dziekuję ślicznie :-)))
Wersja do druku
dziekuję ślicznie :-)))
Dwa lata temu o tej porze (12.30) snułam się w okropniastych bólach krzyżowych po szpitalnych korytarzach... Tak, mój synek ma już dwa latka.
Czwartek jak to czwartek, był tłusty ale zjadłam tylko jednego pączka i jednego faworka, wiem, nie powinnam ale...
A ja chora jestem, znowu... Katar, kaszel, chrypka, bóle głowy... Zerowa moja odporność...
Dodatkowo mam zmartwienie - dermatolog wysyła mnie do chirurga z żylakami, mam usunąć bo leczyć to się już nie da.
Boję się strasznie...
Troszkę nieskładnie mi to pisanie dziś idzie...
ZMykam, Aneta
Anetko,
ucałuj synka urodzinkowo i życz mu uśmiechu, samych słonecznych dni i dużo miłości, która opatuli go jak cieplutka kołderka kiedy będzie mu źle. Dwa lata temu Ty, a dzisiaj moja najlepsza przyjacióka urodziła maleństwo i też chłopca. Radosny ten 1 marzec!
Co do Twoich żylaków, to wpadłam Cię pocieszyć. Moja mama właśnie jest świeżo po dwóch zabiegach, na obie nogi i zadowolona ogromnie. Oba robiła zwyczajnie na kasę chorych, więc bez żadnego specjalnego traktowania. Do szpitala poszła tylko na noc, zabieg robili wieczorem, a rano już była w domku. Znieczulenie jakie sobie życzysz, (mama brała miejscowe) ale może być pełne, nic się nie czuje, a potem środki przeciwbólowe i względny komfort. Przez cztery dni bierze się zastrzyki przecizakrzepowe. Ranki niewielkie i szybko się goją. Jedyny dyskomfort to to, że się długo czeka na taki zabieg i trzeba po nim bandażować nogi, później można, a nawet chyba trzeba kupić sobie podkolanówki ściągające i poprawiające przepływ krwi, które nie dopuszczają do powstania kolejnych żylaków. Oczywiście to jak wiadomo jest sprawa indywidualna, bo każdy jest inny, ale nie taki diabeł straszny jak go malują. głowa do góry Anetko i nic się nie bój!!!
Gdybyś miała jakieś pytania to chętnie służę w miarę posiadanej wiedzy.
No i zdrowiej szybciutko, nie daj się chorobie!!!
Trzymaj się
Tinga
mam tylko male pytanko - na czym polega dieta szpitalna? :)
Dzieki Tinga, troszkę mnie uspokoiłaś. Ja wiem że to praktycznie jest prosty zabieg ale strach wygrywa jak na razie. Jednak będę się musiała zdecedować na to bo wiem jak się to może dla mnie skończyć - kolejne stadia rozwoju choroby żył są już mniej piękne :-))) - straszą mnie że mogą mi nawet owrzodzenia się zrobić, jakieś trudno gojące się rany, praktycznie dziury w nogach. Mam jedną ciotkę która tak własnie już ma, jednak nie chciała mi pokazać, może i lepiej... I tak naoglądałam się w necie zdjęć...
Boję się strasznie, ale chyba kazdy człowiek boi się ingerencji lekarzy w swoje ciało... Mam nadzieję że będzie dobrze, musi być dobrze!!!
Dziekuję też za życzenia dla mojego malucha i rzeczywiście pod tym względem marzec jest radosny.
Pozdrawiam, Aneta.
