-
REAKTYWACJA
hejka rozpoczyna się wiosna a za nią idzie zgroza zrzucenia grubszych ciuszków i pokazania więcej ciała :roll: niestety puszystego.
Odchudzanie rozpoczynam n-ty raz , zawsze wymiękałam , teraz stosuję dietę owocowo-warzywną--etap I oczyszczanie .Mam zamiar zrzucić sporo kilosków więc proszę o wsparcie bo boję się , że znów nie dam rady .Może ktoś się przyłączy???
pozdrawiam
-
No, mam nadzieję, że tym razem Ci się uda. Musi :D
Wiesz, mam ten sam problem co ty. Tyle razy już się odchudzałam, tysiące motywacji, dziesiątki kilogramów w jo-jo :roll: Za każdym razem się poddawałam i zaczynałam od początku :(
Teraz jestem na dobrej drodze, jeszcze nigdy tyle nie schudłam i to mnie motywuje - wiem, że jak teraz się poddam, to prędzej czy później znow zacznę wszystko od początku. Tylko po co? ;)
Tak więc przyłączam się do Ciebie - ja jestem na tysiaku. Zdaję sobie sprawę, że jeszcze długa droga przede mną i do wakacji mogę ze wszystkim nie zdążyć :( Ale nie poddaję się i cieszę się jak wariatka z każdego zgubionego kilosika. Tobie życzę tego samego :D
-
elo napewno ci sie uda zawsze razem jest lepiej:) ja jestem na 1200 i tez jakos nie umiem schudnac ;/
-
dzięki za słowa otuchy z tego co widać na dole to ładnie ci poszło 10 kilosków??
długo z nimi walczyłaś?
a jak z ćwiczeniami? ja robię brzuszki i troszkę rowerek stacjonarny ale nie zawsze mi się chce. Trzymam kciuki za nas obie i dzięki za odwiedzenie mego posta
Pozdrawiam :) :)
-
3 kg straciłam od początku roku, bez jakiejś szczególnej diety, po prostu mniej jadłam. Póżniej, na początku marca dieta kopenhaska - 6kg, i teraz tysiak - 2kg ;) Zamierzam na nim powalczyć jeszcze jakieś 5-6kg, a później walczyć nadal, na ok 1200 kcal.
Z ćwiczeniami u mnie raczej marnie. Mam rowerek stacjonarny, ale używam go najwyżej 2 razy w tygodniu ;) Tak po pół godzinki. Uwielbiam za ty długaśne spacery - klika razy w tygodniu ;) Tak więc sport u mnie leży i kwiczy :lol: Czekam na wiosne i pierwsze wyprawy rowerowe :D
-
Widze bahani,ze startujesz od tej samej wagi co ja , do jakiej wagi dązysz bo ja do 60kg juz nieduzo mi brakuje ,a ty ile bys chciała wazyć?
Napisz ile masz wzrostu.
Więc zycze powodzenia i trzymam kciuki ty za mnie tez trzymaj bo jeszcze 8 przedemna .
-
hej basterka oczywiście , że będę trzymać kciuki za ciebie i każdego kto tu wejdzie.
Tak waga startowa jest u nas taka sama ale u Ciebie jest wskazówka dużo dalej niż u mnie :cry: długo już walczysz??
a wogóle co robisz tzn. jaka dietka??
mój wzrost to 166cm. :wink:
mam nadzieje , że jak się zważę (dopiero jutro) będzie coś mniej.
dietkę rozpoczęłam dopiero we wtorek ale nie mogę się doczekać pierwszych efektów.
a jak basterka u ciebie z ćwiczeniami?
pozdrawiam wszystkich.
-
hej, ja tez myslalam o diecie owocowo warzywnej (o diecie dr Dabrowskiej - bo o niej mowimy, prawda?), ale chyba nie moglabym zrezygnowac z chleba, z jakiegos slodycza, z sera i z wielu innych rzeczy. ty?jak sobie radzisz?? ja poki co jestem na 1200kcal. :)
-
hej giulieta84 prawdę mówiąc nie wiem czy to dietka dr.Dabrowskiej.
