Z tego co wyczytałam na forum kopenhaska jest dobra na początek przed 1000, wiec chyba nie jest dobrym pomysłem przechodzić na nia po...
Ryz tez lubię, w różnych postaciach :D
Wersja do druku
Z tego co wyczytałam na forum kopenhaska jest dobra na początek przed 1000, wiec chyba nie jest dobrym pomysłem przechodzić na nia po...
Ryz tez lubię, w różnych postaciach :D
Hmm.. może rzeczywiście masz rację z tą kopenhaską.. może to i lepiej, bo nie wiem czy na tyle przegoniłabym lenia i się spięła, żeby tak codziennie szamać wg grafiku.. Dziękuję Aga :)
A co do ryżu, no pychota :) moje ulubione danie to zaadaptowane przez nas z mamą risotto - ryż, gotowany kurczak w kostkę, gotowana marchewka z groszkiem i kukurydza, do tego duża ilość przyprawy curry - stosunkowo dietetyczne danie, z brązowym ryżem na pewno bardzo zdrowe :) a co najważniejsze - pyszne! Polecam :mrgreen:
C.
:? Też kiedyś myślałam o kopenhaskiej... ale ja przeczytałam jadłospis na niej... boszeee... ja bym nie wytrzymała. Kubek kawy rano? Ja musze się najeść... chociaż tak "niby-najeść". Nawet jak mam się najesć samymi marchewkami....to nie dałabym rady z pustym żołądkiem.Ale ja to ja.... :wink:
A ja kopenhaskiej NIE POLECAM
stosowałam ją dwa razy... raz jak byłam chuda - od 87 kg schudłam 6 a potem chudłam nadal i po pol roku znowu ją zastosowałam i efekty są teraz widoczne 115 kg. NIE POLECAM! Wypadają włosy, na paznokciach są przekwity i się łamią.
Lepiej sobie siedziec na 1000 miesiac dłużej :-)
aaa.. fajną dietą była jeszcze jajkowo grapefruitowa :-) ale potem nie mozna jesc jajek :D
jutro się zważę i zobaczę ile zeszło w tydzień...
CMOKI
I NIE STOSOWAC KOPENHASKIEJ bo po niej juz nie wytrwasz w 1000 i tylko zepsujesz efekt - dieta jest beznadziejna.
I jeszcze raz ja :-)
Teraz mam możliwość spokojnego odpisania.
Izunia, to troszkę szkoda, że sama spędziłaś sylwestra... ale nie przejumuj się bo następny na pewno będzie szampański. Poza tym chyba sama zabawa sylwestrowa nie jest wyznacznikiem jaki będzie cały rok.
Więc uszka do góry :-) widzę,że u Ciebie jest szczęsliwa 7 :-) To fajnie, ja właściwie też nie mogę się jej doczekać :-)
Najgorsze jest to, że pokus mam tysiące, za tydzień (w sobotę) wyjezdzam w góry na nartki, boje się, ze znowu bede si eobjadac i pić piwo i zamiast spaść ten 1 kg to przynbędzie 3 :(
droga C.
ja też uważam, ze skoro juz zaczęlaś 1000 to lepiej dalej opierać się na tym co było...
cieszę się, ze chcesz przejsc na 1200.
ja tez uwielbiam ryż:D:D:D
trzymaj sie.
Nieee no :P ryż :P fakt ciemny jeszcze jest zjadliwy ale biały jest okrooopny!!!
ja nie mogę żyć bez chrupiącego białego chlebka i bułeczek z dynią :-)
Dlatego pozwalam sobie na pieczywo na śniadanie :-)
jakaś skromna kanapeczka :-)
Założyłam sobie zeszyt w ktorym spisuje wszystko to co zjadłam i szacunkowo ilość cal (wiadomo, ze to nie są bardzo precyzyjne obliczenia ale wiadomo mniejwiecej co i jak)
ehh...
ciesze sie ze wrocilam na forum bo bez was weszłabym na wagę zobaczyła te 113 kg i sie załamała bo marzyłam o 111kg. Ale kto tył przez tyle tygodni... w miesiac potrafilam nawet 5 kg przytyc... to było okropne.
Jestem silna jestem z Wami.
