-
odchudzanie w USA
Po czytaniu, czas zacząć własny wątek
Witam wszystkie Odchudzaczki:)
Moze na poczatku cos o sobie:
Mam 21 lat, mam 163cm wzrostu a waze... sama dokladnie nie wiem, bo sie od dawna nie waze, po prostu boje sie prawdy. wystarczy, ze nie mieszcze sie w swoje ciuchy z czasow kiedy wazylam 58kg, wiec mysle, ze mam ok. 63kg.
Wbrew pozorom czasy 58kg (kiedy wiedzialm, ze tyle waze byly dawno, bo 6 lat temu). Pewnie to b. poplątane, wiec moze wyjanie to od razu.
Byłam chora na anoreksje. 2 lata temu wazylam 27 kg.......... wiem wiem to dla niektorych śmierc. Trafilam do szpitala, pozniej tylam, tylam, kiedy wazylam 50kg przestalam sie wazyc, bo to dla mnie byla tragedia, a teraz glowe bym dala za te 50 kg. tak wiec teraz mam ok 63kg i nosze ciuchy rozmiar 44 albo 46. Dla bylej anorektyczki to tragedia. oczywiscie nie chce wrocic dp choroby, bo to straszne.... ale moim marzeniem jest 47 kg. a wiec do zgubienia 16 kg., tak na oko;)
Akcje-reaktywacje zaplanowalam na moj pobyt wakacyjny w USA. Wiem, kolejny absurd, kazdy mowi, ze tam to tylko przytyc mozna, ale ja wierze, ze sie uda, mam wielka motywacje, poza tym zawsze robilam wszystko na przekór.
Będę tam 3 miesiace, 21 czerwca data wylotu i rozpoczecia akcji:) na razie sie przygotowuje psychicznie. Bardzo CHCĘ SCHUDNĄĆ, myślałam, ze po swoich przejsciach, nawet jesli bede wazyc 100kg nie uslysze od swojej rodziny, ze jestem GRUBA, ze beda wiedziec jaka jestem wrazliwa na tym punkcie.... niestety kolejna pomyłka... siostra (do tego o 4 lata starsza!!!) , na ktorej oczach prawie umarlam z wyglodzenia, przy kazdym spoatkaniu(nie mieszkamy w tym samym miescie) raczy mnie "komplemenatmi": typu: grubasie , spaślaku, tłuściochu.. itp. Dla mnie moja waga to nie tylko dyskomfort, ale upokorzenie, ukazanie wlasnej słabosci, wielkiej slabości....
Chcę być szczupła! to nieodwołalane:)
Pomimo tego, ze bylam "mistrzynia odchudznia" teraz to dla mnie bardzo trudne. Bedzie mi milo, jesli choc jedna osóbka mnie wesprze:)
Niestety nie wiem, jaki bede miala w USA dostęp do netu i ile bede miala czasu (bede tam pracowac). Jesli okaze sie, ze nie bede miala mozliwosci pisac relacji z mojego odchudznia, usuncie ten watek, niech nie zasmieca forum. Jednak mysle, ze sie uda, moze nie od samego pocztku, ale troche pozniej znajde mozliwosc, zeby pisac tutaj:) Mysle, ze bedzie mi to bardzo pomocne. Wiem, ze wszystko zalezy ode mnie..... jak wroce, chce zrobic na wszystkich wrazenie i juz nigdy nie uslyszec tych "komplementów". Bede wdzieczna z jakikolwiek odzew, porady, wlasne doswiadczenia itd.:) A moze ktos z Was odchudzal sie w USA, a moze teraz tam jest?
Przepraszam, za ten długi egocentryczny wywód, ale trochę mi ulżyło....
życzę wszystkim powodzenia i oczywiscie uciekających kilogramow:)
pozdrawiam:)
-
Wydaję mi się, że 47 kg w Twoim przypadku to za mało.
-
Rozumiem ze kazdy ma do swojego wygladu jakies "ale" i chciałby wygladać lepiej, natomiast na na moje oko powinnas najwyżej zgubić 8 kg.Pamietaj, ze chudzielce wcale nie wygladaja ładnie i aż niemilo sie na nie patrzy. Bede cie wspierac w odchudzaniu, ale takim "rozsądnym". Zastanów się czy nie zabardzo zawyzyłaś poprzeczke
-
To 47kg to moje marzenie. Może wynika też z tego, że kiedy byłam na skraju, rodzice stawiali mi za wzór te czasy. Mówili: wtedy barzdzo ładnie wyglądałaś, byłaś zgrabna. Pamiętam, jak tyle ważylam, nosiłam rozmiar 38, nie bylam wieszakiem. chciałabym się własnie zmieścic w moje ulubione spodnie 38.
