Witam Skarbie!
Gratuluje przekonania mamy! Mnie też pozstawiłyście ( z Triskell ) do pionu z ilością jadanych posiłków.
Właśnie wybieram się na śniadanie, ale najpierw postanowiłam zobaczyć do u kolezanek dietowiczek:). Serdecznie pozdrawiam :*
Wersja do druku
Witam Skarbie!
Gratuluje przekonania mamy! Mnie też pozstawiłyście ( z Triskell ) do pionu z ilością jadanych posiłków.
Właśnie wybieram się na śniadanie, ale najpierw postanowiłam zobaczyć do u kolezanek dietowiczek:). Serdecznie pozdrawiam :*
ehh.. tak sie spieszylam na sniadanie ze narobilam bledow :) teraz juz z pelnym brzusiek :
errata :
nie "do" tylko "co"
nie "pozstawiłyście" tylko "postawiłyście"
więcej błędów nie pamiętam, za wszystkie serdecznie żałuję... :D
:cry:
Wysiadł mi monitor przy moim komputerze..
Obiad i spacer w kiepskim nastroju, nie wiem co to będzie z tym monitorem.
:cry:
współczuje, że Ci wysiadł monitor... nie wiem co poradzić. musisz sie udac sklepu po nowy albo do fachowca, zeby naprawił...
miłego dnia.
czary mary zreperuj sie
monitorku cauchy
moze to cos pomoze :roll:
Witam Cię na forum i życzę wytrwałości
Eh.. zmartwił mnie ten monitor okropnie. Przytaszczyłam go ojcu, może coś poradzi. A jak nie, to zacznę męczyć o nowy.. Biorąc pod uwagę jak długo czekałam na nowy zasilacz, to.. :?
Zakupy się udały, całkiem ładna wieża zakupiona - i całkiem ciężka, a trzeba ją było wtaszczyć.. zgadniecie kto dostał tę przyjemną rolę? ;)
Obiad - warzywa, barszczyk i kromka bardzo smacznego, dopiero co zakupionego żytniego chleba pełnoziarnistego. No i herbatki. ;)
Spacer się udał, park piękny! śniegu po kostki, ślicznie jest, porobiłam parę zdjęć, jak będzie trochę więcej czasu, to postaram się tu któreś wrzucić. :) Kocham zimę, urodziłam się w zimie, moja "uroda" klasyfikowana jest jako zimowa ;), uwielbiam śnieg i jak jest tak cudnie, biało.. eh eh :) godzinka spacerowania minęła sama nie wiem kiedy. To był dobry pomysł, żeby jednak pójść, chociaż robiło się ciemno i miałam trochę stracha (mama uwielbia narzekać, że ktoś mnie napadnie etc.. i przez to bardziej się boję, brrr).
Wróciłam, wszamałam podwieczorek - dwa kiwi, dwie herbatki. A za chwilę kolacja - serek wiejski i ww chleb. No i herbatki.. ;)
No nic, idę męczyć ojca o naprawienie mi monitora... trzymajcie kciuki.
C.
PS. Kurcze, mam coraz większą ochotę wejść na wagę, albo się gdzieś zmierzyć.. uh, to trudniejsze niż trzymanie diety :D dam radę, dam radę, dam radę....
No tak.. monitor padnięty chyba na dobre :( A ja ściągnęłam z szafy stary i właśnie przy nim siedzę - potworność. Rozdzielczość ma taką, że nie grozi mi przy nim niedowidzenie.. no to teraz zacznie się męczenie o nowy - giełda w sobotę - dopiero :? obawiam się, że przy tym ekranie szybko mnie będą oczy boleć.. buu.
Kolacja wszamana, dobry ten serek. Kiedyś nie lubiłam, w ogóle niewiele jadałam sera białego. Od jakiegoś czasu wcinam ten Wiejski i bardzo mi zasmakował :)
Mam jeszcze zamiar spędzić dziś trochę czasu przy muzyce i hantelkach, może za jakąś godzinkę, a potem kąpiel i konserwacja :mrgreen:
A jak Wam dziewczyny dzisiejszy dzień mija?
