Wersja do druku
super!
wagę podajemy w poniedziałek, centymetry dla chętnych - jak podasz to będę notować,czekam na kilka osób jeszcze żeby osoby w parach miały podobne bmi.
nika14 jaki masz plan?
osobiście chciałabym wrócić do wagi 60/62 kg, ale podzieliłam na mniejsze cele żeby to jakoś sprawniej poszło. Póki co dążę do 70 kg...mam nadzieję że do końca akcji / 3 miesiące / będę dumną posiadaczką mniejszego tyłka :D
Cześć dziewczyny! Jak nastawienie? U mnie dziś znacznie lepsze. Mam więcej energii i chęci do działania. :smile: Lecę zająć się obiadem póki synuś śpi. Dziś rybka w ziołach, oczywiście pieczona, a nie smażona. :-D
Jestem!!!!
Troszkę chora byłam i na nic siły nie miałam. 2 dni wolnego i znowu do pracy trzeba było wrócić.... I na forum :)
cze Wam ! jak mija czwartek? ja się zabieram zaraz za ćwiczenia chociaż z ręką na oponie powiem że mi się nie chce, jak tu wyleźć spod ciepłego koca hmmm
jutro piąteczek! czekam na dziewczęta meldujące się!
jak Wam idzie? dziś dostałam kartę multisportu więc wskoczę ponownie na siłownię i basen, ale superowo
dieta dziś na 70%, podżarłam świeżo upieczony chleb...rozgrzeszam się faktem że razowy
Zazdroszczę Ci tej karty! Musze przyznać, że karnet na siłownie działał na mnie bardzo mobilizująco ale teraz chciałabym trochę zaoszczędzić:-( Może od przyszłego roku zaszaleję...
na mnie też to działa mobilizująco...szczególnie że od razu trzeba zapłacić za kwartał..miałam kilka miesięcy temu kartę i chodziłam codziennie, trener mi kazał z taką częstotliwością chodzić szybkim marszem po bieżni ale teraz planuję ze 3 x w tygodniu coś bardziej ...interesującego tam robić
37 min Mel B za mną, kurde, fajnie było, a tak mi się nie chciało jak zaczynałam
ok Melduję się!
Wczoraj dieta na 100% ćwiczenia już gorzej bo mam takie zakwasy że chodzić nie mogę.... masakra Ale było jakieś 20 minut ;d więc zawsze coś! A też się niezle spociłam!
Jutro mamy ważenie w innej akcji do lata 2015 ;) dziewczyny stwierdziły że lepiej w sobotę rano bo przez weekend mogą się pojawić jakieś grzeszki... Mi tam w sumie obojętne bo poki co nie grzeszę ! Ale w ten poniedziałek też wskakuję na wagę bo minie mi 3 tyg dietki ;O
o ładnie 3 tygodnie
ja zrewidowałam swoją historię na endomondo, ćwiczę w sumie od półtora miesiąca systematycznie, gdybym cały ten czas trzymała dietę byłoby super....ale nieeeeee muszę podżerać żeby zamiast 3 miesięcy odchudzać się dwa lata
Hej dziewczyny. Zimno dziś u mnie. Brrrr, trzeba będzie pierwszy raz od dawna zapalić dziś w kominku, bo zamarzniemy. Zabieram się za przygotowanie obiadu i sprzątanie, bo zrobiliśmy dziś z synkiem w salonie armagedon. :winktongue:
u mnie też sajgon...a od 6.30 próbuję ogarnąć...hmm dziwne...może ma to jakiś związek z robieniem cebularzy..kurde, pasja do gotowania wcale nie pomaga w utracie kilogramów
wypiłam cały dzban wody z cytryną i nadal mam ochotę na podżeranie, widział dziś program o babkach które / u lekarza/wsadziły sobie sonde przez nos do żołądka, sączyły przez tydzień tą rurką jakiś płyn z proteinami, i nic nie jadły, jedna w tydzień schudła 8 kg, niezła głupota co? ale spadek pozazdrościć
Ludzie mają przedziwne pomysły i metody, ale przecież po takiej "kuracji" efekt jo-jo jest murowany.Cytat:
Zamieszczone przez hawwa_82
W Biedronce -20% na wszystkie czekolady...No katastrofa...:-?
Tego programu nie widziałam ale gdybym mogła pozbyć się masy tłuszczowej w 3 tygodnie to chyba bym na to poszła:-). Ciekawa jestem czy to jest możliwe? Ile tłuszczu te kobiety straciły a ile wody i masy mięśniowej?
nic nie powiedzieli na ten temat. Myślę że przy takiej głodówce to bankowo woda zlazła i mięśnie. Organizm wyżera sam siebie kiedy nie dostaje paliwa, jak to mówią słynni filozofowie : chudnie się w kuchni.
jedna z babek która miała sonde miała z 5kg nadwagi, naprawdę ładna kobieta, nie wiem co od siebie chciała. Schudła w sumie 2 kg, nie wiem czy warto, coś se wsadzacie do nosa, podczepiacie jakieś worki z proteinami, nic nie jecie przez tydzień i na końcu drogie -2 kg.Jakby trzymała dietę i ćwiczyła to do zrobienia w półtorej tygodnia...
W takim wypadku faktycznie gra nie warta świeczki... Tak się przy okazji zaczęłam zastanawiać się jak odchudzanie się będzie wyglądać w przyszłości?
już widziałam jak to będzie wyglądac - rurki z żołądka wyprowadzone na zewnątrz, godzinę po posiłku treść żołądka spuszczana jest w toalecie, nic bardziej obleśnego co człowiek sobie sam zrobił na własne życzenie nie widziałam
jutro się ważymy!
I jak tam weekend mija? Było dietetycznie? Wczoraj miałam imprezę i bałam się, że polegnę. Jednak dałam radę. Było białe wytrawne wino i duuużo wody niegazowanej (jeden kieliszek wina, dwa wody). Czyli tak jak sobie zaplanowałam. Znajomi poszli na kebab, kusili ale udało mi się powstrzymać. Jestem z siebie dumna:-)
mogło być, zaplątały się jakieś dwa ciastka po drodze, ale niewielkie, jak na wizytę rodziców całkiem niewielkie podjadanie
no i jeszcze rower i wygłupy z psem oraz obowiązkowe 30min na dywanie - dziś killer abs - jillian michaels, oj dobiła mnie babka
tydzień upłynął całkiem nieźle, dietę oceniam na 70 % , ćwiczenia na 100 %
Hej dziewczyny u mnie w tym tyg była dieta na 100% cwiczenia na 100% a waga porażka... jednak i tak jest lepiej niż w sobotę kiedy to moja cudowna waga pokazała +0.7..... bez komentarza
Dzisiaj jest róne 69.. ale może to głupio zabrzmi.. ja czuję się na 68... (kilka frazy w zyciu ważyłam już 68) mam takie jedne spodnie po których okreslam swoją wagę... ;d Poza tym myślę że po 10 dniowym zastoju waga w końcu spadnie... i to liczę od razu na kilo mniej...
Faktem jest to że w środę jest pełnia.. (może to głupie) ale ja jak jest pełnia to nie ma mowy żebym schudła najczęściej waga mi się zatrzymuje.. na kilka dni .. Dlatego mam nadzieję że w sobotę rano zobacze moje 68 i dopiero wtedy zmienie suwaczek!
Dam radę i przetrwam ten cholerny zastój którego tak bardzo nie cierpię a waga w końcu się podda i będzie musiała pokazać mniej!
Poza tym dziś mijają mi równe 3 tyg na diecie i od 15 stego pazdziernika zaczynam wprowadzać ciemne pieczywo.. tzn bułki grahamki
no i pieczone ziemniaki też wprowadzę ale wtedy same ziemniaki z warzywem bez mięsa.. myślę po po miesiącu to najwyższa pora..
jeszcze przez 3 tyg nie zgrzeszyłam i boję się że jak już czegoś sprobuję to nie wróce tak jak ty hawwa na dobre tory.. tylko rzucę się na żarcie..;/.. Dobra kończę już moją wypowiedz ale po prostu musiałam się wygadać ...
Miłego dnia ;)
Ja wiem, że nie dałabym rady do końca życia być na diecie rozdzielnej więc przyznam się, że i nawet teraz jadam ziemniaki z mięsem. Wprowadziłam sobie tylko limit do 100g ziemniaków na posiłek.
Melduje poniedziałkową wagę:73.5 kg
hahha u mnie dokładnie to samo!
na wadze 74,5 kg...a było 73,8..wtf..? mięśnie mnie ciągną, wczoraj killer abs dał mi po abesach,wstałam w paskudnym humorze, dziecko długo nie spało bo dziadkowie wczoraj przekarmili jak mnie nie było i bolał Małego brzuch, no żesz qr***, gadam gadam i nikt mnie nie słucha, a z płaczącym dzieckiem ja zostaje, dziś chodzę jak zombi i już miałam zjeść jajecznice poprawiającą humor z bekonem ( tak, mam w lodówce) ale ciągnące mięśnie brzucha przypomniała mi o diecie...no więc płątki orkiszowe z gruszeczką i jabłkiem o!
