-
Wisienka sie kurczy:)
Witam cieplutko :)
Juz dlugo sie przygladam wszystkim grubaskom i postanowilam wkoncu dolaczyc do was, bo rowniez mam do schudniecia ponad 20kg. Mam 20 lat i przy wzroscie 161 waze 81,5(waga z dzisiejszego poranka :wink: ) chcialabym wazyc 60 ale jak zejde ponizej 70 to bede ogromnie szczesliwa. Odchudzam sie od zawsze raz bylo lepiej raz gorzej ale teraz mam juz tego dosc chce raz na zawsze pozbyc sie sadelka, wypowiadam wojne kilogramom :twisted: Nie chce juz wstydzic sie gdy chodze po sklepach i probuje cos sobie kupic, zawsze widze ze nie ma nic w moim rozmiarze, juz nie chce siedziec w domku bo zamknelam sie w sobie i odsunelam od wszystkich znajomych, tlumacze sobie ze to wszystko przez nadwage ale tak naprawde to jest tylko skutek zajadania problemow, ludzkiej podlosci i mojej zbyt duzej wrazliwosci na to wszystko. Chce to wkoncu zmienic, wszystko zalezy ode mnie i wiem ze dam rade pokonac tluszcz, nie wazne w jakim czasie byle to bylo skuteczne i trwale schudniecie :)
Od dzisiaj wisienka sie zacznie kurczyc az zostanie pestka owinieta skorka :wink: :D :D
-
serdecznie zycze Ci powodzenia i trzymam kciuki!
Joasia :)
-
Hej!
Właśnie dzisiaj chciałam założyć swojego posta, ale kiedy przeczytałam Twojego, postanowiłam się do Ciebie dołączyć:)(Oczywiście, jeśli można). Ja również mam 20 lat, w ciągu których 5 zmarnowałam, siedząc w chacie i "obrastając" w kompleksy) Jeszcze w I klasie liceum miałam znajomych, wychodziłam na imprezy i świetnie się czułam, jednak z biegiem czasu kiedy kilogramów zaczęło przybywać (najlepsze jest to, że przybywać zaczęły po każdej diecie, kiedy to nie wytrzymywałam i rzucałam się na jedzenie), zamknęłam się w sobie, wychodziłam tylko do szkoły, przestałam widywać się z kimkolwiek i słuchałam muzyki, wyobrażając sobie, jak to będzie, kiedy będę wreszcie szczupła (żałosne, wiem). Po pewnym czasie jedzenie zaczęło wręcz mną rządzić i tak niestety jest do dzisiaj. Kiedyś potrafiłam trzymać restrrykcyjną dietkę nawet 3 miesiące, teraz potrafię się złamać nawet po 3 dniach. Dlatego właśnie postanowiłam znowu "pisać" na tej stronce. Kiedyś to robiłam przez 3 miesiące i może właśnie to mi pomogło przetrzymać wszystkie załamki i złe chwile.
Odchudzam się od środy, 11 sierpnia, czyli dzisiaj jest trzeci dzień. Jak na razie jestem na samych owocach+bułka na śniadanie. Jem dziennie około 1000kcal. Codziennie jeżdżę także na rowerze, jednak dzisiaj chyba nie pojadę, bo cały dzień pada. Zważyłam się po pierwszym dniu 1-dniowego postu i ważę 94kg przy 176cm. Moją wymarzoną wagą jest 60kg, także mam do schudnięcia 34kg:(((( Muszę schudnąć do marca przynajmniej 30kg, bo wyjeżdżam za granicę i nie mogę być taka gruba...
Na razie to na tyle, napisz w ogóle czy chcesz, abym z Tobą prowadziła ten pościk, bo szczerze mówiąc chyba się wprosiłam:))...
