Biorę się za bary z "nimi" - 34 kg do zgubienia
Witam wszystkich bardzo gorąco :)
Postanowiłam zacząć udzielać się na tym forum, gdyż jak większośc z Was mam duże problemy z wagą.
Znienawidzone "one", czyli kiloski, urosły do horrendalnie wysokiej ilości 34 kg ponad normę, albo dokładniej - ponad wagę, w której czuję sie i wyglądam dobrze.
A oto konkrety:
Mam 25 lat. Niestety, od od dawna walczę z kilogramami. Udało mi się już sporo zrzucić, jednak zawsze wracałam do poprzedniej wagi a nawet jeszcze "łapałam" kolejne kilogramy.
Stan obecny to: 98 kg przy wzroście 172 kg. Chciałabym ważyć najwyżej 64 kg. Wiem, że długa droga przede mną - przynajmniej 10-12 miesięcy uczciwie ;) przeprowadzanej diety i zupełnej zmiany stylu życia. Jutro mam imprezę rodzinną i postanowiłam, że tego dnia pożegnam się z obżarstwem raz na zawsze.
Od piątku będę:
- zapisywać codziennie co jem - chcę zmieścić się w 1200-1400 kalorii dziennie. Wiem, że nie jest to radykalna dieta i tak ma być - bo im wolniej będę chudła, tym więcej tłuszczu, nie mięśni spadnie ze mnie
-ruszac się. Kupiłam dziś rower stacjonarny (planowałam to już od kilku miesięcy). Nie obiecuję, że dam radę jeździć codziennie (praca:(), ale tak często, jak się da.
Trzymajcie za mnie kciuki :)
Mam nadzieję, że będziemy się wpołnie zagrzewać do walki i wspierać w cięższych chwilach...