-
taniec brzucha odcinek fatburning jest niezly... juz po 19minutach spocilam sie i zasapalam straszliwie.
dzis nie moge sie ruszac(a chodzenie po schodach to wyzwanie dopiero!), wiec daruje sobie aerobik- poczekam az sciagnie mi sie program(gra?) yourself fitness i zobacze co moja wirtualna trenerka zaproponuje mi w ramach bardziej wyczerpujacych cwiczen...
http://torrentreactor.net/view.php?id=52662
http://www.yourselffitness.com/yours...ig-deeper.aspx
juz nie moge sie doczekac!
a tymczasem sie poucze, dzis uklad pokarmowy...
ale najpierw pilatesik, a wieczorem moze uda mi sie odpalic filmik z joga(bo cos sie zacina) albo sama cos wymysle...
buziaki i milego dnia!
-
Ściągne sobie to pierwsze, bo tak yy gra to dlas mnie chyba zbyt skomplikowane :P
A w tym ćwiczeniu to Ty niezła jesteś :D zażynasz wszystkich !
Haa pozdraiwam ;**
-
to pierwsze to jest wlasnie ten program, a to drugie to opis jak on dziala
a z tymi cwiczeniami to jakos ostatnio mnie tak wzielo(kiedy nie moglam sie zmiescic w ulubione spodnie-na szczescie juz jest troche lepieij :D) i narazie zapal do cwiczen trzyma sie mnie(oby jak najdluzej)
pozdrawiam i wracam do nauki
:*
-
No to się ucz :P
Ja tez powinnam, ale mi sie nie chce ;p mam lenia totalnego i jutro mega sprawdzian z II wojny swiatowej .. :P
tss damy jakoś rade =p
-
no i zapal zdechl
umarl smiercia naturalna
mam nadzieje ze sie odrodzi jakos jutro. bo dzis juz mnie nie ma- najpierw wychodze na juwenalia(kult!), potem na nocny maraton filmowy(bo wygralam bilety)- moze noc z horrorami dostarczy mi troche adrenaliny i tluszczyk sie przestraszy :lol:
a jutro planow zero (noo, tylko lost-bo jeszcze nie mialam czasu zeby go obejrzec i 3 nowe odcinki sexu w wielkim miescie- mojej wilekiej motywacji z ostatniego czsu....one wszystkie takie chude sa 8) ), wiec moze nadrobie troche zaleglosci cwiczeniowych
niestety yourself fitness sie zatrzymalo na 70% i od dwoch dni nie rusza sie wiec na ten program juz nie licze i nie czekam tak bardzo.
jedynym plusem tego latania po imprezach roznych jest to ze nie mam czasu i ochoty na jedzonko. dzis nadrobie deficyt kalorii winkiem domowej roboty i pewnie popcornem, ale przynajmniej nie kursuje do lodowki co 15min :D
milego dnia zycze!
-
Heyy ;*
Ja oglądam dzisiaj nowy odcinek Lost z braciakiem : D
haaah nie mogę się doczekac po ostatnim.. jeszcze oglądałam zwiasttun to az ciary na plerachh ajjj !! ^^
No a zapałem sie nie przejmuj i tak dużo już ćwiczyłaś, więc jak sobie odpuscisz dzień czy dwa to luzik ;)
Buziaki ! ;*
-
Czesc, dzieki za wsparcie ;)
samopoczucie juz mi sie poprawilo, jak zobaczylam dzis rano ze yourself fitness jednak sie sciagnelo! wlasnie jestem po 30minutowym treningu z Maya (nogi i pupa). troche sie zmeczylam, a spalilam ostatecznie 116 kalorii tylko :?
teraz 30min rozciagania i jogi, bo ciekawi mnie czym jest Meditation Garden :D
no i bardzo fajne zestawy posilkow sa, dzis np jestem na diecie 1500 kalorii, bo wygladala przepysznie!
