Wersja do druku
Witam :!:
Jestem tu żeby razem z wami zrzucic trochę sadełka :) :) :)
Dietkuję już od listopada, ale mam słabiutką wolę i zamiłowanie do jedzonka, więc mi to kiepsko idzie... ale z wami mi się uda :D :D :D
Kto się przyłączy i mnie wesprze :?: :wink:
:arrow: :arrow: :arrow: :arrow: :arrow: :arrow: :arrow: :arrow: :arrow: :arrow: :arrow: :arrow: :arrow: :arrow: :arrow:
Wielki powrót bucika => 15 marca 2006 :D :D :D
tym razem nie spiepsze.... :twisted: zparaszam na stronę 6 :wink:
Witaj. Jeśli oczywiście chceszto ja mogę pomóc :) Napoisz tylko jak najwiecej o sobie i o dietce. I mam nadzieję ze tym razem Ci sie uda :D
hmmm...
mam 17 latek, ok. 175cm wzrostu
palnuję dietkę 1000-1200kcal, no i oczywiście cwiczonka. biegam 30 minut dziennie :D
witaj bucik :P
powodzenia w dietkowaniu :wink:
i gratulacje zgubionego do tej pory sadelka
bo dosc troche udalo ci sie tego juz zrzucic :!:
witam kaczuszko123 i dziekuje za słowa wsparcia :D ja też jestem dumna z tych 6 kilosków. niech nigdy nie wrócą :!:
Witam Cie założycielko topicku :D
Ja też dietkuję od dawna a raczej tak mi się zdawało bo to co robiłam to przypominało raczej mało rozsądne wykańczanie swojego organizmu. teraz jestem bardziej świadoma. Mam 167 cm wzrostu, ważę obecnie 61 kg ( muszę zmienić ticker) , 20 lat. Po pierwsze ograniczam słodycze i niezdrowości, jem zwyczajne obiady, ale w wersji odchudzonej- troszke je modyfikuję. No i dziennie to tak wychodzi 1100-1200 kcal. Z chęcią będę dalej walczyć z balastem razem z Tobą :D Pozdrawiam i bądż wytrwała w swoich zamierzeniach!!!
Optymistkaao witam cię serdecznie i wielkie dzięki za słowa wsparcia :wink: ja też kiedys nie odżywiałam się najzdrowiej i skonczyła się to niezbyt chlubnym efektem jo-jo (17kg :evil: ) teraz postanowiłam byc bardziej rozsądną i tak mi jakoś leci powolutku... mam nadzieję, że doczekam się pożądnego efektu :D
wszyscy w koncu dochodza do tego
ze powoli do celu :P
bo tak najlepiej :wink:
Dzięki buciku za odwiedzinki u mnie ;) Mam w planach też powoli ale do celu :P W wakacje będziemy boskie :) ja Ci to mowie :P
Martynkaaa no skoro ty tak mówisz to tak będzie :D :D :D
Co tam u was słoneczka :?: :?: :?: :wink:
Ja dziś niestety zjadłam batonika i ogólnie musze sie wam przyznac, że praktycznie nie umiem sobie odmówic słodyczy :oops: :oops: :oops: strasznie mi wstyd i troche mnie to martwi, bo np. rezygnuję ze zdrowego obiadku na rzecz jakiegoś "pysznościa" :( :( :( kto poradzi co z tym zrobic :?: :?: :?: nie pomagają mi tabletki typu chrom itd...
Ja też uwielboam słodycze. I wiem, że ciężko sie tego pozbyć ( no, przynajmniej ja nie potrafie ;)
Możesz częściej jeść ( żeby nie dopuścić do skoków insuliny we krwi)
Jak masz ochote na cos slodkiego jedz suszone owoce (słodkie i podobno zdrowe)
3mam kciuki ;)
uwaga :!: :!: :!: mocne postanowienie poprawy :D :D :D
Od jutra staram się jeśc regularne posiłki i powstrzymywac się przed słodyczami... ograniczę je do 2 na tydzień :oops: uda się :?:
no! wreszcie znalazlam Twoj topic ;) własnie sie zastanawialam czy zalozylas ;)
co do slodyczy ja sie ograniczam raz do tygodnia ;) takie prawdziwe al'a czekolada etc .. ale np miod jem prawie codziennie , rodzynki , jogurty owocwe ;)
dasz rade ;)
pozdrawiam:p
ooo, czyżbym była poszukiwana :D :D :D :wink: miło mi :oops:Cytat:
Zamieszczone przez hiphopera
a co do słodyczy to słusznie, ktoś bardzo mądrze napisał, że dieta powinna byc przyjemnością a nie katorgą :twisted:
a ja i tak je spale jak sobie pobiegam :) a biegam w ... domciu :oops: tak w miejscu :oops: ale efekty są :D co o tym myślicie :?: :o
no bo widziałam ze sie udzielasz ;) no to mysle ze sobie poczytam co tam jak tam u Ciebie ;)
kazdy wybiera sobie forme sportu odpowiednia dla Niego ;) jezlei CI odpowiada takie cos to spockzo ;)
i jesczze jak sa rezulataty to bomba ;)
heh, dzieki wielkie :D
w końcu każdemu przyda się wsparcie, a ja w was naprawde wierzę :D
a dziś jestem z siebie dumna... powstrzymałam się przed plackami ziemniaczanymi na obiad z gulaszem :D :oops: to już coś :D
no zapewne ;)
ja nie przepadam za plackami ziemniaczanymi chyba ze ze smietana i cukrem :D gdzie pierwszy raz jadłam jak bylam na kolonii i mi posmakowało hihi ;)
Oj ja też nie libie placuszków...całe szczęście :D Ostatnie 2 dni minęły mniej dietetycznie niż poprzednie tzn jakieś 1400-1500 kcal, no ale normy nie przekroczyłam. Dziś znów powracam do 1100 :) Mniam właśnie sobie wcięłam smaczny jogurt Jogobella z ziarnami - pomarańczowo bananowy oj pychota, tylko troche zimno...
heh, ładniutko wam idzie :lol: oby tak dalej :!:
Powiedzcie mi, jadacie płatki śniadaniowe :?: :?: :?: bo ja własnie wcinam corn flakesy :D pychotka :D no i mają chyba najmniej kalorii... tylko 373 w 100g, a takie fitness to mają ponad 400 :?
ja jem wszytskie platki ;)
tylko wlansie ostatnio nie umiem sie pohamowac i podjadam non stop ;/ wrrrr
Ja też jem płatki oczywiście, że tak :D I nie zwracam uwagi na to ile maja kcal w 100 g, bo ja jem dośniadania tzn do mleka od 50 g i to mała różnica. Po za tym jem też dużo innych niezdrowości :oops: Ale z pierwszym dniem wiosny rzucam słodycze :D
Dlaczego uważasz, że płatki to niezdrowości, przecie zawierają witaminki itd..., oczywiście nie jem takich słodkich typu cini minis czy jakieś z miodem no i broń Boże czekoladowe czy jakieś z toffi w środku:wink:Cytat:
Zamieszczone przez Optymistkaaa
Kukurydza to skrobia czyli cukier. Do tego dodaje sie tez w czasie produkcji cukier...Cytat:
Zamieszczone przez bucik
ja tam jem platki na snaidanie : miodowe , czekoladowe , rozne takie one maja tyle samo kcal co platki owsiane ... wiec spoczko :P
Uważam że płatki nie są jednym z tych zdrowszych produktów, ale przecież nie da się jeśc tylko tego co zdrowe. Od życia też trzeba coś mieć, a nie wiecznie się męczyć. Ja jem to co lubię, a że zazwyczaj lubię to co jest zdrowe, to mnie bardzo cieszy. I oczywiście lepiej podjadać takie płatki niz np chipsy :lol:
Uważam że płatki nie są jednym z tych zdrowszych produktów, ale przecież nie da się jeśc tylko tego co zdrowe. Od życia też trzeba coś mieć, a nie wiecznie się męczyć. Ja jem to co lubię, a że zazwyczaj lubię to co jest zdrowe, to mnie bardzo cieszy. I oczywiście lepiej podjadać takie płatki niz np chipsy :lol:
Uważam że płatki nie są jednym z tych zdrowszych produktów, ale przecież nie da się jeśc tylko tego co zdrowe. Od życia też trzeba coś mieć, a nie wiecznie się męczyć. Ja jem to co lubię, a że zazwyczaj lubię to co jest zdrowe, to mnie bardzo cieszy. I oczywiście lepiej podjadać takie płatki niz np chipsy
ojoj, my tu tak o tych płatkach, no i zjadłam wczoraj na kolacje całą michę :oops: płatków i jeszcze 4 pomarańcze pół gofra :oops: :oops: :oops: a była 21 :evil:
nie wytrzymałam i poszłam na wage.... DOBIJAŁO DO 66 :shock: :shock: :shock:
a ważyłam sie z pełnym brzuchem i w pełnym ubraniu... nawet nie pamiętam czy ściągłam kapcie... ale chyba ściągłam :wink:
A dziś rano nie wytrzymałam i też sie poszłam zważyc... dobijało do 65 :shock: :shock: :shock: (a ważyłam sie w bieliżnie i koszulce :) )
qrcze... kiedy się ważycie rano czy wieczorem... bo nie wiem któremu pomiarowi bardziej wierzyc... Zważę sie jeszcze w niedziele rano, hehe, jadę na zakupy :wink: jeśli waga wskaże 65 kg, to oprócz zmiany tikerka kupię sobie spadnie :twisted: ale tylko w wypadku 65kg... hmmm, nowa mobilizacja :?: hehe
pozdrawiam :D
slyszalam ze rano naczczo najlepie jest sie wazyc ) bo wtedy wynik jest najbardzie realistyczny :)
Boshe... słodycze mnie kiedyś zabiją...