Urodzinowe powinszowania :-) Wszystkiego naj Anetko... *
Tusiaczek rowniez dolacza sie do zyczen ;]
Witam!!!Zylaki to dlugi temat!!! Piec lat temu mialam operacje na zylaki .Mialam wtedy 22Lata (wtedy tylko 3kg za duzo ,Teraz az wstyd sie przyzanac 14kg)Poszlam do szpitala ,lezalam miesiac po miesiacu operacja po10dniach wrocilam do domu.Noge bandazowalam ,smarowalam .......rok pozniej na prawej operowanej nodze "wyskoczyly"mi namowo"KABLE"Nastepne miesiace mijaly noga bolala.Gdy przyjechalam do Dortmundu poszlam do specjalisty byl w szoku tylko zapytal: kto mnie operowal czy lekarz czy rzeznik! Teraz nosze "sliczne" rajstopy,no i jak schudne te 14kg to bedzie nowa operacja .Anetko GLOWA DO GORY!!!!pozdrawiam Gosia choco
Dziekuję za życzenia :-)))
A dieta szpitalna polega, przynajmniej w moim przypadku na przebywaniu kilku dni w szpitalu z chorym dzieciakiem, któremu dodatkowo nie wolno nic jeść. I jak tu jeść przy dziecku, które cały czas płacze że głodne? Nawet cholercia jak gumę do żucia wzięłam to już był krzyk co ja jem i dlaczego jej nie dałam (córcia moja).
Nie polecam nikomu!!!
Pozdrawiam, Aneta.
Lekko spóźnione, ale bardzo szczere życzenia urodzinowe,
aby spełniło się to wszystko czego życzyłas sobie na Nowy Rok.
STO LAT !!!!!!!
-Ania
oczywiście ślicznie dziękuję :-)))
A ja znowu mam dzieciaka chorego (tym razem zapalenie krtani) i zero czasu dla siebie.
Teraz wydarłam kilka minut na ten wpis...
Do usłyszenia wkrótce...
Pozdrawiam, Aneta.
Ja tez gapa jedna w te pedy biegne z zyczeniami
jak moglam przegapic taka wiadomosc, ze masz urodzinki
wiec dre sie jak opentana STO LAT STO LAT STO LAT
NIECH ZYJE ZYJE NAM
Obijam się i nie wpisuję codziennie , ale mam wytłumaczenie... Załatwiam sobie pracę do domku i jeżdżę na szkolenia do Krosna... Cały dzień zmarnowany jak tam jadę. Nie mam czasu kompletnie, a o dochudzaniu prawie nie myślę. Nie mam czasu na jedzenie :-))) jem rano sniadanko i wieczorem dopiero obiadek, nie koniecznie dietetyczny ( mama gotuje) ale się staram nie pochłaniać tego co nie wskazane. Waga... hmm... waga stoi... trudno... może kiedyś rtuszy w dół. Skonczę szkolenie, a myślę że w tym tygodniu już będzie po wszystkim i będę grzecznie dietować i pracować w domku.
Żylaki... na razie nic nie planuję, choć w końcu będę musiała się zdecydować, im szybciej tym lepiej...
Buziaki, Aneta.
Kilka dni mnie nie było, teraz musze ten mój post upadły wznieść troszkę na wyżyny :-)))
Z dzieciakiem już dobrze, teraz chyba ja jestem bardziej chora niż on. Ale to normalne - dzieciaki zdrowieją to ja się czuję fatalnie.
Moje odchudzanie legło chyba w gruzach - czuję po spodniach że przytyłam, nie mam wagi i sprawdzić nie mogę ile ale wiem że na pewno...
To tylko moja wina bo te ostatnie dni były pelne nieumiarkowania, zyłam sobie na kuchni mojej mamy i nie powiem gotuje świetnie ale nie dietetycznie.
Od dziś już się poprawiam, żadnych pierożków z wisienkami, żadnego ryżu z jabłkami, koniec z amoniaczkami do kawy!!!!!
Rozpieszczała nas mamusia :-)))
Aż się dosłownie boję iść zważyć... Nawet nie wiem czy przystapić do konkursu, bo mi coś wstyd...
Ale może nie jest aż tak źle... Zobaczę...
Postaram się już teraz częściej tu bywać, Danielka wróciła po feriach do przedszkola a Kubuś jak jej nie ma to jest grzeczniejszy i mam więcej czasu.
Mam Vitę i ćwiczenia z instruktorem, podoba mi się to bardzo, ćwiczę ostro codziennie (od czterech dni). A i rowerek trzeba odkurzyć bo ostatnio stał nieużywany... Opuściłam się strasznie :-(((
Pozdrawiam wszystkich, Aneta.
staram się - jem do 1000 kcal dziennie, dużo ćwiczę ( siłownia, aerobik, rowerek) a waga stoi jak zaczarowana na 91 kg...
ile może trwać zastój???
jeszcze dodatkowo mam "te" dni...
zaczyna mnie to już wkurzać...
