do kumpeli na noc i sobie zrobiłyśmy wieczorek taneczny, zamiast się uczyć historii :PP
A dzisiaj, kur** no, zaspałam na to bieganie :/ cholera jasna, wściekła jestem. Może jeszcze sobie pobiegam później, jak znajdę chwilkę. Na razie w planach mam wypad z koleżanką na miasto, więc łażenia będzie, a będzie...:D
P.S. wczoraj była sesja. Zdjęcia niedługo zamieszczę :)
Ale na mily Bog - czego sie wstydzisz :?: :?: :?: :shock:
Plywanie jest dla twojego zdrowia, po co sie patrzysz na innych ? Zreszta, jak pojdziesz, to sie przekonasz, ze basen jest miejscem uczeszczanym przez wielu wiekszych grubaskow i jakos sobie nic nie robia ze swojej tuszy. :?
Nie wydziwiaj, mala, tylko smigaj na basen. :P
no właśnie czego się wstydzisz????
ja w listopadzie waga 92 byłam na basenie jeszcze z facetem 8) 8) nie moim ale sam fakt i wyglądałam jak wieloryb w kondomie ale zwisało mi to :)
wiec na basem już :lol:
buzioleeee
ja chce zdjecia!!
a na basen chodze regularnie a waze wiecej od Ciebie. wiec sie nic nie przejmuj i ciesz sie plywaniem :D
Dziewczęta, proszę o porządny O P R.
Dzisiaj z jedzeniem było tak:
śniad:
muesli orzechowe z mlekiem
IIśniad:
2 kiwi
obiad:
kilka brokuł w sosie czosnkowym z serem feta... :oops: :oops:
No i później...przyszedł brat i wyszło na to, że
zjadłam:
pół batonika nesquik
4 kostki czekolady
kinder niespodziankę :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
No i koniec udawania, że dobrze sobie radzę ze słodyczami...
Ejch...
W międzyczasie podgryzłam parę otrębów (chyba za dużo, bo przeżywam jakieś rewolucje żołądkowe O.o) a na kolację zjadlam jabłko.
Gdyby nie te słodycze! :/ No toż to przecież żal.eu.
Co do basenu... jeszcze trochę i mnie przekonacie. ;) Kurczę, mam taką ochotę popływać! I powygrzewać się w saunie *.*
Plany na jutro to wypad na łyżwy :) Też sport, też pospalam kalorie ;) A kurczę, w przeciągu tych trzech dni to po prostu MUSZĘ pójść na łyżwy się w końcu nauczyć jeździć! xD A ostatnio stało się to sprawą życia i śmierci ;>
Dzisiaj też połaziłam troszkę po sklepach. Kurczę, jak jestem sama w domu i się przeglądam w lustrze, to nawet stwierdzam, że nie jest tak najgorzej, ale jak idę na miasto z takimi chudymi szprychami, to moje poczucie własnej wartości leci w dół... Boże...że sparafrazuję dolinkę
: jak ja bym chciała w końcu zakładać to, co mi się podoba, a nie to, co na mnie pasuje... :/ Ale myślę sobie...trochę wysiłku, trochę czasu i stanie się! :)
Wieczorem chyba będą jeszcze ćwiczonka. :)
Buziaki, idę popatrzeć, co u Was :*
hej kochana !
za te slodycze masz odemnie kopniaczka! :wink:
musisz sie od nich odzwyczaic, ja czesem tez cos zjem slodkiego ale w porównianiu do tego ile ja slodkosci jadlam przed dieta to jest nic, tobie tez sie uda !
łyzwy taniec, super oby tak dalej :)
milego wieczorku:*
A ode mnie masz kopniaka za to, ze wciaz nie poszlas na basen. :? :? :?
Szybciej schudniesz jak bedziesz plywac :!:
Dołanczam swojego kopniaka :wink:
Słodycze to zło :evil: Przynajmniej zapanowałaś nad sobą i zjadłaś 4 kostki, ja gdybym miała napad wyrwałabym czekolade bratu z ręki i całą zjadla :P
czekamy na te fotki, czekamy... :D
JA kopniaki mogę dać za słodycze ;-)
Brokuły odpuszczam 8)
Nie ma się czego wstydzić, tylk ospakwoac ręcznik, strój, i inne rzeczy ptorzebne na basen i tam się wybrać. Uwierz mi jestem najwięksża osobą na basenie i jakoś źle się z tym nie czuję. Ba czuję się tam świetnie, bo jako jenda zn ielicznych się nie obijam ooo!