Ja dostałam ją od siostry a jej z kolei poleciła znajoma.
To jest taka mała książeczka oparta na teoriach Baki ale obiecuję , że dziś sprawdzę i Ci odpiszę.
Jak sobie radzę -- nigdy nie byłam łasuchem więc słodycze nie są dla mnie problemem.
Dietka nie określa rygorystycznie ilości zjadanego pokarmu.
Więc warzywami --oprócz ziemniaków fasoli grochu -można zapychać się do syta.
Owoce to tylko jabłka cytryny i grejfrut.
Oczywiście tylko w etapie oczyszczania póżniej jadasz również inne owoce.
ocvzywiście w pierwszych czterech dniach można odczuwasz lekkie osłabienie gdyż organizm przestawia się na właściwe tory.
Aha ta dietka wyklucza kompletnie mięso.Po diecie też najlepiej go unikać luvb jadać sporadycznie. Jak są jakieś pytania to bardzo proszę odpowiem---pozdrawiam pa.
-
hej to wlasnie taka mala ksiazeczka :), wiec mysle, ze to wlasnie to..
dietka mysle, ze jest ok, ale tez dla bardziej wytrwalych z nadwyzka wolnego czasu bo i posilki sa czesto pracochlonne - szczegolnie te na cieplo..
to, ze nie je sie mieska nie jest dla mnie jakims problemem bo ogolnie nie lubie miesa... gorzej z przetworami mlecznymi..
jak sobie radzisz z obiadami na tej diecie??
pozdrawiam
-
Witam ,
ja też od wczoraj tylko na owocach i warzywach , choć nie tak bardzo rygorystycznie.
Jak długo zamierzasz być na tym etapie oczyszczania ?
życzę wytrwałości :D
-
Hej ,
ja stosuje diete 1000-1100 kcal mój wzrost to 172cm.
Odchudzam się juz trzy miesiące i jeden dzień.
Wpadłam tylko na chcwilke wiec uciekam pozdrawiam.
-
witam i pozdrawiam was dziewczęta.
dzisiaj mam jakieś wieksze samozaparcie oraz jakby dodatkowa energia 11 :lol:
giulietta już sprawdziłam i to jest dietka dr.Dabrowskiej.ja uważam że świetna.
najadam się warzywami do syta.
Czy ja wiem czy aż tak pracochłonne np. wieczorem gotuję cały gar bigosu jarskiego i mam na drugi dzień na obiad albo leczo tak samo. poza tym zjadam wszystko co dozwolone surowe.
blanka na etapie oczyszczania mam zamiar być dwa tygodnie a jak mi się uda to trzy -- potem przestawienie na tzw. zdrowe odżywianie .
mam sporo do zrzucenia.
pozdrawiam zajrzę tu wieczorem pa
-
cześć pozdrawiam-- moja dietka trwa 6 dni i obiecałam sobie , że nie wcześniej niż we wtorek stanę na wagę ale niewytrzymałam :oops: i zważyłam się dzisiaj.
:lol: :lol: :lol: i.... szok jest o jeden kilosek mniej.
Jestem bardzo zadowolona i dało mi to takiego porządnego kopa , że hej .
Popijam sobie czerwoną herbatkę , wcinam jabłuszka i oczyma wyobraźni widzę swoją idealną sylwetę :wink: :wink: :wink:
Piszcie jak tam u was -- tyrzymam za nas wszystkie kciuki pozdrawiam.
-
aha chciałam zapytać jak się przesuwa ten suwaczek?? trzeba za każdym razem od nowa ustawiać w profilu towarzyskim??