swietne to :twisted:
-
Haa no to dobrze, że tak Ci się udało dzisiaj :!:
Qrcze po takich i tylu ćwiczeniach to niezła laska z Ciebie będzie ! Chociaż napewno już jest, więc co ja gadam ;)
Trzymaj się cieplutko i dietuj ładnie ;**
-
dieta mi sie udaje, bo przepisy sa pyszne, wczoraj bylo 1500 kalorii + 1.5 godziny treningu z Maya. strasznie ja lubie juz! no i powiedziala mi ze za 2 treningi bede miala physical challenge... ciekawe co to... pewnie dowiem sie jutro a teraz spaaaac!
dobranoc
-
witaam!
no i juz po sprawdzianie, nie wypadlam jakos olsniewajaco, ale w koncu jak zrobilam 10 treningow w 3 dni(bo koniecznie chcialam sprawdzic co Maya proponuje i nie moglam sie doczekac spotkaz z nia :P) to nie moge sie dziwic ze postepow nie ma :roll:
dlatego nastepne 10 spotkan z Maya planuje rozlozyc spokojniej, powiedzmy
:arrow: 1 trening 60min (ale nie kardio, o nie...)
:arrow: 2 dni treningi po 45min
:arrow: 2 po 30min
:arrow: pozostale po 15min treningu albo jogi.
moim dlugoterminowym celem na nastepna serie jest dolna czesc ciala(czyli wczesniejszy cel-zrzucenie wagi przekladam na pozniej), a najdluzsze treningi beda glownie na poprawe elastycznosci i rozciaganko przede wszystkim! dzis jeszcze 15min czeka na brzuch :wink:
ide sobie zaraz na obiadek, dzisiaj ryba po grecku, kuskus i ogorek, czyli znowu pysznie i nadal 1500kcal- ale musze zaczac schodzic powoli do tysiaca (jak tylko wyprobuje wszystkie co ciekawsze pomysly :twisted: ). chociaz wlasciwie najnizsza dzienna dawka wg Mayi jest 1200kcal, wiec tylko 300 dzieli mnie od celu.
ok, zmykam jesc, a potem do sklepu bo woda mi sie konczy, a potem ehhh, znowu nauka (dzis musze zrobic notatki z 2 godzinnego filmu na ktorym pani pokazuje co piesek ma pod skora...brr...)
do jutra!
-
dzis Maya dala mi niezly wycisk. tyle brzuszkow juz dawno nie zrobilam :P
ale jutro i tak planuje 60min zamiast 45 bo chcialabym sprawdzic czy dam rade 8)
poza tym Maya odblokowala mi nowe otoczenie (pustynia tym razem :) ) i musze je wyprobowac ;)
zauwazylam ze wiecej energii mam ostatnio, a moje ukochane dzinsy robia sie mniej opiete...cudownie...
z tej okazji posprzatam sobie w pokoju, a przed snem pocwicze joge w bezkurzowych warunkach :lol:
pozdrowienia!
-
wytrzymalam godzine! bylo ciezko ale wlasciwie tylko na poczatku przy serii cwiczen kardio (2min pajacykow mnie zabily prawie :lol: ) a teraz prysznic i sniadanko (dzis dieta 1400: Fort Worth 8) )
no i jeszcze fryzjer :) jak juz sie zmieniam to na calego :twisted:
a jutro lost
a za tydzien ostatni lost :( jak ja bez niego wytrzymam to nie wiem... ale podobno ma byc niesamowity ("widowisko jakiego nie widziala telewizja" - tak podobno mowi rezyser ;)) poczekamy zobaczymy....
milego dnia wszystkim zycze!
pa
-
boje sie dzis wejsc na spotkanie z Maya bo chyba mnie opieprzy za nieobecnosc wczoraj :? a ja naprawde chcialam z nia pocwiczyc tylko ze w polowie treningu komputer mi sie zawiesil i musialam go bolesnie restartowac a potem juz nie bylo okazji do powtorki....
no a w ogole zbliza sie koniec pierwszego tygodnia z Maya wiec wkrotce sie pomierze i zobacze czy gdzies moze cos sie zmienilo juz....
buziaki
piekny sloneczny dzien dzis, juwenalia i w ogole milo powinno byc. czego i Wam zycze!