Dla motywacji powiem Ci że widze iż basen dobze wpłynął na moje nogi :wink:
Dzieweczki ok, więc obiecuję - jak tylko będę miała wolną chwilę i trochę pieniędzy i będzie okazja, to wybieram się na basen. :P
Dzisiaj było tak:
śniad:
mały jogurt naturalny ze zbożami (czy jak tam:P) i łyżeczką otrębów
kromka ciemnego pieczywa z masłem
IIśniad:
grahamka z masłem, serem żółtym i ogórkiem
soczek pomidorowy
obiad:
oooj, czy muszę mówić, co było dziś w szkole na obiad? xD :oops: :oops: więc, nazwijmy to XXX a ja i tak zjadłam tylko pół talerza :oops: :oops:
podw:
2 wafle ryżowe posmarowane serkiem homogenizowanym
herbata z pół łyżeczki miodu
kol:
2 wafle ryżowe
Także do południa trochę się rozpędziłam, ale później już spasowałam. I od 18 nic nie jem ;) Słodyczy dziś też niet.
Na łyżwach nie byłam, bo kumpela się rozchorowała :( Na razie są oddalone na czas nieokreślony...ale obiecałam sobie, że się nauczę jeździć, więc raczej o tym nie zapomnę.
Z ruchu dziś jakieś 1g i 20 min chodzenia, no i za chwilę jeszcze ćwiczenia.
A jutro zaczynam poranne bieganie :)
To teraz idę do Was :*
P.S. Zdjęcia będą, jak tylko się nauczę je wklejać :S
no ladne menu.. tylko ten obiad co to bylo?? hm.. :) oj oj ja tez dzis grzeszylam ale troszke wiecej :)
tez by mi sie przydalo zaczac biegac.. hmmmmmmm..
dobranoc:*
ja mysle, ze obiad to spaghetti bolognese albo pizza.
trafiłam?
Ooo...czyli niedługo zdjęcia ^^
Dzień dobry bardzo. :)
Julcyk, agula ooo nie, nie. Na całe szczęście spaghetti bolognese lub pizzy w szkolnej stołówce nie serwują ;) Ale kluski leniwe za to tak :S ygh.
Wampirku czy ja wiem, czy tak niedługo? Zanim ja się połapię o co chodzi w tych wszystkich imageshack'ach, fotosikach, czy Bóg wie jeszcze gdzie...:PP
Dzisiaj spożyłam:
-jogurt naturalny ze zbożami i otrębami (ten mniejszy)
-grahamkę z masłem, serem żółtym i ogórem
-surówkę z marchewki
-smażone udko kurczaka (ale nie bylo go tak dużo)
-2 filiżanki herbaty (2 łyżeczki cukru niestety...:S)
-kromkę ciemnego chleba z masłem, pasztetem i 3/4 łyżeczki majonezu light
-banana
I hmm miałam w planie bieganie, ale nie udało mi się bo hmm...spadł...hmm... ŚNIEG...
Także ze spacerku godzinnego też dzisiaj nici. Ostatnią deską ratunku są te ćwiczenia wieczorne <pot z czoła>
A w czwartek ważenie. Dzisiaj jak rano przejrzałam się w lustrze, to aż się zdziwiłam, bo hmm chyba naprawdę widać, że schudłam ;) Brzuch mi się tak jakby bardziej płaski zrobił... i nawet jakieś tam mięśnie mam zarysowane :shock:
Ogólnie to jestem coraz bardziej z siebie zadowolona i myślami jestem już przy 70 *.* Ale wiem, że przede mną jeszcze 4 kg do pokonania. Mam nadzieję, że pojutrze nie zobaczę już czwórki z tyłu!