Cauchy jeszcze raz dziękuję za to ze mogę z Tobą dzielić ten wąteczek :-) Kochany z Ciebie skarbek i nie wolno Ci się smutać :-)
:)
Dziękuję dziewczyny za rady. To teraz już się trzymam z daleka tej myśli o kopenhaskiej i twardo stoję przy liczeniu kalorii.
Muszę się przyznać, że dziś zawaliłam. To przez to, że tak późno wstałam.. a teraz się zasiedziałam, patrzę, godzina 21, a na liczniku 700kcal.. Więc właśnie dojadam kolację i popijam Actimelem, wepchnęłam też migdałami, no i 1000 jest.. No ale nic, pójdę późno spać, żeby jakoś zachować równowagę. Raz się nie wyśpię, trudno..
A potem sobie przejdę na 1200, żeby "rozruszać" metabolizm.. a potem znów 1000.. etc.. myślicie, że to dobry sposób? Bo w sumie to się przecież nie znam :)
Olga, kochana współlokatorko. Nie martw się i nie narzekaj na zapas. Widzisz, o wyjazd na Mazury też się martwiłaś, że z dietą nie wytrzymasz i co? I udało się. Więc na nartach też się będziesz dzielnie trzymać. A w razie jakichkolwiek pokus pomyśl o dziewczynach z forum, o tym, że będziesz nam się musiała do wszystkich wpadek przyznać i bardzo nas tym zezłościsz ;P no i co za wstyd! Hiehiehieh.
Co do siódemki - mam nadzieję, że jutro po pierwszym od tygodnia ważeniu będę mogła ją zmienić na jakąś wyższą liczbę..
C.
Olga, nie wiem czy korzystasz z dziennika kalorii na portalu diety? Bo moim zdaniem to bardzo dobra rzecz, ja nie prowadzę zeszytu, bo mi się liczyć samej i spisywać nie chce.. tylko właśnie ten dziennik, tylko sobie ważę dokładnie ile jem (mam w kuchni dwie wagi, jedną "grubszą" kuchenną, a druga specjalną malutką i bardzo dokładną), wklikuję i dziennik sam wszystko podlicza. Moim zdaniem bardzo to przydatne.
A, i wiecie, dziś sobie zorganizowałam kolejnego motywującego kopa. Bo tak pomyślałam.. skoro ojciec chce mi płacić za każdy kilogram 10zł.. no to z czasem (otymistycznie podchodzę do faktu odchudzania ;) ) będzie się tej kasy zbierało. A jakiś czas temu (w wakacje) miałam ochotę na zrobienie sobie kolejnej dziurki w uchu (mam 3), konkretniej - nie w płatku, tylko u góry.. no i załamała mnie cena zabiegu, w studiu, do którego poszłam, kosztowało to 80zł. W końcu sobie nie zrobiłam.. Dziś uznałam, że to będzie moja nagroda za zejście do 80kg. :mrgreen: A jak pokonam pierwszy kroczek, czyli osiągnę dwucyfrową wagę (mam nadzieję, że już niedługo...), to wyruszam na polowanie - prezent dla siebie w postaci jakichś ślicznych kolczyków :) bo mam słabość..
A jutro szykuje się spotkanie z koleżanką z liceum, potem wyruszę do Rossmanna i zobaczymy, czy zostawię tam jakieś pieniądze ;)
Trzymajcie kciuki za moje poranne ważenie..
C.
Witam serdecznie
Zaraz po tym jak mnie odwiedziłaś, zresztą jako pierwsza i na razie jedyna, przeczytałam Twój wątek.Masz moje słowo, że będę tu codziennie zaglądać a napewno wtedy kiedy bede na forum :D
Mam jedno pytanko: gdzie wpisać adres strony mojego wątku bo jak wpisuje w profilu towarzyskim przed lub po wykresach to obcina mi strone wykrsów i już suwaczki mi się nie wyświetlają
Z góry dziękuję.Jeżeli jest to gdzies opisane to proszę tylko o linka.Do juterka :D
3 dziurka juz na ciebie czeka :D juz nie dlugo zobaczysz
Ale ze mnie okropny głuptas ( to z ulubionej bajki mojego synka- Bob Budowniczy ).Już się szybciutko poprawiam i przesyłam serdeczne gratulację!Zgubić 10 cm !!Brawo, brawo, brawo !!