-
dzisiaj mija dokladnie tydzien odkad poznalam Maye. z tej okazji zmierzylam sobie obwodyi z radosnym zdziwieniem stwierdzam ze wszedzie ubylo mi po centymetrze albo nawe 2-3 (pupa :D)
gdybym tylko potrafila jeszcze nie podjadac miedzy posilkami i gdyby obiadki mojej mamy nie kusily tak...
no ale spokojnie, do wakacji jeszcze miesiac wiec skoro w tydzien umiarkowanych cwiczen i takiej sobie diety rezultaty sie pojawily, to za miesiac juz beda bardzo widoczne :D
tym bardziej ze czuje sie juz lepiej, kondycja mi sie troche poprawila i przyspieszam tempo troche - bo za malo sie mecze cos :?
za chwile nastepny trening, nie wiem 45 albo 60min, w zaleznosci jaka czesc ciala Maya mi zaproponuje do wycwiczenia na dzis.
a wieczorkiem juwenalia
no i ta nauka cholerna (od poniedzialku?) :roll:
papa
-
dlaczego nie bylo mnie tu ostatnio? otoz na poczatku mialam egzamin straszliwy, ktory zdalam chyba tylko na ladne oczy, bo moja wiedza nie okazala sie identyczna z zakresem wiedzy profesora :D potem przyplatalo mi sie paskudne zapalenie oskrzeli i w tym momencie skonczyly sie moje nawet najkrotsze treningi i jedyne co robie ostatnio to leze gdzies gdzie jest w miare chlodno i lykam powietrze jak ryba wyrzucona na brzeg. nie mam sily na nic, kompletnie na nic, ale od jutra biore sie za siebie bo widze, jak mi wakacje mijaja odliczane przez kolejne odcinki sexu w wielkim miesci ktore mi sie sciagna....
dletego ide znowu do lekarza po jakies skuteczniejsze leki i na warsztaty organizowane z okazji swieta miasta. poudaje dj'a i naucze sie tancow afrykanskich to mi sie od razu lepiej zrobi.
no i moze do dietki tez wroce bo po zdanio egzaminu pofolgowalam sobie i nadrobilam chyba to co zrzucilam wczesniej...dziwnie jak to szybko potrafi wrocic. no ale od jutra koniec z czekolada, czipsami i frytkami i wracam do diety przepisanej przez Maye. do treningow wroce jak tylko bede mogla oddychac przez nos i na wysilek fizyczny przestane reagowac wypluwaniem pluc...
-
mimo ze na czas wakacji mnie wcielo to wrocilam i od jakiegos czasu cwicze z Maya again ;) dzis zrobila mi sprwdzian i wychodzi ze moja kondycja znacznie sie poprawila, a miesnie staly sie mocniejsze - najlepiej widac to w ilosci pompek (potrafie zrobic 4 razy wiecej niz na poczatku!). no i za wytrwalosc dostalam nowe otoczenie w ktorym moge cwiczyc i nowa muzyke.
co u mnie? przede wszystkim odkrylam strone www.sparkpeople.com ktora codziennie mobilizuje mnie do cwiczen i trzymania diety(opierajac sie na wlasciwych proporcjach bialka, weglowodanow i tluszczy, no i wybralam sobie opcje diety z duza zawartoscia zelaza zeby poprawic sobie poziom hemoglobiny w koncu ;)), picia duzej ilosci wody i cwiczen kardio. uzaleznilam sie i od sparkpeople i od cwiczen z Maya wiec chyba wszystko idzie w dobrym kierunku ;)
-
witam!!!
dokladnie 2 miesiace temu bylam tu po raz ostatni...hmmm niestety od tamtego czasu nie ubylo mi nic, za to okazalo sie ze potrafie w tydzien przytyc 4kg :shock: tak tak, dlugi weekend z mnostwem dobrego jedzenia i dlugim czasem spedzonym przed komputerem(lecz nie na stronie dieta.pl) zrobily swoje. dlatego gdy dzis rano stanelam na wadze i zobaczylam dramatyczne 72 na liczniku, to postanowilam szybciutko wrocic na forum(bo tak latwiej niz samotnie), schowac przed soba slodycze, gry i pilota do tv i wziac sie za siebie.