Nie martw sie w koncu ruszy, wierze w to, ja od dosc dawna mam
ta sama wage, i tez mam nadzieje ze ruszy w dol,
nie potrafie odpowiedziec Ci na pytanie ale mocno sciskam kciuki
B.
Nr. 5 w ogóle mnien ie wpuścił, zostałam brutalnie pozbawiona mozliwości wpisania się w swoim poście więc zakładam nowy.
Nawet dobrze, Nowy rok - nowy post.
Po wszystkich przeżyciach wracam do diety bardziej określonej, do teraz po świętach praktycznie jadłam co było, bez konretnego planu i bez pilnowania co wolno a co nie. Nie powinnam tak robić ale trudno stało się.
Powoli wracam do osiągnięcia z przed świat (87) jednak dziś nadal mam jeszcze 90 kg ( po świętach było 94- wstyd!!!).
Ma rację Mrau że dieta szpitalna jest super- 4 dni - 4 kg.
Będzie dobrze, nie było mi wesoło znowu ważyć tyle ale nie załamuję się. Świat się nie zawalił, a ja schudnę znowu.
JAk na razie kombinuję z Multabenem, zostało mi porcji jeszcze na 2 dni, więc od poniedziałku muszę coś wymyslić nowego.
przeczytałam post Tusiaczka i waham się co do 13-nastki, ale chyba jednak zrobię sobie tą dietkę, chocby po to aby obkurczyć żołądek, potem grzecznie przejdę na 1000 kcal i tak ciągnąć będę do osiągnięcia celu. Znaczy nie wiem czy po drodze mi znowu coś nie odbije. Na razie mam taki plan:
13.01-25.01 - 13-nastka;
26.01 - do końca 1000 kcal.
Cel to około 68-70 kg we wrześniu.
Myslę że to się da wykonać. Dużo czasu i już tylko 20 kg do stracenia. Musi się udać!!!
Do tego oczywiście nadal sporo ćwiczeń, opuściłam się ostatnio straszliwie. A i owijać mi nie chciało, też wrócić trzeba do tego zabiegu, bo efekty były zadawalające.
Duże plany, ale już wiem że to wszystko da się zrobić! Trzeba tylko chcieć a ja chcę i to bardzo!!!
Pozdrawiam wszystkich współodchudzaczy, Aneta.
No nareszcie jesteś!!!!
Wiesz jakoś dziwnie tu bez Ciebie było :-)))
Mam nadzieję, że już wszystko dobrze i możesz ze spokojem wziąć się za dietkę.
Hmmm 13-stka powiadasz... podziwiam, podziwiam i jeszcze raz podziwiam, ja chyba nie dorosłam jeszcze do tej 13stki, jakoś nie mam sentymentu.
No już uciekam,
Pozdrawiam
Beata
Widzę że duuuużo osób planuję 13-stkę od 13-stego. Fajnie, w kupie raźniej ;)))) Może twoje samozaparcie pomoże mojemu i jakoś przetrwam 13 dni dziwnego jedzonka :))))
Anetko nie wiem skąd ty masz takie swoje fotki, kto ci je robi i w ogóle ale ... są ŚLICZNE!!!!
Buziaczki
Ch.
Anetko kochana pochwal sie jak Ci idzie z multabenem
jakie masz rezultaty z gory dziekuje a jak tam czuje sie
Twoja coreczka B.
Anetko!
Widzę, że masz podobny plan do mojego - już wprowadzonego w życie - 13-nastka w toku - jestem po trzecim dniu. Sądzę, że taki sposób na zaciskanie żołądka jest dobry, i raczej nie wpędzę się w chorobę przez dwa tygodnie. Potem będzie 1000 kcal, tak długo jak trzeba, zostało 8 kg. Ja chcę zakończyć 13-nastkę na imieniny (21-Agnieszki) i mam nadzieję na 'prezent" na wadze.