C.
Cauchy skąd w Tobie tyle energii, ledwo nadążamy czytać :wink: :lol:
Ja myślę, że to bardzo proste.
Z dnia na dzień jest mnie coraz mniej - może to nie są wielkie różnice, ale jednak (co mnie potwornie cieszy). Więc cała ta energia, która wcześniej zużywana była na noszenie tego wszystkiego, poruszanie, żywienie.. po prostu musi się jakoś inaczej wykazać. ;)
Poza tym lubię pisać :D i wiecznie mam o czym.. ;)
ahhh :-) ja bym chętnie posza na basen bo się ostatnio zaniedbałam i z miesiąc nie byłam.. ale jak zawsze jak są chęci to jest maxymalny okres ;-)
tak więc zrobie te 50 przysiadów -> przygotowanie na wczyny narciarskie.
Fajnie że jesteście dzięki wam mam znowu motywację.... :-)
i wrócę do tego swojego 42 rozmiarku
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...bea/weight.png
Samiczko droga :)
Ano, poszłoby się na basen, popływać sobie gdzieś.. ale ja się za bardzo wstydzę. Może kiedyś... Twój tickerek wskazuje to, ile chcesz schudnąć?
Ja swoje sobie podzieliłam.. bo jakbym tak miała codziennie tu zaglądając widzieć, że ma mnie ubyć o połowę i muszę sama tego dokonać, to chyba bym się załamała :D co prawda lustro mówi mi to samo, ale staram się je omijać szerokim łukiem.
W razie braków motywacji, zgłaszaj się do nas, zawsze się znajdzie jakiś nadmiar dla Ciebie :mrgreen:
Dziękuję za odwiedziny i życzę wytrwałości i sukcesu!
C.
tak niestety waze 115kg, a co najgorsza pod koniec sierpnia było 110 już nie pisząc ile było w zeszłym roku i 2 lata temu... :-)
chyba też swoje podzielę w koncu do marcamam zamiar zgubić ok 20 kg (to i tak bardzo dużo) a nie 47 :D
Ahh te wsparcie szalenie jest potrzebne mi, nie wiem jak innym ale ja mam koszmarną motywację... najgorsze jest to ze sie za szybko poddaje :-) ale mineły juz wszytskie pokusy (święta i masa urodzin :P) i strasznie chcę wytrwać na tysiączku do marca i zobaczyc jaki bedzie efekt :-)
Basenu nie ma co się wstydzić, ludzie zazwyczaj nie patrzą na nas "o jej jaka ona gruba, chce zeby woda sie wylała jak wskoczy czy co...?' tylko "jej jaka ona gruba lepiej zostane godzine dłuzej zebym ja tak nie wyglądała'.
Poza tym razem raźniej :-) jak się idzie z kimś jest dużo fajniej :-)
Nie, do basenu się nie przekonam.. Może i to prawda, że tak nie myślą, ale ja sama czułabym się tam potwornie. A to przecież nie o to chodzi..
Tickerka podziel, jakoś się na to lepiej patrzy i raźniej.. a tak to mogłyby siły za szybko uciec, jakby się ciągle widziało, ile jeszcze przed nami..
Z tą wagą to wiem jak jest - sama w wakacje przez jakiś czas się odchudzałam (ale bez liczenia kalorii, po prostu ograniczyłam jedzenie) i byłam poniżej setki.. nawet bliżej 90.. a teraz to 110.. szok. Ale po drodze był wrzesień i potworny stres - ciągnąca się poprawka - no i z tego wszystkiego przybyło ciała... ale po co ja mam o tym mówić, teraz z tym walczę i wygram :)
Masz założony już swój wątek? Jeśli nie, to zapraszam tutaj, bardzo miło mi będzie z taką współlokatorką :) i opowiedz jeszcze, ile masz lat i ile wzrostu.. bo waga docelowa, jak rozumiem, docelowa do 68kg?