szkoda tylko ze tak ciezko mi z tym. treningi z maya okazuja sie byc strasznie meczace ostatnio, poziom mi ustawila trudniejszy niz jeszcze miesiac temu(no ale fakt ze kondycja tez mi sie poprawila nieco...) wiec jakos nie moge sie kompetnie zmobilizowac do cwiczen z nia (chlip)
moim glownym problemem obecnie jest oponka na brzuchu(i nie mam sie w co ubrac bo wszystkie ciuszki sa albo za male albo nieciekawie wystaje mi z nich brzuch :/ ) i biodra i uda(mam kontrolne spodnie po ktorych stwierdzam czy przytylam czy nie i ostatnio z trudem je zakladam, nie mowiac juz o swobodnym poruszaniu sie :evil: )
dlatego czas juz to zmienic. na poczatek bede robic to co mi zalecaja na sparkpeople.com :arrow: na pocztek dieta z dokladnym liczeniem i trzymaniem sie wszystkich skladnikow(no i szczegolowym wypelnianiem dzienniczka odchudzania), potem 3 razy w tygodniu cwiczenia cardio (basen, aerobik i wspinaczka; moze do tanca brzucha sie zmobilizuje nawe znow -> zeby sobie jakos urozmaicic. poza tym mam straszni duzo filmow i filmikow z roznymi cwiczeniami
trzeci punkt to ta strrraszna woda i wypijanie jej w duzej ilosci(co zawsze jakos mi kiepsko szlo ale coz...)
no i cwiczenia silowe.... tu pozostaje juz chyba tylko Maya i jej zalecenia.
jak tak pisze to strasznie skomplikowane to wszystko i tych cwiczen tak duuuzo wychodzi...moze jak zaczne to bedzie milej...
a zaczynam od jogi-juz za chwileczke juz za momencik.i od szklanki wody
:wink:
-
hej
czytam Twoj watek :)
chcialam sobie obejrzec flmik z torenta, ale nie moge otworzyc, jakis specjalny program jest potrzebny aby ogladnac?
-
filmik trzeba sciagnac (polecam program bitlord) ale nie wiem czy jeszcze jest aktualny, bo to juz jakis czas temu sciagalam.
co do odchudzania to dzis trzeci dzien, pierwsze dwa minely calkiem pozytywnie - nie przekroczylam raczej 1300 kalorii, a wczoraj przez 2 godziny probowalam wspinaczki na linie - niestety zazwyczaj konczylo sie tym, ze zaplatana w liny i linki wolalam na pomoc instruktora zeby mnie wyplatal i pomogl zejsc na ziemie :lol: ale podobalo mi sie i za tydzien znowu sie powspinam ;)
a teraz niestety musze oblozyc sie ksiazkami, bo po tygodniu swiat i laby nadzszedl czas egzaminow i innych zalczen.ehh... no coz, biore butelke wody i znikam.
pa
-
w ramach przerwy osadzilam ze milo bedzie jak sie zmierze tu i tam (zawsze bedzie latwiej zobaczyc co sie zmienia)
szyja: 33cm
biust: 93cm
talia: 74cm
pepek(czyli mniej wiecej tam gdzie oponka): 84cm
biodra: 90cm
pupa: 101cm
uda:61/60cm
lydki:37/37cm
kostka: 26/25cm
kolejne mierzenie i wazenie planuje na nastepna niedziele
niby to dopiero trzeci dzien a ja juz czuje zmiany. czuje sie lekko, nie dokucza mi juz bol brzucha(biedny, rozpychany zarciem i pracujacy non stop), przemiana materii ruszyla w koncu(owoce i warzywka robia swoje). nawet to uciazliwe picie wody jakby cos pomagalo- faktycznie szklanka wody przed posilkiem zmniejsza glod! no i jakas taka duma ze podjelam sluszna decyzje i jak ja utrzymam to na sylwestra moze nawet wbije sie w kreacje, ktora przerobilam sobie pieknie jak jeszcze bylam szczuplejsza(63kg), ale nie mialam okazji pozniej jej ubrac....
