-
nie działa:(
tak, chcę schudnać. ale...
od początku lipca stosuję "dietę" 1200 kcal. tzn jem mniej-wiecej tyle dziennie. jak w czerwcu jadłam 1500 kcal, to od razu zlecialam 2 kg. a teraz waga stoi w miejscu. lubię mieć motywację, a teraz moja motywacja jest baardzo osłabiona. za 2 tyg mam jechać na wakacje (jedziemy w 4 osoby) i dalej będę najgrubsza... buuuu
-
hej, 60kg to nie tragedia, ile masz wzrostu???
moze do 1200 kcal dodaj troche ruchu, pol godziny aerobow dziennie jeszcze nikomu nie zaszkodzilo :lol: , mozesz tez zaczac biegac jak lubisz... :roll:
jest tyle mozliwosci..
a skoro na 1200 nie chudniesz, to moze cos zle robisz, jakos zle komponujesz... :roll:
hm..
wypisz sobie na kartce co jesz danego dnia i przeanalizuj wieczorem czy wszystko ok :wink:
pozdrawiam :wink:
-
wg mnie to może być zastój wagi. wiele dziewczyn tak ma, że w pewnym momemncie waga zatrzymuje się. ale to przechodzi, trzeba tylko być cierpliwym, trzymać się dietki i dalej robić swoje :)
a może źle liczysz kalorie?... tak jak mówi gulietta, zrób sobie wieczorkiem bilans tego, co zjadłaś.
pozdrawiam :)
-
dzięki:)
to co zjadam analizuję na bierząco... mam nadzieję, że to ten zastuj wagi i od przyszłego tygodnia ruszy w dół.
wzrostu mam 1.64 m. a 60 kg to fakt, nie tragedia, tylko trochę za dużo.
pzdr
-
Hejka, jestem nowa. Właśnie tu wskoczyłam :D Liczę na to, że ktoś mi powie dlaczego jest tak, a nie inaczej. Całe życie byłam otyła. Udało mi się i teraz już mam tylko jakieś 6 kg nadwagi. Problemem jest to, że zaczął mi rosnąć brzuszek. Im bardziej się staram, tymbardziej skubaniec się nie poddaje. Waga mi wzrasta a ja czuję się bezsilna. Nie wiem co robić :cry:
-
Chyba umrę... :!: od paru tygodni nie jem kolacji... i co? potrafię 2 kg w ciagu tygodnia... przytyć (chyba z powietrza). Ostatnio ze słodyczy jem arbuzy, brzoskwinie i raz na tydzień paczkę Haribo :oops: (na włosy i paznokcie). Na nic liczenie kalorii... dzienne zapotrzebowanie 2300 staram się utrzymać. nawet jeśli przekroczę to chyba 2 kg nie powinny być widoczne... a tu wielka pupa... i brzuszysko :evil:
Oli
-
Hej ja bardzo sobie chwale ldiete liczenia otorz od 29 lipca jestem na diecie jem dziennie okolo900 kalori i duzo cwicze i juz jest efekt -2kg a ja jestem bardziej umucniona w przekonaniu ,ze w koncu bede miala te 57 kg.trzymajcie sie i nie dajcie zarelku :D
-
witam was..postanowiłam dołączyć sie do waszych rozmów.
Ja zamierzam osiagnąć wagę 55kg....tylko nie wiem kiedy.
Jak narazie schudłam do 66kg
mam 171cm wzrostu.
ah..chciałabym zobaczyć już niedługo na wadze równiutkie 60kg..ah...i tak zgubić przynajmniej 6kg do września....marzenia.
Marzenia których doczekam spełnienia!
-
hmmm, moim zdaniem diety poniżej 1000 kcal dziennie nie są dobrym pomysłem. bo na dłuższą metę organizm będzie wycieńczony. no i jak mawia mój brat - to pierwszy krok do anoreksji... ja jak mam gorsze dni to zjadam koło 1500 - 1700 kcal, ale zawsze staram się być "poniżej kreski"...
ku ostrzeżeniu: 5 lat temu stosowałam bardzo radykalną dietę. około miesiąc. potem ponad rok się leczyłam z anemii (do tej pory nie jest jeszcze jakoś rewelacyjnie), ale najgorsze było to, że zaczęłam raz na miesiąc mdleć (wiadomo kiedy). do tej pory nie udało mi się z tym wrócić do normalności. 1 dzień w miesiący wyjęy z życiorysu to nie jest zabawne. dlatego uważajcie, lepiej chudnąć 6 miesięcy zamiast 3 a pozostać zdrowym...
-
no to od jutra znowu zaczynam liczenie kalorii:) nie jestem w ciąży<lol>