Idę Was poodwiedzać now, a później siadam do historii. Och, uwielbiam takie wieczory, kiedy mogę poświęcić się jej i tylko jej i nikt mnie nie pogania i nie muszę być ograniczona przez czas. A wtedy świat przestaje dla mnie istnieć i jest tylko pył i kurz unoszący się po wygranej bitwie pod Chojnicami :D
Z XV-wiecznym pozdrowieniem!
:*
ellooo no na bank będzie kochana mniej!! trzymam kciukasy za ważenie!!
Jeśli ważysz się na własnej domowej wadze bądż czujna one oszykują
hej:)
na poczatku kiloski leca najszybciej, a ze Ty fadnie dietkujesz to pojutrze napewno bedzie mniej zobaczysz:)
aj tam..mówię ci..załapiesz w kilka sekund :lol: :D :twisted:
historia sic!!
tu masz pomoc jak wklejac obrazki i inne takie... --> http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56009&highlight=
kluski leniwe czyli kopytka? czy jakie?
pol talerza to nie tak źle... zwlaszcza jesli masz ruch i wieczorem jest juz raczej skormnie...
w Krk śniegu jeszcze nie ma, ale dzisiaj 0 stopni było ;/
Ładnie Ci idzie i super, że widzisz efekty po ciele :-)
@Henriette, widze, ze slicznie dietkujesz. Nalezy ci sie buziak :* :D
Historia, mm... Jakze ja milowalam historie bedac w liceum... Niestety, moje zycie potoczylo sie zupelnie w drugim kierunku... :) Masz pomysl, gdzie pojsc na studia? Pewnie kolejne prawo, dam sobie palca uciac. :P
Hej. -.-
Liebuś, agula no, nie jestem tego taka pewna. Boję się jutra. -.-
grubabella na (nie)szczęście nie mam u siebie wagi. Może to i lepiej, tak to bym ważyła się 3 razy dziennie, jak zwykłam kiedyś robić... ważę się u koleżanki, zawsze u tej samej. Zaraz mykam do niej na noc, więc może sobie potańczymy wieczorem, może to przepędzi chandrę...
Czarna właśnie się zarejestrowałam na imageshacku...
julcyk leniwe czyli takie...mm...dobre :twisted: trochę bardziej miękkie od kopytek, kopytka są takie zbite, a one są powiedzmy, że lżejsze.
No u nas pada cały czas... jak dzisiaj wracałam z manufaktury to wyglądałam jak bałwanek, albo jak ofiara jakaś... czy też zimowa wersja pani bulwy. A historia nie sic tylko rocks! :P
Ciastuś nie nie, prawo nie jest dla mnie. Nie wyobrażam sobie siebie w roli notariusza, prokuratora i innych - zresztą, uważam, że prawo ma tak naprawdę niewiele z historią ;) Zamierzam...może trochę zbyt ambitnie, nie wiem czy podołam - iść na lingwistykę stosowaną na profil ang-ros, później od 3 roku zacząć studia bałtystyczne (Litwa, Łotwa) i jeszcze gdzieś wcisnąć stosunki międzynarodowe. Później może zostanę tłumaczem rządowym, będę pracować w ambasadzie, albo IPN-ie - a jak to wszystko weźmie w łeb, to pójdę na historię i będę ją wykładać na uniwersytecie, jak dobrze pójdzie... albo łotewski? Zobaczymy. Ja ogólnie bardzo lubię mówić i przekazywać coś innym, nawet ostatnio jak dawałam korki mojemu przyjacielowi, to sprawiało mi to wielką przyjemność :) Historia to chyba moja pasja. Potrafię w niej utonąć - zaczynam mówić i już cała jestem historią. Pochłania mnie bez reszty.
Więc w którym to kierunku potoczyło się Twoje życie? ;)
Ech...dzisiaj dzień mocno taki sobie...zeby nie powiedzieć... do d***...
Jakąś chandrę chyba załapałam. :S Wszystko mnie dobija, a już najbardziej to, że znakomita większość moich znajomych zaczyna się PAROWAĆ...
Chodziłam dzisiaj, chodziłam, ale nawet nie wiem, ile, pewnie z jakąś godzinę, nie patrzyłam na zegarek.