O co chodzi z "owijaniem"
Trzymam kciuki
Waszka
jak zwykle trzymam kciuki i uwazaj ciotka bo bede sie z toba scigac:))))
Hej wszystkim!
Po kolei:
Chaney ja też myslę że w kupie łatwiej wytrzymać rygory, w razie jakiejś dziwnej chęci nba coś zawsze sobie myślę - i co ja potem dziewczynom napiszę? I przechodzi chętka na conieco... :-))) A fotki... hmm.. własnie... mam nową fotkę, ale nie podoba mi się ta akurat... kto je robi? Ja sama, jakoś na zdjęciach robionych przez kogoś nigdy fajnie nie wyjdę - zawsze albo oczy czerwone, albo jakaś dziwna mina... Robię sama i z takich jestem najbardziej zadowolona. Dzieki :-)))
Beatko postaram się nie znikać już więcej, mam nadzieję że więcej już nie bedzie problemów z brzuszkiem mojej córeczki, choć jeszcze pochlipuje że ją boli czasem. A do 13-nastki to rzeczywiście ja mam już chyba sentyment, bardzo lubię tą dietkę, tylko czemu tak ciężko ją przejść. Udało mi się dwa razy to i trzeci się uda. :-)))
Mrau, nio ja czekam na Ciebie, Ty już schudłaś trochę, ja przytyłam... Wyrównamy wyniki i wtedy się pościgamy :-))) Buziaki dla skarba małego.
Beby, jakoś nie czuję abym chudła na nim, ale nie tyję też. Na razie jestem pozbawiona wagi i nie mogę sprawdzić co i jak. Postaram się w poniedziałek przed 13-nastką zważyć to bedę wiedzieć czy coś poszło na Multabenie czy nie.
Córeczka moja, jak pisałam nadal się skarży na ból czasem, ale poza tym wszystko jest już chyba ok, wrócił jej humor, chęc do zabawy i rozrabiania :-))) I już nie może się doczekać poniedziałku, bo pójdzie do przedszkola.
Waszka, plan podobny, tylko do celu masz bliżej :-))) Owijanie to taki zabieg na wyszczuplanie: kąpiel, smarowanie kremem ( ja osobiście uzywam NOREL) i zawijanie się folią spozywczą ( a na folię jakieś ciepłe wdzianko) na kilka godzin ( ja siedzę w tym 3 godz + 1 godzna ćwiczeń). Zawijałam się od pasa do kostek i po kilkunastu takich zabiegach miałam w pasie mniej 5 cm. Chyba dobry wynik ( nie zrażam się tym że wyglądam w tym jak serdelek) więc warto wrócić do foliowania.
Dobra zmykam bo już późno, a właściwie to bardzo wcześnie rano, trzeba się przespać, bo dzieciaki moje godzina 7.30 na nogach i ja musze z nimi.
Pozdrowienia i buziaczki, Aneta.
Choroba na dobre zadomowiła się u mnie w domku. Jak nie dzieci to ja, jak nie ja to dzieci i tak w kółko.
Mam dość - czerwone oczy, cieknący nos, bolące gardło...
Ratuję się jak mogę i czym mogę... Mam nadzieję że to tylko przeziębienie i szybko minie.
Dietkę staram się trzymać, choć dobijam nieco kalorii herbatką z miodem i cytrynką.
Wybieram się dziś do przychodni po stosowne zaświadczenie :-))) Liczę na to że mnie to odpowiednio zdopinguje do intensywniejszego odchudzania.
Jej, mam też nadzieję że mi do piatku przejdzie, umówiłam się z koleżankami na siłownię. Wreszcie znalazłam kogoś kto chce chodzić tak jak ja.
Mimo katarku rowerkuje i aerobikuje w domku, choć jest troszkę ciężej niż zwykle.
Przeżyję, nie pierwszy i nie ostatni raz jestem przeziębiona.
Pozdrawiam, Aneta.
Aneta dobrze, że wróciłaś!!!
