-
Witajcie,
Dobrze mi idzie, tak mi się wydaje. 68.8. :-)
Ostatnio kupiłam książkę Eve Ensler "Dobre ciało", miałam wielkie oczekiwania, ale okazało się, że to wszystko jest jakimś totalnym bełkotem... Nie polecam jej. Myślałam, że będzie zupełnie inna.
Dziś 1. maja, może czas jakichś podsumowań ostatniego miesiąca? Macie jakieś refleksje, którymi chciałybyście się podzielić?
Ja właściwie nie wiem, dlaczego chcę być szczupła i dlaczego moim celem są 64 kilogramy. Wydaje nam się czasem, że coś, czego pragniemy, jest tym, co jest dla nas najważneijsze i gdy to osiągniemy, będziemy szczęśliwe (?). Ale tak właśnie nie jest. Bo musimy się przygotować na to, że kiedy już uda nam się zrzucić zbędne kilogramy, będziemy chciały schudnąć jeszcze więcej albo przestanie nam się podobać kolejna część naszego ciała, cecha charakteru itp... I obawiam się, że tak będzie ze mna.
A na zakończenie polecam nową zieloną herbatę Liptona - Senchę w torebkach piramidkach. Jest nieziemsko pyszna. I jaka aromatyczna...
:-)
-
ja raz schudłam do chudzielca i czułam się naprawde dobrze :) więc myśle że teraz też tak będzie...ale masz racje znalazłam następne coś nad czym walczyłam :P łamiące sie paznokcie...
-
chyba kazdy tak ma...jak osiagnie "cos" to wymysla nastepny cel i tak w kolko...ale taka juz chyba ludzka natura...zawsze do przodu przed siebie...niektorzy nigdy sie nie zatrzymaja - i dobrze. Bo cele i ich osiaganie sa wazne, poki nie stana sie obsesja... MIchal Aniol powiedzial ze : " Dla wiekszosci z nas nie jest problemem ze za wysoko mierzymy i celu nie osiagamy lecz mierzymy zbyt nisko i osiagamy cel " Madry byl facet z niego hihi ;)
to tyle co do refleksji ;)
a ile kosztuje ta herbatka Sencha?
-
Mądry, mądry, nawet bardzo :-)
Zapłaciłam ok. 4.50 za 20 torebek.
Idzie mi nieźle, mam nadzieję, że zmienię tickerek w poniedziałek na ok. 68, okaże się już pojutrze :-)
Najlepiej jest mieć dużo zajęć i, tym samym, nie mieć za dużo czasu, by zastanawiać się ciągle nad tym, co zjeść. Trzeba wiedzieć, na co można sobie pozwolić, czego unikać i tego się trzymać. :-) Ale w praktyce czasem okazuje się to trochę trudniejsze. Niestety.
A jak to jest z łączeniem pewnych produktów? Czy mogę bez obaw jeść na obiad gotowaną pierś z kurczaka, ryż i sałatkę z fetą na przykład?
-
nie wiem bo sie tego nie bardzo trzymam ;) znajdz sobie tabele z diety haya albo mntignaca i sprawdz :) ale wiem ze miesa z ryzem nie wolno bo to sa bialka z weglowodanami a tak nei wolno :)
-
Aggatqo życzę Ci miłego wieczora i świetnego i udanego przyszłego tygodnia. Pozdrawiam:*
-
A dziękuję bardzo, wzajemnie, troszkę ciężki będzie, ale jeśli chodzi o odżywianie, to mam nadzieję, że przepisy nie zostaną przez mnie (ani przez Was!) złamane :-)
Jutro rano ważenie :-)
Kiedy wszystko idzie dobrze, zastanawiamy się, jak w ogóle może nie iść.
Teraz idzie mi dobrze, ale zdaję sobie sprawę, że nadejdzie taki moment, że przez tydzień waga nie drgnie, mimo przestrzeegania reguł... :( (Przynajmniej jest to bardzo prawdopodobne) Ale później będziemy się martwić. Niestety czasem przejawia się moje podejście katastroficzne i juterkowanie, całkiem niepotrzebne zresztą. I niewskazane.