Nie przejmuj się Tym Twoim Łobuzem :D
Trzymam kciuki za pomyślne wiadomości z wagi
Buziaki
Idę spać :D
Nooo.. i po ważeniu. Kolejne 2 kilogramy w plecy, cieszę się. :) Jeszcze z tydzień, dwa, i wejdę na dwie cyfry. Kolczyki czekają! Suwaczki już zmienione :)
Wczoraj wieczorem zmusiłam się do wieczornej dawki hantelków, ale chyba zmienię zwyczaj i będę z nimi ćwiczyła co dwa dni, a nie codziennie - bolą mnie mięśnie i nie chcę się przećwiczyć. A może w dniach, kiedy nie będzie ciężarków, poskaczę na skakance.
Jak co rano, taniec, ćwiczenia, kąpiel (peeling Lirene, polubiłam go :) ), balsamowanie (mleczko Garniera i standardowy zestaw stopy, dłonie, twarz), a teraz żólty szlafrok i forum ;) a potem śniadanko.. a potem posiedzę trochę w domu, przygotuję się i ruszam na miasto. Może się przejdę do kina, hmmm...
Co do Tego Mojego Łobuza.. wczoraj w nocy zaczęliśmy poważną rozmowę, ale nie miałam już siły na więcej, więc pewnie wkrótce będziemy ją kontynuować.. eh, zmęczona jestem tym wszystkim, sama nie wiem czy mam ochotę to ratować :cry:
Aniu, dziękuję za odwiedziny :) co do sygnatury - u mnie w każdym razie mam z nią małe problemy, za każdym razem, gdy chcę ją zmienić, w profilu jest obcięta i nie ma wszystkiego.. a jeśli chcesz włożyć do niej linka do siebie, a także Ci znika to, co było dotychczas, no to musisz od nowa zrobić tickerek (taki sam), żeby mieć jego bbcode (chyba że masz gdzieś zapisany) i za jednym podejściem włożyć do sygnaturki i tickerek i linka - a sposób wklejania linków masz podany, kiedy najedziesz myszką na URL przy pisaniu posta:
Wstaw adres: .... lub .....
W pierwszym przypadku pojawi się po prostu sam link, w drugim natomiast będzie tak jak w mojej sygnaturce, czyli link w postaci danego tekstu ;) Mam nadzieję, że w miarę jasno to wyjaśniłam.
W sumie to zeszyt z wymiarami czeka, aż się wymierzę i wpiszę wyniki.. chyba do niego pójdę.
A potem wracam Was poodwiedzać i trochę jeszcze sobie pomarudzę..
Miłego dnia dziewczyny,
C.
Cześć słoneczka :-)
Ale dziś mam dobry humorek :-)
Waga jednak zrobiła mi kompromis i pokazała dziś 112 a nie 111 jak chiałam :-)
Strasznie sie ciesze bo to oznacza, ze szybciutko zejde do dwoch cyferek, a potem może już isc wolniej :-)
Podziwiam was z tymi ćwiczeniami :D jestem leniuchem :P moim ćwiczeniem obecnie jest chodzenie 2-3 h dziennie.. na mazurach było po lesie, a TU po sklepach :-)
Jak to mawiają, każda forma ruchu jest lepsza niż żadna ;)
Mnie czasem leń potworny łapie, ale jak pomyślę, że przecież robię to dla siebie, nikt mnie nie zmusza.. to zmuszam sama siebie i jakoś idzie. Rano łatwiej, natomiast wieczorami mi się nie chce.. i nie ćwiczę jakoś szczególnie dużo, pół godzinki rano, zresztą jak się zajęcia zaczną, to na więcej i tak nie będę miała czasu. No i zastanawiam się, czy nie zacznę biegać jak wyrobię sobie trochę lepszą kondycję i zrobi się cieplutko.. ale do tego jeszcze trochę czasu :) . Ćwiczę po to, żeby rozruszać mięśnie i w ogóle się poruszać, taka gimnastyka rano to poza tym fajna rzecz, dobrze rozpoczęty dzień.
Dobrze słyszeć, że masz dobry humor, możesz się nim trochę podzielić, o..
