No z wagą, jak piszesz, kicha, a jak z dietą?
Wersja do druku
No z wagą, jak piszesz, kicha, a jak z dietą?
oj Tris
i tu sie pojawił rumieniec na mym licu :oops:
mogłoby być lepiej :roll:
ech
jutro z rana zaliczenie końcowe z angielskiego
(egzaminy pod koniec czerwca)
a po południu imprezka firmowa od męża
pewnie dużo dobrego jedzenia będzie
:wink: :roll:
życzę grzecznej imprezki bez wpadek :D
dzięki Agi
mąż mi dziś powiedział ze ja nigdy nie schudnę
bo nie mam silnej woli
no i ma rację - niestety :oops:
echś
Mój we mnie ciągle wierzy i to mnie chyba trzyma na duchu :DCytat:
mąż mi dziś powiedział ze ja nigdy nie schudnę
bo nie mam silnej woli
BEBE :lol: super
imprezka superrr była
jedznei dobre z grilla większość
nie objadłam sie za dużo
i tańce, tańce, tańce :lol:
jestesm beznadziejna :!:
jak tak dalej pójdzie to bede musiała suwaczek przesunąć na początek
tzn całkiem do lewej strony :cry: :evil:
Hej kochana o jakim przseowaniu suwaczka ty mówisz :!: :!: :!: chyba musisz dostac porzadny okrzant :evil: :evil: :evil: prosze wziąść sie za siebie i za czynamy :!: :!:
Ja tez zaczynam dwa dni zakonczyłam tak sobie...hmmm ale nie przekroczyłam 1500kcal.......udowodnji mężowi , że jednak masz wolę i to barrrrrdzo silną :!: :!:
Julietto :!: :!: :!: :!: zaczynamy :!: :!: :!:
:lol:
ech pora dać sobie kopa w tyłek