TikiTaka na mnie restrykcyjne trzymanie się planu nie działa, bo w momencie stresu rzucam się na lodówkę, dlatego ten dzień wyskokowy i ewentualne nadrobienie ćwiczeniami. Zresztą mam sporo do zrzucenia i może to potrwać dłużej, muszę się po prostu nauczyć normalnie funkcjonować
Dziewczęta! dziś zaczynamy!
proszę podawać aktualną wagę! oto moje propozycje par,
szkoda że więcej osób nie ma ale niech to nas nie powstrzyma!
monika202 + kolor_indygo
nika14 + TikiTaka
anulka_p + hawwa82
razem stracimy więcej!
zasady: tracimy razem i rywalizujemy o najlepszy wynik!
wow..ładny spadeczek, tożto dopiero co było 76, super,zazdroszczenieCytat:
Zamieszczone przez kolor_indygo
U mnie bez zmian, nadal te nieszczęsne 77 kg. Oby teraz coś wreszcie drgnęło. Właśnie robię obiadek- pierś z kurczaka na parze, kalafior i dwa małe ziemniaczki. Muszę ograniczyć pieczywo. Nie jem już białego chleba, ale po ciemnym też czuję się tak jakoś ociężale, brzuch od razu mi odskakuje.
W ogóle to czuję się dziś koszmarnie. Synkowi idą kły i cierpi moje maleństwo. Prawie całą noc nie spałam. Słońce moje płakało, podałam lek przeciwbólowy i jak już zaczął działać to zasnął, ale wiercił się strasznie i momentami tak biednie pojękiwał. Padam na pyszczek, a mąż ma dziś jak co poniedziałek wychodne, bo gra z kumplami w piłkę i sama muszę jakoś ogarnąć rzeczywistość. Dobrze, że pogoda dopisuje, to większość dnia z Misiem spędzimy w ogrodzie.
Po ciemnym pieczywie mam zgagę. Jem je oczywiście, bardzo zresztą lubię ale jak zdarzy mi się zjeść więcej niż dwie kromki (60 kilka gram) to cierpię później strasznie. W sumie to nawet pozytywne bo ogranicza mnie do tych dwóch pajdek. Po dwóch zgaga też się zdarza ale nie taka znowu straszna i nie zawsze. Tak się zastanawiam czy to nie jakaś alergia pokarmowa? Mieszkam w dzielnicy piekarni i pieczywo mamy tu świetne, szczególnie to ciemne:-)
o matko..zgaga..przed ciążą się nawet nie zastanawiałam co to za cholerstwo. 8 miesięcy zgagi i powiem tak..never ever, nie znosze tego.
W sumie szkoda, bo jak pieczywo z zaufanego źródła to super. ja nie mam dobrego pieczywa w miejscu gdzie mieszkam, nauczyłam się sama robić na zakwasie i na drożdżach. Minus jest taki że jak już zrobię, pachnie w całym domu to wieczorem nie mogę się opamiętać i żre...
a wiadomo..lepiej nie żreć na noc
tymczasem 40 min bieżni za mną, nie chciało mi się trochę, ale powoli wracam do trybu siłownia.
jak u Was? coś ćwiczyta w ten leniwy jesienny czas?
Ja dzisiaj poza spacerami z psem nic nie robiłam. Jutro wybieram się na bieganie, nie dużo z 30-40 minut po lesie. Pomyśleć, że rok temu półmaratony biegałam... Nie mogę się też zmobilizować do ćwiczeń dywanowych. Lubię ćwiczenia z ciężarami. Zastanawiam się nad jakąś tanią siłką w okolicy ewentualnie nad jakimś zestawem hantli ale to za jakiś czas. Stopniowo, powoli będzie coraz więcej ruchu:-)
ja nie wiem ja to dziś będzie z ruchem, naciągnęłam sobie nieźle mięśnie tachając części piętrowego łóżka do chałupy. Chyba dziś odpuszczę i do końca tyg będę musiała zasuwać więcej i codziennie.
przynajmniej dietowo jako tako, ale mam jeszcze kilka tematów do naprostowania - jak ten moment teraz - chodzi za mną słodkie, a niestety w domu nutella...zapowiada się ciężki wieczór
butelko wody...nadciągam
Hej :)
Fajna parka :) Będę musiała dużo walczyć żeby kolor indygo przegonić :)
Dziś na wadze 83,8. Mały krok do przodu. Ale muszę się dietowo poprawić, oj muszę... I z ruchem też.