-
heju
oczywiście i ja się zmagam z dietkami , odchudzaniem i zrzucaniem kilogramów
ale często upadam i grzeszę próbowałam setek diet i guzik nic z tego :evil:
już nawet w chwili desperacji obiecałam sobie ,że za karę nie będę pisać na tym forum
ale oczywiście nie wytrzymałam :wink: i znowu to wróciłam
ja na razie się uczę się odchudzania
na początku wydawało mi się ,ze to takie proste i łatwe
,że ktoś za mnie odwali najgorszą robotę ,że stanie się CUD
niestety to nie jest łatwe to długa i ciężka droga
odchudzać się zaczęłam niby od początku roku , ale nic mi nie wyszło :oops: :evil: :cry:
schudłam tylko 2kilogramów ,ale juz się nie łamię tym ,bo najważniejsze ,że schudłam ,przynajmiej troszeczkę i ,że nie przytyłam ,to też jest sukces
te 2kilogramy to przecież 8 kostek smalcu (250gramowych) mających 12cm czyli 96cm
i wbrew pozorom przekonałam się ,ze w odchudzaniu nie potrzebna jest silna wola , ale silna motywacja i chęć schudnięcia :!:
silnej woli uczymy się codziennie i codziennie walczymy z naszymi słabosciami
to ciężka praca ale chyba warto :P ,a do tego trzeba po prostu pokochać siebie :lol:
3lata temu zakochałam się bez pamięci w moim mężulku na przełomie wiosny i lata
a teraz czas zakochać się w sobie :wink: i pokochac wszystkie moje słabostki
pracuję nad tym , nie jest łatwo , ale zaczęłam najpierw sobie wybaczać moje grzeszki
i słabostki dietetyczne
ja tez zaczęłam od dziś tę dietkę , ale ja dodałam sobie nabiał
a jako ,ze mam już wykupione obiady w stołówce do końca tygodnia
to będę pozwalać sobie na małe mięsko ale tylko na obiadek
mam nadzieję ,ze mogę się do ciebie dołączyć razem zawsze łatwiej
dzień 1
waga : 80,05kg.
cel : 60kg
trening : 30 minut spacerów + 10 minut gimnastyki lub basen przynajmniej 2 razy w tygodniu
co dziś jadłam ?
rano :2szkalnki mleczka 2% + 2łyżki płatków owsianych + troszkę rodzynków
w południe : duży jogurt kawowy
obiadek : ugotowałam barszcz ukraiński z dużą ilością warzyw
no i zjadłam 1 placek z piersi z kurczaka, zółtego sera , majonezu się nie mogłam powtrzymać :oops:
na podwieczorek : planuję zjeść 3 kawałki brzoskwinki z puszki
na kolacyjkę ; schrupię warzywa z zupki ( marchewka, buraczki i troszkę ziemniaczków)
boję sie wieczorów bo wtedy mogłabym schrupać całą zawartośc lodówki
bahani a jak chcesz zmienić suwaczek to niestety trzeba go za każdym razem ustawiać w profilu
mój suwaczek troszkę kłamię ,ale nie zmienię go na razie
pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję ,że mnie przyjmiesz na swój wątek
razem łatwiej dojść do wyznaczonego celu
-
cześć pozdrawiam oczywiście mejdejka , że chętnie cię tu widzę.Bardzo się cieszę , że się przyłączysz.
ja stosuję dietkę od wtorku i coraz bardziej jestem zadowolona.
pomimo lepszego samopoczucia zauważam , że niektóre dolegliwości mi mijają.
właśnie sobie gotuję jarski bigosik a na razie jestem po dwóch jabłuszkach upieczonych w mikrofali, później obowiązkowo zaplanowałam co najmniej półgodzinny spacerek a wieczorem brzuszki.na razie zajrzę wieczorem --pozdrawiam
-
o rany nikt tu nie zagląda i znowu jestem sama??? :(
wydaje mi sie , że jest coraz lepiej dzisiaj wogóle nie towarzyszyło mi uczucie głodu a to już coś.
Warzywka nadal mi pomagają przeżyć kolejny dzionek i mam coraz wiecej siły do walki.
Dzisiaj było pięknie słonecznie i cieplutko więc trzeba mysleć o tym jak to będzie wspaniale zrzucić te wstrętne kiloski i pokazać się w wiosennych ciuchach.
