Wersja do druku
:twisted: Grzeczna dziewuszka! Na jabłkach możesz się pastwić. Weź takie japco i rozszarp na strzępy :twisted: niech sok sika na każdą stronę, urwij ogonek, a pestki wypluj :twisted:
(Boże...jakież to okrutne! No, jak ty możesz tak mówić :cry: :cry: :cry: - Trufla)
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
się ubawiłam po pachy :P tymczasem mykam na pocztę wysłać paczkę - więcej napiszę po powrocie :)
no to jestem. :)
dziś kolejny udany dzień :) jejq jak miło się to pisze :) muszę częściej tak :P
na razie na liczniku 1130kcal, więc naprawdę dobrze :) przed chwilą zresztą zjadłam pyszne jedzonko, ale pewnie ok. 21 jeszcze się skuszę na nektarynkę czy coś w tym stylu, bo i tak przed północą kłaść się nie zamierzam, a nie ma co przesadzać z niejedzeniem - do limitu zresztą daleko jeszcze dziś :)
no i było jeszcze 60s na ustrojstwie (+ marsz na pocztę i z powrotem :P)
tak więc dzień myślę, że udany :) fajnie tak :mrgreen:
a no i nie byłabym sobą, gdybym się rano nie zważyła - waga już prawie suwaczkowa - brakuje tylko 200g - ciekawe, czy uda się je do jutra zgubić... :roll:
Trzymam kciuki za to jutrzejsze ważenie ;)
A wieczorem chyba lepiej jeść warzywa zamiast owoców ;)
może i lepsze, ale nie ma w domu - myślę jednak, że owoce nie będą wielkim grzechem ;-)
laseczki, myślicie, że można zajść w ciążę biorąc anty? matko jak ja zaczęłam schizować...
wspomniałam już, że babka na poczcie myślała, że jestem facetem? głupi basztyl.
<cenzura>, ale się zdenerwowałam - czekałam tyle czasu na słodkie zakończenie dnia - rozkroiłam arbuza i... był zgniły w środku <grrr> a mama go dzisiaj kupiła :/ co chamstwo w tym kraju - na każdym kroku :/
Jakby mi ktoś sprzedał zgniłego arbuza to nie miałby gdzie następnego dnia iść do pracy. Bo bym przyspawał pług do zderzaka w samochodzie i ich zaorał. Doszczętnie ;)
Jak arbuz może byc zgniły w środku :shock: :shock: :shock:
Mi ostatnio z pestki brzoskwini wyleciało 6 szczypawek i posypały sie (w dosłownym tego słowa znaczeniu) na ziemię, rozbiegły sie ............ jesuuuuu normalnie jak sobie pomysle to mam ciary na plecach
Mi trzy w zimie babka w mięsnym powiedziała na Pan :lol: :lol: :lol:
to ja już wolę zgniłego arbuza :roll:Cytat:
Zamieszczone przez ewulka78
a tymczasem przymierzam się powoli do podsumowania pierwszego miesiąca...
Radości cywilizacji = lodówkowanie?Cytat:
Zamieszczone przez ewulka78
Jako że pozwoliłam sobie skopiować od Kuby cotygodniowe podsumowania (dzięki za zgodę! :)), to na początek wkleję dane początkowe sprzed odchudzania.
Dla wyjaśnienia od razu napiszę, co następuje:
1. z przyczyn chyba jasnych - pierwsze podsumowanie będzie wyjątkowo po calym miesiącu - kolejne już co tydzień w każdy czwartek :)
2. tym razem podsumowanie wyjątkowo w środę (znaczy pomiarki ze środy), bo w czwartek nie będę miała dostępu do wagi i centymetra
3. wymiary początkowe trochę "na oko" - a dokładniej "na spodnie" ;-) bo oczywiście mądra bes_ nie zmierzyła się przed dietą - tak więc zmierzyłam teraz spodnie, które były już przyciasne i mniej więcej oszacowałam swoje obwody
no i to chyba tyle gwoli wyjaśnień. czas na obiecane zestawienie.
DANE POCZĄTKOWE – 16.07.2007
Wiek: 22 lata
Wzrost: 178cm
Waga: 107.2kg
Talia: 118cm
Biodra: 125cm
Udo: 75cm
BMI: 33.77 (otyłość I stopnia)
http://images28.fotosik.pl/58/d3e9cbae5003a4a6.jpg
http://diaet.abnehmen-forum.com/diet...7,2_67_abs.png
jak widać było nie za ciekawie :roll:
w każdym razie jutro zapraszam na podsumowanie 1 miesiąca :)
a tymczasem dobranocki :)
Brrrrr... aż mi ciary przez plecy przeleciały jak przeczytałam o tych brzoskwiniach :roll:
Nie schizuj z tą ciążą bo jeszcze nie pora na okres a przy anty to raczej mało prawdopodobne, że mogłaś zaliczyć wpade :)
Ja schizuje bo okres mi sie spóźnia już 2 tygodnie a trochę poszalałam z Miśkiem w wakacje :roll: Tyle, że w naszym przypadku było ZERO zabezpieczenia :)
Głowa do góry - będzie dobrze :)
Ale Ty wysoka jesteś ! 178 cm :shock:
Ja mam tylko 170 ;)
:shock: :x :o Fuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !
Szczypawy w brzoskwiniach i zgnilizna w arbuzie! :shock:
(Trufla zemdlała)
Oooo, jakie eleganckie podsumowanie! :) Widzę, że Bes poważnie podchodzi do sprawy :twisted: Świetnie, oby tak dalej!
I NIE jesteś w ciąży, spokojnie! :)
chyba zacznę się na was wzorować, ale ja od niedawna jem po swojemu, więc nie mam na razie czego wstawiać http://emoty.blox.pl/resource/bangin.gif
no tak, bardzo smakowicie brzmia te karaluchy -brrrr... to ja wolę swoje pająki :lol: :lol: :lol: :lol:
dobra koniec o tych robalach - wystarczy, że to draństwo przez zimę nie poginęło i wieczorami urządzają sobie w moim pokoju zloty <brrr>
ja właśnie wciągam pycha muesli z owocami i mykam do Mojego Słońca :)
trzymajcie się Wędrowcy i do zobaczenia jakoś wieczorem :)
dziś dzień udany :) kolejny!!!
kalorycznie ok. 1400 :) do tego 60s na ustrojstwie. miał być spacer na plażę, ale jakoś nie wyszło :( trudno - innym razem.
a jak się Moje Słońce odklei i od moich nóg to zrobię obiecane miesięczne podsumowanie :)
to będziemy czekać :twisted:
przepraszam Kochani - jakoś się Mój nie potrafił odkleić do rana :P no ale za to mogę dodać do dnia wczorajszego ruch przygodny LOL
i w ogóle zapomniałam napisać, że we wtorek późnym wieczorem stwierdziłam, że mam ochotę poćwiczyć brzuszki - i nie mogłam zasnąć bez tego - oczywiście teraz mam problem ze śmianiem się ;-)
ok ok - koniec lania wody. czas na podsumowanie.
15.08.2007 - PODSUMOWANIE PO 31 DNIACH NOWEGO ŻYCIA :)
Wiek: 22 lata (ale już niedługo :roll:)
Wzrost : 178 cm
Waga: 100.3kg {-6.9kg w ostatnim miesiącu} <-6.9kg od początku Nowego Życia>
Talia: 103cm {-15cm w ostatnim miesiącu} <-15cm od początku Nowego Życia>
Biodra: 122cm {-3cm w ostatnim miesiącu} <-3cm od początku Nowego Życia>
Udo: 71cm {-4cm w ostatnim miesiącu} <-4cm od początku Nowego Życia>
Łącznie centymetrów mniej: 22
BMI: 31,56 (otyłość I stopnia) <-2.32 od początku Nowego Życia>
Ilość dni, w których udało się zejść poniżej 1600kcal*: 23/31 => 74.2%
*każda kaloria powyżej 1600 uznawana za przekroczenie limitu
Skuteczność planu: 6.9kg/40.2kg => 17.2%
http://diaet.abnehmen-forum.com/diet...0,3_67_abs.png
co by tu można było dodać tak od siebie. ogólnie to to - że większość wagi spadła w pierwszym tygodniu, gdy organizm został drastycznie pozbawiony dawek jedzeniowych rzędu kilku tysięcy kalorii (jak nie więcej... :roll:). później waga powolutku spadała - z dwoma sporymi wpadkami, z którym zawsze wychodziłam na +1kg. na szczęście nie był to chyba jeszcze tłuszcz, bo udało mi się tego pozbyć dość szybko. :)
było też trochę przyjemności dla ciała i ducha w postaci różnych balsamów :)
muszę przyznać, że jestem zadowolona z wyników - i mimo że mogła już być dwucyfrówka - to i tak nie mam na co narzekać ;-) :P :mrgreen:
plan na kolejny miesiąc? no oczywiście jest.
