z tymi chorobami...
powrotu do zdrówka życzę
Wersja do druku
z tymi chorobami...
powrotu do zdrówka życzę
No kochana to faktycznie przypomina mi trochę moją historię ;) Ja też jak poznałam Robala to się z kimś spotykałam... baaa... ja to się wtedy spotykałam z dwoma! No i tak dumałam sobie którego wybrać aż sie pojawił Robal i znokautował obu! ;)
Więc jeśli czujesz, że Mariusz jest kimś wyjątkowym to uwierz mi, że warto czekać ;)
Nie będę ściemniać, że związki na odległość są łatwe, lekkie i przyjemne... bo wcale tak nie jest... i czasem jest mi cholernie źle ale mimo to nigdy nie żałowałam swojego wyboru ;)
Trzymam kciuki :)Wierzę, że będzie dobrze :)
Loluś nie ma jak to motylki w brzuchu co? i to jeszcze mają na imię Mariusz, hihihi
Kochana wracaj do zdrówka, leż pod pierzynką, bierz leki, pij ciepłe herbatki z cytrynką albo z miodem, gdyby to była zima napisałabym noś ciepłe majtki, ale się poniekąd powstrzymam, hihi
Buziaki :*:*:*
Hi Lola, kuruj się i wypoczywaj, trzy lata bez zwolnienia - niezła jesteś. :wink: :P :P
Hej
Wpadam tylko żeby się przywitać i życzyć miłego dnia. Mam nadzieje ze czujesz się już lepiej. Pozdrawiam
Powrotu do zdrówka życzę -)
Mamooooo... Jak mi milo, ze o mnie pamietacie... Nikt, nigdy tak sie mna nie przejmowal jak Wy Kobietki :* Nie za bardzo mam jeszcze sily na dluuugie posiedzenie, wiec na razie tylko znak,ze zyje:) i wracam do lozeczka... Angina, jak byl tak jest... Goraczka tez... Bleee nikomu takich atrakcji majowych nie zycze :) No ale daje rade:) Mariuszek sie regularnie - chyba nawet az za bardzo regularnie ozdzywa... Wyda majatek na te smsy i rozmowy telefoniczne:) Ale coz, jego swiadoma decyzja, prawda??ja go nie zmuszam... hihhii..
Lezenie w domu strasznie mnie nudzi... Nie choruje za czesto i takie nierobstwo bylo fajne przez hmmm moze 3 godzinki... Pozniej juz przestalo mnie ono cieszyc a zaczelo frustrowac :) Takie pracownicze ADHD :D Probowalam sprzatac mieszkanko, ale z goraczka, dreszczami i zawrotami glowy - umowmy sie - nie za wiele zrobilam... :)
Mariusz siedzi w Anglii, pisze, ze teskni, ze chce zebym tam przyjechala... I jak tak dalej pojdzie, to moze pojechalabym tam na urlop... Ale to czas pokaze... Co do mnie - ja nie mam w zwyczaju szukania sobie kogos za wszelka cene - tylko po to, zeby z kims byc... Dlatego jestem pewna, ze bede na niego czekala :D Mysle, ze warto - wlasciwie to czuje to, bardziej niz mysle :) Juz nie moge sie doczekac, kiedy przyjedzie na swoj urlop... Powinien byc w lipcu... :) Coz uklad nie jest prosty, ale kto powiedzial, ze proste uklady daja najwiecej przyjemnosci... Czesto jest tak, ze im dluzej na cos czekacie, tym lepiej pozniej smakuje... Hihiihi po cichu licze, ze tak tez bedzie w tej sytuacji.... :)
A co do dietki - z powodu bolu gardziolka nie jem za wiele, wiec moge byc zadowolona... Mam wrazenie, ze mam tak maly otwor (jakkolwiek to nie zabrzmialo, mam na mysli przelyk;))),ze swiadomie rezygnyje z wiekszosci posikow...
Wczoraj wypilam 4 litry wody mineralnej, zjadlam kromke chleba razowego rozmoczonego w kawie na sniadanie, na obiad bylo troche zupy ogorkowej (wywar, pol ziemniaka, ogorki - nie lubie zabielanych zupek:)) i to w zasadzie wszystko... Nie, no zapomnialabym o 2 czekoladkach z bombonierki... Ale czuje sie swobodnie z tym, bo byla mega okazja a duma mnie napawa to, ze zakonczylo sie na 2 a nie na 22 :) Wczoraj rodzice obchodzili 25 lecie zawarcia zwiazku malzenskiego... Wiec same rozumiecie... Ominelo mnie wszystko inne - szampan, ciacho, lody, ale 2 pralinek nie odmowilam sobie... Jedna pistacjowa a druga kokosowa... Raz nie zawsze, prawda :D Lody odpadly z racji stanu gardelka, ciacho bylo nasaczone alkoholem, w duuuzej ilosci no a szmpan hihihi tez byl alkoholem nasaczony, a przy antybiotyku.... ehhh same rozumiecie :) Jak pozniej wyczytalam - jedna taka mala pralinka to 52 kcal, wiec 104 kcal ze slodyczy to nie katastrofa... :)Jak zsumuje co wczoraj zjadlam, to i tak jestem ponizej jakiegokolwiek minimum...
Dzisiaj stan gardelka ciut lepszy :) Zroblam sobie smakowe sniadanko, bo lekarstwo kaza zarzywac na poczatku posilku ;)
*sniadanie
- 4 lyzki musli egzotycznego
- pol szklanki mleka 0,5 %
- pol utartego jablka
- kawa z mlekiem 0,5 %
Sobie rozgotowalam to musli na papke i wtarlam pol jablka - mnie takie wynalazki baaardzo smakuja :D
Nie wiem co dalej bede jadla - nie zadreczam sie tym... Cos sie wymysli - spontanicznie :)
Caluje Was moje Najukochansze - :* :* :* :* :* :* :* :* Jak poczuje sie lepiej, to do kompa zasiade na dluzej - cos mi mowi, ze mam juz spore zaleglosci na waszych watkach :)
Pozdrawiam i jeszcze raz dziekuje za zyczenia :*
Zdrowiej Lolciu jak najszybciej!!
Serdeczne przesyłam uściski i moc wirtualnych witaminek-bo angina ich nie lubi i szybciej ucieknie
BUZIACZKI :D :D
Dobrze, ze czujesz się o wiele lepiej ;) Wracaj szybciutko do zdrówka!
Oczywiście pralinki zdecydowanie wybaczamy i nie traktujemy ich jak grzeszki ;)
Kosztami rozmów z UK się absolutnie nie martw bo są o wiele tańsze niż tu u nas ;)
Zwłaszcza jak się dzwoni na stacjonarkę ;) Smsy też raczej nie zabijają (no chyba, ze pisze z polskiej karty) ;) My z Robalem potrafimy po 3 godziny gadać przez telefon i jakoś nie płacze na widok rachunków ;)
A jeśli Mariusz ma tam dostęp do netu to polecam skypa :):)
:D Kuruj sie Drobinko :D :D :D
I jedz. Chociaż jakieś owoce- może banany, bo miękkie, lub inne jakie możesz i lubisz. Nie osłabiaj się zbyt małą ilością jedzenia. Wiem, że gardło boli, nie musisz jeść za dwóch (za chorą Lolę i zdrową :lol: ) ale pamiętaj o jogurtach. Przy antybiotyku są konieczne.
Buziam :* :D :D :D