Jak pozbywam się 60 kilogramów...
Witam wszystkich bardzo serdecznie...
Tyję, tyję, tyję...jem, jem, jem...tyję,tyję,tyję...
Wstaję rano jem...tyję,tyję,tyję...
Jem przed pójściem spać...tyję,tyję
Ciągle jem...tyję...
Od jutra zaczynam się odchudzać, więc dziś się najem żeby mieć zapas na nadchodzące dni diety... tyję...
Zjem dwie bułki a nie 1 jak planowałam więc co tam...już wszystko przepadło więc dopcham się do końca a od jutra znowu dieta...tyję...
Ćwiczyć? Po co? Przecież nie jestem na diecie,jak przejde na dietę to zaczne ćwiczyć...tyję...
Tyję, tyję, tyję...
Patrzę w lustro i widzę wielkie cielsko....płaczę....jem...tyję...
Nie wyjdę bo jestem gruba...płaczę...jem...tyję...
Nie mam co na siebie włożyć....płaczę, jem, tyję...
Nie pójdę na zakupy bo i tak nie ma takich dużych rozmiarów...Tyję...
Muszę to przerwać!! Nie mogę więcej tyć i więcej rozpaczać!! Nie zmarnuję sobie życia!! Nie pozwalę na to!!
Jaki mam plan??
Muszę schudnąć ale nie na jakiś niskokalorycznych dietach bo już to przerabiałam...Efekt? -10 kg w 3 tygodnie,+15 w ciągu następnych 3 tygodni
Muszę nauczyć się normalnie jesć więc myślę, że narazie najodpowiedniejszą dla mnie diętą będzie dieta 1500 kcal.Do tego dołącze wysiłek fizyczny. Niezbyt duży i niezbyt ciężki :) Ale żeby jakiś był :)
Nie chcę żeby ten post zabrzmiał tak jakbym się nad sobą użalała. Sama doprowadziłam sie do takiego stanu i sama pokonam ten stan :) Może nie sama, bo tak naprawdę bardzo Was potrzebuję...Bardzo...
Mam 20 lat i 164 cm. Mam kochajacą rodzinę, kochającego mężczyznę, któremu nie przeszkadza moja tusza i nigdy nie dał mi odczuć że powinnam schudnąć. Oczywiscie dopinguje mnie bo wie jakie to jest dla mnie ważne. Jestem mu za to bardzo wdzieczna i życzę każdej kobiecie żeby tak trafiła jak ja :)
Kobietki kochane zapraszam do wspólnej walki i te mniejsze i te większe...Wspólnie będzie nam rażniej... :)
Teraz następuje najgorsza część-trzeba się przyznać.Wstydzę się tego.Jednak chyba najważniejsze jest to że chcę coś z tym zrobić :)
biodra-146
pas- 120
pod biustem-115
Waga:118 kg.
Trzymam kciuki za wszystkie odchudzajce się osóbki :)
Całuski :)
Re: Jak pozbywam się 60 kilogramów...
Czarniaweczko !
Najwazeniejsz, ze sama patrzysz na siebei krytycznie ale i obiektywnie :-)
To,ze chcesz i masz motywacje, to juz jest polowa sukcesu :-)
Ale czy nie lepiej bylo by zaczac od zaraz?Od teraz?
Przekladajac z dnia na dzien nic nie zrobisz :-)
Ja teraz nawet jak sie zalamie, to postanowilam, ze bede zaczynala naprawiac swoje bledy od zaraz, od teraz :-)
Ciesze sie, ze przylaczylas sie do nas i razem z nami chesz walczyc :-)
Powiem Ci, ze i tak jestes w dobrym polozeniu skoro rodzinka Cie wspiera i masz kochanego faceta, ktory akceptuje Cie i kocha taka, jaka jestes :-)
Ja niestety nie mam nikogo takiego :-(
No, oprucz dziewczynek z forum :D:D:D
One naprawde bardzo mnei motywuja i daje kopniaka jak trzeba :D:D:D
Bede tu do Ciebei zagladala i pztrzyla jak Ci idzie :-)
A i jeszcze jedno, nie zrazaj sie tym, ze masz duzo Kiloskow do zgubienia :-)
Ja mam jeszcze 50, wiec malo tez nie jest, ale ja wierze, ze damy rade :-)
Pozdrowionka i jakbys miala jakies pytania, albo poprostu chciala popisac, poczytac czy cokolwiek to zapraszam rowniez do mnei na watek ;-)
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?p=172063