Cheryl, jak tam dzisiaj? U mnie doskonale, wreszcie zaczęłam dietkę i jestem z tego powodu szczęśliwa :) A po szczegóła zaprasam do mnie na wątek :D Buziak :*
Wersja do druku
Cheryl, jak tam dzisiaj? U mnie doskonale, wreszcie zaczęłam dietkę i jestem z tego powodu szczęśliwa :) A po szczegóła zaprasam do mnie na wątek :D Buziak :*
A dziękuję , cąłkiem dobrze:). Jestem już po obiadku i herbatce. :) Już lecę do ciebei na wateczek sprawdzić jak sobie radzisz :*
hej ;* i jak, kolacyjka byla :D ?
Witaj julix :D
Była. zjadłam sobie ze 4 duze marchewki i zapijam je teraz mleczkiem 0,5 % :) A jak tam u was ?
ja 2 marchewki zjadlam ;]
:D marchewki rządzą :D . Julix, jak tak będziesz codziennie jeść kolację , to znikniesz, kochana :*. Byle tylko teraz wytrwac do rana i nie podjadać :twisted: .
heh amm torche coli light i wody, wiec dam rade :D heh no dzis nei moglam wiekszej,z a duzy obiad jadlam i moja lodowka nei podoba mi sie cos, po chlebie mialabnym wzdecia, a jablka mi nei smakuja ostatnio ;/
Ajjj tam , marudzisz :lol: . Najwazniejsze ,że dobrze ci z tym, co zjadłaś na kolcję . Gorzej jakbyś zjadła za dużo i miała wyrzuty sumienia i ciezki brzuszek, nie :?: :wink:
no wiadomo,ze gorzej. heh przynajmniej sie lekko cuzje.;]
I tak ma być już zawsze :) :P :D
Dzień dobry dziewczęta :D
Ja zaraz mykam jeść śniadanko, potem poleniu****ę sobie jeszcze w łóżeczku. Na 10 jestem umówiona na dłuuugi spacer do Niemiec :). Oczywiscie poszaleje w sklepach ( aco :!: :twisted: ). Jak wrócę wszystko wam opowiem :). Miłego dnia i smacznego śniadanka :**
Do Niemiec ... fajnie tak przy granicy mieszkać :roll:
Czekamy na relacje. Miłego dnia! :)
Ech ;) Też bym chciała mieszkac bliżej granicy ;) a tak to w sumie u mnie mało rozrywek ;)
Pozdrawiam :*
ja tez dzis zakupy, z tym ze w poznaniu :P
Hey dziewczynki :) . Właśnie wróciłam. :)
Nakupywałam tyle rzeczy :P
:arrow: białą herbatę
:arrow: 1000g mrożonej zilonej fasolki
:arrow: 2 wielkie awokado
:arrow: twarożek taki pyyyyszny
:arrow: sery camembert i brie i nne takie pyszności
senioritta,a no fajnie mieszkac przy granicy :). I spacerek był przy okazji .
julix, chyba wszyscy lubimy zakupy ;). Pozdrawiam :*
Cześć Cheryl16!
Wpadłam się przywitać :D
Trzymam kciuki za Twoje odchudzanie i sukcesy :D
A zakupki pyszne zrobiłaś, i spacerek był :lol: .
Witaj Metinko ;) Dzięki ci śliczne :*. A jak tobie dzień mija :?:
Cheryl16, u mnie dietkowo trochę ciężko, ale jakoś daję radę.
Zaraz wychodzę z domu to nie będę myślała o jedzeniu :lol: i mam nadzieję, że ten pierwszy dzień uznam za udany.
Napewno będzie udany :). Ja zaram mykam robić sobie kolacyjkę i wezmę dłuuugą gorącą kąpiel. Potem pościele sobie łozeczko i obejrze jakiś dobry filmik ( ale bez podjadania :lol: ). Pozdrawiam Was, dziewczynki. Życze miłego wieczorka i smacznej, dietkowej kolacyjki .
Metinka :arrow: A na jakiej diecie jesteś?
