-
:)
Witaj koffany moomineczku!Ja byłam wczoraj na zakupach w markecie i co sobie kupiłam!?Słodycze!Co nie znaczy,że nie jestem dalej na dietcy, wręcz przeciwnie!Kupiłam cukierki dla odchudzających się!Są o smaku kawowym i toffi i jeden taki rarytas ma 7 kal!No i kupiłam sobie cremose-27 kal!A!O cappucino vitale bym zapomniała!Też jest dla osób odchudzających się!Ma mnóstwo błonnika!Więc jak masz ochotę na coś słodkiego to czemu nie?!Tylko w wersji light!Pozdrawiam!Buziaki! :D
-
czesc muminku :D
powiem ci szczerz że ja osobiście byłam kilka razy na dietce kopenhackiej nie obraz sie ale masz zadużą wagę wyjśćiową zeby meczyc sie tym swinstwem trzymaj sie dietki 1000 kalorii a zobaczysz ze juz na sylwestra (2005) bedziesz super laska ja tez zrezygnowalam z dietki kopenhackiej bo moj organiz nie traei jej pozdrawiam trzymam kciuki pa :D :D
-
3 KILOGRAMY MNIEJ :D I niech sobie ludzie mówią, że to mało, że przy mojej nadwadze to niemal nic, nieważne, dla mnie to bardzo dużo i jestem strasznie dumna z pierwszego sukcesu, czyż to nie jest prawdziwe jupijupi pewna czytająca mnie osóbko ;)?
Miałam się zważyć dopiero w grudniu, ale byłam dzisiaj w przychodni i nie mogłam się oprzeć wadze, byłam tak bardzo ciekawa, czy ten tydzień coś mi dał. I okazało się, że dał :) Od niedzieli ćwiczę, i to dość intensywnie, 1000 kcal nie przekraczam, więc kto wie, może na kontroli 19.XII te 3 kilogramy zamienią się już w 7-8 ;)
Xarolina, ja też niedługo planuję wypad do supermarketu, mam dosyć pytania się w osiedlowych sklepach o słodycze z podaną wartością kaloryczną, chciałabym móc spokojnie wszystko pooglądać, powybierać i kupić najwięcej, ile się da, bo paradoksalnie im więcej będę miała w domu, tym mniej będę mnie kusiły :) Dzisiaj nie jadłam nic słodkiego, nie miałam ochoty, okazało się nawet, że jestem w stanie obejść się bez kawy, ja, która wypijałam po kilka kubków dziennie! Mój organizm bardzo dobrze znosi dietę, staram się jeść rozsądnie i zdrowo, a i tak miewam kłopoty z dobiciem do 1000, dlatego kupiłam sporo bakalii i wieczorem dogryzam brakujące kalorie :) Na pewno poszukam tej cappucino Vitale, trochę kofeiny i błonnik, zdrowe i smakujące kawą, idealne połączenie ;)
Witaj Martal, no nie obrażam się, bo o co się obrażać :)? Wcale nie miałam zamiaru zeszczupleć dzięki kopenhaskiej, chciałam jedynie obkurczyć nią żołądek i przyzwyczaić się do małych porcji (po tej diecie, dieta 1000 kcal to prawdziwe szaleństwo ;) ) - taki wstęp do normalnej i długoterminowej diety. Wytrwałam tylko dwa dni, ale i tak wystarczyło to, żeby żołądek zadowalał się skromnym jedzonkiem. Więc sukces :)
A co do diety South Beach - im więcej czytam, tym ciekawsza i logiczna mi się wydaje, więc kto wie, może się jednak skuszę ... :D
-
a ja mam ochotę pokatowac sie kopenhaską- może trochę dlatego że jestem masochistką? :P Mam ogromnego kaca moralnego bo wróciłam do domu i ze smutku i ze wszystkich problemow jakie mam zjadłam paczkę piegusków i Kitkata :/ Dlaczego jak człowiek smutny to go do słodyczy ciągnie...? :(
-
GRATULUJE
Oh moominku :!: Wspaniale Ci idzie :!: 3 kg to duży sukces :!: GRATULUJE:!:
Mam nadzieje że mi sie też uda :oops:
Pozdrawiam :!: Do uśmiechnięcia :D :lol: :wink: :D :lol: :wink: :D :lol: :wink:
-
Muminko gratuluję Ci zrzuconych 3 kilogramów. Jak na pierwszy tydzien , to jest bardzo ładnie. I trzymaj się dalej dietki 1000 kcal oraz ćwicz tyle ile możesz , a zanim się obejrzysz zniknie następne 3.
Życzę Ci powodzenie i wytwałości , nawet w najtrudniejszych momentach.
Pozdrawiam goraco w ten zimny dzionek. :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P
-
Życze wytrwałości i pozdrawiam
-
:)
Moominku!To do sylwestra ubędzie Cię sporo jak tak szybko idzie Ci zżucanie tłuszczyku!Będziesz musiała sobie nową kreacje(taką wystrzałową)kupić!Tak trzymaj!Pozdrawiam! :D Buziaki!