-
policzylam kalorie na dzis i wyszlo ze nie przekroczylam 1300 :) no, calkiem milo
2 litry wody tez wypilam
czyli dzisiaj ok
znikam spac :*
-
nareszcie ten straszny tydzien sie skonczyl! mialam tyle nauki ze praktycznie nie spalam (3-4godziny to niestety za malo jak dla mnie) i caly czas siedzialam nad ksiazkami. i nic mi z tego nie przyszlo bo przez caly tydzien nikt mnie nie pytal, nie bylo zadnych artkowek ani nic, a jak chcialam zaliczac jakies cwiczenia to mnie odsylali na nastepny tydzien... no nic, teraz jeszcze tylko we wtorek cwiczenia na ktore musze sie nieco pouczyc i wolne do konca tygodnia.super.
dzisiaj wazenie i mierzenie. na poczatek waga -> 69,5 w sumie spodziewalam sie ze tak bedzie, bo przez ten tydzien odzywialam sie glownie kawa, a glowny posilek to bylo sniadanie bo pozniej juz nie mialam czasu na jedzenie... wczoraj tylko zgrzeszylam czekolada...ale byla pyszna ...
z dobrych rzeczy to mam juz zaklepany i zaplacony bilet na nin.czyli mam 5 miesiecy na poprawienie sobie kondycji zeby wytrzymac pod scena caly koncert :D w zeszlym roku tez bylam na ich koncercie i przezylam :twisted: a sama impreza byla dla mnie motywacja zeby cwiczyc wiec licze ze tym razem tez mi sie uda zrzucic kilogramy ktore mi jakos w cigu roku wrocily(wazylam 63kg i pamietam ze to bylo piekne miec plaski brzuch...)
dzisiaj joga i jakies cwiczenia silowe by sie przydaly... jako ze mam kilka plytek dvd z roznych gazet z cwiceniami to wybiore ktoras z nich :wink:
milego dnia!! :P
-
juz jestem. pocwiczylam sobie z filmikami 8min i 3 zajecia z yogi z pania z youtube juz tez skonczone. calkiem fajne cwiczenia byly.
no to czas sie pomierzyc
szyja: 33cm
biust: 93cm
talia: 73cm
pepek(czyli mniej wiecej tam gdzie oponka): 83cm
biodra: 90cm
pupa: 101cm
uda:60/60cm
lydki:37/37cm
kostka: 26/25cm
czyli zmiany niewielkie, no ale centymetr w pasie to zawsze cos :wink:
-
a pewnie, kazdy cm to postep :D
ile bym dala by miec wymairy takie jak Ty :roll:
-
jak narazie wszystko idzie dobrze, znaczy cwiczenia i dieta nawet tez...
dzisiaj:
spalone 260 kalorii
zjedzone jakies 1200 kalorii
cwicze joge i strasznie podoba mi sie ze juz wkrotce moze zrobie szpagat :twisted:
ide sie pouczyc
-
no i nie wyszlo
dorwalam sie do ciastek i zjadlam ich mnooooostwo....
no coz
od jutra bedzie lepiej :twisted:
-
dzisiaj nawet calkiem niezle.
pocwiczylam, staralam sie nie jesc za duzo i za kalorycznie
no i wyspalam sie - 12h snu!! strrrasznie dlugo ale nie moglam i nie chcialam sie dobudzic bo mialam piekny sen z Sawyerem i tak pieknie bylo...
jutro mierzenie/wazenie :roll:
a teraz jeszcze szklaneczka wody i moge wskakiwac do lozia
pa
-
niedawno wstalam. dzisiaj juz nie spalam 12h tylko krocej, niestety zadnych pieknych snow nie mialam...szkoooda
osadzilam ze poki jestem przed sniadaniem to sie pomierze (zawsze to centymetr mniej gdy w brzuchu pusto :wink: )
no i tak:
waga-nie zmienila sie niestety :(
szyja: 33cm
biust: 93cm
talia: 72cm - 1cm mniej!
