ojoj..... no to faktycznie.......możesz tęsknić :(
ale co tam..:) trzeba być dzielną bo nas nie zabije to nas wzmocni :)
no to do dzieła i dietki :)
Wersja do druku
ojoj..... no to faktycznie.......możesz tęsknić :(
ale co tam..:) trzeba być dzielną bo nas nie zabije to nas wzmocni :)
no to do dzieła i dietki :)
staram się dietkować jak tylko mogę, ale mam czasami wpadki i wtedy się wściekam i jakoś kurcze nie czuję zeby waga spadała :((
ja zjadlam 1200 do wieczora i bylo pieknie..
na treningu troche bieganka (nozka tylko troche boli, don't worry Pesteczko)
wracam a tu mama kupila pol blachy szarlotki :!: uwielbiam :evil: taka pyszna, nie za slodka.. i wytrzymywalam ale potem.. jednak zezarlam.. niedawno.. :? zbijcie mnie or cos, jakas nauczka.. a najlepiej: zmotywujcie zebym jej wiecej nie zarla :cry:
Kochana ja krzyczeć na ciebie nie będęhehehe, bo sama nie jestem lepsza, byłam na zakupach z siostrą i skusiłam sie na najlepsze lody jakie są w mieście, ale zaraz usprawiedliwiam się tym, że tylk o 2 gałki a takie były pyszniutkie, no i potem latałam 2 godziny po mieście i narazie na rowerku pojeździłam 15 min ale spoko spoko pojeżdżę więcej mam dziś trochę wolnego czasu więc wsiądę na rowerek potem i będę jechać metry heheh, a co do tego motywowania to nie muszę ja wiem, że ty masz motywację, tylko zrobiłaś sobie dzień dziecka hihihihihi. Cieszę się bardzo że z nogą już lepiej i że wracasz do zdrówka. Buziaki papa idę się opalać, oczywiście wystawię rowerek na słońce i będę na nim jeździć przyjemne z pożytecznym :):):):):)
oj obawiam sie ze ja codziennie mam dzien dziecka.... raz mniejszy raz wiekszy.. niefajnie, to niezbyt dobre dla organizmu, ale coz zrobic jak sie jest takim niesystematycznym leniem :cry:
gratuluje samozaparacia i zycze ladnej opalenizny 8)
psst juz teraz znam moja prawdziwa wage wiec poprawilam sobie trackerek :( i cel wiekszy wyznaczylam, bo ta piateczka na poczatku mnie kusi... oj kusi :twisted:
O kochana napewno ci się uda :), ja marzę jak narazie o 6 na początku powolutku metodą małych kroczków i do 6 dojdę mam nadziję, podobno nadzieja umiera ostatnia hehehe, wiec nie jest jeszcze tak źle, a co do opalenizny to powiem szczerze, że spiekłam się na tym słońcu, szczęście ze opalam się odrazu na brązowo, a nie na raczka hehehe, buziaki i dobrej nocki życzę :)
Witajcie! :)
Pesteczko nie zaginelam po prostu w wikend nie bardzo mam jak pisac ale zawsze choiciaz zagladam na chwilke i czytam co pisalyscie.
Pozdrawiam i zycze milego popoludnia. :)
Ufffff to mi ulżyło bo myślałam że zaginęłaś w boju :) ale dobrze że się jednak odnalazłaś:):):), dzięki za odwiedzinki, a jak idzie ci dietkowanie?? bo ja powiem szczerze że przechodzę kryzys :(
oj a coz to za kryzysik Pesteczko? czemu? Nie damy sie!! :!:
a ja wczoraj mialam DS czyli Dzien Swini hehe ale jak najbardziej swiadomy :wink:
dzis jestem troche zajeta pisaniem eseju (a raczej robieniem wszystkiego, zeby go nie napisac...) ale jakos dietka w miare. zjadlam 1000kcal i mam ochote pobiegac (chyba przez ten esej hehe) wiec mam nadzieje ze przestanie padac.
buzka, mer.
Kryzys kryzys, dietka nie za bardzo mi idzie, chociaż sie staram, strach mi w oczy zagląda bo kurcze obrona 20 czerwca a jeszcze przed nią dwa egzaminy, z których jeden gorszy od samej obrony, misiek daleko, a u nas codziennie grill i goście, czyli podsumowując MAM KRYZYSA!!! :(:(:(
ojoj, no tak.. obrona zbliza sie wlk krokami, ja mam 12 czerwca - jesli to Cie pocieszy :wink:
dzisiaj mam porabany dizen ale potem jade na koncert na Piastonalia! jestem strasznie happy :D :D :D :D :D :D :D :D :D
milego dnia!
mer.
Ja to miałam taki pracowity dzień,że za przeproszeniem nie miałam czasu kiedy się po tylniej części ciała podrapać, tak właściwie to trwało to do teraz a jest godzina 22.41 i jestem wściekła bo miałam się dziś pouczyć i co nie mam już siły i idę zaraz spać, ale troszke tak troszńkę się dziś poruszałam 30 min rowerka i 60 brzuszków planowałam 100 ale tel zadzwonił, jednym słowem dzień stracony,kurcze nie mam na nic czasu,a powiadaja, że jak nie masz czasu to dołóż sobie roboty, no kto to wymyślił, no ja zupełnie nie wiem, aaaaaa zaraz w obłęd popadnę. No to zwijam się pod kołderkę Buziaje i do juterka papa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa końca kryzysu nie widać!!!!!!!! pomocy
http://img67.imageshack.us/img67/4084/gorda2kk.jpg
JAKI KRYZYS??? NIE AM MOWY O ŻADNYM KRYZYSIE!!! TO ZDJĘCIE NA PRZESTROGĘ!!! USZY DO GÓRY
Witajcie! :)
Pesteczko co ty nie poddawaj sie ten paskudny kryzys minie zaraz bardzo szybciutko bo sa z toba forumowiczki i nie pozwola bys sie zalamala.To zdjecie to przestroga bysmy pamietaly ze mamy sie odchudzac a nie tyc.Bedzie nas bardzo motywowac do tego bysmy nie doprowadzily sie do takiego stanu.Trzymam za ciebie kciuki i wierze ze ci sie uda tylko badz dobrej mysli.
Pozdrawiam i zycze milego popoludnia. :)
O mój Boże jedyny, ja nie chcę tak wyglądać, na szczęście jeszcze mi daleko do tego zdjęcia, DZIĘKUJĘ DZIEWCZYNKI ZA WSPARCIE
grubaniu cieszę się że do mnie zaglądnełaś i Tobie sasetko też. Nie wiem co się ze mną dzieje, może tak się wściekam bo waga nie spada, ale z wami będę słonka walczyć dalej, może coś wkońcu drgnie. Pozdrawiam serdecznie :) Będę regularnie zdawała raport :)
Nie no załamka zapomnieliście o mnie :(((((((
Nadal jestem tutaj sama heeeeeeeeeeeeeeeeej ludziska przypominam się!!!!!!!!! Gdzie te kopniaki dla mnie, zaczynają mi sie już wyczerpywać te które wcześniej zmagazynowałam, proszę o dostawę :cry:
Witajcie! :)
Pesteczko nie zapomnialysmy o tobie po prostu co niektore z nas nie maja zbytnio czasu by cokolwiek pisac. Ja jednak zawsze staram sie zajrzec choc na chwile i zobeczyc o czym piszecie. Poza tym nie mam ostatnio najlepszego humoru a waga wogule nie spada, ale to chyba moja wina bo sie nie staram. Wspieram was wszystkie w odchudzaniu, ale mnie nikt nie wspiera i moj zapal oraz entuzjazm juz niedlugo moga zniknac. Chcialas kopniaka wiec masz ode mnie takiego pozadnego i na jakis czas musi Ci wystarczyc.