Wkurzają mnie jeszcze obiady szkolne! Bo z jednej strony: to jest strasznie przyjemne, że siadasz z przyjaciółmi i wspólnie jecie posiłek. Ale z drugiej: wiecie, co dzisiaj było? Na pierwsze żurek, na drugie kluski z sosem :S No i co ja mam wybrać? Wzięłam drugie, uznałam, że mniejsze zło...ale chyba zaczynam powoli zauważać, że moja Mama gotuje naprawdę nieźle. Zawsze jest jakieś warzywko, surówka, albo zupa warzywna...no nie wiem, może po prostu trafiam na złe dni.
I jeszcze jestem wściekła, bo jak wrócilam do domu o 19 to się dorwałam do sałatki i zjadłam jej trochę za dużo :twisted: :twisted: na szczęście była zrobiona z kapusty pekińskiej, cebulki i kukurydzy, no i majonezu, więc chyna nie była taka kaloryczna. Tylko, że niepotrzebnie ją zjadłam :twisted:
Wczoraj na dodatek (jak już mam passę użalania się na dietę) ćwiczyłam tylko pół godziny, bo jakoś mi się nie chciało :S (no widzieliście ją - nie chciało sie panience! --') Ghhh.
A na koniec dodam, że bylam dziś pochodzić po sklepach i mimo utraty 2 kg nadal we wszystkich ciuchach wyglądam jak pasztet. -.-
śniad:
kromka ciemnego pieczywa z masłem, serem żółtym i ogórkiem kiszonym
IIśniad:
soczek pomidorowy
obiad:
te nieszczęsne kluski :twisted:
kol teoretyczna:
activia 200g
kol w praktyce:
wspomniana sałatka :twisted: :twisted:
Chooolera, chyba jakiś kryzys przeżywam :( Nie dość, że w dietkowaniu, to jeszcze w życiu towarzyskim :( Słuchajcie, jak sie zapomina o bylym facecie, który mieszka 2 bloki obok i jest najlepszym przyjacielem mojego najlepszego przyjaciela?
A jutro ważenie. Boże, to będzie cud, jak będzie trójka z tyłu <prosi>
Nie wiem, czy zdążę do Was dziś wpaść, w razie czego nadrobię zaległości jutro.
Zrozpaczona Henriette śnieżnie pozdrawia.
a weź nie marudź :lol:
już lepiej zjeść 200kcal więcej sałatki niż 200kcal więcej jakiś słodyczy o!
i uśmiech na twarz, żadnej chandry :twisted:
Moje zycie z kierunku humanistycznego zaliczylo gwaltowny skret w strone ekonomicznego. :D
Ale nie zaluje ani troche. Za pare lat planuje zaczac drugie studia - psychologiczne. :)
Nie smutaj sie, zabko. Jakas pogoda taka niefajna, albo ogolne wiosenne przesilenie... Przejdzie ci niedlugo. :) Co do relacji ex - przyjaciel - ty, nic neistety nie doradze, bo bedac w takiej sytuacji, kopnelam ex w dupe, a przyjaciel po pewnym czasie stal sie dobrym kolega i tak juz pewnie zostanie, choc nie utrzymujemy ze soba kontaktu. Zaluje tego, ale coz - tak widocznie musialo byc. :)
Przesylam wieczorne usmieszki. :D
oj nie bój żabyyyyyy ważenie weszłoo mi w krew wiec waże się codzieniie 2 razy :D:D i nie mam wtedy schizy ile będzie ;) ale uzależnienie jest nieze ;)
więc jutro licze,że będzie u Cibie jakas 3 a może nawet 2 ?? co Ty na to Żabko???
buziaki i miłej nocy :*
Święta Zmartwychwstania Pańskiego niech będą dla nas czasem powstania ze śmierci obżarstwa, czasem świadomych wyborów- przede wszystkim pożywienia które nam ma służy do życia.
ghhh.
Ani grama.
74 jak bylo, tak jest.
...
:S
Muszę coś zmienić. Jeszcze nad tym pomyślę.
Następne ważenie za 10 dni, czyli 30 marca.
napewno nie dlugo ruszy w dół,
ale szczerze powiem Ci dobrei to ze stoi i Ja liczylam ze bedzie u mnie na minusie a tu prosze +1:(
zycze milego dnia!
Będzie dobrze, kg spadną ważne by nie przybywały :wink: