nie mówić u mnie o słodkim :)
Dzisiaj czwarty dzień, moje dzienne spożywanie według kalorii oscyluje na poziomie ok. 1300 kcal. Nie udało mi się zmniejszyć do 1000 ale i po przeczytaniu kilku postów nie chcę tego robić. Narazie się nie ważę, ale lepiej się czuję. Postanowiłam oczywiście robić to raz w tygodniu. :) . Czytam o waszych sukcesach i to mnie baaaaaardzo dopinguje. Dziewczyny z podobną wagą wyjściową do mojej 116,1 :evil: dałyście sobie radę! Podziwiam Was i bardzo się cieszę, że wróciłam na tą stronę po kilku latach. Jem chleb bo bez tego ja nie mogę dać sobie rady, ale kupuję taki fitness Schulstad - pół paczuszki dziennie wciągam - to chyba 5 kromek:) wczoraj odkryłam takie ze śliwką suszoną - zastępuje mi słodycze ten chlebek od razu. Ehh, jakoś mi lekko na duszy odkąd tu jestem. Dziękuję wam wszystkim. Jesteście super:) W poniedziałek przyjdzie moja płyta z "Pilatesem" - i dopiero będzie się działo! :twisted: