Re: Re: Re: Re: Re: czwartek
ha ...no i znow tu jestem ;] -chyba sie mnie juz "nie pozbedziesz" ...;]...
Tak jak sobie pomysle to na forum wchodze kilka x dziennie -to jakis nalog ...
672kcal ...to zdecydowanie za malo ...ale jako ze ostatnio zjadlas wiecej ...jest to dopuszczalne ;] ...
Z zakupieniem w/w produktow nie powinnas miec problemu-wystarczy wybrac sie do super marketu i poszukac samemu ...wiec problemu nie powinno byc , no chyba ze zapomnialas jak wyglada sliweczka ;] ...
Z czystej ciekawosci pytam ...od dawna przebywasz poza krajem ? ...wyborazam sobie jak Ci ciezko ...tak z dala od bliskich ,ale coz...tak to bywa...
Aaa zapomnialabym ...nie przesadzaj z praca...do 19:00? ...ojjj nie zazdroszcze...
No nic , uciekam juz ...dobranoc
Tusiaczek
Re: Re: czwartek + poczatek piatku :-)
Dzien Dobry brux!
Lacze sie dzisiaj z Toba,bowiem tez mam mnostwo pracy...(czyt:porzadki)...tak wiec od rana biegam tu i tam ;] ...
Dietkowanie jak najbardziej udane ...rozbawilas mnie tym "nieszczesna kolacja" ;] ...jak zmiescilas sie w limicie ,to jest wszystko dobrze...nie ma co rozpaczac ;]...
Jesli chodzi o pobyt w Bruxeli to juz spory kawalek tam siedzisz...tak sama ...no coz...do wszystkiego mozna sie z czasem przyzwyczaic ...Czytajac poprzednie Twoje wypowiedzi moge smialo wywnioskowac ze Twoja druga polowka rowneiz teskni ...a do Wielkanocy juz nie tak daleko ;] ...
Ahhh ta moja ciekawosc ;] ...zdradzisz z jakiej wagi startowalas , do jakiej dazysz i ile obecnie wazysz ?...wkoncu to forum o odchudzaniu ;] ...
Pozdrowienia i udanego dzionka zycze.
Tusiaczek.
Re: Re: Re: czwartek + poczatek piatku :-)
Nioo...i po porzadkach i "nauce" ;] ...mam nadzieje ze chociaz Ty wczesniej uporalas sie z praca...(jest po 23;00;])...
Widze ze mialysmy podobny start ;] ...tez zaczynalam z 80-81kg...skoro stracilas juz kilka kg ...to nic nie stoi na przeszkodzie bys tracila je dalej ...;]...
Dobranoc :**.
Tusiaczek.
Re: czwartek + poczatek piatku :-)
Tusiaczku, ciesze sie nie zmiernie z Twojej obecnosci i wcale nie chce sie Ciebie "pozbywac" :-)
wczoraj jednak zjadlam ta nieszczesna kolacje i w efekcie zakonczylam dzien z bilansem 1063 kcal
wiem juz, co musze zrobic, by te bilanse poprawic... wywalic wszelki ser z domu, bo to kaloryczna bomba, ktora mnie zabija... szkoda, bo ja bardzo lubie ser, szczegolnie wedzony... no, ale dla sprawy nalezy sie poswiecic :-)
w Brukseli siedze od maja zeszlego roku i w sumie juz sie przyzwyczailam do samotnosci, choc wiadomo, ze wolalabym miec meza przy sobie (czort wie, co on tam sam w domu wyprawia :-))... w kazdym razie prawdopodobnie tu zostane, a maz od lipca do mnie dolaczy i juz nie bede sama :-)
a z praca chcialabym nie przesadzac, tyle, ze teraz mam taki niewdzieczny projekt, ze nie mam wyboru... w sobote tez bede musiala przyjsc... no, ale za to jak skoncze ten projekt, to bede miala troche luzniej :-)
ok, no to wracam do pracy :-)
Pozdrawiam serdecznie i zycze milego dnia ("happy Friday")
brux
Re: Re: Re: czwartek + poczatek piatku :-)
Witaj Tusiaczku :-)
tak szybciutko, zeby niewybijac z pracowitego rytmu ani Ciebie ani mnie :-)
zaczynalam... tym razem od "plus-minus" 80 kg (generalnie od 88, ale to na szczescie bylo juz troche czasu temu)... w tej chwili mam okolo 4 kg mniej, ale ciezko mi to kontrolowac, bo nie mam wagi... generalnie daze to 66-68kg (to takie optimum przy 175cm wzrostu), wiec jeszcze dluga droga przede mna... :-) ale wychodze z zalozenia, ze kiedys w koncu schudne... nawet jesli chudlabym tylko 1 kg miesiecznie, to i tak za rok bede juz super laska :-)
no to wracam do pracy... udanych porzadkow :-)
pa pa
brux
Re: Re: Re: Re: odpowiedz
Hej Brux
Mialam napisac o moim domniemanym obzarstwie, ale juz na czacie o tym powiedzialam:)
Pozdrawiam.
Polis.
Re: Re: Re: Re: odpowiedz
mala poprawka do poprzedniego wpisu:
chce zaznaczyc, ze wzmianka o obzarstwie nie miala na celu jakiegokolwiek nasmiewania sie z Polis, tylko uwydatnienie mojej niekonsekwencji i podziwu dla jej zaparcia... bo ja sobie zawsze obiecuje te 1000 i nigdy nie wychodzi, a Polis je 1050 kcal dziennie i sie tego trzyma...
mam nadzieje, ze z czasem tez uda mi sie taki rezim i u siebie wprowadzic
to tyle chcialam powiedziec...
Buziaczki,
brux
Zycie jest piekne. Oczywiscie:)
HUUUUUUUUUUUUUUUURA:)
Ciesz sie, ze jestes zadowolona i ze wszysto sie uklada po Twojej mysli.
Pozdrowienia z Olsztyna.
Polis.
Re: Zycie jest piekne. Oczywiscie:)
chyba popadne w samouwielbienie... wczoraj 939 kcal !!! Wreszcie wyglada to jak dieta 1000 kalorii, a nie jak kpina z odchudzania :-)
Co najlepsze, wcale nie jestem taka glodna, mimo, ze spozywam ok. 500 kcal mniej...
byle tak dalej, bo do Walentynek zostalo jeszcze 2 tygodnie. Maz padnie z zachwytu jak mnie zobaczy taka szczuplutka :-)
I znow musze Ci bardzo podziekowac, Polis, za wsparcie i wiare we mnie... jak widac nie poszly na marne :-)
To tyle na dzis, zerkne jeszcze szybciutko na czata i wracam do pracy... niestety zaczela sie robota, a od poniedzialku ma byc jeszcze gorzej :-(
Pozrdawiam,
brux
Re: podsumowanie na poczatek tygodnia :-)
Witam.
Ciesze sie Brux, ze wszystko uklada sie po Twojej mysli. Pewnie, ze swietnie jest sie podobac, ja to rozumiem i oby bylo tak dalej, a nawret jescze lepiej. Mylse, ze Twoj maz powinien zaczac byc zazdrosny, ale zazdrosny w dobrym rozumieniu teog slowa:))) No nic, teraz uciekam gotowac obiad. Dzisiaj jestes pierwsza do ktorej sie wpisuje, nawet do swojego wlasnego posta sie jeszcze nie wpisalam i nawet nie wiem czy to zrobie.:)
Pozdrawiam i mam nadzieje rychlego zobaczenia na czacie:)
Polis.
podsumowanie na poczatek tygodnia :-)
Witam wszystkich czytających, a w szczególności kochaną Polis, bez której pewnie nie udałoby mi się wytrwać tu aż tak długo :-)
Dziś zaczyna się pierwszy po Świętach naprawdę pracowity tydzień, wiec pewnie nie będę miała za wiele czasu na pisanie, a już na pewno na siedzenie na czacie... ale gdy tylko znajdę trochę czasu, to obiecuje się pojawić.
No, ale do rzeczy... w dzisiejszym podsumowaniu chciałam się pochwalić wynikami odchudzania z ostatnich 2 tygodni. Mierzyłam się w sobotę i porównując z wymiarami z 11 stycznia, udało mi się zgubić:
2.5 cm w talii
1 cm w biodrach
2 cm w udach
cala reszta pozostała jak narazie bez zmian, ale i tak jestem szczęśliwa :-)
Oczywiście czuje się przez to bardziej zmotywowana, szczególnie, ze tak, jak pisałam... dieta nie jest dla mnie żadna katorga, tylko świetna zabawa... uczę się gotować nowe dziwne rzeczy z jarzynek, których wcześniej baaardzo brakowało w moim jadłospisie... no i wreszcie się zmobilizowałam do odrobiny ruchu.
Śmieszna sprawa, która tylko potwierdza to, ze wyglądam coraz lepiej: podobał mi się swego czasu jeden facet (tylko nie mówcie o tym mojemu mężowi, bo to nie on, tzn. on tez mi się podoba, ale...). Cały problem był w tym, ze on nie zwracał absolutnie na mnie uwagi, co mnie denerwowało, bo zawsze faceci zwracają, a ten jakiś taki oziębły był... w każdym razie, byłam w dyskotece w piątek i ON znów tam był... nie widzieliśmy się chyba z miesiąc... ale tym razem nie spuszczał ze mnie oczu (no, spuszczał, jak ja się na niego patrzyłam :-))... rozmawiałam z jego kolega, to stwierdził, ze nie mam się co bać konkurencji i w ogόle (nie wiem, czy mam wymalowane na czole: "TEN FACET MI SIE PODOBA", czy co... no bo skąd niby ten kolega wiedział, ze ja się czegokolwiek mogę obawiać, ze w ogóle byłabym zainteresowana...) W każdym razie milo mi, ze wreszcie wyglądam tak, ze stałam się obiektem jego zainteresowania... dla niego strata, ze tak późno, bo teraz ja już nie jestem zainteresowana...
ech... niedobra żona ze mnie :-) ale to tak miedzy nami :-)
w każdym razie rady skutkują :-) Byle tak dalej... lecę do roboty.
Pozdrawiam,
brux