Uda się :!:
Olga
lat 20
wzrost 175
waga 115
studentka prawa :-)
ahh dziękuję za zaproszenie
ja jak już pisałam swój wątek otworzę dopiero jak schudnę 12 kg wtedy jużx będę pewna, że nie porzucę diet i będę się jako tako trzymała. Narazie pozostanę Twoją współlokatorką :-)
Jutro wyjeżdzam na mazurki.. boje się że nie wytrzymam na małym jedzonku... :( ale może się uda. Kupiłam sobie małokaloryczne zapychacze typu zupka w proszku co ma 150 cal :P
Na jakiej dietce jesteś?
Iza, lat tyle samo :) , wzrostu 164cm, waga obecnie 103kg.. cisnę, żeby szybko zobaczyć dwucyfrowy wynik.
Dieta 1000kcal od niecałych 3 tygodni, od mniej więcej tygodnia ćwiczę - co prawda niewiele, trochę gimnastyki nad ranem plus skakanka, hantelki, spacery, no i ostatnio zaczęłam solidne dbanie o skórę.
Mazuuuury.. pozazdrościć :) najlepiej zaplanuj sobie jadłospis na każdy dzień - wtedy łatwiej się trzymać diety, a przy odrobinie siły woli, wytrzymać..
Zatem witam serdecznie współlokatorkę i mam nadzieję, że razem nam szybciutko pójdzie to pozbywanie się nadbagażu. I co najważniejsze - skutecznie i na zawsze!
ajjj własnie przed chwilą ułożyłam nieszczęsny jadłospisik :-) wyszło jakieś 680cal resztę pozostwię na wpadki i dojadanie... :P
no to wodzę, że podobny rozmiarek musimy nosić i podobnie schudnąć musimy :-)
z moimi sportami jest różnie :D
jak mam powera to chodzę na basen 2-3 razy w tyg.. ale ostatni miesiac nie bylam to sie nie liczy :P za 2 tyg jade na tydzien na nartki do Zakopca - na bank przytyje z racji mięsni :D
Ehh cieszę się że powróciłam do dietki i że poznałam Ciebie Izuś :-)
Jak wrócę z mazur podam swoją nową wagę :P oby było mniej :PPP
w ogole to gratki tych 7 kg :-)
3 tyg na diecie to nie przelewki :-)
Noo, ale początki zawsze tak wyglądają, że waga szybko leci.. teraz obawiam się, że będzie zastój, a wtedy najtrudniej o motywację. Szkoda liczyć, ile razy już sie poddawałam przy pierwszym zastoju. Dlatego właśnie sobie obiecałam, że teraz nie będę się ważyć codziennie, tylko co tydzień -> następne ważenie wyznaczone na poniedziałek.. nosi mnie, bo ciągle mam ochotę wejść na wagę i zobaczyć co tam.. staram się jakoś do tego poniedziałku dotrwać.
15 minut z ciężarkami i muzyką za mną, wykąpałam się, a teraz już po balsamowaniu stygnę ;)
Też się cieszę, że poznałam Ciebie, o! Fajnie mieć kogoś, kto startuje z podobną ilością nadmiarowych kilogramów razem ze mną :)
I życzę udanego pobytu na Mazurach (czyli: duuużo radości i dobrej zabawy i nie za dużo kalorii :mrgreen: ).
Ściskam, C.