Już po śniadaniu, razowiec z żółtym serem light, ogórkiem konserwowym (niezbyt je lubię, ale akurat tylko to jest w domu) i sałatką z białej kapusty. Bilans około 250kcal, jeszcze nie wpisałam do dziennika.
Uh, uh, jakoś ciężej dziś.
C.
Dzielę się <dobry humor>
ahhh :-) poł godzinki... :-) coś rzb bpomysleć.
a mamctę czasami pobiegać, ale niestety nie mogę :-) Kiedyś za dużo szarżałami miaa p uzów co sęsonyło tym, ze tylko krzyw noge postawie a kostke mam już jak balon i nie moge chodzić :-) ogolnie coś z nią nie tak (i po co było skakać do dołkow?)
Jejq... :-) Nadal Ci gratuluje tych 9 kg! to świetny wynik :-)
może pojde dziś na basen? Chociaz raczej nikogo nie wyciągne bo wszyscy domownicy poza mną zaliczyli zgon wczoraj :D
No to ide na sniadanko... ką kąpu... i wiooo na zakupk (trzeba się zaopatrzyć na kolejny wyaiazd) :P
Smacznego :)
I życzę udanych zakupów, ja też sobie niedługo wyjdę, a co. W ramach poprawienia sobie samej humoru coś sobie kupię. Jeszcze tylko nie wiem co ;)
C.
gratuluje 9 kg :D super wynik
mam pytnko ty te 9 zgubilas tylko przez grudzień :shock: czy juz wczeniej sie odchudzalas?
pozdrawiam
Wiolinko, odchudzanie zaczęłam 10 grudnia. Od tamtego czasu zgubiłam te 9kg.
Ale u mnie tak to jest.. kiedy dawno temu (hmm.. ze cztery lata?) odchudzałam się w centrum leczenia otyłości, przez pierwszy miesiąc zgubiłam 12kg, a przez następny.. 3kg. Więc teraz powoli przygotowuję się na zastój. ;)
eee... :-) może zastoju nie będzie??? :-)
na pewno z nami nie będzie przynajmniej takiego :-)
Mi sie straszie poprawił huor bo schudnąć 4 kg w tydzien to naprawdę ogromnie dużo :-)
aż nie mogę się doczekać piątkowego ważenia, mam taką nadzieję, ze bedzie 110 :-)
Co do zakupów, kupywanie coś sobie jest niezwykle przyjemne, zwłaszcza ze teraz w sklepach jest masa przecen :-)
Cauchy Kochana dziękuję za wyjaśnienia ale chyba bez kawy nie zaczynam :D
Gratulacje z okazji 2 kilogramów !!Brawo tak trzymaj !!
Moje śniadanko dziś :
jogurt wiśniowy 150 kcal
2 plastry ananasa 58 kcal
łyżeczka płatków owsianych 12 kcal
kubeł herbaty zielonej miętowej liptona-PYCHA!!
Łącznie 220 kcal
Piję też z liptona harmoniai ilinia czy coś takiego jest taka sobie ale o wiele lepsza niż figurka le jest dosyć droga
Zaraz zaparzę kawę i coś tam sobie do niej przegryzę ale na pewno to nie będzie nic słodkiego :D no i nie przekroczę 100 kcal
Pozdrowionka
Miłego dnia dla wszystkich :D
Aniu, proszę bardzo :) miło mi, że się mogłam przydać.
Co do herbat - polecam Ci pić herbaty czerwone, słynny na forum Pu-Erh - smakowe bywają smaczne, a do tego bardzo pomocny w spalaniu tłuszczyku ;) a Roiboos całkiem smaczny.
Ja popijam po każdym posiłku szklankę czerwonej i szklankę zielonej.
Pyszne śniadanko miałaś :) ja już wszamałam drugie, tradycyjnie cztery mandarynki.
A zaraz biorę się za zapakowanie sobie jakiegoś posiłku do torebki i wyruszam.. (zbieram się i zbieeeeram..).
A na jutro sobie zarezerwowałam miejsce na "Dzienniki motocyklowe" w Sztuce za 5zł :mrgreen: . Pozytywnie.
Ściskam Was dziewczyny cieplutko,
C.
