-
Animko,mam nadzieje,ze juz lepiej ...
Czytalam u Ciebie co sie stalo,trzeba bylo zadzwonic na policje i doniesc na pirata drogowego a do tego chama :D
W sumie sama tak gadam,ale ja np. nie potrafie czegos takiego zrobic. Wczoraj znowu do pierwszej w nocy sasiedzi z dolu puszczali glosno muzyke i sie wydzierali a nie rozmawiali.Do tego jeszcze mialam wrazenie,ze ktos gdzies mi wali w sciane..
Powoli mam dosyc calodziennego i nocnego sluchania glosnej muzyki,do tego na dole mieszka podobno 3 murzynow,i ta muzyka jest jakas dziwna,w kazdym badz razie ja tu na gorze slysze tylko straszne walenie i dudnienie,az sie na niczym skupic nie mozna..
Nie jestem konfliktowa,i uwazam,ze od czasu do czasu mozna zrobic impreze i trzeba to przezyc jakos,ale juz codziennie to mi to zaczyna dzialac na nerwy ... !! I niewyspana jestem!!!! WRRRR :evil: Ale zaraz troche posprzatam,zjem jakies sniadanko i biore sie za pazurki..A to mi na pewno poprawi humor:D
-
Oj współczuję, nie znosze hałasu w nocy, sąsiedzi czasami robią imprezę lub oglądają zbiorowo mecz i wtedy nie daje się wytrzymać ale ponieważ zdaza się to rzadko to nic się nie odzywam, ale tak co noc - wspólczuję. Niektórzy ludzie nie maja w ogóle kultury.
-
Nie Agus,oni tak codziennie potrafia ale w ciagu dnia,az do wieczora,a nocami to tak srednio raz w tygodniu ostatnio :roll:
-
może po prostu powinnaś się do imprezy dołączyć :D :lol: :lol: :lol: :wink:
-
No to współczucia!!! I mocnych nerwów życzę! My mieszkamy w domku i też z muzyką róznie...mam przecież 2 braci :roll: Najfajniej jest jak usypiam dzieci.Albo jak zasypiam a moj brat właśnie wrócił ,a że ma pokój pod naszą sypialnią .....
Rób rób te pazurki i nie zapomnij się póżniej pochwalić. :D
-
No ja mam niestety wybitne "szczęście" do sąsiadów piętro niżej :evil:
We Wrocławiu mieszkała pode mną babcia typu Moherowy Beret, która o 8.00 rano wyła jakieś hymny religijne (skończyła dopiero po tym, jak kiedyś zawyłam w odpowiedzi, takie "łał łał łał" ale na podobną melodię). Tu natomiast sąsiedzi do 4.00 rano potrafią śpiewać Beatlesów lub U2, a głosów za grosz nie mają. A jakoś na wiosnę była u nich taka imreza, że o godz. 2.30 ktoś zapukał do moich drzwi. Mój mąż jakoś dłużej był w pracy, więc w pierwszym momencie pomyślałam, ze może to on wraca i zapomniał kluczy. Zapytałam przez drzwi kto tam i jak usłyszałam, że sąsiad z dołu, to sie przeraziłam. No bo jak w środku nocy sąsiad puka, to pewnie mieszkanie mu zalałam czy coś takiego. Otwieram drzwi, a koleś... bez słowa podsuwa mi lufkę z trawą i zapalniczkę!!! :shock: :roll:
-
Łomatko,Trini - dobra jestes - haha,dobry sposob na uciszenie babci :D
O Animko,a ja myslalam,ze wy sami mieszkacie :)
Flakonka,balabym sie dolaczyc,bo moj facet wstaje rano do pracy o 6-ej wiec musialabym isc sama,a tam trzech czarnych facetow :D
-
Niestety jeszcze troszkę musimy poczekać.Dlatego mam męża na wygnaniu :( Trini jest the best w radzeniu sobie z sytuacjami!Te zaklęcia u Tiary też mi się podobają :wink:
A co do 3-ch murzynów hmmm...sama bym się bała , szczególnie w nocy 8)
-
e tam w nocy to ich nie widac :P
-
A u nas kiedys była impreza - po weselu jednego z wujków (tego z peugotem o którym pisałam u Animki) kiedy jeszcze mieszkałam z mamą, wkurzone ciotki zarządziły że koniec picia po żadną flaszkę żaden facet już nie pójdzie , mają juz iść spć itp. Wujkowie juz umyci , w piżamkach bądź slipkach, ale jeszcze rozochoceni postanowili że jeszcze by się po kielichu napili, a ciotki przezornie ciuchy im pochowały, żeby do nocnego nie poszli. Więc jeden z wujaszków ubral się w sukienke ciotki i boso pomaszerował do sąsiadki pietro niżej czy by nie miała flaszki sprzedać - wyobraźcie sobie miała i nawet za bardzo zdziwiona nie była :D
Historię ta , co sobie wspomnę bawi mnie do łez.