Czekam na was pozdrawiam.
-
Witajcie dziewczyny!
Ja też od jakiegoś czasu walczę z kilogramami, no i większość tych walk jak do tej pory przegrywałam. Teraz wzięłam się konkretniej za siebie i zaczynają pojawiać się efekty. Ostatnio jednak mój zapał jakby niego osłabł i pomyślałam, że dobrym pomysłem będzie przyłączenie się do Was - w końcu w kupie zawsze raźniej.
Staram się jeść nie więcej niż 1000 - 1200 kalorii dziennie (niestety co jakiś czas zdarza mi się złamać tą regułę), staram się poruszać nieco (ale umiarkowanie, bo często nie mam na sport ani czasu ani siły).
Pozdrawiam i liczę na Wasze wsparcie. Trzymam mocno za was kciuki.
-
witaj artemidka oczywiście , że w kupie raźniej.Ja byłam na dietach chyba ze sto razy i wiem , że chwile słabości i małe grzeszki się zdarzają i wcale nie trzeba się za to załamywać.
Ja na przykład kiedy skusiłam się na coś zakazanego dodawałam sobie ,,brzuszków"-- takie niby zadośćuczynienie.Teraz jednak nie dopuszczam do siebie mysli , żeby na coś się skusić--bynajmniej na razie :lol: .Jak już wcześniej wspominałam ta dietka ma to do siebie , ze nie masz rygorystycznie określonych ilości więc jak dopada głód można się zapchać owocem lub warzywem.muszę powiedzieć , że po kilku dniach chyba lekko obkurcza się żołądek bo nie domaga się już tyle jedzenia co przedtem .Ja osobiście jestem bardzo zadowolona a w sobotę stanę na wadze :roll:
niestety nic w życiu nie ma za darmo i wiem , ze chcąc mieć dobre efekty trzeba troszkę wysiłku fizycznego włożyć.Brzuszków robię 80 dziennie., trochę spaceru i od dzisiaj mam zamiar wprowadzić rowerek stacjonarny .do usłyszenia czy raczej do napisania pozdrawiam was
latem będziemy piękne i zgrabne... :wink:
-
HEJU
no i obżreram sie owocami i warzywami - może bardziej warzywami bo na owoce nie mam kasy :( koniec m-ca , więc na dobre mi wyjdzie i myślę po cichu ,ze wreszcie znalazłam dietke dla siebie
na razie się doszkalam i nie stosuje tej dietki tak 100% ,wymyśliłam ,ze najpierw muszę się do niej przygotować, bo nagle to po diable
okazło ,ze moja mamuśka ma duzo takich książek
super nie musiałam kasy wydawać , na razie czytam dużo o tej dietce
jem mało mięska - tylko na obiad , środy i piątki bez mięsne
na śniadanie i podwieczorek pije jogurcik lub mleczko z płatkami owsianymi i odrobinę rodzynków
na obiadek zupkę + mięsko + sałatka
na kolację jabłka i dużo warzyw lub surówek
i czuję się super ,a do tego powiedziano mi ,ze schudłam z buzi
no i wreszcie wróciłam do 79,5kg.
dzis ważyłam z rana 79,7 ale miałam wałki na głowie potem ważyłam wałki i wyszło ,ze one ważą aż ponad kilo :) hiiiii
a najważniejsze w tym wszystkim jest to ,ze nie jadam już niezdrowych przekąsek :!:
no czasem rano w pracy coś skubnę tabliczkę czekolady, ale nie robię z tego tragedii bo w pracy to biegam i biegam takze wiem ,ze wszystko spalę i zdaża to mi się bardzo żadko
z ćwiczeniami mi nie wyszło :oops: :( :evil: :!:
a to z powodu pracy piszemy teraz z koleżankami projekty i wszystkie wieczory miałam zajęte ale postanowiłam najpierw wciągnąć się w dietkę i potem ruszyć pełna parą
stawiam na basen z córeczką i spacery z synkiem jak już będzie naprawde ciepło
a od soboty zaczynam studia podyplomowe DORADZTWO ZAWODOWE
więc będę w weekendy zajęta i nie będę się obżerać
jest nadzieje ,ze może jednak uda mi się schudnąc parę dkg :wink:
pozdromejdejki
-
no i super mejdejka oby tak dalej.Widzisz nie jest tak trudno jakby się wydawało.
Masz małe dzieci więc z pewnością aż tak forsownych ćwiczeń nie potrzebujesz a spacery też dużo dają.
Trzymam kciuki powodzenia.
Właśnie idę gotować kalafior na jutro .
Aha a co do owoców to wcale nie musisz jeść tych droższych wystarczą jabłka ---na różne sposobynp.na surowo , gotowane, tarteitp.możliwości jest wiele.pozdrawiam do zobaczenia
:wink: :wink: :wink: :wink:
-
Witam dziewczyny!
Ja dzisiaj mam dzień totalnej słabości, przegięłam na całym froncie. Od rana byłam totalnie słaba, słaniałam się na nogach. To już trwało od kilku dni. Po prostu musiałam zjeść coś bardziej kalorycznego - mówcie co chcecie - po prostu musiałam. No i zjadłam dwa kawałki pizzy, a teraz na zgryzotę wypiłam dwie puszki piwa. Wiem - jestem straszna - a do tego deprymuję was jeszcze. Wybaczcie. Od jutra się poprawiam i wracam do boju.
Wytrwajcie dziewczyny i nie bierzcie ze mnie przykładu.
-
Cześć grubaski :D
ja tez z waga walczę juz od jakiegoś czasu i narazie idzie mi dardzo wolno jak widać
Artemidka nie przejmuj się tym jednym dniem słabości ja też miałam taki dziń nawet gorszy bo więcej zjadłam :oops:
Ale najważniejsze to nastepnego dnia wrucić do dietki i wszystko będzie dobrze
-
Na diecie jestem od 20 lutego po drodze oczywiście jak to w życiu różne małe wpadki ale szybko się po nich zbieram i idę dalej
Jestem na diecie 1200 kalorii
wzrost 170
początkowa waga 74 kg :shock: :shock: :shock:
Przez pierwszy miesiąc było mi bardzo ciężko chodziłam cały czas głodna i tylko myślałam o jedzeniu
Teraz juz jest super :lol: :lol: na
I śniadanie jem jogurt mały naturalny bez cukru z łyżeczką płatków fitness i dwie kromki pieczywa lekkiego to mi w zupełności wystarcza
II śniadanie to jakiś owoc i jeszcze raz jogurt bo je po prostu uwielbiam
Obiadek gotuje sobie zupkę
a kolacja to juz zależy albo jakaś rybka, jajko gotowane albo jakieś owoce i pieczywo
Narazie konczę pozdrawiam'
papapapappap
-
Witaj Kamila
Dzięki za słowa pocieszenia - masz rację - dzisiaj jest już lepiej - wróciłam do dietki a zaraz pójde trochę nogami pomachać. Powodzenia i wytrwałości zyczę
-
cześć dziewczyny cieszę się , że nas przybywa jak to mówią w kupie siła :lol: :lol:
Artemidka dzień słabości zdarzy się zawsze(nie ma cudów) tylko pamiętaj , ze to nie może Ci wejść w nawyk , że co jakiś czas będziesz popełniać grzeszki.
Trzymaj się mocno -- lato niedługo 8)
witam kamila to że kilogramy tracisz wolno to nieważne ważne aby skutecznie--ponadto lepiej wolno bo wówczas nie ma szybko efektu jojo a jak bardzo się człowiek stara to nie ma go wogóle.Napisz ile już straciłaś tych kilosków przez ten czas.
Ja dzisiaj jestem padnięta zaliczyłam ponad godzinny spacer z córką i 60 brzuszków -- na więcej już nie miałam siły---zaraz wskakuję pod prysznic i do łóżka.