Pozdrawiam,
Soy
-
Witajcie dziewczyny :P :!:
Jeśli oczywiście nie macie nic przeciwko temu, to i ja równiez wpisze tu cos czasem. Mam identyczne rozterki i zmagam sie ze swoimi kilogramami. Raz jest lepiej, raz gorzej ale ogólnie jest ok. Mam wrażenie że ostatnio za duzo sobie pozwoliłam i mimo to że nie przytyłam ani grama to czuje sie źle. No ale koniec użalania się nad soba i trzeba szybko wziąć się w garść i udowodnić wszystkim do okoła że i my damy radę :D :!: :!: :!:
pozdrawiam i życzę powodzenia na poczatku naszej drogi
Justyna :P
-
hej :)
znam wszystkie Wasze problemy z autopsji :)
i goiraco zycze powodzenia
sama mam 24 lata i 33 kg do schudniecia :)
pozdrawiam serdecznie
trzymajcie sie
Joasia
-
Hej Wisienka i Soy !!!!
czy jest mozliwosc zebym tez sie wprosiła:)
No to moja historia:)
Jeszcze w lisopadzie 2003 roku wazyłam 102 kg schudłam do marca 14 kg , poznałam fajnego chłopaka z ktorym w niedługim czasie sie rozstałam i przytyłam 4 kg i od wakacji zaczełam ponowna walke i waze 83 kg daze do 68!!!
Mam mało znajomych u siebie na osiedlu wiec nie mam mozliwosc nawet wypasc na dyski a do tego ten kompleks mojej wagi, choc terza juz bardziej pewniejsza siebie jetsem i za tydzien chyba pojade z moim bratem do BRAVO:)
A jesli chodzi o rodzaj diety to zadnej nie stosuje poprostu jem mało i duzo ruchu , a zero słodyczy mniej tłusto jadam, a jesli chodzi o ruch to 2 razy wtygodniu chodze na siłownie a te co nie chodze biegam brzuszki robie na rowerze se pojezdze jak jest pogoda
A tak wogole mam 19 lat i za 2 tygodnie rozpoczynam osttaniooa 5 klase aturalna technikum:)
Mam nadzieje ze bedziemy sie razem wspierac pisac swoje porazki i sukcesy bo to z pewnoscia nam pomoze:)
pozdrwiam wszystkie odchudzajace sie:)
-
Cieplutko zrobilo sie kolo serducha gdy was przeczytalam :)
Soy pewnie ze chce abysmy razem go prowadzily, mamy tak podobne historie :)
Justynka,Jonka, malinnna19 dolaczajcie sie, wpraszajcie im wiecej nas tym lepiej, w grupie nasza sila :)
Wierze ze nam wszystkim sie uda pokonac tluszczyk, damy rade :)
Teraz cos o moim odchudzaniu, najwiecej wazylam 87 kg udalo mi sie troszke schudnac ale nie moge przekroczyc 80 tak ciagle krece sie wokol niej, stosuje diete 1000-1200kcal niestety nie lubie cwiczyc i to jest moj najwiekszy problem :? no ale mysle ze teraz z wami uda mi sie przekroczyc ta magiczna liczbe :)
Pozdrawiam cieplutko :D
-
wisienka84 życzę powodzenia :idea: :!: :D
jeśli Ci to w jakiś sposób zmobilizuję, to napisże Ci że ja zaczynałam dokładnie też od wagi 81,5 kg przy 160 cm wzrostu. Teraz mam na liczniku 52 kg i czuję się świetnie :!:
Mam 24 latka.
Na pewno Ci się uda, bo to jest możliwe jak sama widzisz :D
ja też na początku właściwie nie ćwiczyłam, ale wraz z ubytkiem kilogramów polubiłam rekreacje... rower, basen .... :D
pozdrawiam i życzę sukcesów :D
op
-
Witajcie:)
Aj wiecie co mnie juz nie ciagnie do słodyczy :) mamuska przyniosła tyle słodkosci a one nawet nie wbudzaja we mnie wiekszego bicia mojego brzuszka:P, byłam na siłowni dzis ale taka kacja była juz pisze :P
Nowiec tak przez neta poznałam chłopaka no i spotkałam go na siłowni taka makabra taki strach go ogarnał no i zaraz mykał bo własnie konczył a pozniej na gadu wysłał mi wiadomosc ze przeprasza mnie ale jezt niesmiały:) niewiem co mam o tym sadzic ale taki ubaw mam teraz taka smieszna sytuacja nieiem czy rzeczywiscie jest niesmiały czy ja go tak przerzaiłam:)