1. zejść poniżej 97kg. (tak mi się marzy min. -10kg na urodziny i jest to jak najbardziej w zasięgu ręki :) oczywiście -10kg od wagi wyjściowej - nie aktualnej :P coby nie było :P)
2. wprowadzić jakiś regularny ruch. na razie jeszcze bez jakichś forsowań - ale wiadomo - jakieś spacery czy coś w ilościach większych muszą być - chociaż tyle. od tego tygodnia będę do podsumowań dołączać rozliczenie z ćwiczeń na ustrojstwie - plan na ten miesiąc - min. 3x/tydzień po 60s. i musi się udać.
3. reszta na razie bez zmian. oczywiście zaplanowany brak wpadek ;-) ale to oczywiste przecież :P
tak jeszcze patrzę na te moje wyniki centymetrowe i zaczynam się zastanawiać, czy nie przesadziłam przy szacowaniu obwodu mojej pseudotalii - bo ciężko mi uwierzyć, że spadło mi aż 15cm w ciągu zaledwie miesiąca :shock: przypomniała mi się jednak jedna rzecz - że przecież przed dietą brzuch mi bardziej wystawał niż cycki - a skoro na chwilę obecną mam 117cm w biuście, to raczej nie przedobrzyłam. tak więc niech będzie jak jest.
to by było na tyle w moim pierwszym poważnym podsumowaniu :) dziękuję wszystkim za uwagę :)
Serdecznie Ci gratuluje, ten wynik jest wspaniały i naprawdę, robi ogromne wrażenie. :) Chciałabym miec juz za sobą miesiąć diety, no ale niestety, ciagle zaczynam od poczatku. Mam nadzieje, ze wkrotce sie to zmieni. Pozdrawiam piRZamkowo;)
cześć kochanie :)
jakie śliczne podsumowanie :wink: chyba ściągnę to od Ciebie i też sobie to zafunduję za tydzień - minie mi miesiąc :roll: Pewnie nie będzie tak spektakularnych osiągnięć ale pomysł super. Gratuluję i powodzenia na następny miesiąc. Na pewno plan Ci wypali :)
Brawo bes! Byle tak dalej :D
http://ploum.frimouvy.org/images/cheerleader.png
Go bes! Go bes! :P
tak, tak, tak!!! 15 cm to możliwe, wiem coś otym, słodkie, nie? :roll:
15 cm przez mieciąc :shock:
Ja też tak chcę!!! własnie w mojej pseudotalii :>:>:> czy jak to sie tam zwie...
Gratuluje przetrwania pierwszego miesiąca ! :)
A plan wagowo-urodzinowy z pewnością realny :)
Witam! Gratuluję takich pieknych rezultatów! Oby co miesiąc były tak spektakularne :!: Mi tez troszkę spadło, najwięcej z ud-6 cm na każde ale wolałabym żeby tyle zleciało z bioder, bo z nimi mam największy problem... :?
Pozdrawiam cieplutko :!:
oj lepiej, żeby nie były już tak spektakularne - a przynajmniej jeśli chodzi o wagę - bo kolejnego jojo już nie przeżyję
dziś (w sumie to już wczoraj) kolejny udany dzień :) ok. 1500kcal + 60s na ustrojstwie :) tak więc idę spać zadowolona :)
I tak trzymac!!!
Ja też bym chciała 15 cm zjechać w talii ;(
A własnie z talii mi najmniej spada :(
Robisz jakieś specjalne ćwiczonka?
a jaka masz budowę? bo z talii i brzucha w sumie to powinno najprędzej spadać :shock:
no właśnie żadnych ćwiczeń nie robiłam - w ogóle się tak średnio momentami ruszałam w zeszłym miesiącu :oops: przypuszczam jednak, że sporo z tych centymetrów wynika z faktu, że wreszcie nie mam wzdęć czy spuchniętego żołądka - pewnie dlatego aż 15 zeszło.
a co do mojej budowy - jak widać po wymiarach początkowych - klasyczne jabłuszko ze mnie - i chcąc nie chcąc - większość tłuszczu dźwigam w bebechu :( kiedyś to jeszcze pół biedy - po prostu było to nieestetyczne (i tak byłam zbita jak na swoją wagę - nie wiem czemu, ale po każdym odchudzeniu->przytyciu - wymiary moje były mniejsze przy danej wadze). w każdym razie w tym roku zaczęły się duszności i ogólnie problem z oddychaniem, nie mówiąc już o tym, że buty musiałam wiązać na dwa razy, bo się dusiłam :shock: mało to przyjemne - i niestety przy tym upale w tej chwili jeszcze też różnie z tym bywa - mam jednak nadzieję, że jak wrócę do regularnego podróżowania komunikacją miejską (czytaj: zacznie się rok akademicki) to nie będzie już takich przerażających utrudnień. i o to będę walczyć.