Heloł :-)
ja też się tak ruszam jak mucha w smole :-) ale juz sie ubrałam wiec połowa sukcesu :-)
Jade sobie chyba jakies jeansy kupic :-) przeceny w clarie.dk są to już za normalną cene mozna coś wyłowic :P ale jak nie bedzie ładnych to nie kupie :P
zainwestuje troche w kremy, bo tak wszytskie sie smarujecie - moze i mi to pomoze :-)
Pozdrowionka
wiesz co cauchy tak motywujesz ze mam ochote sie zwazyc ( narazie nie mam gdzie ale cos znajde) :D moze i u mnie jest juz troszke na minusiku :roll:
wiem wiem pije też phu erh.Dostałam od mamy odmiana nazywa sie blue coś.Sprawdzę na dole i napisze.Co do herbaty życia tej miodowej to nic mnie nie zmusi bleeeee ochyda na sam zapach mnie odrzuca natomiast czerwona mi smakuje :D co również może dziwić a ta moja to chyba blue city coś mi świta ale sprawdzę jeszcze.
czy ktos wie ile kalorii ma 176 g pizzy domowej roboty ? bo w dzienniku kalorii sa takie rozbierzności, że mam poważny problem :oops: wiem wiem, że z tą pizzą mogłam sobie darować ale chce ja wliczyć i trzymać 1000 kcal
Wracajac jeszcze do 1200 kcal to czy można jednego dnia 1000 a drugiego 1200, trzeciego znów 1000 czy to trzeba odczekać jakis czas?
Buziaki na resztę dnia
Ja już wróciłam z zakupów :-)
Zrobiłam sobie masę prezentów za te 4 kg lost :-)
Kremik ujędrniający garniera
3 soki fita (owocowe bo ważywne są bee) - w ogole to smaczne są i mają dużo mniej cal.
i co najważniejsze bluzeczke :-) śliczna i niestety droga ale trzeba się zachęcać.
ahh :-)
no to z 40 minut biegania po sklepie bylo :P
jeszcze - 8 kg i zakładam własny wątek - mam nadzieję że to już za 2 tyg będzie :-) kurcze fajnie by było :) mimo to Cauchy bede Ciebi bardzo często odwiedzać.
maniutko, ja też zjadłam pizze w czwartek a jednak coś ubyło :-)
ja policzyłam pizze jakbym jadła kanapke z białym chlebem + wszytskie dodatki, wyszło jakies 250 cal :-)
Nie ma co się przejmować i nie daj się zwariowac.
Poza tym co do ilości spożywanych cal ja niestety (a może stety) też tak robię, że jem jednego dnia 780cal drugiego 1000 trzeciego nzowu 900 a czwartego 1200.. kilogramy spadają więc organizm, się nie złości bardzo na te rozbieżności :-)
Za waszymi namowami kupiłam tę herbatę klitona (nie pamietam nazwy) własie ją popijam - jest smaczna, oraz figurę2, pu erha pić nie będę - kiedyś ją uwielbiałam ale teraz gdy tylko wypije to mam zgagi i inne dziwadła - widać moj organizm się nią przesycił i już jej nie toleruje :-)
Uszy do gory!!!
Hej Samiczko.Dziękowałam już u mnie ale nie omieszkam podziękować i tu co właśnie czynię.
Co do picia herbat i wody to się muszę niestety nieźle nameczyć.Nigdy nie piłam dużo więc ciężko mi z 2-3 litrami na dobę.Liczę te szklanki a gul mi rośnie w gardle.No ale cóż mus to mus :D
Buziaki
Hej samiczko!
Ja u Was a Ty w tym czasie u mnie.Niezłe zgranie :D
Haha! No to nieźle masz :-)
Ja jestem 'pijakiem' zawodowym :-)
czy sie odchudzam czy nie to wypijam po 5 litorow dziennie :D
teraz sie staram pic mniej złodzonych rzeczy ale i tak polowa mojej ilosci cal z 1000 to napoje :D
Noo to super, ze sie powoli 'uczysz' dużo pić, to podobno wzmaga przemiane materii... i wiadomo, ze jak wypijemy dużo to i jesć się nie chce :-)
Szczęściara
Ja dzis ledwo przekroczyłam litr.Zaraz zrobię sobie sagan herbaty i bedę się " modlić" nad nim :(
Zrobiłam dziś na razie 60 brzuszków.Myślicie ,że to mało?Zapraszam do ćwiczeń przy maćku (moim synku). Jak ja się kładłam to on na mnie i skakal po mnie albo siadał mi na twarz.Nieźle się nakombinowałam, żeby zrobić te 60.Miejmy nadzieję, że jak pójdzie spać to nadrobię :D
Ja tam osobiście pu-erh trawie tylko pod postacią Liptona - melonowo-jabłkowa, naprawde polecam!!!