pepek(czyli mniej wiecej tam gdzie oponka): 80cm - 3cm mniej!!!
biodra: 90cm
pupa: 101cm
uda:60/60cm
lydki:37/37cm
kostka: 26/25cm
no to juz teraz zdecydowanie bede sie mierzyc na pusty brzuszek
i chyba jednak zmienie dzien mierzenia na piatek, bo te weekendowe szalenstwa cos mi nie sluza...
postanowienie na przyszlosc: zaczac katowac filmiki 8min brzuch, nogi i posladki +stretch/joga CODZIENNIE!
albo chociaz po 2 filmiki na zmiane. musze w koncu kiedys zaczac tracic te centymetry w udach i pupie :wink:
to w ramach silowych, a w ramach cardio rezygnuje z miejskich srodkow transportu i wracac do domku bede albo spacerkiem albo biegiem (45min i ladna trasa - bedzie ok)
a teraz na sniadaaanko (obiado-sniadanko?)
-
pocwiczylam i policzylam zjedzone kalorie - jakies 1000
to teraz spaaac
dobranoc :)
-
komputer dziala mi straasznie wolno i sie zacina, az nie chce mi sie go wlaczac...
u mnie pozytywnie, chociaz nie mialam czasu sie dzis zwazyc i zmierzyc to ogolnie czuje sie lekko jakos. do jutra bo mnie przywali nauka i wciagnie na jakis czas....
ide spac raczej
papa
-
waga mi sie nie zmienia mimo ze cwicze :/ ehh musze jesc mniej...
zmierzyc sie nie moge bo gdzies mi tasme wcielo wiec tez niezbyt fajnie
uczyc sie musze strasznie duzo a mi sie nie chce
ogolnie byloby kiepsko gdyby nie moj nagly entuzjazm do jogi (odrodzil sie w koncu!) powoli zblizam sie do szpagatu i czuje sie z tym swietnie :D
teraz ide spac, bo rano znow pobudka o 6.30
papa
-
wracam poswiatecznie i niestety z dodatkowymi kilogramami. no trudno, tak bywa, juz sie pogodzilam, ale gdy nie moglam zmiescic sie w spodnie musialam cos zrobic.no wiec po pierwsze to wracam na forum.i juz nie bede go omijac tylko musze sie trzymac, bo ez tego to z odchudzania nici. po drugie godzina pilatesu dziennie.no i jeszcze jakas joga i spacery.
konicznie dieta south beach.przeczytalam juz prawie caly temat i menu mi sie strasznie podoba wiec zamierzam sprobowac...
dziaiaj zrobilam juz 60 minut pilatesu i jakies 15 jogi. pani od pilatesu mowi ze rezultaty beda po dwoch tygodniach czyli za 13 dni/treningow zobaczymy czy mowila prawde...
pozdrawiam :twisted:
-
witam
dzisiaj pieknie zaczelam dzien od godziny pilatesu. potem, poniewaz obiecalam sobie SB, zjadlam jajecznice z pieczarkami i szynka - bardzo mi smakowalo!
teraz menu na reszte dnia:
:arrow: Przekąska
Plaster (ok. 30 g) sera camembert
:arrow: Obiad
Kawałki piersi kurczaka z grilla (ok. 100 g) z pieczarkami i cebulką,Zupa pieczarkowa: szklankę pokrojonych pieczarek skrop sokiem z cytryny i razem ze średnią cebulą uduś w garnku. Zalej szklanką bulionu warzywnego, dopraw majerankiem.
