Ja tez zycze chudziutkiego tygodnia, Anetko jestes strasznie
dzielna, a wiczenia na pewno pomoga B.
Wersja do druku
Ja tez zycze chudziutkiego tygodnia, Anetko jestes strasznie
dzielna, a wiczenia na pewno pomoga B.
Dzięki dziewczynki że jesteście jednak ze mną...
Choć ja się obijam i nie wpisuje codziennie...
Ale to z braku czasu... każdą wolną chwilkę staram się spędzić na ćwiczeniach a nie na siedzeniu przed komputerem...
Staram się... w końcu obiecalam sobie chudy rozmiar na wiosnę i lato... a jak na razie stoję w miejscu...
Ale bedzie dobrze...
Jeszcze mam troszkę czasu...
Żadnej konkretnej diety nie stosuję - dużo owoców i warzyw + jogurty, czasem troszkę ryżu lub tekturka Wasa. Myślę że to na razie wystarczy.
Zmykam juz. Buziaki, Aneta.
Ja się czuję dobrze, za to mój synek coraz gorzej. Temperatura oscyluje mu cały czas pomiędzy 39-40, przeprowadza głodówkę, nie je prawie nic od kilku dni, prawie cały czas płacze i chce by go nosić. Najgorsze jest to że głodny a jeść nie może, tak go buziaczek boli. Może jutro będzie lepiej.
A ja własnie zgłosiłam się do konkursu Mrau :-))) Aby ta rywalizacja coś pomogła...
Buziaki, Aneta.
Ruszylo, skromnie bo skromnie ale ruszylo - mam 91 kg :-)))
Aby dalej szło sobie tak w dół, moze to nieduzo 1 kg na tydzien, ale za to racjonalnie i zdrowo :-)))
Pozdrowionka i buziaczki, Aneta.
Dużo zdrowia dla synka... Mam nadzieję, że już lepiej się czuje:-)
A dla Ciebie Anetko sił wiele... ***
Ciężko jest, nawet bardzo, znaczy głodna nie chodze ale strasznie gdzieś słaba jestem. Ale na to ma wpływ chyba też choroba w domu. Nie ma nic gorszego jak dziecko chore i nie mozna mu zbytnio pomóc. Nadal nic prawie nie je, schudł już 3 kg od czwartku. nadrobimy straty jak się mu polepszy.
Ja wczoraj nadprogramowo zjadłam dwa jabłka i wypiłam szkl. maslanki zamiast jogurtu. Myślę że to nie zaszkodzi.
Zmykam, bo mały się obudził własnie.
Pozdrawiam, Aneta.
Dołozyłam sobie dzis troszke...
3 godziny na siłowni, mam nadzieje że to się nie odezwie jutro jakimiś zakwasami :-)))
Staram się jak mogę aby stracic tu i ówdzie co nieco...
Pozdrowienia, Aneta.
Poległam, wczoraj poleglam, przerwalam dietę.
Na wytłumaczenie mam tylko tyle - groziła mi potężna kłótnia z mamą. Nie dała sobie przetłumaczyć że podkrążone oczy są wynikiem kilku nieprzespanych normalnie nocy... No bo jak tu spać normalnie jak synek płacze?
Wmusiła we mnie praktycznie talerz rosołu, śmiać mi się chce - stała nade mną i patrzyła czy jem - jak dziecka małego mnie pilnowala. Nie było rady - uległam.
Ja wiem że ona chce dobrze i martwi się o mnie ale te 3 dni do końca mogłam jeszcze wytrzymać. Nic, trudno, stało się...
Wyniku nie mogę podać bo nadal wagi nie mam, po sobie czuję że coś tam schudłam ale ile to nie wiem.
Będę teraz grzecznie na 1000 jechać i będę myśleć konkursowo, nie dla nagrody ale dla satysfakcji :-)))
Pozdrawiam, Aneta.
Dotąd nie chciałam nic mówić, ale teraz powiem: jak na mój gust, to zbyt często powtarzasz trzynastkę - ta dieta nie jest obojętna dla zdrowia........
A dobry talerz rosołu nie jest zły !
Dbaj o siebie. Pozdrawiam.
Wiola
Może i masz rację Wiolu. Dam sobie spokój z tą dietką na dłuższy czas.
A rosołek swoję drogą był ekstra, nikt nie gotuje takiego rosołku jak moi rodzice , mniam :-)))
Będę grzecznie pilnować się około 1000 kcal i zobaczymy efekty.
Pozdrawiam, Aneta.