:D Podobno jabłuszkom łatwiej schudnąć, niż gruchom :? ale niestety płacą za to problemami z obwisłą skóra na brzuchu- Bes, musisz się balsamować, wklepywać mazidła i masować (możesz to zlecić swemu Lubemu :twisted: )
smaruję trochę - ale wiadomo - te upały nie sprzyjają temu :/
a Luby chyba by się na to nie zgodził :(
czemu by się nie zgodził??? mnie masował piersi [choc nie jest moim lubym], a ja jak głupia się za bardzo podnieciłam i rzuciłam na niego 8) a miał byc masaż ujędniający http://emoty.blox.pl/resource/szczerbaty.gif ha, a ja jemu smarowałam mascią tatoo na pleckach, ma świeże :twisted: :P
a Siostra ma rację - smaruj się, zanim skóra obwiśnie, i rób jakiekolwiek ćwiczenia - ja kiedyś schudłam 23 kg [to 3 kg niechcący - wychodząc z diety], nie ćwiczylam przez pierwsze 2 miesiące i nawet jak schudłam, ,miałam nadmiar skówy na brzuchu, o piersiach ie wspomnę :x ], więc: cwicz! nie tylko aerobowe, ale i na mięsnie, żeby nie wyglądały potem "słabo" :roll:
Kontnuuj to co robisz, rozsądnie i z planem i na pewno jojo nie będzie tylko miej cierpliwość o kontynuuj te raporciki :)Cytat:
Zamieszczone przez bes_xyfki
Piękne!Cytat:
Zamieszczone przez bes_xyfki
zawzięłam się tym razem i pociągnę to do końca. będzie powoli już teraz, ale wiem, że to realne. dlaczego? bo zdecydowałam się na koniec kombinowania typu 'nie jem węgli' czy inne takie. jedyna z konkretnych diet (czyli wszystkie poza MŻCh), która kiedyś obdarowała mnie spadkiem 15kg to była tzw. dieta Diammondów. i myślę, że wtedy się udało z tego samego powodu, z którego musi się udać teraz. jakiego? otóż takiego, że mogłam jeść wszystko na co miałam ochotę.
i jakby nie patrzeć w MŻCh jest tak samo. fakt - nie jem słodyczy - ale generalnie sobie ich nie zabraniam - po prostu nie mam ochoty. jak będę miała to sobie zjem i tyle. :) oczywiście nie liczę tu tzw. pseudoochoty, czyli zażerania smutków czy nudy. ale wtedy staram się nie jeść nawet zdrowych rzeczy tylko szukać alternatyw (i znów powinnam piać z zachwytu, że jest forum i że JESTEśCIE WY!!!).
dobra koniec marudzenia.
piątek na plus. :) niecałe 1400kcal i 60s na ustrojstwie. a no i ze 2l herbaty i wody (z czym ostatnio bywały problemy) - za to teraz co 5 minut biegam do łazienki ;-)
jedyne co do posiłków mogłabym zarzucić to to, że nie było ciepłego posiłku dzisiaj. ale jakoś nie przewidziałam, że nikt takowego nie przewidzi. nic to. jeden dzień zimy nie czyni (czy jakoś tak :mrgreen:). ważne, że zdrowo :) dużo warzywek, trochę owocków i inne takie tam pyszności :P
i nie poddam się - mimo że moja mama po raz kolejny tak zrobila.
nie poddam się też tylko dlatego, że w domu jest więcej słodkiego niż normalnego jedzenia.
no i też dlatego, że mi zależy.
i już.
tyle.
Ktos tu bardzo pozno chodzi spac. :) :)
"MZ "to rozumiem ale co to jest "CH"??
Brawo :!: Z takim nastawieniem uda ci sie na 100% :!: :!:
Od tego forum jest, że można sie podzielić ...Cytat:
Zamieszczone przez bes_xyfki
i będzie dobrze!Cytat:
no i też dlatego, że mi zależy.
i już.
tyle.
:D Ślicznie Ci idzie! Powolutku, z rozsądkiem, nie spiesz się :) Mówisz dieta Diamondów...hm... Będę bacznie Cię obserwowała, bo czuję, że dowiem się wielu ciekawych rzeczy. Nie znam tej diety i chętnie się o niej czegoś dowiem :)