:arrow: Przekąska
Garść pistacji
:arrow: Kolacja
Pieczona pierś kurczaka salatka z pomidora, ogorka i szczyiorku z oliwa i przyprawami.,
:arrow: Deser
Krem ze skórką cytrynową: jogurt z 1/4 łyżeczki olejku waniliowego, 1/4 startej skórki cytrynowej,1/2 łyżeczki skórki pomarańczy z cukrem
i na jutro:
:arrow: Śniadanie
Omlet na szynce
2 jajka (najlepiej wiejskie)
2 plastry fileta/szynki z indyka lub kurczaka
plaster sera niskotłuszczowego
oliwa z oliwek
sól, pieprz
:arrow: Przekąska
Plaster żółtego sera light
:arrow: Obiad
Ryba w jarzynach: filet z dorsza natrzyj pieprzem, oliwą i sokiem z cytryny (do smaku), a następnie upiecz w folii. Podawaj z duszonymi warzywami z 1/3 opakowania mrożonki wielowarzywnej (sprawdź, czy w składzie są jedynie warzywa dopuszczalne w I fazie), przyprawionymi łyżką przecieru pomidorowego i ziołami (wg upodobań).
:arrow: Przekąska
Pasek papryki i plaster sera żółtego light, owinięte w liście sałaty
:arrow: Kolacja
PYSZNA KOLACJA
2 jajka na twardo
0,5 surowej papryki
2-3 łyżki groszku konserwowego
1 pomidor
1 ogórek kiszony
sól, pieprz
150 g jogurtu naturalnego
Wszystko pokroić, wymieszać, doprawić i ZJEŚĆ Very Happy
:arrow: Deser
chudy ser biały na słodko - z małym odtłuszczonym jogurtem, słodzikiem i cynamonem.
no to jak menu juz mam to teraz tylko gotowac i jesc moge :lol:
-
Witaj geishagirl,
widzę że ostro dietkujesz :) Fajne menu. Rzuciło mi się odrazu na Twoim wątku że jest w Tobie dużo (bardzo dużo) optymizmu i strasznie mi się to podoba :D
Ja też staram się cały czas myśleć pozytywnie ;) W święta przybyło mi trochę, ale nie zamierzam się poddać. Tak jak Ty zamierzam się z tym zmierzyć ;) Choć mam do zrzucenia trochę więcej ;) Ale co tam - uda nam się :D
Pozdrawiam
-
witam
SaraP: z ta moja dietka nie jest az tak ostro.caly czas ja lamie i wcinam niedozwolone rzeczy i pozniej mam wyrzuty sumienia. ale od kilku dni licze sobie kalorie i te ktore zjadlam w nadmiarze probuje spalic cwiczac. moj pilates bardzo mi pasuje, chociaz to tylko 180 kalorii w godzine(a gdybym tyle biegala spalilabym 1000 :shock: )
dzisiaj jeszcze spacerek pol godzinki, to moze potruchtam czasami jak mi sie zimno zrobi :D
od nowego roku planuje tez bieganie.mimo ze zimno na dworze to musze ruszyc ten tluszczyk i wyrzucic go ze spodni. na tej stronie http://www.sciezkibiegowe.pl/nike/ znalazlam plan na 3 miesiace- 3 razy w tygodniu po pol godziny. nieduzo a skutecznie wiec musze sie zmusic.zastanawiam sie nawet czy nie zaczac juz dzis(bo wydaje sie lekko calkiem- 4x1min biegu a potem 4 min marszu- akurat moj zaplanowany spacer tylko ze 4 minuty z tego wykonam lekkim truchtem :wink: )
no i herbatki. wczoraj w sklepie nie bylo tych trojfazowych odchudzajaco-oczyszczajacych wiec wybralam pyszna rooibos.i od dzis 1l herbatki dziennie :lol:
do sylwestra zostaly 3 dni wiec nie licze ze nagle mi sie figura odmieni i w jakas super kiecke sie zmieszcze.wiec kreacja moja bedzie zwiewno-cyganska i trudno. moze za rok wbije sie w mini.
pozdrawiam i wroce tu jeszcze dzis wiec do zobaczenia
:*
-
Dobry wieczór Geishagirl,
Tak jak pisalam wcześniej, bardzo dużo w Tobie optymizmu i to się liczy :)
Na pewno będę wpadać tu częściej po pozytywną energię :) Mam nadzieje że troche też mi jej zostawisz na moim wątku ;)
A co do pilatesu, czy mogłabyś mi napisać o tych ćwiczeniach coś więcej, bo nie za bardzo wiem o co chodzi. Bede wdzięczna :)
A jak minął dzisiejszy dzionek :?:
Pozdrawiam
-
i juz po sylwestrze, bawilam sie swietnie - bo z ukochanymi osobami :D
co do cwiczen to dzisiaj tylko joga, tak z 20 minut...
zaczelam tez pic jakies herbatki wspomagajace odchudzanie, slimfit sie to chyba nazywa i pije 2 razy dziennie.pierwsza herbatka pachniala i smakowala calkiem niezle, wiec zobaczymy czy pomoze...co do diety to zerwalam na jakes 2 dni przed sylwestrem SB i zywilam sie glownie owocami. ale teraz juz wracam do ditki :D
SaraP:pilates to zestawy cwiczen na rozne partie ciala oparte na jodze, balecie i cwiczeniach silowych. w internecie znalazlam taka strone o pilatesie:
http://www.pilates.pl/index.html
ja cwicze z plyta ktora dostalam kiedys jako dodatek do gazety "Vita", ale mozna latwo znalezc filmy z cwiczeniami w internecie (np na emule)
pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego w Nowym Roku :!:
-
po dzisiajszym wazeniu wydaje mi sie ze wskazowka zeszla troche ponizej 71... ale moja waga ma jakies 20lat i niestety wyrazniej mi tego nie pokaze :( czas zainwestowac w elektroniczna!
z dieta dzis ok, z cwiczeniami gorzej bo jakos noworoczny dolek mnie dopadl (ze koniec wolnosci, od jutra bede musiala znowu zakuwac, wkrotce sesja, itp). dzis juz sie nie zmobilizuje chyba, niiestety.... ide zjesc jakas odchudzona kolacje i wskakuje do lozeczka bo jutro pobudka o 6.30 (po dwoch tygodniach spania do 10-11 moze byc ciezko :/)
pozdrawiam
-
ticker w dol!
dzisiaj spalone 135 kalorii tylko... :/ ale jutro mam aerobik to sie troche poruszam ;)
no i herbatka chyba dziala bo jem mniej no i kilogram mniej pokazala mi dzis waga :D
:twisted:
edit:
plan na najblizsza przyszlosc...
http://img170.imageshack.us/img170/2394/treninghq7.jpg
-
herbatka vitax czyni cuda! pije ja przed sniadaniem i kolacja, dzieki czemu zjadam polowe albo nawet mniej niz wczesniej. no i chudne :D
nie bylo mnie kilka dni, bo mialam mala awarie komputera. nauka tez mnie dobija.... dla relaksu cwicze joge (do szpagatu brakuje mi coraz mniej...) i biegam - swietna sprawa i duzo ciekawsze niz spacery!
w spodnie wsuwam sie juz bez problemu, ale w niektorych miejscach sa jeszcze za ciasne :? mam nadzieje ze jeszcze jakies dwa tygodnie i tluszczyk przestanie mi sie wylewac, a brzuszek sie jeszcze przyplaszczy. najlepsza motywacja sa wlasnie ciuchy w ktore znow moge bez wstydu wejsc, a w szafie jeszcze pare czeka na swoje lepsze chudsze dni :D juz wkrotce je zaloze....
btw: zmienilam sobie tickera. wczesniej mialam ustawiona wage poczatkowa na 70kg - tyle wazylam gdy postanowilam sie odchudzac. potem przyszly swieta i przytylam 2 kg, ale do tickera wpisalam je jako nadprogramowe kg (gained 2kg - brzmialo okropnie).
teraz postanowilam ze ustawie sobie moja waga startowa na tyle ile wazylam w szczycie (czyli od razu po swietach). zawsze bardziej motywujaco bedzie wygladac tickerek gdy bucik bedzie blizej konca niz dalej!!! :twisted: