-
To nie jest męczące, ale niezdrowe. Mi w domu zawsze powtarzali patrz na siebie, a nie na innych. Oczywiście jak koleżanka dostała np. lepsza ocene to patrzyli na nią :lol: Ale zamist myślec, że ktoś by poćwiczył to pomysl, że ja poćwicze, bo ja chce miec ładny brzuch i chce go dla siebie, a nie dla jakiejs tam Kaśki, Baski czy Eli. Jak cos robisz rób tylko i wyłącznie dla siebie, dla swojej satysfakcji. Bo to mi sie dzis nic nie chce, ale mimo to zrobie te 50 brzuszków. No gorzej z tym słodkim, hehe ja własnie na odwyku 8)
Pozdrawiam ;)
P.S.
Jakmiałam 16 lat to schudłam z 55 kg do 47 kg przy 1,66m, bo mi sie podobała pewnien chłopak.On oczywiście i tak mnie nie dostrzegł. A potem moja motywacja upadła i przytyłam. Więc było to mega bezsensu, ale cóz byłam młoda i głupia :roll:
-
a jeśli ktoś nie widzi w sobie plusów :?: widzi tylko niedoskonałości, to czego jeszcze nie umie, to co mu nie wychodzi, z czym sobie nie daję rady :?:
tak jest w moim przypadku... co zrobic :?:
-
Jesli jest tak jak mowisz, to proponuje terapie u psychologa. Zastanow sie nad tym, bo nie warto isc przez zycie z takim nastawieniem. Pozdrawiam serdeczmie.
-
Bucik jesli faktycznie tak o sobie myslisz to moze porozmawiaj z kimś Ci serdecznym?Nie uwierzysz ile ktos innym moze zobaczyc w Tobie zalet :D Ja tez jestem samokrytyczna wobec siebie, czasem nawet za bardzo, ale są rzeczy ktore sie mi samej we mnie podobają: dołeczki w policzkach gdy sie usmiecham, maly nos, uszy w sam raz, piegi ktorych kiedys nie znosilam a teraz bym sie ich w zyciu nie pozbyla, no i pare zalet mojego charakteru :wink: Moja wada to jak wspomnialam porównywanie sie z innymi, choc-jak nauczylam sie w tamtym połroczu na zajeciach z filozofii- nie należy patrzec na pojedynczego czlowieka przez pryzmat społeczeństwa :wink: Agalicht ma racje - to niezdrowe, cos trzeba z tym zrobic :wink: Trzymaj sie ciepło buziaki:*
-
Wydaje mi sie, ze jednak wiekszosc osob odchudza sie...bo ma niska samoocene. Zdania typu: "jak schudne to moj los sie odmeni", "wreszcie ktos mnie zauwazy",albo "nie lubia mnie bo jestem gruba, jak schudne to mnie polubia i znajde sobie chlopaka" wskazuja na to. CZesto jest tak ze sobie wmawiamy niektore rzeczy, mimo ze nie sa prawda. Ja sie przyznaje , ze mam niska samoocene, ale im mniej mam kilogramow tym lepiej wygladam, kupuje sobie fajniejsze ubrania, przez to lepiej sie czuje a dzieki temu dostrzegam u siebie wiecej zalet, jestem odwazniejsza i weselsza:) Mimo wszystko uwazam, ze dieta w moim przypadku jest pomocna. Czesto mialam mysli, ze ktos mnie nie chce poznac albo ze mnie nie lubi bo jestem gruba. Przez to stalam sie niesmiala, zamknelam sie w sobie. Dzieki diecie i gubieniu kilgoramow nareszcie staje sie soba, zaczynam zyc i dostrzegac ze swiat i zycie wcale nie sa takie zle. Jedyne czego zaluje to to z tak pozno zaczelam. Stracilam pare lat ze swojego krotkiego zycia.
Pozdrowienia i zycze sily i wytrwalosci w dazeniu do swoich celow :D
-
wiem, że potrzebny mi psycholog, ale boję się powidziec mamie, bo mój kuzyn miał depresje i był w szpitalu psychiatrycznym... teraz jest cały czas na prochach, ona to bardzo przeżywała a jakby się dowiedziała, że córeczka jest w nielepszym stanie, to już wolę siedziec po cichu. jak chciałam z nią rozmawiac na ten temat to powiedziała mi, że jestem głupia, przyjaciółka: "weź przestań, co ty gadasz" a chłopak się obraził bo powiedział, że on nie lubi jak tak o sobie mówię... oni nie rozumieją, a ja się ze sobą męczę. i chcę to zmienic ale mam zbyt słabą wolę. żałosne to jest
-
Hmmmm.... wiem, ze to trudno zrobic pierwszy krok. Ale postaraj sie przez chwile nie myslec o innych tylko o sobie. To Ty jestes najwazniejsza i to jak sie ze soba czujesz. Ostatecznie mozesz isc do psychologa bez niczyjej wiedzy. Ile masz lat?
-
17... a co ma wiek do tego? myślisz, że to hormony :?: ja też tak myślałam, ale 2 lata to już trwa, właściwie 3
-
Chodzilo mi raczej o to czy moglabys samodzielnie gdzies sie udac po porade. Mysle, ze powinnas.
-
bucik, doskonale Cię rozumiem.. Przeżywam dokłądnie to samo co Ty.. Przyjaciółka stwoierdziła, ze jestem na skraju bulimii. Ale u psychologa nie byłam, muszę się z tym uporać sama.. We wtorek kończę maturę i zaczynam nowy etap w życiu. Może tym razem się uda..?