Jutro znowu nowy dzionek :wink: Pozdrawiam was dziewczyny trzymajcie się do jutra pa
-
:? a tutaj co tak cicho????
jak tam zmagania??
u mnie w porządku chociaż dzisiaj miałam lekki kryzysik ale skusiłam się tylko na pł kilograma winogron :wink: nic innego nie wchodzi w rachubę.
Poczułam się znacznie lepiej i dalej ciągnę dietkę.Muszę się przyznać , że zauważyłam różnicę otóż moje ulubione spodnie zapinam bez wciągania brzucha -----hurrra--- :lol: :lol: .Dobra zobaczę jutro co u was słychać --chyba że jeszcze dam radę wpaść późnym wieczorkiem .Pozdrawaim
-
Jestem, jestem - melduję się o poranku (coś między śniadaniem a generalnymi porządkami).
Ochota na odchudzanie wróciła, chyba faktycznie czasami trzeba trochę przegiąć, żeby potem się trochę pokalać i z zapałem wrócic do wcześniejszych postanowieć jak córa marnotrawna.
Dzisiaj zjadłam dwie kromeczki Wasa z białym serkiem, do tego plasterek salami :oops: i mała kawka (bez tego ani rusz). Gimnastykę zastąpię porządkami domowymi.
No i dzisiaj muszę być silna bo idę na urodziny siostry. Pozdrawiam
-
cześć dzisiaj sobota wiec jak mówiłam było ważonko-- :lol: i rewelacja suwaczek mogę posunąć o jeden kilosek do przodu-hura.
Chyba taka sytuacja daje nam wiecej wiary w siebie i dużo dużo motywacji na dalszą drogę.
Wynagrodziłam sobie dzisiejszy sukces banankiem i kilkoma paluszkami .
Wiem wiem nienajlepsze posunięcie ale przecież jakaś nagroda się należy. :wink:
popijam soczek pomidorowy i warzywka na kolację już czekają tak , że spokojnie .
Artemidka trzymam za ciebie kciuki na tych urodzinkach--
Czekam na wiadomości od was pozdrawiam.
-
musiałam wprowadzić korektę w suwaczku.Dzisiaj miałam możliwość profesjonalnie się zważyć i okazało się , że były niescisłości.
Moja waga wyjściowa to było 77 a obecna 75, chociaż to i tak stanowczo za dużo to itak niezmienne jest , że po 10 dniach pozbyłam się 2 kilo :lol: :lol: :lol:
Jest w dechę-pozdrówka
-
Babani - 2 kilo w 10 dni to chyba niezły rezultat - mi się tak nie udaje. Ja moje 3 kilogramy zrzucałam półtorej miesiąca.
A co do wczorajszej wizyty urodzinowej u siostry - to cóż - wymiękłam kobitki.
Trzymałam się dzielnie całą imprezę, na stole stały dwa rodzaje ciasta (moja siostra świetnie piecze). Była dzielna ale do czasu, na koniec wizyty zjadłam jeden kawałek. Nie wiem czy to wyrzuty sumienia mnie od razy wzięły, czy co, ale ciasto i tak mi nie smakowało.
Dzisiaj zjadłam wiosenne śniadanko (wasa + warzywka), na obiadek kotlecik i surówka, a potem się zobaczy. Może melon, może ananas.
Pozdrawiam dziewczynki, uciekam bo jest piękna pogoda i mnie coś na spacer ciągnie.
Gratulacje Babani - mam nadzieję że niedługo też sobie odejmę kilogram.
-
hej artemidka na spacerku na pewno spalisz to co wczoraj zjadłaś tak , że spokojnie.
Pogoda faktycznie jesy piękna ja wróciłam z półtoragodzinnego spacerku.Wybrałam się z dzieciaczkami szukać bazi.Jakoś rtak jestem wiosennie pełna energii , nie mogę się doczekać świąt.Uwielbiam święta wielkanocne są takie radosne i świąteczne.I nie przeraża mnie fakt , że od jutra muszę podwinąć rękawy i zabrać się za generalne porządki.