wracjac do odchudzana pomaga mi cidrex wspomaga moj metabolizm i nie czuje głodu zbytnio a byłam wczoraj biegac wspaniałe uczucie:) zobaczymy ile bede wazyc 31 sierpnia chciałabym wazyc 80 do tego dnia a pouzniej jeszcze 12 kiloskow:) i utrzymanie kondychy:)
DZIEWCZYNY JA UWIERZŁAM W TO CO ROBIE NIE MYSLŁAM ZE MOGE BYC TAK WYTRWAŁA:), A JAK U WAS wISIENKA NAPISZ CO U CIEBIE:)
-
U mnie dzisiaj pierwszy dzien walki, wczoraj jeszcze poleglam no ale trudno dzisiaj jest lepiej, podobno najgorszy jest pierwszy dzien, bo jak sie juz zacznie to potem jakos idzie :P
Dzisiaj zjadlam okolo 1200kcal i uwazam to za calkiem przyzwoity wynik :)
Op a ile Ci zajelo zgubienie kiloskow i jaka diete stosowalas, jesli mozna wiedziec :P
Malina pewnie faktycznie byl niesmialy bo jakbys go przerazila (w co watpie :) ) to raczej by sie nie odezwal. Ja z checia tez bym wrocila do biegania bo bardzo lubie, tylko jakbym biegala u siebie to okolica by miala niezly ubaw :D Super ze nie ciagnie Cie juz do slodyczy :)
Wiem ze to jest mozliwe, tyle osobek juz schudlo ze pewnie i mnie i nam to sie wkoncu uda :D
Pozdrawiam :)
-
hej :P :!:
wisienka84 masz rację jeśli 1 dzień okaże się do zniesienia, to potem jest juz tylko z górki. Wiem to z własnego doświadczenia :P u mnie wszystko w normie. 1000kcal nie zostal przekroczony:)
malinnna19 no nie mow głupstw napewno go nie przestraszyłaś, poprostu nie mógl przełama bariery nieśmiałosci. Mam nadzieję że nastepnym razem się zrehabilituje i podejdzie aby na żywca pogadać. Widzę że jestes bardzo pogodna i fajna dziewczyna więc wielu może byc twoich.
pozdrawiam i trzymam za nas kciuki napewno sie uda:)
do zobaczenia
Justyna :P
-
wisienka84 to trwało około 3 lat (chyba, bo jakiś nie mogę sobie dokładnie uzmysłowić początku w kalendarzu :oops: ), zn wtedy zaczęłam, ale były też upadki, i myśle że można to było szybciej zrobić, gdybym na początku dołożyła ruch, a ja niestety dopiero od jakiegoś czasu postawiłam na ruch na równi z dietą.
1200 kcal to jest BARDZO PRZYZWOITY wynik, tak trzymaj :idea:
pozdrawiam serdecznie :D
-
Heló!!
Wisienko chyba mamy podobne rozsterki i problemy, sama nie tak jeszcze dawno zakładalam na tym forum, i w tym samym dziale nowy temat.... (http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...er=asc&start=0)
Od tego czasu nie zmieniło sie w moim życiu zbyt wiele ... Co prawda w końcu zaczęłam diete, sporo ćwicze, ale psychika nadal jakaś smutna i zdołowana... Chce w końcu gdzieś iść, na jakąś impreze, do centrum handlowego...gdziekolwiek.
Mam dość krycia sie w domu, chce mieć przyjaciół.
Che kupić sobie nowy, ładny ciuszek.
Mam nadzieje że mi sie w końcu uda. Poprostu nie moze być inaczej. Staram sie jak moge i próbuje nie przejmować sie głupimi doczepkami mojej rodziny i śmiechami że sie odchudzam...
To takie dziwne, jak jestem gruba to family nie omieszka tego nie skomentować i mówia- "Kasiu, Ty chyba znowu przytyłaś! Opanuj sie!!"
A z koleji jak juz zaczne to mówia "odchudzasz sie?? no zobaczymy czy coś Ci wyjdzie z tego <głupi śmiech> oby nie bylo tak jak poprzednim razem <głupi śmiech>
Aż odechciewa sie odchudzać dalej... :(
Dlatego tym razem nikomu nie mówie o tym że zaczęłam walczyć...Na razie to moja wielka słodka tajemnica, o której wiedzą tylko ludzie z forum...
Nie wiem jak długo uda mi sie kryć z tym, ale oby jak najdłuzej :!:
Powodzenia kochani!!! 3mam za Was kciuki!! :)
-
Dziewczyny!!!i chłopaki oczywiście też...
Trzymajcie się gorąco!!! Kiedyś dzięki wsparciu grupy z Grubasów udało mi się schudnąć nie mało! Ale niestety to bylo ze 3 lata temu i z 10 kg temu :( Dziś mój czwarty dzień diety i na razie się trzymam jakoś,ale jak zawsze gdy zaczynam odchudzanie zaczynam też regularnie tu zaglądać. Oczywiście także na gadu-gadu,ale dziś niestety nie działa :( przynajmniej u mnie.Trzymam mocno kciuki za wszystkich odchudzających bo wiem jaki to wysiłek i ciągła walka z samym sobą.
POZDRAWIAM I POWODZENIA!!!!
-
Hejka laseczki:)
No i wczoraj gadałłam z tym chłopakiem wiecie on powiedział ze inaczej wygladam na zywo niz na zdjeiu a jak chciałam cos od niego wyciagnac to powiedział ze nie chce sie bawic w godzine szczerosci :evil: a pozniej zaczał mnie wnerwiac zaczał właczac mu sie aspekt sexualny:P jakby tylko o to mu chodziło ale dosyc o nim:P
Kurde musze sie wam przyznac zjadłam loda ale znajac siebie jakbym dzis go nie zjadła to bym jutro to zrobiła:) wiec i tak pojde dzis biegac porobie brzuszki i bedzie ok:P
-
Witam :)
Wczoraj bylo niezaciekawie bo wyszlo okolo 1400kcal ale dzisiaj sie dzielnie trzymam, mam nadzieje ze bedzie cos okolo 1200kcal. Jestem trzeci dzien bez slodyczy i jak narazie to mnie nie ciagnie oby tak dalej :)
Katharinkaa bardzo dobrze Cie rozumiem, mi tez rodzina dogaduje ze jestem gruba a jak juz wezme sie za dietke to tylko smieje sie i pyta ile tym razem wytrzymam, bo pewnie znow tylko pare dni i sie rzuce na jedzenie. Wcale mi to nie pomaga :twisted: ale wiesz rodzina sie wkoncu przyzwyczaji gdy zobaczy ze naprawde Ci zalezy to przestanie dogadywac, moze nawet ciut pomoze :) Ale ja tez nie mowie nikomu ze sie odchudzam, bo po co, przeciez robie to dla siebie,a nie dla innych. Trzymam za Ciebie kciuki, nie poddawaj sie :)
Robalku wspracie grupy duzo daje, wiec nic dziwnego ze regularnie zaczelas zagladac, zycze powodzenie w dalszej walce :)
Malina na jakiegos dziwnego typa trafilas :? wsumie lod to nie przestepstwo o ile to byl ten z gatunku najmniej kalorycznych, ale co ja mowe a fee lodziki :wink:
Dziewczynki walczymy dalej i nam sie uda :)
Pozdrawiam :)
-
Witajcie laseczki:)
I wiecie jak zarbiscie mi sie wczoraj biegało pobiegłam na inne osiedle tak sie fajnie biegało naprawde:) a jaka zmeczona i spocona i anwet sie odwazyłam biegac w krotkich spodenkach i faceci z aut sie gapili :lol: ale nie wiem czy to z ładnych nog czy oblesnych:P
A dzis byłam na siłowni cwiczyłam 2 godzinki pozniej poszłam na kapielisko poopalałam sie troche namoczyłam sie w wodzie i popływałam:) i na kapku zjadłam tylko pare brzoskwinek takich malutkich i sliweczki:)
A co do rodziny to moja juz zaakceptowała fakt mojego boju z kg, a jak mama kupuje słodycze to moj brat nie musi mnie pytac nawet czy moze wziasc np mojego batona poprostu on juz wie ze i tak ja go nie tkne:)
A co do tego chłopaka mam go głeboko gdzies terza przyjechał przystojny sasiead z niemiec ale i tak tez mu sie nie spodobam :D
znalazłam niezły cytacik:
W KAZDYM FACECIE JEST CH..A 2/3
-
Jeju jak mnie dawno nie bylo :oops:
Musze sie pochwalic ze dietke jako tako trzymalam, raz bylo lepiej raz gorzej ale w efekcie waga pokazuje 78,5 :)
Zaczelam chodzic na aerobik, na poczatku bylo ciezko ale coraz lepiej mi sie cwiczy i co najwazniejsze spodobalo mi sie :D
Postaram sie czesciej wpadac :)