-
Hmm.. zaczęłam pisać notkę, wcisnęłam przez przypadek jakiś skrótowiec i musze pisać od nowa, grr.. :)
A pisałam, że może to i lepiej, że sama rozwiązałaś to zadanie, bo z matematyką to tak prosto nie jest. Pierwsza rzecz na początku tych studiów, jaką mówią, to żeby zapomnieć o tym, o czym się uczyło w szkole - bo na studiach spojrzenie jest zupełnie odmienne i czasem ciężko się przestawić. Więc kto wie, może nawet nie umiałabym go rozwiązać? ;)
Cieszę się bardzo, że Twój dzień był udany. A z kolegą może będzie ciąg dalszy historii? :twisted:
I proszę mi tu nie mówić, że Twoje 7 kilogramów to nic w porównaniu do kogo innego! Twój nadbagaż jest tak samo ważny jak mój, mimo że mojego znacznie więcej grrrr.. i ja tak samo się cieszę z Twoich zgubionych kilogramów jak i z własnych. I wcale nie smucisz, ja tam się cieszę, że już niedługo osiągniesz wymarzoną wagę - a za dietą nie będziesz musiała tęsknić, bo dobrze wiesz, że ujrzenie na wadze tej upragnionej liczby wcale nie oznacza powrotu do dawnego żywienia :) więc nadal będziesz nosiła razowe kanapeczki do szkoły i termosik z pu-erhiem ;) tylko to jedzonko w większych, ale wciąż rozsądnych ilościach, żebyś nam całkiem nie znikła, bo tego to bym nie chciała!
Co do Tygrysa - przejął się, ostatnio duuużo smsów pisze i ogólnie sporo rozmawiamy.. ogólnie idzie ku lepszemu, oby tak dalej.. planujemy spędzić razem parę dni po sesji, może się uda. Potem pewnie zapadną jakieś poważniejsze decyzje w naszej sprawie. Dziękuję za zainteresowanie.. :)
Nie znoszę historii! No ale, mimo to, życzę miłej i owocnej nauki :)
Uh, a ja nie dojadłam do 1100, a przed chwilą przy robieniu herbatek (biała i śmietankowo-truskawkowy roiboos) skusiłam się na kawałek papryki, bo mnie ssało.. ale kawałek malutki, a to niedużo kalorii ma, więc wielkiego przestępstwa chyba nie popełniłam.. eh eh :) zapycham się teraz tymi herbatkami i niedługo chyba się położę, żeby już nie myśleć o tym czego to bym sobie nie wszamała.
Kurcze, dalej mnie to męczy. Przywykłam już do tego tysiąca, nie mam problemów z tym, że jedzenia jest mało, dla mnie wystarczająco.. ale to jedzenie o późnych porach nadal mnie prześladuje.. tzn - nie jem po nocach tak jak przed dietą, w ogóle nie jem po 20., rzadko po 19., ale jednak w okolicach 22-23 czuję głód.. potem mija, ale jednak. Bleeeee.
A tak, i bardzo mądra jestem, przed chwilą sobie wcisnęłam reset kolanem.. taaa. :)
Ach, a tak w ogóle to zamierzałam już parę dni temu napisać o moim mini-sukcesie.. w piątek szykowałam się do zajęć no i tak pomyślałam, co by tu ubrać.. (nie żebym miała jakiś super wielki wybór, bo ciężko cokolwiek na siebie kupić, więc wiele ubrań nie mam niestety...) No i uznałam, że może spróbuję się wcisnąć w tą bluzkę, której jeszcze ani razu nie ubrałam bo wyglądałam w niej jak kiełbaska ;) i żakiet, który kupowałam już ledwie dopinający się, ale byłam zdesperowana.. no i oczywiście efekt mnie bardzo pozytywnie zaskoczył, bluzka świetnie leży, nigdzie się nie opina, a żakiet zapina się bez problemu.. aaach, to było świetne uczucie :) Miałam co prawda pełną świadomość tego, że nadal jestem grubasek i tak czy siak to po mnie widać.. ale grubasek chudszy już o 11 kilogramów, którym nigdy więcej nie pozwolę wrócić. :mrgreen:
I tym optymistycznym akcentem kończę wywody dzisiejsze,
pora się położyć, zakopać pod kołdrą i usnąć nad książką.. :)
Buziaki dobranocne dla Was,
C.