Buziole,
A.
-
Ta daaam! 68 :-)
Nie lubię poniedziałków wybitnie, ale trzeba przeżyć poniedziałek, by mógł następić po nim wtorek. Czyż nie?
Myślę, że bardzo dużo zmienił fakt, że przestałam jeść białe pieczywo i w moim domu rządzi Sonko - 3 zboża, 7 zbóż. Mam jeszcze z algami morskimi, ale jakoś szczególnie nie przypadł mi do gustu :-)
-
Witam serdecznie,
Rzadziej tu wpadam, dużo nauki przez najbliższe 7 tygodni przede mną, sesja, sesja :-)
Właśnie piję przepyszny koktajl, który sama zrobiłam (jogurt naturalny, truskawki i banany) - bardzo sycący. Mmmm, pychotka!
Jutro waga na pewno pokaże poniżej 68 kg, co mnie bardzo cieszy. Tylko zaczynam myśleć, że kiedy już schudnę to 64 kg, będę chciała ważyć jeszcze mniej - naprawdę się teog boję.
I ostatnio mam taki problem, że w ogóle nie chce mi się jeść, żałądek się skurczył. Były nawet dwa dni, kiedy chyba nie przekroczyłam 1000 kcal, po prostu nie byłam w stanie... Ale od piątku wzięłam się na sposób i jem ciemne pieczywo na śniadanie, które dostarcza mojemu organizmowi więcej kcal niż Sonko.
I już połowa maja. Może mi ktoś powiedzieć, kiedy ten czas minął?
A.
-
67.3.
Tak sobie myślę, że chyba za łatwo mi idzie...
Mieszczę się w 1200 kcal, w ogóle nie chodzę głodna, wcale nie ciągnie mnie do słodyczy... Czy to możliwe?
Właśnie jem śniadanko - 3 chlebko Sonko - 2 z serkiem Tartare fitness i jeden z dźemikiem wiśniowym. Do tego kawka.
II śniadanie: koktajl bananowy.
Podwieczorek: kanapka (dziś długo mam zajęcia)
Późny obiad - gotowany kurczak, ryż i kalarepka :-)
Kupiłam nową herbatę Liptona - białą. Właściwie to jest to zielona herbata... Dziwne. Jest napisane White Tea, a okazuje się, że zdecydowanie jest to Green Tea z aromatem.
-
Witajcie,
Dziś moja ulubiona pogoda: szaro, deszczowo... Oj jak długo na nią czekałam.
Cóż, jakoś idzie, teraz czekam, aż buzia zacznie mi chudnąć, chciałabym, by była trochę bardziej smukła. Najwięcej spadł mi brzuszek, ale chciałabym mieć lepiej zarysowaną i szczuplejszą talię. Problem w tym, że nie za bardzo mogę się zmotywować do ćwiczeń...
-
Witaj Aggatqo :D Jak Ci idzie? Grzecznie dietkujesz? No i jak z mobilizacją do ćwiczeń? Mam nadzieję, że wszystko w porządeczku. Pozdrawiam:*
-
Witajcie...
Mam się nawet, nawet...
Wczoraj wieczorem miałam mały kryzys, zjadłam trochę więcej niż zazwyczaj, nie mogłam się opanować. Nadprogramowa była wieczorem Activia, ciemna bułka i duuuża kromka ciemnego chleba z serkiem Tartare...
I dziś też dużo jem, ale nic, absolutnie nic słodkiego... Jest południe, a ja już dość dużo kcal juz spożyłam... Chcę się pozbyć tego wstrętnego uczucia głodu, ale nie potrafię...
-
Dietkuje spokojnie. Jem zdrowo i naprawdę mi z tym dobrze...
Nieprawdopodobne, jak poprawiła się moja cera... Teraz wiem, jak jedzenie zaśmieca nasz organizm :-)
Staram się jeść cały czas regularnie, zaraz idę na chude gołąbeczki z kaszą. Pychotka. Idę, bo już mi burczy w brzuchu.
