-
Chrabąszcze Majowe..motyw przewodni każdego horroru nakręconego przez wyobrażnię Weroniki, a najlepiej połączenie klauny + chrabąszcze..i trup murowany 8)
Drogie prezenty...nie cierpię drogich prezentów..uwielbiam natomiast spontaniczność i pomysłowość - kiedyś na urodziny mój chłopak, zapalony artysta (niestety teraz już ex :roll: ) - zrobił dla mnie zamek z piasku (słodkie nieprawdaż), napisał wiersz i i wieczór skończył się piciem taniego wina musującvego vel szampana "Carskoje igristoje" w zamku :lol: Słodko było, niezapomniane urodzinki 8)
...inwencja, inwencja, inwencja po stokroć inwencja...
życie jest piękne....nie tylko chwile 8)
-
echhh ja też piszczę na widok każdego owada :D
historia mojego życia: kiedyś, kilka lat temu, jak się robiło zimno, zamieszkał w pokoju rodziców motylek. i czasem po tym pokoju latał, ale chyba nie chciał wylecieć na zawnątrz.
dopóki on tam był, ja nie wchodziłam do tego pokoju :lol:
teraz już jest trochę lepiej, bo kiedyś to była autentyczna fobia :?
veris: musiało być naprawdę fajnie :roll:
ja z piknikami mam taki problem, że się boję lasów i w ogóle jakiś odosobnionych miejsc :? wtedy niby biliśmy całkiem blisko jakiejś drogi, ale i tak wciąż miałam jakieś schizy. kurde, niedobrze :roll:
mam nadzieję, że jutro spędzicie naprawdę niezapomniany dzień (noc? :twisted: )
buźki
-
Pewnie juz plan na dzisiejszy dzień masz :wink: Życze milego urodzinkowania, napisz potem jak bylo ...
Pozdrawiam
-
A ja tam lubie drogir prezenty bo jak mężczyzna potrafi na mnie wydac sporo kasy to znaczy ze jestem wazna!! przeciez wszystkie wiemy jacy z tych facetów skąpcy :wink:
-
pati: drogie prezenty okej, są fajne
ale wolę świadomość, że mój przesiedział dwa tygodnie nad prezentem, wymyślił, zaprojektował a potem własnoręcznie stworzył coś, czego nikt inny nie ma
niż że wydał kasę na odpierdziel, żebym się cieszyła i potem szybko znudziła i zapomniała :)
choć wiem, że faceci dając drogie prezenty wyrażają swoją miłość też.
mój tata np. pracuje strasznie dużo i moja mama uważa, że robi to dla nas, mimo że nie potrafi powiedzieć "kocham" czy zapamiętać jakiegoś święta, zarabiając pieniądze, daje nam dowód miłości ;)
-
Witajcie! :)
Agassi to ten twoj prezent bardzo romantyczny byl, fajnie jak facet jest romantykiem.
Ja na ostatnie urodziny to sobie sama prezent kupowalam bo moje kochanie nie mialo pomyslu. Wiec dostalam kase i kupilam to co bylo mi potrzebne w danej chwili. Najbardziej pamietam jedne urodziny na ktorych moj Tomek oswiadczyl mi sie. Ja oczywiscie powiedzialam ze zgadzam sie byc jego zona a od 2 lat mieszkamy razem.
Zycze wszystkim dziewczynom takich wspanialych urodzin.
Pozdrawiam serdecznie z upalnego Bialegostoku. :)
Ania
-
już opowiadam, jak było. :)
chyba ją zaskoczyłem, bo cały wieczór była jakaś taka rozpromieniona. ;) powiedziałem jej, że umówiłem ją na wizytę do lekarza, bo w sumie miałem umówić, ale tym razem to tylko ściema była. kiedy już wsiadła do autobusu, napisałem jej smsa, że wcale nie jest umówiona z lekarzem, ale żeby wysiadła na tym przystanku, co miała i żeby poszła do hotelu przy przystanku i poprosiła o wiadomość w recepcji. w recepcji facet dał jej list i kwiaty, które wcześniej zostawiłem. w liście była własnoręcznie narysowana mapa, za pomocą której miała mnie znaleźć. a w zasadzie miała na jej podstawie znaleźć drugą mapę, która prowadzi do trzeciej mapy, a ta dopiero do mnie. oczywiście mapy prowadziły na całkowite wygwizdowie. ;) przy każdej kolejnej mapce był bukiet kwiatów, które po drodze zabierała, tak, że kiedy do mnie dotarła, miała duży bukiet niebieskich kwiatów, które mogła włożyć do wazonu, który przygotowałem. 8) a miejsce, do którego doszła, to wzniesienie, z którego z jednej strony widać las, z drugiej łąki i w oddali domy. znalazłem na szczycie miejsce osłonięte od słońca, więc było chłodno. na miejscu oczywiście był koc, wino, kieliszki, muzyka oczywiście składana specjalnie na tę okazję, sałatka, którą sam przygotowałem, a wszystko było ozdobione czerwonymi wstążkami, podobnie jak kwiaty, które zbierała. potem było kino i długi spacer do domu z muzyczką w plecaku i wazonem pełnym kwiatów w ręku. :)
a co było potem to już nie będę zdradzał szczegółów. ;)
a dziś nogi mi odpadają. jeździłem wczoraj na rowerze 4 godziny, żeby znaleźć to miejsce, przygotować mapy, zawieźć na raty wszystkie rzeczy. potem szybko do domu wykąpać się i przebrać i autobusem na miejsce.. ale warto było. 8) największą zapłatą jest dla mnie jej szczęście. powiedziała, że to jej najpiękniejsze urodziny..
pzdr
-
Łał stary ale pojechałeś nono, pieknie pomyślane i wykonane, nie dziwie sie ze to Jej najpiekniejsze urodziny. Jestem pod wrazeniem twojej pomyslowosci, no i ten wazon na kwiaty o wszystkim pomyslaleś, wszystko zostalo dopiete na ostatni guzik. Chyle czola za pomyslowość 8)
Szkoda tylko ze mój mąż ani kszt nie ma takiej wyobrazni jak ty, no ale cóż nie mozna miec wszystkiego :twisted:
pozdrawiam
-
no gomb, jestem z Ciebie dumna :lol:
na pewno było fantastycznie :D
mam nadzieję, że teraz ona się postara i na Twoje urodziny też coś fajnego wykombinuje :D
-
heh, na moje urodziny zawsze była i będzie klapa całkowita. bo po pierwsze zima, więc piknik i jakieś dłuższe wyjścia nie wchodzą w grę (nie cierpię zimy i siedzę wtedy przy kominku w domu i nie ma mowy, żeby mnie gdzieś wyciągnąć..), a po drugie są w przerwie między świętami a sylwestrem, więc nikogo wtedy nie ma i wszystko jest pozamykane.. już taki mój los, ale nie ważne, ważne, że jej było dobrze. to mnie rajcuje i wystarczy mi na cały rok chyba. ;)
pzdr
-
ja zawsze współczułam ludziom, którzy urodziny czy imieniny mają w jakiś przerwach świątecznych czy w wakacje ;) najpierw (w przedszkolu) nie mogli cukierków przynieść, potem wyprawić urodzin, bo wszyscy na wakacjach :roll:
biedak jesteś :twisted:
heh
a ja wybywam na kajaczki, wracam za tydzień
więc cześć :)
powodzenia!
-
tak, tak.. znam ten ból. zapomniałaś jeszcze wspomnieć o tym, że dostajemy "prezenty łączone", czyli jednocześnie na święta i urodziny, co znaczy 2 razy mniej przezentów, bo przecież nikt nie kupi nic 2 razy droższego.. ;) nie żebym był materialistą, ale moja siostra w ciągu roku dostawała zawsze 2 razy więcej kasy, co mnie wkurzało. na szczęście wyszło mi to na dobre, bo starałem się jak najwięcej zaoszczędzić, żeby mi też nie brakowało i po pewnym czasie i tak pożyczała ode mnie. zresztą do dziś tak jest.. 8)
życzę miłych kajaków.
pzdr wszystkich
-
Witajcie! :)
Gomb dlugo mnie tu nie bylo ale juz jestem. Fajne urodzinki zorganizowales dla swojej kobiety, wynika z tego ze jestes romantykiem. A kobiety lubia takich facetow. Znam bol osob ktore maj inieniny np. na swieta Bozego Narodzenia. Moj brat tak ma i niestety zawsze dostawal jeden laczny prezent pod choinke a o imieninach zapominano. U mnie jest podobnie jak u Ciebie, tylo ze to moj brat mial zawsze wiecej kasy i ja od niego pozyczalam teraz juz to sie praktycznie nie zdarza. A urodziny musialam zawsze wyprawiac w domu bo mam w marcu i jest zimno, ostatnio to nawet wypadaly w post i potanczyc nie mozna bylo. Mam nadzieje ze dieta idzie Ci lepiej niz mi bo ja niestety strasznie ztrzymuje wode w organizmie i waga nie chce spadac.
Pozdrawiam i zycze milego dnia. :)
-
oj zaniedbany wateczek przez gospodarza, zaniedbany ...
-
no właśnie... co jest?
wracam a tu prawie pusto? :evil:
gdzie jesteś Mały? ;)
-
ooo.. jak już mnie wyzywają tu od małych, to, to.. to powiem, że nie wszystko mam małe! ;) mam taką jedną część ciała dużą, jędrną, moja dziewczyna to uwielbia, przytulać się o to i ocierać.. 8) ale już niedługo zrzucę ten wielki brzuch i wszystko będzie małe! :twisted: 8)
no oprócz barów, które trzeba trochę jeszcze podrasować. ;)
a wątek zaniedbany, bo motywacji mi brakuje. wczoraj dieta poszła się czesać całkowicie. chipsy, wafelki, raczki i mnóstwo innych rzeczy kupionych dla poprawy nastroju.. w dodatku wieczorem.. :? nie chce mi się ćwiczyć, nie chce mi się dbać o to co jem. to drugie to chyba dlatego, że skończyła mi się kasa, zostało mi na cały miesiąc 30 zł.. a fajnie by było jeszcze gdzieś wyjechać.. lipa, nie wyjdzie. :( no i jem w takim razie to, co mi babcia podsunie pod nos, a wiecie, jak babcie gotują.. i boję się stanąć na wadze..
no więc tyle na dziś, idę dalej leżeć przed tv.. ech, chyba mam depresję.
-
no nie :roll: jak baba normalnie ;)
depresję? to mnie rozwaliło :lol:
zresztą ten Twój wielki jędrny brzuch też :lol:
a uwież, że nawet u babci da się jeść jako tako :) choć moja dieta ostatnio (?) też się kochać poszła... teraz to w ogóle chora jestem i na nic sił nie mam :roll:
no na jedzenie chyba tylko :roll:
za 3o zł wyjechać jest trudno. choć jakbyś się postarał... :roll: jakaś wycieczka rowerowa za miasto, pod namiot, na długi weekend, jedzonko z domu. łatwo nie będzie, ale już pokazałeś, że wyobraźnię masz :D
-
to facet nie może mieć depresji?! ech, wy i wasze wymagania.. :roll: facet musi być dobry i delikatny, ale jak już ma depresję to źle. nic nie skumam chyba. ;)
mam nadzieję, że mi minie, bo serio mam wszystko gdzieś. program telewizyjny znam już na pamięć.. :?
-
halo, halo
jak tam Twoja depresja? już zaleczona?
odezwij się czasem ;)