Dziublin - 10 kg obywatela mniej:-D

Cytat:

---

Zamieszczone przez Triskell

Ostatnio w ogóle mam fazę na koperek, dodawałabym go chętnie do wszystkiego.

---

Ja też koperek do wszystkiego (prawie) daję :D i czosnek też dawałabym do wszystkiego, ale ze względów towarzyskich i zdrowotnych ograniczam się do 1 ząbka na tydzień.

Cytat:

---

Ściskam Cię mocno i życzę tygodnia pełnego dietowych sukcesów :)

---

Dziękuję i wzajemnie! Mam nadzieję, że gazelka przyjedzie do Ciebie jeszcze w tym tygodniu :D .

Rewolucjo! Dzięki za miłe słowa i witam u siebie :D !
Tak sobie myślę, że skoro przetrwałam to grupowe namawianie, te zapachy i widok całego tego żarcia, to chyba nic nie będzie już w stanie zagrozic mojej diecie 8) !
Chyba tym razem faktycznie udało mi się przestawić całkiem tok myślenia, bo jakoś wcale nie czułam się pokrzywdzona ani biedna, że nie mogę tego wszystkiego spróbować...

Dziublin gratulację za ta silną wolę na imprezce. Rzeczywiscie egzamin zdałaś na 6.
Ja też zauważyłam że z czasem obojętnieje na pyszności. teraz w domu ciastka i czekoladki mogą leżeć przede mną na stoliku a mnie to w ogóle nie rusz. Chyba po prostu zobojętniałam na to co kiedyś wydawało mi sie najlepszym rarytasem.
Trzymajmy kciuki, zeby tak było zawsze. Że zawsze będziemy jadły wszystko z umiarem. czyli, że jak leży przed nami to nie znaczy, ze trzeba zjeść.

W ten piękny poranek zważyłam się i pomierzyłam centymetrem 8)
I tak:
- waga: 80.3 (40 dkg mniej od soboty)
- biodra: 110
- talia 82
- biust 102

Szkoda, że w biodrach ani drgnęło...
Ale nic to - będę robić dodatkowe ćwiczenia na biodra-pośladki-uda. To wkońcu MUSI przynieść rezultaty :)

Cierpliwości, rezultaty wymiarowe też będą. A tymczasem gratuluję pożegnania kolejnych 40 dkg i przede wszystkim postawy moralnej, która zapewnia dalsze sukcesy :)

Uściski i miłego dietkowego dnia :)

Witaj
Widze , ze dietka idzie Ci swietnie . Gratuluje silnej woli :)
A co do wagi to musisz wyakazac sie ogromna cierpliwoscia bo lubi platac rozne figle i zebys robiła nie wiem co to stoi jak zakleta :D
pozdrawiam cieplutko

Wpadam tylko na chwię, bo udało mi się do komputera dorwać...
Przepraszam z góry, bo będę tu teraz trochę rzadziej zaglądać, a na pewno rzadziej się odzywać (na czytanie jeszcze uda mi się znaleźć kilka chwilek, ale pisanie to już trochę dłużej).
Obiecuję jednak wytrwać w diecie i regularnie składać raporty z postępów :D

Pozdrawiam gorąco i mocno trzymam kciuki za wszystkie współobchudzaczki:)

Dziublin więc my też trzymamy za Ciebie mocno kciuki i czekamy na raprociki. A życzę, zeby te raporciki były rewelacyjne.

Dziublinku, ważne, żebyś się dietki trzymała :). Będziemy pamiętać, tęsknić i mieć nadzieję na dobre wieści przy tych odwiedzinach od czasu do czasu :)

Ściskam mocno i niech dieta będzie z Tobą :wink: !

Dziublinku, miłego dnia, uściski :)

Hej!
Wpadam na moment - musialam sobie przesunąć suwaczek, bo wreszcie 7 na przedzie :D
Od teraz będę go gzrzecznie przestawiać raz w tygodniu :)

Trzymam się dzielnie i , co najważniejsze, mąż chyba uwierzył, że tym razem, to już nie jest chwilowy zryw dietetyczny, bo zaczyna mi pomagać :)

Pozdrawiam gorąco!

Dziublinku, gratuluję - i spadku wagi, i uznania w oczach męża :)

A ja mojego suwaczka grzecznie do poniedziałku nie przesuwam, ale szepnę Ci na uszko, że Cię gonię :wink:

Trzymaj się :)

Witam!
Spóźniona okrutnie przedstawiam swoje wyniki z dziś:

- waga - 78.6 kg
- biust - 100 cm (nio tak - tu najszybciej... dwa piętra niżej mogłabym chudnąć w takim
tempie 8)
- talia - 80 cm (powoli, ale do przodu (a raczej do tyłu :wink: ))
- biodra- 109 cm - no wreszcie, ale moje sadło z tego miejsca będzie najtrudniej
przegonić :roll: (a w szafie już czeka pewna para spodni, z którą rozstałam się
ho, ho, albo jeszcze dawniej :wink:

Pozdrawiam wszystkie współodchudzaczki, gratuluję wspaniałych wyników!
Trzymajcie się dziewczyny!

Gratuluję Dziubelku, wspaniałe wyniki, a wsparcie męża bardzo pomaga.
Ciekawa jestem co mój powie, jak wróci.

No i znowu mi uciekasz. To na pewno ten wyżełek tak Cię ciągnie :wink:

Gratuluję, i obyś częściej nam pisała o takich "ucieczkach"

Uściski i życzę dalszych dietowych sukcesów :)

Witam!!

Melduję się z pomiarami sprzed chwilki:

- waga - 77.4 kg :mrgreen:
- biust - 99,5 cm (ufff, przestał się zminiejszać w ekspresowym tempie)
- talia - 78,5 cm (kolejna ósemka pożegnana ozięble :twisted: )
- biodra - 108 cm (tempo wolne, ale równe - też nieźle)

Naprawdę świetny tydzień za mną (nawet nie cały, bo poprzednie pomiary są ze środy). Mam nadzieję, że wam idzie równie dobrze, albo nawet lepiej! :)

Kochana, gratuluję!!! :)

Ściskam, życzę równie udanego kolejnego tygodnia i zostawiam motylka:
http://i13.photobucket.com/albums/a2...y/DSCF0027.jpg

Oj, coś mnie mały kryzys dopada - nic dziwnego - za jakieś dwa dni spodziewam się okresu...
Kolejna przeszkoda którą muszę pokonać na swojej drodze do zgrabnej sylwetki...
Łatwo nie jest, bo zawsze przy okresie zamieniałam sie w odkurzacz :roll: ale tym razem wytrzymam!

O, nowe zdjęcie widzę :) Bardzo ładne :)

Trzymaj się, nie daj się @, ściskam i życzę miłego czwartku :)

Łaaaa! A gdzie się podziało moje nowe zdjęcie?
Buuuu!
Zaraz spróbuję naprawić...

No i się nie udało... Czuję tu działanie jakiejś czarnej magii :twisted:

Oj, no faktycznie nie ma :?

Która zazdrośnica ukradła? :wink:

Dziublinku, ściskam i życzę udanego weekendu

Hej, hej!
Wpadam zdać raport z tygodniowego odchudzanka:

- waga 76.5 kg :mrgreen: ( był wzrost spowodowany @, ale już przeszedł sobie, uff)
- biust 98 cm (było 99,5)
- talia 77.5 cm (było 78,5)
- biodra 106 (było 108 - tłuszcz chyba wreszcie zrozumiał, że musi się zbierać)

Jest bardzo dobrze - aż sama sie dziwię, skąd biorę tyle silnej woli :shock: Wygląda na to, że ten mój "comming out" (:lol: ) bardzo mi pomógł. To, że publicznie mówię o tym, jak mi idzie i czytam o sukcesach czy kłopotach innych...
Dziękuję dziewczyny :!:

I na dodatek nowa fotka wreszcie się naprawiła :mrgreen:

Slicnzei chudniesz :D Oby tak dalej :D Cwiczysz cos??

Ja wlasnie lece na silownie zaraz :)) Zmecze pare gupich urzadzonek ;>> A co!

Z ćwiczeniami różnie bywa.
Generalnie co drugi dzień robię zestaw na wszystkie główne partie mięśni. Najwięcej na pośladki i biodra, bo to moje najbardziej problemowe miejsca - ale nie powiem, żebym się przepracowywała 8) .
Reszta wynika z mojego trybu życia: mieszkam na 4 piętrze, bez windy (latam tam i spowrotem dość często, bo pamięć mam dobrą, ale krótką, a nigdy nie chce mi się robić listy spraw do załatwienia :wink: ), codziennie zabieram psa na minimum 1,5 godzinny spacer (coraz szybszym krokiem). No i ja w ogóle lubię chodzić - jeśli nie muszę brać samochodu - wszędzie idę na piechotę. Generalnie może nie uprawiam "zorganizowanego" sportu, ale ruszam się sporo :)
Z początkiem roku akademickiego zamierzam zacząć chodzić na basen (mam sporo okienek, więc będzie kiedy :wink: )

Gratuluje, pięknie idzie Ci to odchudzanko
Pozdrawiam

Gratulacje, Dziublinku :) A schodów zazdroszczę, tu są prawie same jedno- dwu-piętrowe budynki, a Ty masz stepper za darmo :)

Ściskam i życzę dalszych dietkowych sukcesów :)

Brawo :!: oby tak dalej :)

Zastanawiałam się jak by tu sobie jeszcze poćwiczyć, ale tak, żeby nie było nudno - a tu nagle dostałam maila od koleżanki z liceum.
Dziewczyny postanowiły wynająć sobie salę gimnastyczną i grać raz w tygodniu w siatkówkę! No i mam kolejny powód do ruszania się!
Pierwszy "trening" w niedzielę :D Lecę kupić sobie jakieś spodenki do grania :D

Dziublinku, gratuluję podjęcia nowego sportu. Jak byłam na studiach (a było to na tyle dawno, że nie było wtedy takiego wyboru zajęć sportowych, jak teraz), to pewnego dnia, już jakoś tak po drugim roku, spojrzałyśmy przypadkiem na kajecik naszej pani od WF-u i przy naszej grupie zobaczyłyśmy adnotację: "specjalizacja: piłka siatkowa". A my się wcześniej dziwiłyśmy, dlaczego ona tak jakoś często nam tą siatkówkę zapodaje :wink:

Ściskam i życzę miłego weekendu :)

No to zdaję raport z ostatniego tygodnia:

- waga: 75.5 kg (czyli jak obiecuje tysiak - kilogram tygodniowo)
- biust - bez zmian (czyli 98 cm)
- talia 77 cm (ale to zawsze 0,5 cm mniej :wink: )
- biodra 105,5 cm (też 0,5 cm mniej - grunt, że mniej a nie więcej :) )


Nadal udaje mi się utrzymać dietę i to jest jak na mnie niesamowite. :D

Coraz ladniejsze wyniki :)))
Bieggne biegne by Cie dogonic :)))

Dziublinku, gratuluję!!! Ja też Cię gonię, sapię Ci gdzieś tam za plecami, ale mi dzielnie uciekasz.

Ściskam i życzę udanego wtorku

Wygospodarowałam moment przed południem, więc zdaję relację :

- waga 74.5 kg (no jak w zegarku, kilosek do tyłu :) )
- biust - 98 cm (czyżby miało mi tak zostać? :wink: )
- talia 76,5 cm (czli znów 0,5 mniej :) )
- biodra 104 cm (cudowne uczucie - chociaż małżonek coś przebąkuje, że coraz mniej mjejsca do klepania :lol: - żartem oczywiście)

Pozdrawiam i biegne dalej !

Dziublinku, gratuluję!!! Też już chciałabym poniżej 75 zejść.

Usciski.

Wpadam i ja się pochwalić!

Jeszcze tylko 40 dkg i będzie pełna dziesiąteczka!!
Całkiem ładnie mi to odchudzanie idzie, a najważniejsze, że się nie męczę! Nie przesadzam z ograniczaniem się, staram się mieścić w 1200. Nie głoduję, a chudnę.

Wczoraj byliśmy na obiedzie u teściów - ależ teściowa zaczęła lamentować na mój widok :?
Oczywiście zamiast pogratulować schudnięcia, stwierdziła, że "strasznie zmarniałam" i "kiepsko wyglądam" . No i jeszcze, że jak tak dalej pojdzie, to się wykończę :?
Nie muszę chyba dodawać że zarówno teść, teściowa jak i siostra mojego męża mają zanczne problemy z wagą... Ale cóż - oni uważają, że ich ważąca jakieś 90 - 100 kg 21 letnia córka zwyczajnie "dobrze wygląda" i "nie jest wieszakiem"...
Ja natomiast, ważąc 73,4 kg wyglądam dla nich jak anorektyczka...
Pewnych ludzi się już nie zmieni...

Na szczęście mój (coraz badziej zachwycony mąż) oraz rodzice potrafią docenić moje dietkowe sukcesy.
Pozdrawiam i gratuluję wszystkim spadku wagi.
A tym, którym waga nie chce drgnąć - życzę wytrwałości, wszystkim zaś powodzenia na kolejny tydzień dietkowania.

Dziublinku, gratuluję!!! :) A komentarzami teściów dobrze, że się nie przejmujesz. Oni ewidentnie mają inny system wartości - tyle, że Twój jest znacznie zdrowszy, bo to jednak nie tylko kwestia estetyki, ale przede wszystkim zdrowia. Ważne, że ludzie w Twoim życiu najważniejsi potrafią docenić Twoje osiągnięcia.

Jeszcze raz serdecznie gratuluję :)

Pstanowiłam nie czekać do poniedziałku, bo muszę się pochwalić!
Straciłam pierwsze 10 kg!
Tak naprawdę, to już ze 2 temu, ale chciałam się upewnić, że to nie chwilowe :D

Jest mnie 10 kg mniej!!

Dziublinku GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Niech następne też Ci szybko zlecą

Całuski

No Kochana, gratulacje!!! Dla mnie własnie po ok. 10 kilogramach nastąpił ten moment przełomowy, w którym zaczęły sie sypać komplementy i ja sama też coraz bardziej zaczęłam widzieć różnicę :) A pewnie niedługo będziesz świętować z kolejnej okazji - półmetka odchudzania :)

Ściskam i życzę miłego weekendu :)