Choć na śniadanie zjadłam bialy ser z cebulką i rzodkiewką, jedną kromkę Sonko i wypiłam kawę. Na drugie śniadanie wypiłam 250 ml świeżo wyciśniętego soku z grejpfruta i pomarańczy.
Chcę ważyć jeszcze mniej.
A szczególnie zachęcił mnie wczorajszy zakup - sukienka letnia w rozmiarze M :-) I już mi w niej dobrze. Ach. M. Wcześniej mogłam tylko pomarzyć :-)
-
Witaj Aggatko :D
Fajnie się kupuje mniejsze ciuszki, prawda? :mrgreen: Niedługo Myszko to już całkiem nie będzie problem. Ja jakiś czas temu kupiłam sobie płaszczyk w rozmiarze 34/36. Poszłam się upić ze szczęścia hehehehe. Super sobie radzisz, tak trzymaj. Miłego weekendu Ci życzę z całego serduszka :wink:
-
taaak to kupowanie mniejszych ciuszkow ;) :D kooocham to :D
a ile kcal liczysz za takiego jednego golabka? bo u mnie tez dzisiaj golabki byly :D
-
Witajcie,
Dziś myślę, że ok. 1200 kcal, nie jest źle.
Giołąbka małego ok 120 kcal, dużego ok 150. Trudno obliczyć :-)
Moje są z mięska cielęco-kurczakowego ostatnio, z kaszą. Wcześniej z indyka jadłam albo indykowo-karczakowego.
Diż moja waga zwariowała, pokazywała różne rzeczy, więc tickerka nie zmieniam. Myślę, że jest 67.
A mój nowy cel to 62. To będzie na pewno moja idealna waga :-)
-
ja też mam problem zawsze z gołąbkami bo nie mam wagi i nie wiem ile taki średni waży :?
mnie to ostanio cisną moje małe ciuszki, poszalało się :oops: :oops: i są efekty
-
:)) czesc :)) moge sie przylaczyc do temaciku? wlasnie dzis zaczelam odchudzanie. Planuje na razie 4 tygodnie - zobaczymy co to da. Rano zmobilizowal mnie moj ulubiony przyjaciel i popedzilismy na silownie o 6.30 :))) kupilam karnet, bo wiem ze inaczej to nie da rady. Będe potrzebować wsparcia bo sama na pewno nie dam rady wiec licze na Was :))
bede pisac co wcinam bo tylko wtedy to bedzie pod kontrola:))
jedzonko na dzis planowane (wiem ze moze nie od razu bardzo zdrowo ale to tez wymaga czasu):
chlebek pełnoziarnisty - 4 kromeczki - 400 kcal
jogurcik 0% - 100 kcal
prince polo (po silowni) - 250 kcal
jabłuszka - 300g - 150 kcal
warzywa na patelnie - 300 kcal
taki plan :))
milego dnia
Clue
aa wlasnie waga 65 kilo docelowo 58 no ale to raczej dluzej niz miesiac;)
-
Witaj Clue :-)
Zapraszam serdecznie.
Ja wyznaję zasadę wolnego odchudzania, ok. 0,5 kg na tydzień - tak jest w porządku i raczej mało rozczarowań.
Twoje menu jest ok, gdyby nie Prince Polo :-)
No i jak wyrzekłam się smażonego, jem tylko gotowane :-)
Ważę 67.
62 chciałabym osiągnąć do końca lipca, nie wiem, czy się uda, ale bardzo bym chciała.
A moje menu na dziś:
śniadanie:
żytnia bułeczka z dżemem, kawa z mlekiem - 250 kcal
II śniadanie:
250 ml świeżo wycieśniętego soku z pomarańczy i grejpfruta - 100 kcal
Obiad:
kotlety z soczewicy + ryż + surówka 400 kcal (? - nie wiem właściwie ile... tak na oko 400)
Kolacja:
Bułeczka żytnia z dżemem (190 kcal)
Może jeszcze jedna kawka ok. 80 kcal.
W sumie: 1020 kcal :-)
Brakuje mi słodkiego, więc dżem jest substytutem :-)
-
Dziś dietka wzorowa, niedawno zjadłam suchego Sonko, by póżniej już nie jeść, a te 28 kcal to nie za wiele :-)
W sumie będzie ok. 1050-1100 kcal.
Ważę już poniżej 67, ale oficjalne ważenie w poniedziałek. :-)
Dość dużo czasu spędzam nad książkami i zauważyłam, że wtedy zdecydowanie mniej jem. Apetyt mam dużo mniejszy.
I na obiad zjadłam rybę na parze, do niej marchewkę surową. Takie pyszne to jedzenie i takie zdrowe :-)
I cera ładniejsza.
Warto, oj warto. Są takie dni, kiedy wiem, że warto.
I taki dzień jest dziś.
Wracam do nauki,
Miłego wieczoru i nie podjadajcie już nic! Ja będę się pilnować :-)
-
Dziś czuję się lekko.
Zjadłam pyszne śniadanko:
1 x Sonko z Tartare orzechowym
1 x Sonko z serkiem szczypiorkowym
1 x Sonko z dżemem.
Do tego kawka z mlekiem. W sumie ok. 250 kcal.
Prawdę powiedziawszy nie wiem, jak mogłam ważyć np. te 72 czy 73 kg. Teraz mi lżej i dużo lepiej.
I nadal wiem, że dobrze robię i tego właśnie chcę - chcę czuć się lekko.
Dietkujcie grzecznie.
-
Idzie dobrze.
Właśnie piję czerwoną herbatę.
Na śniadanie zjadłam 3 x Sonko (z dżemem, serkiem białym ze szczypiorkiem i Tartare).
Poźniej jabłuszko będzie.
Miłego dnia.
-
Dziś 1035 kcal :-)
Jestem więc zadowolona.
Wczoraj natomiast było 1600-1650... Przez alkohol :-(
Ale jeden dzień, mam nadzieję, nie zaprzepaści mojej dietki..?
-
66.2! :-)
Mam nadzieję, że waga nie kłamie ;-)
Jestem zmotywowana do dalszego dietowania. Dziś będzie 1100 kcal.
Ale leje. Szkoda, że nie można sobie zrobić dnia wolnego. :-)
-
Gratulacje z wagi :D
I oby tak dalej. Co do pogody to naprawdę mogłoby chociaż nie padać :roll:
Choć z drugiej strony lepiej niech pada niz ma być susza jak w poprzednim roku. :?
-
Dziękuję bardzo :-)
Co do deszczu - ja naprawdę bardzo lubię, kiedy pada. Wczoraj było przyjemnie.
W dniu wczorajszym - 1250 kcal. Dziś maksymalnie 1100.
Wczoraj zgubiła mnie sałatka z fetą. Bo problem polega na tym, że ja bardzo lubię fetę, więc w sałatce znajduje się jej zawsze dość dużo. A feta trochę kalorii ma, co tu dużo mówić. :-)
Wszystkim życzę dalszych sukcesów :-)
-
Dziś ok. 1140 kcal.
Jestem raczej zadowolona z efektów, na razie przynajmniej.
Choć oczywiście chciałabym, by proces chudnięcia przebiegał szybciej.
Ale czas i tak fruwa, więc myślę sobie, że nie ma się co spieszyć. Mam nadzieję, że w poniedziałek przekroczę magiczne 66...
Dziś na obiad jadłam ryż, a do tego marchewkę utartą. Duuuużo marchwi. Pyszota :-)
Chyba buzia mi trochę schudła :-)
A jak jest z ciemnym pieczywem? Ile ma jedna średnia kromka chleba razowego z ziarnami i soją?
-
Prawie południe.
Miałam wstać raniutko, a pospałam do 9.30. Uczę się. Jest ładnie, ale chyba nie chciałabym wychodzić z domu - za gorąco. Ble.
Zjadłam już śniadanko i II śniadanko, jest 460 kcal na razie.
Dziś nie przekroczę 1100.
Mam ochotę na słodkie, ale zjadłam Sonko z dżemem, mam nadzieję, że mi przejdzie.
-
Ok. 1100 kcal, może ciut więcej.
Nie miałam jak zjeść obiadu w ciągu dnia, byłam w domu po 18 i dopiero wtedy zjadłam ryż (posypany przyprawami), utartą marchewkę i surówkę z ogórkiem.
Później trochę czereśni, 3 malutkie chlebki czosnkowe - pyszne, 20 kcal jeden, troszkę słonecznika podjadłam, wypiłam kawę... Poźniej herbatę.
Kładę się już. Chcę być szczupła. Chcę. I będę.
-
To ja życzę powodzenia!
Uda nam sie na pewno!!! :D:D:D
WYMARZONA FIGURA NA WAKACJE :D
http://www.3fatchicks.net/img/bar059...5/65/73,5/.png
tu jestem:
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=71086
Ważenia:
START: 73.500 kg
9.06 - ?
16.06 - ?
23.06 - ?
30.06 - ?
-
:-) Oby.
Mnie się dziś wyjątkowo chce jeść. Na razie 570 kcal. Na obiad ryż + starta marchewka. :-) Ale to dopiero o 14:30.
Nie dam się, nie dam się, nie dam się... :-)
-
Nie daj się, nie daj się, nie daj.... Trzymam kciukasy :wink:
-
Na razie się nie dałam :-)
O 19 kolacja, wytrzymam, uczę się, ale już mnie trochę głowa boli po całym dniu. Jeszcze tylko godzinka niecała.
Piję dużo zielonej herbaty i Muszynianki.
Na kolację zjem 3 Sonko: z Tartare, dżemem i serkiem szczypiorkowym.
W sumie będzie dziś 1010 kcal. Mam jeszcze twaróg pyszniutki... A, to już jutro do śniadanka :-)
Miłego dietkowania.
-
Dziś było 1300... Kolacja była "dość" obfita...
Ale już koniec z tym.
1300 to i tak nie jakaś tragedia... Tak się pocieszam :-(
Wypiłam właśnie dwie czerwone herbaty i to koniec na dziś.
-
Dziś maksymalnie 1100. Nie dam się, a co! :-)
Jutro ważenie. Oby było poniżej 66... :-)
-
Noo Aggatko.. Obie mamy dziś dobry plan i oby udało nam się go zrealizować :D Trzymam kciuki i życzę miłego dnia :wink:
-
Depresyo,
Mój plan zrealizowany - wczorajszy dzień był grzeczniutki. Twój też, z tego co udało mi się wyczytać. Prawda?
Na wadze... Uwaga! 65.7 :-))))
Śniadanko tradycyjne - 3 Sonko - 1.5 z dżemem, 1.5 z Tartare :-)
Dziś też sobie obiecuję, że będę grzeczna. Warto :-)
Miłego dzionka!
-
Tak, tak... dobrze wyczytałaś. Byłam grzeczniutka jak Ty. I dziś też obie będziemy bo warto :mrgreen:
-
Dzień udany. :-)
Ok. 1100 kcal.
Wszystko zdrowe i lekkie.
Kupiłam dziś kotlety sojowe z koperkiem firmy Sante, myślę sobie, jak je przyrządzić, by dobrze smakowały. Może znajdę w internecie jakiś ciekawy sposób przyrządzenia. Z tyłu opakowania jest jakiś - jeśli nic ciekawego nie znajdę, to do niego się zastosuję pojutrze.
Bo jutro na obiadek kasza gryczana.
Popijam czerwoną herbatkę, położę się po 23, myślę.
Chciałoby się czasem tak szybko coś zmienić. Ale wiem, że się nie da. Wiem, że cierpliwość jest bardzo ważna. Ale myślę sobie - że w gruncie rzeczy chyba mi jej nie brakuje :-)