Waga: 86 kg --->dieta----> 55kg

hej:)
wprawdzie mam już założony wątek gdzie indziej, ale chyba nic nie szkodzi, że i tu go założę;)
no to tak. :
mam 22 lata . w ciągu ostatniego 1,5 roku przytyłam ponad 25 kilo . powód- tabletki. już je odstawiłam, mam nowe, ale waga pozostała.
i tu jest problem- ja chcę wyglądać szczupło i dobrze czuć się w swoim ciele. nosić te wszystkie ubrania, które aktualnie są na mnie za małe.
wiem, że do zrzucenia mam bardzo dużo. ale jeśli nie teraz - to kiedy?
mam 164 cm i ważę 86 kg. wg wskaźnika BMI to już jest 1 stopień otyłości :(
i chyba właśnie to mną tak "zatrzęsło" i postanowiłam wziąć się za siebie.

co do diety:
zaczęłam zażywać chrom organiczny. piję 2 do 3 litrów wody/dzien
ograniczam cukier i picie kawy. zamieniam je na zieloną herbatę.
codziennie ćwiczę na orbitreku. od dzisiaj zwiększyłam częstotliwość do godziny rano i godziny wieczorem.

a wiecie co jest fajne?
że przy mnie i moja rodzina zaczyna zwracać uwagę na to co je, jak można zrobić mniej kaloryczne potrawy . wiedzą czego mam unikać a co jeść mogę.. i biorą to pod uwagę robiąc zakupy:)

ale czasem.. mam kryzysy.. i to takie.. ;/ nie potrafię się powstrzymać od zjedzenia czegoś słodkiego. to nie jest tak,że ja zawsze coś jadłam. w zasadzie słodycze ograniczałam. i wścieka mnie to, że taki batonik sobie mną rządzi :(
macie jakieś sposoby na odegnanie obsesyjnych myśli o czymś słodkim?

witam Cię i trzymam kciuki :!: :!: :!: rozumiem Cię bo wiem jak to jest jak botonik toba rządzi....sama mam z tym problem :D :D :D ....więc jakoś musimy sobie radzic :roll: :roll: buziaczki i postaram się jak najczęściej Cię odwiedzac :!: :!: :!:

i ja sie Witam, zycze powodzenia w dochodzeniu do celu :)
bede wspierac:)

trzymam kciuki i powodzenia życzę :)

Moja metoda na slodycze:
1. Pytanie: wolisz nacieszyc sie przez chwile ta czekolada, czy wkoncu schudnac?
2. W trakcie udzielania odpowiedzi oddalam sie od pozadanego obiektu.
3. Uswiadomienie sobie: przeciez to ma TYYYLE kalorii, ze musialabym cwiczyc dodatkowe dwie godziny zeby to spalic
4. Skierowanie mysli na inny obiekt, przegryzajac jablko - ksiazka, film, muzyka, internet, nauka.

Takie pragnienia slabna z czasem, trzeba tylko przetrzymac pierwszego 'gloda'. I pamietaj - najczesciej nadzieje 'sprobuje jedna kostke i zostawie reszte' bywaja zgubne, bo nastepuje efekt 'jedna kostka za druga' :D

Niestety, trzeba walczyc o lepsze jutro i szlifowac sobie charakter poprzez wyrzeczenia :!:
A pozniej cieszyc sie z pieknej sylwetki, hihi. :twisted: Aczkolwiek grzeszki sie zdazaja... Oby ich bylo jak najmniej. :D Wazne, zeby sie opanowac przed napadem slinotoku sugerujacym calosciowe pozarcie zakazanego obiektu, uuf. :D

Bede trzymac kciukasy, przesylam wtorkowe buziaki. :D

dzięki za odwiedziny :)
dziś jest trochę lepiej- ale i tak przekroczyłam ilość kalorii ;/
w dodatku zepsuł mi się orbitrek i mnie roznosi;/ prawdą jest, że człowiek się przyzwyczaja do codziennych zajęć. ;)
jutro jak nie zapomnę to się zważę. ciekawe co mi pokaże "moja wyrocznia"

hej hej :) witam :)
ja tez miałam okres bez orbitreka jak się popsuł mi ;)
ładne zamierzenia dietkowe i ruchowe... a co do słodyczy to ja nie mam na nie spdsobu..z awsze cos zjem :)
pozdrawiam!

czekamy na wynik wyroczni :lol:

taaraaaaaaaaaammmmmmmmm :)
dziś rano się zważyłam :)
i się cieszę jak dziecko :)
waga pokazała 84.7 kg :)
czyli jednak ten wysiłek coś daje:)
jejku. aż chcę więcej:)

Gratuluje pierwszych sukcesów i oby tak dalej :)

hej hej ;) gratuluje :) i marsz zmienic dane na thickerku :)

warto sie poswiecic dal sukcesu :)