Poza tym mam złe samopoczucie. Chce mi się beczeć a w zasadzie nie mam szczególnych powodów.... Echhh...
Pozdrawiam kochane!
Niestety tak już mam, że szybko chudnę przez pierwsze dwa tygodnie, później po pół kilo, może czasem kilogram. To pewnie dlatego, że na początku jelita się opróżniają z tego co się zgromadziło podczas obżarstwa.
Jeśli chodzi o słodkie to ja jeszcze nie dałam rady zrezygnować ze słodyczy. Obecnie tylko je ograniczyłam. Z czasem ograniczę bardziej albo nawet całkowicie wykluczę. Na razie wiem, że nie dałabym rady i rzuciłabym się na słodkości przy pierwszej okazji i pożarła od razu cale wiaderko:-)
hej:( a ja 3 dni żarłam czyli pewnie juz skończyłam dietę... wątpie żebym wróciła już na dobre tory... no cóz jakoś tak mi nie szkoda bardzo bo w 3 tyg tylko 3 kg to dla mnie bardzo mało.. z reguły chudłąm po 5 w 3 tyg... ( i przez 2 tyg moja waga nawet nie drgnęła...)
No cóż postaram się jeszcze dziś no ale wiecie wątpie a dziś na wadze 70..
TikiTaka wszyscy mamy złe dni, oby się nie przeciągnęły do tygodni. Weź się w garść, odchudzanie jest w głowie - jak sobie powiesz że po ptakach trudno, to tak będzie! ja też na wadze gorzej, wczoraj miałam fatalny dzień, nie ćwiczę drugi dzień bo mi ręce od noszenia łóżka odpadają, ale nie zamierzam się poddać i kolejne pół roku się zbierać żeby znowu zaczynać, to jest codzienna walka a nie idealny proces w którym wszystko zawsze wychodzi.
zbieram się w sobie chociaż sytuacja w pracy mnie dobija, waga coraz gorzej mimo moich wysiłków - nie wymiękne cholera jasna, także do roboty!!!!!
Ja dzisiaj mam aerobik ale mi się chce i nie chce.... ale już nie byłam 2 razy. Raz z choroby a raz odwołano. ... tak z lenistwa to głupio trochę nie iść.... niech mnie ktoś zmotywuje...
ja Cię mogę zmotywować! wstałam w cudownym nastroju. no więc...nie odkładaj tego! jak już Ci się myśl pojawi w głowie o ruchu to po prostu to zrób bez angażowania bazy wymówek i przekładania! do roboty poczujesz się jak młody bóg!
tez bym sie przyłączyła , d..a mi urosła :) nie staje juz nawet na wage
Dawno nie zaglądałam, ale brakuje mi na wszystko czasu. Mąż zabrał synka na spacerek, więc się witam i lecę zmywać i doprowadzać kuchnię do porządku. U mnie dietowo średnio. Muszę starać się bardziej, ale słodkie mnie kusi strasznie.
Ja walczę ostro ze smakiem na słodkie. Od trzech dni na stole stoją moje najukochańsze ciastka, a w barku leży czekolada za którą mogłabym zabić. Ale usłyszałam w pracy motywujące słowa i nie mogę się poddać, bo jestem SILNA! A do tego chyba "zeszczuplałam" :) Najpiękniejsze słowa jakie mogłam usłyszeć! Chociaż ja jeszcze tego nie zauważam...
Widzę, że pojawiły się nowe osoby. Fajnie, będzie raźniej!
no super! dawac laski dawać!
dziś wielkopomna chwila!
wagggaaaaa
u mnie 74,1 kg
miałam wczoraj kiepski dzień, koleżance na spacerze zerwał się pies i zwiał, dziś czeka mnie objazd po ursynowie w poszukiwaniu psiaka i z plakatami, masakra
dietowo tak sobie, muszę jakoś radzić sobie ze stresem inaczej, bo nici z całego wysiłku wyjdą
Odchudzanie w parach to super sprawa. Jest większa mobilizacja niż samemu.
Melduje 73kg. U mnie w sobotę była porażka ale od niedzieli znowu dieta.