Cześć. Jestem Monia. Mam 22 lata i nadwagę... Pewnie nic nowego. Z tym że kroi mi się ślub na wiosnę i muszę coś zmienić... Schudnąć po prostu. No właśnie. Nie tak "po prostu". Nie pierwszy raz się za to zabieram, ale chcę żeby był to ostatni raz. Motywacja główna dosyć poważna, ale poboczne też są. Nadciśnienie, brak samoakceptacji, stany depresyjne, obawa przed porzuceniem i wiele innych równie sympatycznych. :(
Nie zaczynam "od jutra", "od pierwszego", "od nowego roku". Zaczęłam dziś. Czas ucieka, młodość i inne takie.
Potrzebuję kogoś komu mogę się wygadać. A że nikt z namacalnych osób nie może mnie wysłuchać i wesprzeć liczę na wirtualne, Wasze wsparcie. Tutaj pewnie znajdę bratnie dusze :)