Tak trzymaj C. :wink:
Cauchy kochana!
Co porabiasz? Jak dietowanie? Zostawiam tylko ślad po sobie i ide dalej. :*
Dzienniki motocyklowe są fajnie. mi się podobały. zwłaszcza zdjęcia!
buziaki
Heloł :-)
Zakupiłóam sobie jeszcze L karnitynę z chromem i krokomierz (niestety nie dojrzałam, ze nie ma baterii :p
No to lece do sklepu znoooooowu :D
haha
:-)
samiczka policzyłam jedna tą pizze jako 400 kcal bo spód to był jak ok 3 kawałki chleba no i baaaardzo bogata była w skladniki więc myślę, że te 400 to i tak za mało :oops:
o 15.20 :
kawa z mlekiem 50 kcal
galaretka z truskawkami 120 kcal
o 17.20 szklanka soku marchwiowo-jabłkowego (sama robiłam :D ) 92 kcal
Łącznie dziś 1000 kcal no i już nic nie będę więcej jadla bo utonę w basenie oooooooo musze się już zbierać.Odezwę się zaraz po :D
No i w planach mam ćwiczenia wieczorkiem jak Maciuś pójdzie spać :D
ahh :-) 400 cal gdzieś widziałam już takie wyliczenie więc pewnie jest prawdopodobne :-)
ja sobie policzyłam 250 bo była mała i nie miała prawie wcale ciasta :P
ja dziś zjadłam:
śniadanie jogurt z ziarnami zbóż, kawałek ciasta na krakersach z budyniem :P (jakis wynalazek po sylwestrowej imprezie)
obiad 100g piersi z kurczaka smażonej w panierce z sezamu + pomidorek
kolacji jeszcze nie jadłam :P
+ 500ml soczq fita (ale to niecałe 100cal):-)
No.. jestem :)
Trzy godziny łażenia po sklepach, zakochałam się w drogeriach. ;)
Zaczęłam od Rossmanna - pianka do mycia twarzy antybakteryjna, bo jednak muszę dbać o cerę w tym kierunku.. i krem AA do biustu :twisted: dziś po kąpieli się za niego wezmę. Potem idąc w stronę Rynku zobaczyłam drogerię Firlit.. wyszłam z niej z balsamem Ziaji, bo chcę mieć jakiś inny poza tym Garnierem i stosować na przemian. A wychodząc z drogerii zobaczyłam, że tuż obok jest sklep zielarski.. nabytek: olejek cynamonowy i grejfrutowy :mrgreen: a potem jeszcze w aptece dokupiłam pomarańczowy.
Jadąc tramwajem wąchałam olejki i szamałam morele, i nawet nie myślałam o tym, czy ludzie dziwnie na mnie patrzą ;)
Z koleżanką się nie spotkałam, bo nie mogła, jesteśmy umówione na jutro. A do kina, jak się okazuje, nie pójdę sama, tylko z tym znajomym od Sylwestra ;) Tygrysa poskręca. A potem spotkanie z Anką, a potem.. eh.. zajęcia :? na szczęście tylko jedne ćwiczenia.
A po zjedzeniu w domu "obiadu" i rozpakowaniu zakupów.. wzięłam trochę zwykłej oliwki dla dzieci, wkropliłam po trochu olejków.. :twisted: i wmasowałam w nogi, na razie tylko na próbę. Zafoliowałam, założyłam gacie (hiehie..), siedzę teraz w kocu na nogach i piszę do Was. :)
Zgadzam się z Anią w kwestii picia - ja też zawsze niewiele piłam i mam trochę problemów z wlewaniem w siebie takich ilości, no ale trzymam się jakoś.
