Dzisiaj łażę i jak mantrę powtarzam w kółko" będę szczupła, będę szczupła, będę szczupła...
straszliwie chce mi się czegoś słodkiego...ale..będę szczupła, będę...
To teraz czas na godzinkę ćwiczeń :) DO miłego [przeczytania :)
Wersja do druku
Dzisiaj łażę i jak mantrę powtarzam w kółko" będę szczupła, będę szczupła, będę szczupła...
straszliwie chce mi się czegoś słodkiego...ale..będę szczupła, będę...
To teraz czas na godzinkę ćwiczeń :) DO miłego [przeczytania :)
Trzymaj sie Mysha, tez tak chodze :) Na razie zamiast keksu zjadlam kilka pestek dyni. Wytrzymam, nie dam sie keksowi :P
Echh a ja miałam wczoraj wieczorem i dzisiaj po przyjściu ze szkoły prawdziwą załamkę...Mam ją zresztą do tej pory...Boszzz ile ja zjadłam, wszystko opisałam tutaj :arrow: http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=60923
Ale zrobie dzisiaj pare ćwiczen i będzie dobrze...
P.S.Czy wam z tego zimna też chce się tak spać :?: To w ogóle może być przez te zimno :?: (przypominam Śląsk -25) :?
A za mną nadal chodza słodycze..Tony słodyczy. pojedynek dla mojej silnej woli. Trochę tego zostało, ale coraz gorzej. Kiedy jest tak jak teraz - zimno, ciemno, smutno to aż się prosi żeby zjeść kawałek czekolady...Niestety u mnie zawsze kawałek kończy się tabliczką, więc nie mogę...po prostu nie mogę.
Tak strasznie chciałabym zobaczyć na wadze różnicę jak skończy się okres i cała ta woda, którą organizm nagromadził nagle zejdzie. Z drugiej strony tak bardzo boję się, ze niewiele z tego wyjdzie. Ech..
Dzisiaj wieczór z ćwiczeniami, będzie łagodnie, pilatesowo, a potem może rowerkowo...
Oby do jutra.Ponoć ma być cieplej :)
a jak na razie 71,5 kg...
Witajcie, mozna sie do Was przylaczyc? ;)
Zaczynam po raz nie wiadomo ktory :oops: ale mam nadzieje ze tym razem po raz ostatni :D Mam jakies 16 kilo w zapasie :lol: i nie ustalam do kiedy chce je zrzucic. Po prostu chce (i oby jak najwiecej do wiosny :P)
A ze mnie to taki nielatwy przypadek, zakupy musze robic codziennie, bo to co kupie np na caly tydzien znika w godzine :lol: Np dzis cala paczka otrebow owsianych :oops:
Ogolnie dzis 2 dzien, ciagne na kaloriach, ale nie licze ich skrupulatnie, bo to nie ma sensu ;) Tylko orientacyjnie i staram sie nie przekraczac 1000. Byle do wiosny :D
A jak Wam idzie?? :)
Dopisek: Aaa, tylko nie wiem jak to bedzie, bo 3 dni temu zaczelam brac pigulki, a slyszalam ze sie po nich tyje, woda sie zatrzymuje i zaostrza sie apetyt :cry: Hmm, no ale zobaczymy, na razie aperyr w normie wiec moze nie bedzie tak zle ;)
Aha, zaczynam od wagi 66.8, tamte 71 to w poprzedniej diety w ubieglym roku, tak dla mojej osobistej motywacji :lol: