-
Witajcie
Dzis od rana mam jakis posępny humor :cry: Jak wstałam odrazu oczywiscie waga no i za kazdym razem kiedy stawalam pokazywala mi rozne wartosci od 82 do 87 tak sie troche wsciekłam :evil: Potem poszłam z moim psem na spacer na łaki było juz pełno spadajacych lisci , czuc było w powietrzu zblizajaca sie jesien i jakas taka nostalgia mnie dopadła , ze to moje odchudzanie jest bez sensu , ze tak całe zycie , za chwile racjonalny rozmum dał o sobie znac i przetłumaczyłam sobie , ze to nie zdrowo sie obiadac ze lepiej sie czuje i juz nie długo pojde na zakupy i kupie sobie cos co bedzie mi sie podobało a nie to w co sie zmieszcze
Zadowolona weszłam do domu rozebrałam sie i przechodziłam obok lustra i sie zobaczyłam w nim :cry: i mi sie teraz wydaje ze nic nie schudłam i ze nie ma efektow diety , cwiczen :cry: :cry: :cry:
Ja chyba cierpie na rozdwojenie jazni :cry: :cry: :cry: Albo tak silnie ten diabełek mnie juz kusi zeby to wszystko rzucic
-
Hi Weronika, nie cierpisz na rozdwojenie jaźni! Zapewniam Cię, że nie. :lol:
To co teraz przeżywasz jest niejako normalne w pierwszych tygodniach odchudzania, a zwłaszcza w pierwszych dniach. W jednej chwili możesz góry przenosić a w następnej minucie już Cię jakaś taka niezrozumiała smutna atmosfera dopada. Przeżywałam to bardzo mocno - te huśtawki emocjonalne, zresztą nadal mi się one zdarzają. :wink: Jednym ze sposobów radzenia sobie z tym jest absolutne trzymanie się dietkowania, cieszenie się każdym drobnym sukcesikiem, pozyskiwanie w swoich oczach szacunku, myślenie o sobie jako dzielnej dziewczynie, która krok po kroku zmienia swoje złe przyzwyczajenia. To nie jest takie trudne jeśli tylko uwierzysz troszeczkę samej sobie. :P :P :P Daj sobie szansę!
Jeśli tylko ma to Ci pomóc to będę podsyłać zdjęcia, ale sama też poprzez ich wklejanie możesz wyrazić swój stan emocjonalny (mnie to bardzo pomaga). Ważne, aby przetrwać te pierwsze dni i nie zaczynać ponownie. :wink:
Dietkowanie też może bawić. :wink:
http://www.plfoto.com/zdjecia/737555.jpg
-
Weroniko taka dzielna przecież jesteś. I tyle już Cię ubyło.
A efekty na pewno są tylko zły nastrój powoduje że ich nie widzisz.
Dalej dzielnie dietkuj.
A w wadze to może należy baterie wymienić skoro tak wariuje.
-
Cześć Weronika!
Głowa do góry..jutro będzie lepiej a może jescze dziś, za godzinę za chwile. Usmiechni się. Idaj spokój nie wypatruj utratu kg jakby to było najważniejsze na świecie. Trzymaj dietę a napewno kg same będą znikały. Tylko proszę nie waż się co dzień to nic nie daje atylko rozdraznia. Waż się raz w tygodniu, rano przed prysnicem po wizycie w WC.
pOZROWIENIA ZE SŁONECZNEJ WAWY.
-
Weroniko witaj :) Nie wiem jak u Ciebie, ale dziś w stolicy jest piękny słoneczny dzień :) I życzę Ci, żeby ten Twój smutny nastrój rozproszył jakiś promyk słonka :) Nie poddawaj się, bo zobaczysz, że żal po rzuceniu diety może być dwa razy gorszy niż to chwilowe zniechęcenie. Trzymaj się, na mnie możesz liczyć w takich trudnych momentach :)
-
Weronickzo dokladnei wiem co czuejsz teraz :) Bo widzisz mamy te sama wage prawie i tego samego dnia sie urodzilysmy :)))
Tez mam taka jesienna chandre ze to zupelnie nie ma sensu i ze nic nie widac. A waga tez pokazuje u mnei co chce :) I samam nei wiem ktory wynik jest prawidlowy. Prawde moowiac czesto mam rpoblem z ta waga taki. Na szczescie na dniach powinnam dostac wczesny prezent od Kota :)) Wage z pomairem wody i tluszczu :) Zobaczymy co mi ona pokarze. Ah..
Nie przejmuj sie, to chyba taki popostu odzew na zimno i brak sloneczka. Bedzie lepiej juz niedlugo. Ja juz to czuje :D
-
Weroniczko, nie będę ani tupac nóżkami, ani krzyczeć. Ani .. ani. Tak naprawdę każda z Nas boi się takich chwil słabości, zapytania po co to wszystko?
Może po to, żeby pokazać na co nas stać, żeby zminimalizować nasze słabości. Udowodnić sobie samej, że potrafimy walczyć.
Każdy powód jaki znajdziesz na + żeby to kontynuować jest dobry i słuszny.
Nie załamuj się, nie poddawaj. Poprostu przetrwaj ten dzień. Jutro będzie inaczej, może nie 100% lepiej, ale inaczej... walcz i nawet krótkie załamania nie oznaczają, że przegrałaś, bo jesteś pomimo tego czy masz kg mniej czy kg więcej taką samą wspaniałą istotą.
Trzymam Cię za rękę w takich trudnych chwilach i jestem, choć troszkę za daleko ale jestem i myślę.
-
weronika tówj tickerek (którego chwilowo nie widac :wink: ) pokazuje że jednak cie ubyło :!: :!: :!: i to sporo a wage dlatego wole tę ze wskaźnikiem moją zwykłą bo chociaż się tak nie waha :P i jest jak narazie tfu tfu tak samo dokąłdna jak elektroniczne :P
-
witaj weronko...nie załamuj sie słoneczko...jesien jest piekna pora roku....a to ,ze masz dołki i zastanawiasz sie po co to wszystko i twierdzisz ,ze nie ma efektow to chyba normalne jest...bynajmniej ja tez tak mam....nadal nie moge patrzec w lustro...nadal widze wszedzie zwisający tłuszc,kiedy on juz nie wszedzie zwisa :wink: ....
nie martw sie to minie, a przeciez najlepiej widac ubytek twej wagi wlasnie po niej samej i po ciuszkach, prawda??
tak wiec główka do góry, jestem z toba.... :)
-
Weroniko.. jak samopoczucie? wrocilas do rownowagi psychicznej?