Ładnie Ci idzie to dietkowanie, oby tak dalej Mnie też waga ciągle kusi :lol:, chociaż po świętach już nie tak bardzo hehe, pozdrawiam
ja sie waze codziennie [chyba, ze zapomne albo mi sie nie chce...] ale jakos mi to nie przeszkadza...
to trzymam kciuki, zebys szybko dostala nowy monitor:D
samiczka witaj:D
Cytat:
Zamieszczone przez Cauchy
:D
ehh będę tęskniła za wami przez te 4 dni, dziś wlazłam rano na wagę zobaczyć jak jest.. i jestem zadowolona :-) 114 kg.. mam nadzieję, że gdy wrócę będzie chociaż 1 kg mniej, bo to będzie oznaczało, że mój Misio nie skusił mnie na czekoladę której pochłania całą masę (a chudziutki jest :/)
W Marcu mam już swoją 4 rocznicę dokładie 3-ciego i baaardzo bym chciała na wadze zobaczyć już 2 cyfrowy wynik a nie 3 cyfrowy.. :-)
Kurcze.. fajnie dziewczyny że jesteście :-)
samiczka a co bedziecie robic na mazurach?
moze jakies spacery... trzymaj sie swojego jedzonka i na pewno wrocisz lzejsza:D
pozdrow jeziora ode mnie:*
Olguś kochana :) życzę Ci naprawdę udanego wyjazdu, i żebyś nie myślała ciągle o diecie, tylko o ukochanym i odpoczynku :) i wracaj do nas szybciutko! Razem z nami do marca na pewno dasz radę. :)
Dziś udało się wstać o 7mej! Jutro planuję 6stą. Ząbki, zielona herbata i ćwiczenia - 15 minut tańca, 15 ćwiczeń, zwiększyłam trochę tempo i podwoiłam ich ilość.. dziewczyny, okazuje się, że ja MAM mięśnie brzucha :D tylko że głęboko się schowały, hihihih. Potem była pachnąca kąpiel i balsamowanie mleczkiem Garniera, śniadanko - żytni pełnoziarnisty kromki dwie, dwa plasterki żółtego sera light i jeden plasterek salami (ukroiłam sobie co prawda dwa, ale potem sumienie zaczęło mnie podgryzać, więc zadowoliłam się jednym). W sumie około 245 kalorii. Plus maaasaaaa wody i dwie herbatki - od rana udało mi się już wypić litr płynów ;) a po śniadanku - spacer! Godzinka porządnego marszu, a z parku pod górkę pobiegłam, żeby się bardziej zmęczyć.. pogoda piękna, ludzi malutko, śniegu po łydki :) wspaniale rozpoczęty dzień. Zrobiłam kolejne zdjęcia, zrzuciłam je już na dysk i zmniejszyłam - zaraz się dobiorę do któregoś konta i może wkleję :)
Mam nadzieję, że Wasz dzień zaczął się równie przyjemnie jak i mój :)
Uściski lekko zamrożone, C.
To zrobione dzisiaj rano zdjęcie w jednym z dwóch parków, po których spaceruję:
http://amnesia.moon.w.interia.pl/park03.jpg
Uuh.. forum się psuje :? i ze zdjęciami się coś.. pomerdało.
Cauchy, nie wiem, o której dziś wstałaś, ale jedną z pierwszych moich myśli jak zobaczyłam, że forum padło, było "O rany, co zrobią nowe osoby, które jeszcze tego nie przerabiały? Nie będą wiedziały, co się stało" I tak sobie pomyślałam jak Ty, nałogowcu forumowy, wychodzisz prosto z łózia rano do komputera by w żółtym szlafroku zasiąść przy forum... a tu forum nie ma :shock:
Witam nową współlokatorkę Twojego wątku :)
Ściskam Was obie :)
cześć C.
ja też już po sniadanku:D zaraz mykam pod prysznic a potem do kina:D:D
no podziwiam Cie.w taki mróz, w śniegu po kostki... brrr... ja sie chyba nie skusze. zwłaszcza, że lecze jeszcze gardło...
buziaki:D
Witaj Słoneczko!