Planuje dietę 1200 kcal,ograniczyc weglowodany, w tym oczywiście slodycze. Nie wiem czy calkowicie je wyelimineuje, bo bardzo kocham slodycze... to wlanie moj slaby punkt. Nie lubie zadnych fast foodów, więc z tym nie będzie problemu. Pewnie jedynym wysilkiem bedzie praca, nie bede miala czasu i sily cwiczyć. :( Mam nadzieje, ze zmienie to jak wroce w pażdzierniku do Polski. Jeszczcze 3miesiace temu chodzilam 3 razy w tyg na aerobiku, ale niesety z barku czasu i pieniedzy zrezygnowalam:(
Dzieki za wsparcie :D
-
To moze zacznij od tego ile masz wzrostu. Ale rodzine masz średnio miłą, szczególnie siostre - nie zzdroszcze :?
Pozdrawiam i wyznacz sobie na początek mniejszy cel może 10 kg w 3 miesiące :)
-
cattiebrie: tak jak pisałam na początku mam 163 cm wzrostu, no moze troszeczke mniej, niestety :( a cel 10 kg w 3miesiace bardzo mi sie podoba, ogolnie zalezy mi, zeby ten wyjazd przelamal tą zła passę, liczę, że później będzie z górki i zgubie jeszcze troche tłuszczyku :lol:
wlasie skonczyłam myc okna :lol: niezła gimnastyka 8)
-
Hej Fragy!!
Ja jestem w USA! Przylecialam do "raju" 3,5 roku temu wazac 56 kilo i w ciagu praktycznie roku moze poltora przytylam do 76 kg :cry: Moze Ci byc ciezko bo tu jedzonko jest wyjalowione i tak oczyszczone, ze prawie nie zawiera zadnych potrzebnych skladnikow odzywczych. Zjesz obiad i za godzine bedziesz glodna bo Twoj organizm bedzie sie domagal tego co zawsze dostawal w jedzeniu :x Dlatego tu sie latwo tyje a nie przez fast foody. Jedzenie tu po prostu jest niezdrowe!! Ratunkiem bedzie praca (pisalas ze chcesz pracowac) bo nie bedziesz miala czasu myslec o jedzeniu :D
Bede trzymala ze Ciebie kciuki i juz mocno Ci kibicuje :wink:
Zawsze moze byc tak ze jedzonko amerykanskie wyda ci sie nie dobre i nie bedziesz chciala go jesc. Ja tesknie najbardziej za takim prawdziwym pomidorem co smakuje jak pomidor i nawet pachnie jak pomidor :roll: Ahhh pomarzyc mozna.
Do jakiego miasta lecisz w USA???
-
pama:lecę do NY, będę pracować w New Yersey, a dokładnie w Cherry Hill. starsznie mnie pzrestraszyłaś :cry:
liczyłam na to, że znajdę jakies warzywa, owoce i chude mieso z kurczaka, oczywiscie cycki :lol:
maslo jest podobno slone, wiec nawet nie tkne :) zreszta najlepiej nie probowac i wierzyc, ze jest niedobre :lol:
ogolnie lubie jesc, jak jestem sama, a tam bede mieszkac ze znajomymi, wiec mam nadzieje, ze po prostu to tez mi pomoze...
bardzo sie ciesze, ze bedziesz mi kibicowac :D
-
Fragy jasne ze znajdziesz tu owoce warzywa i chude mieso np. z kury ale nie beda one pierwszej klasy. Ja proponuje Ci zebys zakupila sobie jakies witaminy i jakies inne preparaty uzupelniajace, wtedy na pewno bedzie Ci latwiej. Zreszta jak beda upaly to nie bedzie ci sie chcialo jesc :D Ah zreszta sama zobaczysz. Da sie tu i schudnac- ja chudne :D
Pozdrawiam
-
droga Fragy:-)
mam nadzieję że uda Ci się schudnąć, ale nie wymierzaj sobie aż takiego rekordu chudnięcia, myślę że na dobry początej starczy 5 kilo, myślę że powinnaś ważyć najmniej 52 kilo, tym bardziej że byłaś anorektyczką. Nie warto tak ryzykować, nie tylko będziesz się źle czuć ale w końcowym efekcie nie będziesz szczęśliwa ze swojej wagi.
Ja obecnie ważę 52 kilo chcę ważyć 50kilo, ale ja nigdy nie miałam anoreksji i bulimii więc mogę sobie pozwolić na taki skok wagi.
Nie wierzę że w USA nie ma żywności zdrowej, jak człowiek chce to wszystko znajdzie co nie?
A zresztą Ty nie jedziesz tam jeść ale pracować i odchudzać się.
Trzymam za Ciebie kciuki, nie poddawaj się:-))
Polki to silne psychicznie kobiety jak czegoś naprawdę chcą osiagną to.
Z Tobą też tak będzie, tylko nie przesadzaj:-))
Pozdrów odemnie jakieś gwiazdy kina jak spotkasz:-)
Całuski przyjacielskie i wielki uścisk na drogę:-)))