Spokojnie, spokojnie:) nie czas na handrę jesienią, jeszcze mają być upały głowa do góry.
Wersja do druku
Spokojnie, spokojnie:) nie czas na handrę jesienią, jeszcze mają być upały głowa do góry.
No i jak tam Weronko? Mam nadzieję, że jutro rano przeczytan Twój pogodny post, bo przecież jutro będzie lepiej.
Życzę kolorowych i wesołych snów :D
Halo, halo Weroniko, gdzieś się podziała, martwimy się wszystkie o Ciebie, nie załamuj się, tyle miałaś wiary i optymizmu...
Podsyłam Ci garść dobrych myśli, dobrych słów, wór optymizmy ........ i jeszcze większy wagon motywacji.... warto, warto, warto
Weroniko naprawdę warto... wracaj do nas szybciorem :)
:):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):)
Witajcie
Własnie wrociłam do Was zmobilowana do dalszej walki po wczorajszym dołku:)
Bardzo dziekuje za wsparcie , ktore naprawde było mi potrzebne :)Jestescie Kochane
Kalorycznosc wczoraj około 2000 tys :cry: ale dzis postaram sie odpokutowac za to , cwiczac moze nawet pojde na basen :)
pozdrawiam cieplutko
Fajnie Weroniko, że wróciłaś w lepszym nastroju
czesc wercia nie przejmuj sie tymi 2000tys kcal czasami sie zdaza dobrze ze juz humorek wraca
moc caluskow i trzymam kciuki za dalsze postepy w ktore nie watpie
w koncu jestes dorosla kobieta i wiesz czego chcesz prawda?????
:*******************************************
Ja Tobie równiez życzę udanego dnia. Pogoda piękna więc głowa do góry.
Witaj Weroniko :) Cieszę się, że dobry nastrój Ci wraca :D :D :D Tym co wczoraj się nie przejmuj, było, minęło, nie wróci. Teraz będzie lepiej :) I koniecznie idź na basen, bo woda wyciąga z człowieka wiele trosk i pomaga wspaniale odprężyć się :)
Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę jak najmniej takich dołków :D
Och, jak ja Cię dobrze rozumiem. Mój nastrój też bardzo uzależniony jest od mojej wagi. Jak waga spada, to czuję się uskrzydlona, wiem, że wszystkiego potrafię dokonać, że nie ma rzeczy niemożliwych (bo nie ma, tylko że powinnam się tak czuć zawsze). A kiedy w ubiegłym tygodniu waga stała, to dopadały mnie chwile zwątpienia, że może to wszystko w ogóle jest bez sensu, że po co się starać, skoro ja z siebie flaki wypruwam, dzielnie dietkuję i ćwiczę, a efekty są przeciwne od oczekiwanych. Nie ma nic bardziej frustrującego, niż przeświadczenie, że robisz wszystko, że już niczego nie mogłabyś zrobić lepiej, a i tak nic to nie daje.
I dlatego tym bardziej super, że jest to forum, na którym możemy się wspierać właśnie w takich chwilach, kiedy którejś z nas jest to potrzebne.
Tak więc, odpowiadając na Twoje pytanie z poprzedniej strony - nie, nie masz rozdwojenia jaźni, Twoja reakcja jest zupełnie zrozumiała.
Cieszę się, że kryzys już minął. No to teraz szybciutko spalaj te dodatkowe kaloryjki z wczoraj. Gagaa pisała kiedyś u mnie, że chociaż częściowo można je spalać przez 48 godzin :)
Ściskam i życzę miłego dnia :)
Wercia! Wercia! :D trzymam kciuki ( juz nie pamietamy o tej małej wpadce hehe)