:)
tak sobie pomyślałam, że strażnika zmienię jak będę ważyć 70 kg:)
bo w przeciwnym razie miałabym ich mnóstwo :D

wczoraj wygrałam z czekoladą:)
jak miałam na nią taką ogromną ochotę to wspominałam wagę:) i stracone kilogramy:) i się nie dałam:)
nie ma to jak widoczna motywacja:)
warto:):)

Brawo :) Żadna czekolada nie będzie nami rządzić :D

gratuluje spadku:*

no i wygranej z czekolada oczywiscie:)

no i ... :) wracam do Was o kilogram lżejsza:)
cieszę się jak wariatka:D
a z czekoladą się przeprosiłam. jak już jem to jakieś dwie kostki które wliczam w kalorie:D
a co:) jeszcze pokaże na co mnie stać:D

Cześć Gosiu!
Gratuluje wygranej z czekoladą :D i spadku wagi :D

Oj ja też muszę się nauczyć z nią walczyć :oops:, ale to jest takie trudne - chyba zeczywiście musze sobie wbić do mojej łepetyny 4 punkty Ciasteczkowej :D

Moc prezentów od zajączka
co koszyczek trzyma w rączkach
Wielu wrażeń, mokrej głowy
w poniedziałek dyngusowy.
Życzę jaja święconego
i wszystkiego najlepszego!


http://astrojawil.pl/foto5/wielkanoc_07.jpg

Kurczaczków Zielonych
Baranków Czerwonych
Bazi Różowych
Pisanek Kolorowych
Dyngusa Tęczowego
I Wszystkiego Dobrego!

i po świętach :oops:
jakoś specjalnie nie żałowałam sobie jedzenia.
tzn jadłam tylko wtedy kiedy byłam głodna, a nie żeby tylko jeść:)
tu nie mam sobie nic do zarzucenia..ale...
mama upiekła dwa moje ulubione ciasta- sernik z brzoskwiniami i makowiec.
stwierdziłam, że nie będę sobie odmawiać no i jadłam :)
ale od jutra- wracam do diety.
i wiecie- cieszę się ;) jakoś stęskniłam się za nią jak za starą, dobrą znajomą ;)

hmmmm oj sernik mnie też zgubił..znaczy sprowadził na zła drogę.. ale od jutra jedyna słuszna ;)
pozdrawiam!

dzisiejszy dzień uważam za udany:)
zero słodyczy , zero ciasta . tylko jedna kawa:)
same zdrowe rzeczy. i zmieściłam się w 1200.
właśnie próbuję zmusić się do ćwiczeń na orbitreku. oj rozleniwiłam się przez te święta. :oops:

super, że dzień się udał :D

kolejna ktora pieknie dietkuje poswietach, tylko ja stanowie wyjatek :roll:
ale ciesze sie ze Tobie dobrze idze:)

dziś zjadłam trochę słodkiego.
ale w kaloriach spokojnie się wymieszczę :)
jeszcze mi zostało jakieś 400 do zagospodarowania :)
więc może jakiś jogurt owocowy albo marchewkę z grejpfutem zjem:)
ale jest dobrze :)

no! :) i dzisiaj też dzień udany :)
fajnie tak być świadomym co się je i co ile ma kalorii:)
spodnie w udach i tyłku - luźniejsze. mimo iż to dopiero kila kilo mi ubyło:)

Gratuluję,nie ma to jak zobaczyć,że ciuszki robią się luźniejsze :D

no i dupaaaaaa..
ciuchy są luźniejsze.. a waga się chyba zacięła..
przez święta "dorobiłam" się kolejnego kilograma.. myślałam, że go zgubię..a tymczasem waga ani drgnie.. ;/
wkurzam się coraz bardziej...
no ale nie mam zamiaru rezygnować:)

Jasne, że nie ma co rezygnowac. Człowieka tylko spokój ratuje :D

A waga się nie przejmuj, to wymiary i luz w ubraniach jest ważniejszy ;)

rano weszłam na oribiego..
matko.. nie wiedziałam, że kilka dni przerwy i choroby tak człowieka potrafi wybić z kondycji..
wytrwałam jakieś 35 minut i myślałam, że płuca wypluję..

z optymistycznych- waga poszła kilogram w dół.. wreszcie zgubiłam ten "świąteczny dodatek" :)
centymetry też poleciały :D w udach zeszło mi jakieś 3 cm :D
cieszę się jak ... ... ... jak kobieta, która widzi efekty swojej diety :)

ojjjj dawno mnie tu nie było ;)
chciałam się tylko pochwalić, że kolejny kilogram poszedł i oby nie wrócił :)
ubrania coraz lepiej leżą. momentami nawet wiszą:)
i coraz lepiej się czuję..
widzę efekty...
i cieszę się jak głupia :P:)