:*
Ice
Anetko ciesze sie ze z coreczka lepiej, nawet nie wiesz ile wiary
dalas mi piszac ze stracilas 5 cm dzieki foliowaniu, mam do
Ciebie wielka prosbe czy moglabym zadac Ci kilka pytan
na maila? oczywiscie jesli nie masz czasu to zrozumie
bo domyslam sie ze przy dwojce malych dzieci nie narzekasz
na jego nadmiar, chodzi o pewna sprawe w ktorej ja zupelnie
nie mam doswiadczenia a Ty masz,
pozdrowienia Justa
Chyba spróbuję tego owijania - 5 cm w talii dla mnie rewelacja. Jestem "jabłkiem" wiec problemy to talia (brak)i brzuszek. Czy ten krem jest jakiś specjalny, czy wystarczy każdy balsam ze sklepu z napisem "wyszczuplajacy)?
Waszka
Pełna wiary, przekonania że się uda i zaparcia dziś przystąpiłam do 13-nastki.
Na razie idzie dobrze ( jakby jakaś reklama czy coś)...
Jestem po kawie na razie...
Beby pisz śmiało, ja tam zawsze znajdę chwilkę aby do neta wejść i odpisać - aneta.123@wp.pl
Waszka, ja stosuję krem Norela, miałam też żel z Avonu ale on nie nadaje się do foliowania - folia przylepia się do ciała.
Słyszałam że kosmetykli A.T.W. są dobre i własnie producent zaleca je do foliowania, musze sobie kupić i ja, tylko są dość drogie - około 40 zł ( seria XL lub XXL).
I jeszcze jedno musze dodać - nie tylko od foliowania schudłam wtedy - byłam na diecie, ćwiczyłam dużo brzuszków i bawiłam się hula-hop. To wszystko w sumie dało taki efekt.
I jeszcze jedno - mój brzuszek jest bardzo tłuściutki i może dlatego też lepiej było widać efekty. Tak samo z dietą ktoś z większą wagą schudnie wiećej na określonej diecie niz ten kto ma tylko kilka kg nadwagi.
Jednak i tak polecam foliowanie, skóra robi się milutka w dotyku, mięciutka, a cellulitis się zmniejsza. Tylko trzeba na to racjonalnie patrzeć.
jeśli masz pytania jeszcze to pisz na maila też.
ice, ja też się cieszę że mogłam już wrócić do normalnego stylu życia. Brakowało mi strasznie forum i Was przez te kilka dni.
Pozdrowionka, Aneta
Zamiast szpnaku były brokułki... jakoś nie mogę wmusić w siebie szpnak... :-))) Ale to nie szkodzi.
Reszta jest pyszna, rewelacyjna, najlepsza na świecie :-)))
Równie 13-nastkowa Aneta mówi dobranoc, a może i od razu dzień dobry na jutro :-)))
Szalka dzieki, każde słowo otuchy się przyda.
Papatki. I oby do jutra... :-)))
Cześć!
Życzę Ci powodzenia i wytrwałości na 13. Będę teraz częściej tu zaglądać i trzymać za ciebie kciuki.
Jestem pełna podziwu i wiem że Ci się uda osiągnąć swój wymarzony cel. Wyglądasz ślicznie!!!!!!!
Agnieszka
No to trzynastkujemy :) Teraz tylko wmówić sobie że szpinak, sałata z oliwką i inne dziwne rzeczy są niemiłosierdnie smaczne i że nic nam więcej do szczęscia nie trzeba :)))
13-stkowa Chaney
Az musialm sie wtracic jak przeczytalam ze ktoras z was radzi zrezygnowac z oliwy. To najwieksza glupota dotyczaca odchudzania jaka slyszalam od kilku dni. W tluszczach rozpuszczaja sie witaminy takie jak A, D, E, K, bez tych witamin dieta nie bedzie skuteczna jak i ich brak odbije sie na waszym zdrowiu. A po drugie to nie wiem czy slyszalyscie ze zeby spalic tluszcz trzeba jesc tluszcz? Nie mowie tutaj o tym zeby pic litry oleju czy jesc kanapki ze smalcem. Tluszcze rozlinne powinno sie nawet pic na wieczor przed spaniem. Tak, tak, lyzeczke oliwy wypic i isc lulu, najlepiej oleju lnianego. Absolutnie nie wolno rezygnowac z tluszczy, przestrzegam was przed popelnieniem takie bledu chyba ze chcecie sie wykonczyc.