Jak miło słyszeć, że dzień Ci przyjemnie mija! Gratuluje silnej woli ( 7 to jeszcze głucha noc), ja wstałam o 7, ale przeleniuchowałam do 8 :). Mój dzień też zaczyna się miło - własnie jem niedobre śniadanie ( mrozone warzywa które uwielbiam ale dzis nie moge na nie patrzec) wcześniej miałam ćwiczenia,prysznic i balsamowanie (ratunku balsamy mi sie skonczyły!) a teraz zastanawiam sie co zrobic z tym niedojedzonym ( wlaściwie napoczętym ) śniadaniem.
mam pytanko- czy po tabletkach drożdżowych się tyje? Mam takie ze skrzypem i pokrzywą no i drożdżami...
Skakanka jest suuuuper!
Buziaki wielkie i zyczę Ci aby dalsza część dnia była równie udana! :*
Witam!
jakies 15 minut temu napisałam Ci dłuuuugi komentarzyk, ale jakieć cuda tu się dzieją i mi to forum go wypluło... Więc piszę tylko miłego dnia :*
( mam nadzieje że dojdzie)
Hihi.. widzę, że mój żółty szlafrok niedługo będzie sławny!
Co do zepsucia się (i wciąż PSUCIA SIĘ, niech to ktoś naprawi..) forum, to zauważyłam to już w nocy, jak padło.. na szczęście to nie jest pierwsze forum, na którym się udzielam, więc wiem jak bywa i się nie przeraziłam ;)
Za to spacerując pomyślałam - raaany, forum padło, czy ci administratorzy zdają sobie sprawę z tego, jak dużo kilogramów nie zostanie dzisiaj zrzuconych? Przez brak otuchy i wsparcia? ;)
Drugie śniadanie było, obiad był, wybrałam się z mamą do sklepu (po kafelki), po obiedzie znów poszłam na godzinny maszerowany spacer po dwóch parkach, zrobiłam parę zdjęć, ale teraz z kolei port usb nie chce działać.. blee! Za chwilkę zabieram się za jakiś smaczny podwieczorek, potem jeszcze hantelki czekają, potem kąpiel.. :)
Pring, w kwestii tabletek drożdżowych.. ja zażywam to już od dłuższego czasu, ale nie wiem czy jestem w stanie odpowiedzieć na Twoje pytanie - ważę ile ważę, dużo się jadło, nie mogę powiedzieć, czy tabletki miały na to jakiś wpływ czy nie - ale wydaje mi się, że nie, że mają raczej dobry wpływ na metabolizm. Ale głowy za to nie dam. :) Uh, od trzech dni jem te warzywa z mrożonek, coś czuję, że i mi się wkrótce przejedzą... a to takie wygodne na obaid!
Jak tylko forum przestanie się psuć (....), to zmienię to wklejone podwójnie zdjęcie na zdjęcie wiewiórki, którą udało mi się dziś rano spotkać i sfotografować, chociaż nie była zbyt chętna do pozowania (aczkolwiek i tak lepiej się ustawiała niż gołąb).
Życzę, żeby Wam też tak przyjemnie mijał dzisiejszy mroźny dzionek,
buziaki,
C.
zycze milego dietkowego wieczorka :D
droga C.
po jakich parkach spacerujesz?
Wiolinko, dziękuję :) właśnie zajadam pyszne płatki migdałowe, bo dzisiaj znów nie doszło do 1000 i idąc za radą Triskell i strachem przed krzykami Flakonki ;) dobijam do tysiąca orzechami. Całkiem przyjemny sposób. Trochę co prawda za późno, ale poszłam po podwieczorku czytać książkę i.. usnęłam ;) no ale przynajmniej jestem już troszkę wyspana, więc pójdę później spać na konto tej późnej kolacji.
Juleczko, u mnie na osiedlu są dwa parki w odległości jakichś dziesięciu minut spacerkiem od siebie.. w godzinę maszerowania obchodzę oba.