Soki owocowe FIT - pyszne! i rzeczywiście mają naprawdę niedużo kalorii jak na napoje, bo czasem jak patrzę ile niektóre mają... eh. I ja jednak wolę te kalorie szamać w jedzeniu, jakoś tak bardziej czuję, że coś "zjadłam".
Dziewczyny, co do diety i pytania Ani - lepiej jest starać się trzymać równo, codziennie ten 1000. To ze względu na organizm i przyzwyczajenie go do stałych, takich samych dawek jedzenia. Inaczej nie będzie nam ufał ;) i zamiast spalać wszystko na bieżąco, będzie gromadził zapasy, nie mając pewności, czy znów kalorie zostaną mu dostarczone w odpowiednim czasie i kiedy będzie ich potrzebował (nie jestem sama z siebie taka mądra, wyczytałam to na różnych wątkach tutaj). I to samo przy przechodzeniu, jeśli już zmieniamy granicę, to trzymamy ją przez jakiś czas. Olguś, jeśli Ci akurat w dniu wyszło za mało kalorii (co jest absolutnie niedozwolone :P ), to dobijaj do tysiąca wysokokalorycznymi, zdrowymi zapychaczami - np orzechami. Poradziła mi to Triskell i ma w tym pełno racji. Ja z kolei polecam napoje sojowe (takie w proszku można kupić), mają sporo kalorii i mi smakują. I np suszone owoce mają też nieco więcej kalorii, a też są smaczne i zdrowe (byle nie za dużo, bo wiadomo, co się na przykład może dziać po zbyt dużej ilości śliwek ;) ). No albo soki, jeśli ktoś ma zdrowie, żeby tyyyyyle pić. W każdym razie - starajcie się jeść dokładnie ten tysiąc (czy ile tam szamacie), bez zbyt dużych dziennych odchyleń od wyznaczonej liczby kalorii. :)
Ojoj, ale mi ciepło w nóżki już :) zaczyna mi się to podobać. Ciekawa jestem, czy efekty tego foliowania będą rzeczywiście takie fajne, jak wiele dziewczyn na wątku margolki pisało.
Chyba idę dobić ostatnie 125kcal sokiem Fit :) (uua, warzywne też mi nie smakują).
A zaraz znów się rozpiszę na pewno :D podziwiam Waszą cierpliwość!
Pring, Aniu, Olguś, Juleczko :) dziękuję za odwiedziny i ściskam!
C.
możecie mnie śmiało opierdzielić :oops:
Pływałam tylko 30 min bo zimno było jak cholera no i zaraz po przyjsciu wszamałam chleb z pasztetem domowej roboty ( jejku jaki był pycha......)no i kolejne 200 kcal moge dopisać. Teraz siedzę z saganem herbaty i próbuję sobie wmówić, że mogłam dziś 1200 kcal zjeść :oops: ale po tym co napisałam Cauchy żeby sie trzymać to już mi jest głupio :oops: . Jutro jest też dzień i musi być dobrze. Głowa do góry :D
Buziaki
Witam Słońce!
Też chce tak sobie chodzić po sklepach i jeszcze mieć za co:). Widzę, że Twój dzień był bardzo sympatyczny! tak ostro kupujesz specyfiki wspomagające, że niegługo Cię ten Tygrys sam nie pozna! No a jak pozna to mu na bank oko zbieleje! Wiem, że to nie jest zdrowe bo odchudzam się dla siebie(!), ale czasami tak myśle, ze jak będę piękna (hehe)wzbudzę niekłamany zachwyt w Pewnym Panu:). Wiem wiem to jest bardzo niezdrowe...
Ooo! Dostałam dziś odzywke z jedwabiem Gliss Kur- rewelacyjna! :) Mówiłaś,że lubisz takie rzeczy więc z pełną świadomoscią swoich czynów Ci to polecam! Piszesz o piance antybakteryjnej. Ja używam takiego fajnego żelu Under 20 + maść Benzacne bo moja cera bez tego pozostawia wiele do życzenia... Przekonałam się, ze regularne stosowanie pewnych kosmetyków wchodzi w krew i na dłuższą metę rewelacyjnie działa.
No dobrze... już Cię nie molestuje tymi komentarzami :)
Buziaczki Słoneczko!