-
Ohhh! Wspaniale! Wiem jakie to cudowne uczucie kiedy ubrania leżą doskonale a po jakimś czasie zaczynają wisieć, ale jakoś się tym nie przejmujesz... :)
Mtematyka to koszmar mojego szkolego życia, a bez historii nie wyobrażam sobie przyszłości... :)
Jestem pewna, że z Tygrysem sprawa się wyprostuje bo kto by nie chciał takiej Izuni?! Tylko skończony idiota! No i teraz nie tylko jesteś wspaniała, ale i z dnia na dzień robisz się ostrą laską :D. Jan ie mam takich problemów bo jestem osoba panicznie bającą się zobowiązań. Kolega to znajomośc jeszcze z czasów ginazjum. Daaawne czasu :), ale bardzo się ciesze, że już jest lepiej.
Moje 7kg to dziwna sprawa bo jedni mówią, że widać inni, że nic... Oj! ja czujesie lepiej!
Buziaki :* idę z psem...
-
Cauchy, no pięknie :D Gratuluję tych super już na Tobie leżących ciuszków. Jak już będą za duże i tak będą na Tobie wisieć, że nie da się ich nosić, to nie zapomnij wrzucić ich do "podaj dalej" (drugi link w mojej sygnaturce) :D
A Tygrys jak Cię taką odchudzoną zobaczy, to tygrysia szczęka mu z wrażenia opadnie. A dlaczego właściwie on jest tygrysem zwany?
Uściski
http://www.animatedgif.net/animals/c...hapycat_e0.gif
-
Kochana Izuniu cieszę się razem z Tobą :D
Mam nadzieję, że niedługo napisze to samo bo na razie mimo dietki i zgubionych kilku centymetrów spodnie mi na tyłku pękły-koszmar!!nikomu nie życzę :oops: nie wiem nawet czy któś widział.....pewnie tak bo byłam w nich na uczelnie a zobaczyłam dopiero w domu.....ciężkie jest życie z dodatkowymi kilogramami :(
Buziaki
-
Własnie... ja tez mam nadzieję, ze tygrysowi opadnie szdczeka... i zakocha sie jeszcze mocniej :)
Moj Misiek wymyslił sobie slub cywilny w czerwcu :D Jestem okropna bo go wyśmiałam, stwierdziłam, ze albo koscielny biała sukienka i wesele, albo ja męża mieć nie muszę :D
No bo po co innego ten ślub, jak nie dla ślicznej białej skienki, a przez nabliższe 6 lat dzieci nie planuje :-) (no chyba ze się coś trafi samo..)
Taak.. wiem ma niedojrzały pogląd na ten temat :P ale jego argumenty były słabe, nie chce jak ostatnia para prezydencka brac slubu po 20 latach :D o niee... :P
Mimo wszytsko decyzja o odcudzaniu jest dobra jak widac :-) zawswze sie oprzyda w razie jakiegos wesela :D
Iza.. z tymi ciuchami to fajna sprawa :-) ale zpełnie nie wiem czemu nie możesz dla siebie nic dostać? Ja jestem dużo grubsza, a mam całą ogromną szfę ciuchow, do tego jeszcze wieszak sklepowy i już nie mowiąc ile sie pierze i ile się wala po pokoju :D
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia dziewuszki :-)
:arrow: dzisiaj również 111kg
-
No i doczytałam cały wątek do końca.
Cauchy skąd Ty bierzesz tyle energii? Podziel się nią ze mną troszeczkę :lol:
Ja dziś cała w skowronkach , bo w końcu po kilku dniach zastoju kilogramy zaczęły uciekać. Stanęłam rano na wagę , a tam dwa kilo mniej :shock:
W poniedziałek oficjalne ważenie, więc mam nadzieję że ujrzę ósemeczkę z przodu,jeżeli tak to ściągnę od Ciebie pomysł i się wynagrodzę, tylko muszę pomyśleć co to będzie.
Uściski.