Oj, coś mnie leń na wieczór chwycił, a trzeba się jeszcze zabrać za hantle.. ale może za jakiś czas ;)
C.
sio ty obrzydliwy leniu :evil:
mam nadzieje ze go przegonilam :D
No, to dobrze, że Flakonki się boisz, tym bardziej że i dla Ciebie to dobre, bo migdały pyszne :)
Zimowe zdjęcie z parku śliczne. Taki właśnie śnieg lubię: na zdjęciach. W naturze to już gorzej, na szczęście teraz mieszkam na deszczowym northweście, gdzie w tym roku był na razie jeden dzień śniegu i mam nadzieję, że na tym już zima poprzestała i że tak jak rok temu drzewa owocowe zaczną kwitnąć w połowie lutego :)
A tak jeszcze a propos ważenia się, ja tam się ważę wiele razy dziennie, tyle że oficjalne ważenie, takie z pisaniem na forum i przesunięciem suwaczka, mam raz w tygodniu. W sumie moim zdaniem zależy to od tego, jak oporna jesteś psychicznie na ewentualne niepomyślne wiadomości na wadze. Jeśli mogą Cię one zniechęcić, to waż się raz w tygodniu. Jeśli natomiast uważasz, że dają Ci kontrolę nad organizmem i większą świadomość tego, co się w nim dietowo dzieje, to czemu nie.
Leniu, wynoś się od Cauchy!!!!
Uściski :)
Drogia Pani! :)
Wstałam pół godziny temu i nieśmiało proponuje spacerek... Co Ty na to? Kurcze... nikt nie chce ze mną spacerować... Zaproponowałam to mamie, ale stwierdziła " nie masz już blizszej rodziny?!"- typowe dla mojej rodzinki poczucie humoru... Kiedy odpowiedziałam, że z tego co wiem to ona jest moją matką usłyszałam "twoja matka była chomikiem" (MP) aż chciałam powiedzieć "ni" :)
Buziaki i czary-mary na udany dzionek!
Pring, wstałaś przed szóstą? :shock: No to już wiem kti dziś zabrał wolę wczesnego wstania, bo miała być szósta, a wyszła dziewiąta :mrgreen: . Już po tańczeniu, ćwiczeniach, kąpieli, balsamowaniu (antycellulit Ziaji, chłodzący Bielendy, mleczko Garniera, plus stopy, buzia, dłonie..), właśnie szamam śniadanko, tym razem nie w szlafroku tylko już ubrana..
Fajna mama :mrgreen: znaczy, ta prawdziwa, nie mama-chomik.
Na spacer wybieram się po śniadaniu, a co, chciałabyś wspólnie? :twisted: tylko to zależy gdzie mieszkasz.. bo godzinne dojeżdżanie autobusem dla godzinnego spaceru hmmm...
Śniadanie: żytni pełnoziarnisty (kurcze, polecam go Wam, jest pyszny, w jednym opakowaniu jest siedem długich, cienkich kromek, jedna taka ma 120 kcal, ale zazwyczaj dzielę je na pół i liczę jako dwie mniejsze, jest pyszniasty!, nawet mamie smakuje i mi podjada), jedna kromka z serem żółtym light, druga z serkiem Figura z ogórkami firmy Turek (wczorajszy nabytek, też bardzo smaczny), a do tego owoce (brzoskwinie w soku winogronowym, bez dodatku cukru, zakupione w Tesco, 72kcal w opakowaniu 120g, bardzo dobre na drugie śniadanko na uczelni). W sumie 235kcal. No i herbatki. Aaaaa, nie zażyłam drożdży. No tak, wiecznie o czymś zapominam.
Uuu, rany, właśnie wsunęłam deskę z klawiaturą pod biurko i aparat cyfrowy poooleciał.. huh, na szczęście nadal działa. No ładnie mi się dzień zaczyna :D
Miłego dnia dziewczyny!
C.
PS. Aaa.. wczoraj wieczorem w końcu się zebrałam w sobie i poćwiczyłam z ciężarkami, chociaż tylko 10minut, bo coś mnie mięśnie bolą. Ale na kąpiel i balsamowanie już nie miałam sił, uh..