Pozdrawiam i zycze milego wieczoru. :)
hej Pestko!
co tam u Ciebie? Oprocz tego, ze narzekasz, ze Cie nie kopiemy :P
a nas to kto kopnie, oj Ty TY :P
ja wreszcie oprawilam prace i oddalam.. ufff.. i zdalam wczoraj egzamin :) kurcze 11h w szkole zrobilo ze mnie niezlego wraka, ale dzisiaj juz lepiej.
mer.
Witaj sasetko i witaj mercedes jak się cieszę że was u siebie widzę :) co u mnie oprócz tego że narzekam?? otóż nauka praca ia nauka i praca i tak w kółko już mam serdecznie dośćpocieszam się że to jeszcze tak miesiąc, jak to oczywiście przeżyję, no dobra kochaniutkie napiszcie co u Was, a ja wracam do nauki. Mercedes gratuluję zdania egzaminu. Zdolniacha z ciebie :)
dziekuję Pesteczko
moje pierwsze gratulacje dostalam bardzooo to miłe :mrgreen:
no to widze ze razem nam przyjdzie przezyc taki okrutny miesiac
ale w kupie razniej :wink:
dobrej nocy wszystkim
mercedes
PS co u mnie? hmm musialabym offtopikowac, bo dieta to obecnie nie ma u mnie priorytetu. nauka tez niestety nie ;) ale etap zakochania przechodzi wlasnie w... przechodzi. no to moze koncentracja przyjdzie 8) a jutro jade sobie potanczyc: troche odreagowac i troche sie wyszale;, w piatek czeka mnie tez egzamin, ale to w porownaniu z wczorajszym pikuś, wiec sie nie przejmuje hehe, ja cos w ogole nie za bardzo sie przejmuje.. buziaki
Kochana, ja to mam taki egzamin że conajmniej od pół roku powinnam siedzieć dniami i nocami, nie jeść nie pić i nie oddychać tylko się ciągle uczyć, a tu, zero zrozumienia ze strony szefa, bo mówi i tak zdasz i wymyśla mi tylko ciągle jakieś głupoty, ciągle daje nowe obowiązki, mam ochotę rzucić to w cholerę, chyba tego szefa poprostu wyrzucę przez okno i tyle, będzie przynajmniej spokój. Buziaki :)). Ps. dietkowanie ostatnio mi nie idzie, staram sie nie objadać, ale u mnie sytuacje stresowe kończą się wiadomo jak, a stresie siedze ostatnio ciągle. No dobra bo wyjdzie na to że tylko narzekać ciągle potrafię, narazie więc kończę te "wywody" i biorę się do roboty bo na biurku kupa papierów leży. Jeszcze raz buziaczki i papapaqp
jeden egzamni za mną ale najgorsze jeszcze przedemną trzymajcie kciuki :))
no i nadal nikt mnie nie odwiedza :( dziewczyne moje kochane gdzie wy jesteście, co sie z wami dzieje, chyba zawieszam ten wątek, nkiomu nie jest potrzebny. :( i mi też jakoś ostatnio nie pomaga
dla mnie kopniakiem było to ze chłopak na którym mi zalezało powiedział mi nastepujace słowa "wiesz jestes ładna dziewczyna ale gdybyś zgubiła kilka ładnych kilogramów na 100% oglądali by sie za Toba na ulicy" Jestem osoba która sobie bierze wszystko do serca i przez pierwsze dni nie wiedziałam jak sie nazywam...przykro mi było itd ale stwierdziłam ze ma racje i ze mu pokaze co stracił.
Jeśli on Cię zostawił, bo dla niego byłaś za gruba to ****, wolę nie przklinac na nieg, szkoda słów... Nie warto się odchudzać dla kogoś, jeśli już to dla siebie, dla własnego lepszego samopoczucia. Jeśli czujesz się dobrze w swoim ciele to nie katuj się tylko pozostań taka jaka jesteś... Niestety musiałaś trafić na jakiegoś idiotę, który zwraca uwagę tylko na to, by dziewczyna była jak najchudsza i ładnie się prezentowała a nie zagląda w jej wnętrze...
Chciałabym o czym opowiedzieć, bo boję się rodzinie czy znajomym... Od długiego czasu bardzo chciałabym schudnąć. Próbowałam wiele razy, ale niestety wygrywała moja chęć do zjedzenia czegoś (a może rozum). Potrafiłam się głodzić 3-4 dni, ale potem musiałam coś zjeśc, bo nie miałam siły chodzić. Teraz znowu się to powtarza. Nie odchudzam się dlatego, że ktoś powiedział, ze jestem gruba, wręcz odwrotnie. Każdy mówi, że jestem chuda. Mój chłopak za każdym razem gdy jestem u niego wmusza mi jedzenie (sam wie coś o tym, bo jego siostra była bulimiczką, a raczej nadal jest, bo to raczej szybko nie mija). Ja widzę siebie w lustrze za grubą. Nie mam idealnego brzucha, o którym marzę i chcę sparwić, by w końcu osiągnąć cel... Od przedwczoraj postanowaiłam, ze będe robiła ćwiczenia na brzuch, będę prowadziła dziennik kalorii, jeżdziłam trochę na rowerze (ale krótko, bo nie miałam siły). Zresztą jak mam mieć siłę, jeśli zjadłam nie więcej noż 800 kalorii... Dla mnie to teraz dużo, zbyt dużo... Siedzę teraz i czuję, ze kręci mi się w głowie. Zjadłam dzisiaj troszkę makaronu z sosem pomidorowym i serem gdy oglądałam film, ale bardzo powoli... Potem pomyślałam, że zjem trochę jeszcze, bo bardzo słabo się czuję. Poszłam do kuchni, sięgam do szafki po miskę i nagle ręka mi się cofnęła i myśl "nie jedz, bo przytyjesz i Twoje starania pójdą na marne"... Poddałam się tej myśli... Wróciłam do swojego pokoju... Bardzo często myślę o tym co zjadłam, ile to miało kalorii, często sprawdzam w lustrze jak dużo po jedzeniu urósł mi brzuch... Mam pewną wadę jelita grubego: jest zbyt długie, poskręcane, na pewnych odcinkach zbyt rozciągniętę co porowadzi do zaburzeń czynnościowych. Powinnam stosowac odpowiednią dietę, ale nie potrafię... Tak naprawdę to w domu nikt nie zwraca uwagi ile jem. Moja mam pracuje zagranicą, taty często nie ma, mam jeszcze dwóch braci... Jeden z nich jeśli się dowie, że niewiele zjadłam to każe mi jeść. Jak mu się sprzeciwiam to się poddaje.. Wczoraj mi powiedział po takiej wymianie zdań "a rób co chcesz"... Więc już nikogo nie obchodzi czy jem czy nie... Mojego chłopaka nie było 4 dni. Jutro się z nim widzę, mam nadzieję, że nie da mi nic do jedzenia :/... Piszę dlatego, że przestraszyłam się tego odruchu, gdy chciałam wziąść miskę na jedzenie... Nie mogę iść teraz do kuchni i coś zjeść, mam jakąś blokadę... Siedzę teraz, jest mi zimno, mam lodowate ręce i nie mam zkim porozmawiać o tym wszystkim... Wiem, że jeśli teraz zaczęłam to szybko się nie skończy. W głębi chcę to przerwać, ale wiem, że nie dam rady przejśc bariery i zjeść. Za bardzo boję się przytycia...Sama już nie wiem co mam zrobić... Poddać się czy walczyć z tym czymś co jest w mojej głowie. Często słyszę, że skończę jak anorektyczka... Grozi mi to?? Proszę o szybką odpowiedź... Pozdrawiam.
Sinsiew witam cię na moim wątku. Słonko niedobrze sie z Tobą dzieje ale to wiesz już sama, pytasz czy grozi ci to że skończysz jak anorektyczka. Odpowiadam moim zdaniem TAK ponieważ z tego co piszesz wniosuję że ty już zachowujesz się jak anorektyczka i uważam że powinnaś porozmawiać o tym z lekarzem. Ja nie jestem żadną specjalistką w tej dziedzinie, wręcz przeciwnie ja nie mam problemu z niejedzeniem ale z objadaniem się na potęgę. od jakiegoś czasu staram sie ograniczać jedzenie ale jest mi bardzo trudno, u mnie w domu dużo sie jje, ale po moich siostrach nic a nic tego nie widać, rodzice owszem przydałoby im się trochę się zrzucić, ale im jest dobrze tak jak jest, natomiast ja chcę ale mi nie wychodzi. Nie wiem, nie wyobrażam sobie jak można nie jeść przez 3-4 dni. To nie jest wyjście, jak ty się musisz strasznie czuć, ja jak nie zjem śniadania to nie mam sił na resztę dnia. Trzymaj sie i pisz co u ciebie. Wiem że nie za bardzo ci pomogłam, ale pisz co ci leży na serduchu moze uda nam się znaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji. Pozdrowionka :)
Otwarta ciebie również bardzo serdecznie u mnie witam. Wiesz ja też miałam kiedyś taką sytuację, to było jeszcze w podstawówce, dawno temu ale pamiętam jakby to było dziś, takie wydarzenia zapamietuje się na bardzo długo, mi kolega powiedział, że gdybym nie była taka gruba to może byłabym i ładna. Jakby mi normalnie w mordę strzelił. Pamietam o tym do dziś, ale wiesz co mam to gdzieś, bo mam teraz swojego kochanego misiaka, któty kocha mnie taką jaka jestem i nawet zabarania mi sie odchudzać, kocham go bardzo bardzo mocno i tęsknie za nim tak że szok bo jest teraz dalego odemnie, ale już niedługo przyjedzie i będę mogła sie do niego poprzytulać. Nie odchudzaj się dlatego że chcesz sie na kimś zemścić to nie jest wyjście, odchudzaj sie dla siebie i nie dlatego zeby ładnie wyglądać, ale dlatego żeby się lepiej czuć, dla zdrowia. Zapraszam cię częściej na mój wąteczek. Pozdrawiam buziaki papa :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
:( tylko ze ja jestem bardzo zakompleksiona....nie widze w sobie zadnej pozytywnej rzeczy....nic mi sie we mnie nie podoba....jak czytam listy bulimiczek czy anorektyczek patrza w lustro i brzydzą sie soba...nie jedza zeby wygladac lepiej ja sie tez soba brzydze tyle ze moja reakcja jest odwrotna..jak jem to zapominam i najlepiej czekolade....nigdy nie miałam faceta i nie zauważyłam zeby jakiś na mnie uwage zwrócił...brakuje mi tego a tu jeszcze ktos Ci powie ze gdybys schudła....dokładnie jakby ktos walna w twarz albo gorzej...to było dobicie nastepnego gwoździa do trumny dla mnie takiej.....ehhhh :(
hej wszystkim!
otwarta
nie czytaj listow bulimiczek czy anorektyczek, chyba ze one maja Cie przestrzec przed idiotycznym odchudzaniem. Mozna schudnac w racjonalny sposob. Moim zdaniem nawet nie dieta a przede wszystikim zmiana toku myslenia.
Staraj sie nie myslec tyle o jedzeniu i nim nie wynagradzac sobie wszystkiego, nie pocieszac.. (wiem, to trudne, sama tak mam). Moze jakis sport? tylko taki, ktory lubisz - zeby sie nie zniechecic. Zajmij sobie czas czyms przyjemnym. Oczywiscie fajnie jak do tego dojdzie nieobzaranie sie na noc itp, ale najwazniejsze - nie zalamywac sie po drobnych niepowodzeniach :)
damy rade!
ja wracam do nauki.. moze zajrze jeszcze w czerwcu
buziaki dla wszystkich
i jeszcze kopniak dla Pestki :D
p.s. a ile chcesz zgubic? ile masz lat i wzrostu?
mercedes
Jejku dziewczyny jak mi wstyd, ale zaniedbałam wąteczek, normalnie az sama jestem w szoku, ale spoko spoko WRÓCIŁAM!!!!!!!!!!! tylko zmiana jest mała jestem już Panią Magister hehehe NARESZCIE!!!!!!, teraz to już wszystko nabiera nowych barw, tylko odchudzanie stoi w miejscu, ale teraz jest wkończu czas zeby sie tym zająć, mam nadzieję że nadal będziecie do mnie zagladac :), buziaki ;)
Pewnie że będziemy zaglądać :!: :D I Cie wspierać! Tylko juz nam nie uciekaj :twisted: Bo będzie lanie :wink:
Witajcie! :)
Pesteczko gratuluje magisterki, nie tylko ty zaniedbalas diete ja niestety tez. A wszystko przez to ze robilam kurs bukieciarstwa i nie mialam kopletnie na nic czasu. Nawet moje kochanie odczulo na sobie to ze nie bylao mnie non stop w domu. Mieszkamy razem, ale przez te kilkanascie dni zdarzyl sie za mna stesknic. Trzymam za Ciebie kciuki i masz ode mnie wielkiego kopniaka na rozped by dieta dobrze szla. Jesli chcesz wiedziec cos wiecej o moim kursie to zajrzyj na moj wateczek i sobie poczytaj.
Pozdrawiam i zycze milego wieczoru. :)
hehe KOPNIAK na nową drogę do szczęścia :P:P powodzenia!
Witaj Pesteczko!!
Ja Ci polecam zaprojektować sobię dietę - bezpłatnie :lol:
I masz DUŻEGO KOPA motywacyjnego ode mnie:)
Tryzmam kciuki!!
Witaj Pesteczko!!
Ja Ci polecam zaprojektować sobię dietę - bezpłatnie :lol:
I masz DUŻEGO KOPA motywacyjnego ode mnie:)
Tryzmam kciuki!!
PS. Stronka z projektowaniem diety --> www.******a.pl
witajcie dziewczęta!
hej Pestko:)
mercedes22 wielki come back!
moje gratulacje, pani magister, a ja juz jestem pania licencjat hehe, chwalac sie :oops: wakacje mijaja.. jak bylam zajeta to nawet nie przytylam a troche.. wysmuklalam wiec jest good 8) teraz staram sie nei przejadac i tyle
buziaki
mer.
Cześć dziewczynki znowu mnie wywiało byłam na urlopie z moim kochanym miśkiem było wspaniale, a teraz tadam tadam uwaga zostałam narzeczoną hihihih, niedługo zostanę Panna młodą hehe więc nie ma wykrętów dietkę na poważnie czas zacząć :))))))))))) :))))))
hymmmm dzisiaj bez żadnych rewelacji, tylko tęskno mi z miśkiem :((( bo musiał wrócić do Anglii, ale już niedługo będziemy razem, w styczniu wyjeżdżam razem z nim dlatego cel do stycznia to zrzucenie zbędnych kilogramów, niech Anglicy zobaczą jakie polki to laski są hehehe, popieracie mnie ?? :)
Pisze jak do sciany ale spoko spoko zasłużyłam sobie na to swoją nieobecnością, powiem wam coś myśl o moim Marcinie i cheć wyjazdu z tego kraju dodały mi skrzydeł, mam tyle energii w sobie że az jestem w szoku, wczoraj wsiadłam sobie na rowerek i pedałowałam przez 2 godziny nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Miśku Kocham ciebie bardzo !!!!! hehehe. Wiecie co jestem szczęśliwa :)) Pozdrowionka dla wszystkich :)))))))))))))