-
:mrgreen:
Uh uh. Dziwny początek dnia. Waga pokazuje o kolejny kilogram mniej, ale przed następnym poniedziałkiem suwaczka nie zmieniam.. może pojawi się jeszcze mniej. Jeszcze dwa kilo i mama kupi mi obiecane perfumy, mmmmrrrr. Ale tak spoglądam w lustro i stwierdzam, że brzydka jestem :( pomijając nawet to, że gruba. Eeeeh.
Co do chcenia i niechcenia mnie, to i tak się Tygrysowi dziwię, że on chce.. no ale kto tu faceta zrozumie. A Tygrys.. no jakoś tak. Lubię mówić "tygryyyyskuuuuu".
Aniu, z tymi spodniami to faktycznie :oops: biedactwo. Mi kiedyś jedne pękły na szwie na udzie.. na szczęście dziura była mała, więc nie było widać. Eh, życie jest ciężkie. :?
Olga, Misio się pewnie głupio poczuł jak go wyśmiałaś.. a w sumie to słodkie, że facet tak zaproponował, a kościelnego w ogóle nie chce?
Z tymi ubraniami.. no nie wiem, jakoś zawsze mam problem z tym, żeby kupić coś na siebie, co będzie nie za małe, nie za duże i do tego w miarę normalne, a nie dla starej babci.. no ale z większością ubrań największy problem jest w biuście ;) poza tym.. dla mnie wszelkie zakupy ubraniowe to koszmar, nie znoszę ich robić i od razu mi się humor psuje, jak w takiej przebieralni usiłuję się w coś wcisnąć i nie mogę oczywiście.. ble.
Puchaciu, gratuluję spadku wagi, to dobry początek dnia :) . Co do energii - no cóż, mam duże zapasy na sobie.. może stąd się to bierze. Chociaż dzisiaj jak widzisz trochę jej mniej, bleeeeee.
Rano gimnastyka, kąpiel z peelingiem, balsamowanie wyszczuplająco antycellulitowe.. Zjadłam już 440 kalorii dziś, w sumie trochę za dużo, bo to dopiero było śniadanie i drugie śniadanie.. ale jak mam być na limicie 1100kcal to muszę dokładać rano, bo wcześnie jestem w stanie jeszcze tak dużo zjeść, im później tym trudniej, i ze względu na brak czasu, i ze względu na przejedzenie (jakkolwiek śmiesznie to słowo może brzmieć w ustach osoby na tysiącu). Na śniadanie koktajl owocowy z puszki z dodaną pomarańczą i mandarynką.. na drugie - napój sojowy (ostatnio pijam je codziennie, bo to najlepszy sposób na dużo kalorii w zdrowy i dietowy sposób..).
Idę na ćwiczenia na 15tą, a potem od razu wracam. Jakiś taki głupi dzień dziś.
Buziaki,
C.
-
Ojejeje... C. !!!!
nie mogłam się powstrzymac i tu zajrzałam..na chwilkę :wink: Kobieto...to już 12 kilo !!!! Ludzie już coś widzą? Myślę, że na pewno...na pewno widzą :wink: Nawet jeśli nie mówią. bo ludzie jednak czasami zazdroszczą sukcesów.
Moja koleżanka schudła 30 kilo... rany, jaka laska z niej. I nikt, nikt poza paroma osobami nie potrafił jej powiedzieć, że świetnie wygląda... a szczególnie inne dziewczyny-chudzielce. Patrzyły "spode łab"... bo pewnie i zazdrościły i czuły się podświadomie "zagrożone" nową, ładna i pewną siebie kobietą. wolały udawać, że nie widzą... ale trudno tak udawać, gdy jest kogoś o 30 kilo mniej!!!
Więc niczym się nie przejmuj i do przodu!!!
-
Biorąc przykład z Ciebie przygotowuję sie do smarowania, dziś zakupię jakieś smarowidła 8)
-
Witajcie dziewczyny ja dzisiaj tylko na momencik do was(Kacper jest chory i nie mam czasu na pisanie)ale dziękuję ze nadal mnie odwiedzacie słoneczka bardzo to miłe z waszej strony(tym bardziej że ja ostatnio nie mam czasu na zaglądanie tutaj)Pozdrawiam was bardzo kochane ,miłego wieczoru papa Majeczka :D :D :D