:) :) :) :) :) :) do zobaczenia cześć
-
Babani - ja dopiero teraz zauważyłam że idziemy łeb w łeb. Wystartowałyśmy z tej samej wagi i do tej samej dążymy, tylko tobie to idzie znacznie szybciej, ja się ślimaczę.
A co do spaceru to miałaś rację - waga jest mniejsza dzisiaj niż wczoraj czyli jest chyba lepiej.
-
wcale się artemidka nie ślimaczysz a nawet masz mniej niż ja kilosków :?
dzisiaj zaliczyłam dwa jabłuszka i 50 brzuszków .teraz część porządków przedświątecznych kończę i na 13-tą do pracy .Wieczorem postanowiłam sobie pojeździć na rowerku(stacjonarnym) ale przez 40 minut,
Święta już za dwa tygodnie więc chciałabym troszkę zaskoczyć swą rodzinkę wyglądem :lol:
Na obiadek gotuję sobie leczo (jarskie oczywiście) a przed snem 50 brzuszków.
Plan na cały dzień rozłożony.
Pisz artemidka co tam u ciebie aha masz może jakieś ćwiczonka na płytce?
kiedyś były do ściągnięcia z neta ale zapomniałam stronki--pozdrawiam do zobaczenia wieczorem papapa :wink:
-
Nie mam niestety żadnych ćwiczonek. Na aerobik, siłownię czy basen po prostu mnie nie stać, dlatego mój ruch to głównie spacery, albo ćwiczenia według własnego pomysłu. Jak juz nie mam na nic pomysłu, to zamykam się w pokoju córki, włączam muzykę i szaleję.
Dzisiaj mam za sobą już dwie kromki wasa z sałatą, plasterkiem szynki i sera żółtego, później dwie mandarynki, teraz serek wiejski light, no i - wstyd się przyznać - skubnęłam łyżkę budyniu czekoladowego, który robiłam córci. A ruch na dzisiaj to generalne wiosenne porządki w domu, może nawet z myciem okien. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
-
hejka sorki wczoraj miałam przerwę--byłam tak padnieta,że już nie siadałam do kompa.
Coż u mnie za wielkich zmian :oops:
-
sorki komp mi siadł i przerwało moje pisanie ale już jestem.
Za wielkich zmian nie ma ale suwaczek stanął na -----74 :lol: :lol: :lol: (yes yes yes)
Jestem naładowana do dalszej walki , chyba największa motywacja jest wtedy gdy chociaż odrobinkę spada na dół :lol: :lol:
dzisiaj tradycyjnie zaliczyłam porcyjkę bigosu jarskiego ze cztery jabłka i........... :oops: :oops: :oops: porcja brzuszków po 50 rano i wieczorem, pół godzinki na rowerku i chyba wchodzi mi to w nawyk.
Tak czy siak nie tylko na wadze widać to co robię ale wewnętrznie czuję się co najmniej o 10kg lżejsza.
Tym optymistycznym stwierdzeniem kończę i czekam na wiadomości.papa :) :)
-
nikt tu nie zagląda??? :cry:dzisiaj jest zimno ale wyszło słoneczko i przemawia za tym , żeby wybrać się na spacerek.właśnie objadam się gotowaną marchewką.Układałam sobie świateczne menu bo w tym roku muszę robić w dwóch wersjach dla rodzinki tradycyjną i dla siebie w wersji bardzo delikatnej .Nie mam zamiaru przez Święta zaprzepaścić swego wysiłku. Tym bardziej , że poŚwiętach wracam do oczyszczania.Pozdrawiam.
-
Witam!
Mój suwaczek niestety się nie przesuwa, ale powolutku mam nadzieję też będzie coraz mniej. Natomiast zaczyna mnie cieszyć reakcja ludzi, niby tylko trzy kilo ale wszyscy zauważyli różnicę. To też daje mocnego kopa. Dzisiaj przede mną ciąg dalszy porządków wiosennych, które pewnie zastąpią ćwiczenia fizyczne. Pozdrawiam