Jezeli ktos poczul sie dotkniety to niech juz sie taki nie czuje, ja nie mam zamiaru Was obrazac ale przemowic do rozsadku co poniektorym. Po to wkoncu jest to forum, nieprawdaz?
Pozdrawiam. Polis.
Puk, puk :) Jest tu ktoś? :)
Wracaj Anetko z humorkiem dobrym, wiosennym :)
ja tylko na chwilke
przywitac sie i powiedziec, ze caly czas Cie dopinguje
zycze wytrwalosci na trzynastce Anetko!
pozdrawiam
Marchewka na 10 dniu 13 tki
a ja gdzies czytalam ze ta oliwa jest dosc wazna bo usprawnia
przewod pokarmowy, co wy o tym sadzicie ?
Channey, szpinak naprawde jest dobry .... A z oliwy do sałaty zrezygnuj, oliwa to też kalorie :)) A sama sałata jet już zupelnie jadalna
Waszka
Kurcze jestem głodna, straszliwie głodna, a tu dopiero 7.40 gdzie tam do lunchu :-(
Wytrzymać - muszę wytrzymać!!! Zaraz kawusią zaleje to ssanie w żołądku.
Polis, masz rację, nie wolno rezygnować z tłuszczu! I napewno nikt się nie poczuje urażony za dobrą radę :-)))
Pozdrawiam, może później jeszcze wpadnę.
Buziaki, Aneta. (-głodna jak wilk)
hej, wpadłam zaglądnąć:) Ja też prowadze dietkę, ale nie troche boje się że sie zaziębie bo organizm jak ma mało energii to wszystkie wirusy łapie. Na razie nie spoglądam na wagę, bo sie nie chce zniechęcić. Zrobię to w niedziele albo poniedziałek.Nie mam zadnej konkretnej diety, poprostu mało jem, ale ruszać mi się nie bardzo chce:(( pozdrawiam paaa
Wczoraj byłam w przychodni, wynik pomiarów :
171 cm wzrostu ( zmalałam czy co???)
92 kg wagi - aż wstyd się przyznać
BMI mi wyszło 31,46 i 24 kg nadwagi - wyć mi się powinno chcieć!!!!!!!!!
Ale nie wyję, mam dobry humor, byłam na siłowni, ćwiczyłam 2 godzinki, dziś prawie zero zakwasów ( przydał się aerobik - jestem rozćwiczona), dziś też mam iść i w poniedziałek i w środę...
Będę się starać aby za miesiąc było jak najmniej kg.
I będzie!!!!!
Choroba poszła sobie juz ode mnie i mam nadzieję że nie wróci.
Teraz kilka dni na owocowo-warzywnej dobrze mi zrobi, ale dorzucę jakiś jogurt lub serek do tego.
Buziaki dla wszystkich czytających i nie mających czasu mi powiedzieć hej :-)))
Aneta.
Wczoraj byłam w przychodni, wynik pomiarów :
171 cm wzrostu ( zmalałam czy co???)
92 kg wagi - aż wstyd się przyznać
BMI mi wyszło 31,46 i 24 kg nadwagi - wyć mi się powinno chcieć!!!!!!!!!
Ale nie wyję, mam dobry humor, byłam na siłowni, ćwiczyłam 2 godzinki, dziś prawie zero zakwasów ( przydał się aerobik - jestem rozćwiczona), dziś też mam iść i w poniedziałek i w środę...
Będę się starać aby za miesiąc było jak najmniej kg.
I będzie!!!!!
Choroba poszła sobie juz ode mnie i mam nadzieję że nie wróci.
Teraz kilka dni na owocowo-warzywnej dobrze mi zrobi, ale dorzucę jakiś jogurt lub serek do tego.
Buziaki dla wszystkich czytających i nie mających czasu mi powiedzieć hej :-)))
Aneta.