tzn ?:P
kazdy ma chwile słabosci ;)
Buciku nie Ty jedyna cierpisz na brak woli to samo dreczy i mnie :? ....kokolada,batonik to ubustwiam najbradziej :roll: ...dlatego pora zaprzestać złych nawyków tj obzarstwo po 18.00 i zajadanie się słodyczami....uzależnienie TYM RAZEM Z NAMI NIE WYGRA!!!!!!!!!!!!NIE DAMY SIĘ TAK ŁATWO...jedna wpadka to nic uczymy się na błedach .Nie zaprzestawaj stosować dietki i ćwicz bużka:-*
______________
Zaglądaj czasem i do mnie :)-> http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...662&highlight=
dzięki dziewczyny :!:
dziś będę się już trzymac i nie zjem nic słodkiego...
bo wczoraj pochłonęłam princesse i całą paczkę wafelków familijnych... :oops: Jezus...ja nie wiem jak mogłam to zjeśc, ale okupiłam to dodatkową godziną cwiczeń, co w sumie wczoraj dało mi ok.3 godzinki :D ale cholera, od poniedziałku do szkoły i nie będzie już tak fajnie :(
Słodycze, czekoladki, ciasteczka, chipsy mniam mniam mniam. Ale pora się z tym ograniczyć, nie chcę sobie zabronić definitywnie,bo to jedna z nieiwielu przyjemności w życiu, ale na pewno ograniczyć do stopnia, żebym to ja decydowała kiedy zjem sobie batonika, a nie on za mnie. :D
Wczoraj było juz ok, zjadłam troszkę słodyczy, ale w sumie kcal było 1200 woęc oki.
łoł dobra jestes z tymi cwiczeniami oO
ja tez od pon do skzoly w sumie sie ciesze bo wtedy nie jem co chwile :P
dzisiaj nie było tak tragicznie, choc mogło byc dużo lepiej :(
jutro robie głodówke oczyszczającą i w niedziele też... może to nienajlepszy pomysł, ale człowiek uczy się na własnych błędach...
albo i nie :twisted:
jeden dzien obzarstwa wytrzymam, ale nie cały tydziń po głodówce :evil:
nie mogę spac... od tego tygodnia, jak zaczęłam się odchudzac tak na dobre, co drugą noc nie śpię, w ogóle, nawet zasnąc nie mogę... wiem, że to może byc spowodowane dietą... nie wiecie może jak sobie z tym poradzic??? bo ja już mam powoli dośc...
Hmm...moze po prostu nie odchudzać się aż tak drastycznie. Mi też po kilku dniach odchudania zaczęły brać mdłości i byłam strasznie słaba i zmęczona. Dlatego wczoraj zjadłam juz normalnie 1700 kcal i wiecie...było ok, wszystkie dolegliwości zniknęły. Spróbuję jeść znów te 100- 1200 kcal, ale tym razem niech pochodzą one z naprawde pożytecznych dla mojego organizmu źródeł.
Aha - i próbuj pić melise - odpręża i pomaga zasnąć. Na mnie działa.
hehe, święta racja, ja też :!: Od dziś zaczynam racjonalną dietkę 1200kcal :wink: Żeby jojo nie było, nie przeżyłabym tego znowu...Cytat:
Zamieszczone przez Optymistkaaa
Bo kiedyś się odchudzałam i schudłam ślicznie do 56kg... no i zaczęłam jeśc tak powolutku... tu ciasteczko, tam 2 ciasteczka, bo myślałam, że już mi nic nie grozi... po czym przytyłam... do 73kg :shock: w 2 miesiące :shock: :shock: :shock:
ale już tak nie będzie... od dziś 1200kcal :!: :!: :!: no i oczywiście moje cwiczonka :wink: a efekty albo są powalające albo ja się zle zmierzyłam... no bo czy to możliwe stracic w tydzień 6cm w pasie, 5 w biodrach i po 2 w udach :?: :?: :?: nie sądze...no chyba ze te cwiczonka z filmików od orzeszka są tak rewelacyjne... :wink:
Ale myśle, że po prostu organizm mi w koncu strawił te zalegające jedzenie z brzucha i temu jest mniej, bo odchudzam się w sumie od tygodnia tak na serio, a przed tem to było samo obżarstwo :oops: :oops: :oops: więc nie ma się co cieszyc.....