-
O, tyle wiadomości, od razu robi się milej, że człowiek nie jest sam, że inni wspierają, a i pilnują też, więc głupio byłoby dać plamę z odchudzaniem - dość mobilizujące jest to wzajemne przypatrywanie się sobie na forum :D
Jest mi trudniej niż na samym początku, nie z dietą, nawet nie z ćwiczeniami, do których jakoś się zmuszam, ale ogólnie z przetrwaniem dnia. Budzę się niemal całkowicie wyprana z energii, włóczę się taka ospała po domu i próbuję znaleźć siły, by coś przekąsić i zacząć ćwiczyć, potem jestem z siebie dumna, że udało mi się, ale i tak resztę dnia najchętniej spędziłabym w łóżku. I nie wiem, czy to jest tylko moja reakcja, czy to ta senna pogoda za oknem, czy po prostu w ten sposób organizm reaguje na zmianę diety i musi potrwać trochę, zanim się przyzwyczai i przestawi. Od kilku dni biorę tabletki na niedoczynność tarczycy, podobno mogą wywołać przeciwstawne skutki, przyspieszony metabolizm i nadmiar energii bardzo by mi teraz pasowały :)
Generalnie mój dzień wygląda tak: na śniadanie jem pół grahamki z piersią indyka, do tego sałatka z pomidora, ogórka kiszonego, sałaty, cykorii i plasterka sera, na drugie śniadanie jem jabłka albo jogurt, na obiad bywa różnie - czasem ziemniaki z koperkiem i maślanką, pycha :) , ryż brązowy z kurczakiem lub rybą (nie na tłuszczu), do tego mnóstwo surówki, a na kolację albo sałatkę z zieleniny, albo coś mlecznego, albo pół grahamki z wędliną czy rybą. Najadam się, a i mam wrażenie, że to zdrowe połączenie, przynajmniej dużo zdrowsze niż to, co jadałam wcześniej :) W diecie 1000 kcal podoba mi się, że mam taką swobodę wyboru, że sama decyduję, co zjem i że mogę zastępować jedzenie, byle nie przekroczyć limitu, nawet jesli to oznacza zjedzenie słodkiej bułki na obiad.
Kyo, jesteś pewna, że chcesz się męczyć na kopenhaskiej?? I cóż w tym złego, że zjadłaś słodycze? Jeśli jest to pojedynczy wyskok, a normalnie ograniczasz się do mniejszej ilości ciastek, to najlepiej to olej, miałaś ochotę się najeść, najadłaś się i tyle, a od następnego dnia wracaj do diety i dalej będziesz chudła :) Jemy słodycze, bo kojarzy nam się to pewnie z dzieciństwem, kiedy czekoladki były nagrodą, zresztą czekolada faktycznie poprawia zły humor, wpływa na wydzielanie jakiegoś hormonu, tylko nie pytaj mnie jakiego ;) Poza tym, co tu ukrywać, jemy, bo to takie pyszne :D
Katharinkaa, asia0606 i ms 78 - też się cieszę z tych 3 kilo, nawet jeśli tempo będzie potem wolniejsze - a z czasem na pewno będzie, bo tylko na początku jest tak ładnie - byle nie przerywać i konsekwentnie ciągnąć dietę, w końcu uda się nam schudnąć :)
Xarolina, no nie, nie na tego Sylwka :) Ale już cieszę się na myśl o wiosennych zakupach, dawno nic nie kupowałam, bo i po co, a teraz zaszaleję, jestem pewna, że do kwietnia uda mi się osiągnąć pierwszy cel, czyli 95 kilo, a to już oznacza, że wszystko z mojej szafy będzie na mnie za duże, będe musiała kupować od nowa, ha, na samą myśli robi się radośniej na duszy :D
-
MOOMINKO,
gratuluję stopionego 3kilowego połacia słoniny....super wynik!
Hmmm, jeśli mogę się wtrącić do Twojej diety, to myślę, że jednak te 1000 kcal tak od razu to dla Ciebie za mało, bo:
:arrow: bardzo szybko obniży Ci się PPM, więć później będzie baaaardzo trudno zgubić następne kilogramy. Myślę, że najpierw wejdź na 1500-1600 kcal/dzień a potem co 2-3 tygodnie obniżaj,
:arrow: pamiętaj, że gdy zaczną się okresy zastoju trzymaj się dalej, bo złamanie wtedy zasad spowoduje szybki nawrót wagi, a jak przetrzymasz to metabolizm się kopnie i waga poleci w dół na łeb na szyję ;-),
:arrow: powinnaś jeść jakiś posiłek pomiędzy obiadem i kolacją - będzie on 5 w Twoim dziennym rozkładzie. Ważne aby nie były to węglowodany, tzn. bez chleba, kaszy, ziemniaków, makaronu.
Ja też łykam hormony tarczycowe, bo już jej nie mam, ale to nie pomaga w gubieniu wagi. Enegię dodatkową możesz zyskać zjadając np. na II śniadaanie orzechy, rodzynki, suszone morele, bo przy tych posiłkach rano i w południe można więcej węgli a dają niezłego kopa na resztę dnia. Oczywiście musisz je też uwzględnić w dziennym liczniku kalorycznym.
Mam nadzieję, że się nie obrazisz na mnie, ale wiem co to tak duża nadwaga. Sama na sobie to testowałam i testuję. ŻYCZĘ POWODZENIA !!!!
Pozdroofka http://www.gify.kgb.pl/gify/balwany/balwan03.gif