Cheryl16 :arrow: Miłej kapieli i oglądania filmu bez podjadania :)
Zakupki pysznościowe-tylko pozazdrościć :lol:
Ja tez już na dzis koncze z jedzonkiem,nauka-tylko łózeczko,Tv i relaks :lol:
Ślicznie sie trzymasz-oby tak dalej :lol:
Cheryl16, no i mój pierwszy dzień dietkowy, zaliczam do...przetrwanych i udanych :lol: .
Miłej dłuuugiej, gorącej kąpieli i oglądania filmu, bez żadnych przegryzek! :lol:
kinius33, ja jestem teoretycznie na tysiaczku+dużo sportu, ale jakoś dziś trudno mi było dobić.
Zapraszam do mnie! Wsparcie się przyda :D .
Już do Ciebie wpadłam! Przez przypadek, ale wpadłam! :wink: Ty tez do mnie czasem wpadnij!
Dzień dobry dziewczynki :). Ja już po śniadanku. Zaraz lecę do kościoła a potem udaje się z mama na lodowisko do Niemiec :twisted: . Trochę sobie pośmigam. Zaplanowałam już sobie co ze sobą wezmę do jedzenia, zeby mnie nic tam nie kusiło :P. Pozdrawiam was, słoneczka i pytam jak u Was :?:
Oooo jaki milutki dzien bedziesz miała-i aktywny :lol:
Ja niestety randka z ksiazkami-nauka :( Jeszcze tydzien i po sesji :lol:
Połamania nóg :wink:
Cheryl16, ja też już po śniadanku i też zaraz lecę do kościoła :wink: .
Zazdroszczę tych łyżew w Niemczech, też bym sobie pśmigała, chociaż ostatni raz na łyżwach byłam z rok temu i nie wiem czy bym się nie zabiła :wink: .
Dobry plan z tym jedzeniem. W końcu wszelkiego rodzaju wpadki są niedozwolone, lepiej się zabiezpieczyć we własne, zdrowe jedzonko :lol: .
Przyjemnego spalania kcal na łyżwach :)
Dziękuję senioritta, Metinka, Evelinqa za miłe słowka jak mnie nie było, a było tak :
po kosciele wróciłam do domu. Posiedziałam na gg, zjadłam II śniadanie i ruszyłyśmy. Dojechałyśmy pociągiem na miejsce i od razu na łyżwy. Parę przerw sobie robiłyśmy, żeby mieć jeszcze na coś potem siłę :P.Wywaliłam się chyba z 5 razy. Wszyskto mnie boli ale jestem szczęsliwa( no wiecie, endorfinki itepe :lol: ). Po jakichś 2,5 godzinach jazdy wyszłyśmy z lodowiska na pociąg powrotny. Wsiadłyśmy i tak ZONK :shock: - nie jedzimy do granicy tlyko jakieś 20, 30 km od domu- do Stralsundu, przez Wolgast itp... Matka w panikę. Ja po rozmoweie z konduktorem sie wszystkiego dowiedziałam :). Wysiasłyśmy na najbliższym przystanku i miałysmy jeszcze 45 min do następonego pociągu ( a cholera jedna wie, czy zawiózłby nas na miejsce ;/ ). Poszłyśmy w ciemno i pytałaysmy się ludzi o drogę. Dwa razy :). Pokierowali nas, tylko ,ze musiałyśmy dołożyć jeszcze ajkies 3-4 km i byłyśmy z powortem w miejscu gdzie jeździłyśmy na łyżwach i stamtąd spowrotem na pociąg. Dwa razy ta sama trasa :P. Jak już dojechałyśmy do granicy, po kontroli paszportów chciałąm ucałowac jak papież ziemię, ale jeszcze na tyle mi nie odbiło :lol: . Zadzwoniły,smy po mojego dziadka, a ten zamiast do domu- zawiózł nas na budowę mojego domu :evil: . Tam posiedzileismy z pół godizny....i teraz jestem w domku. Szczęsliwa, zmęczona i ....po kolacji :) :lol: . A jak wam dzionek minął ???
Hehe, Cheryl16 niezła przygoda :wink: , a ile kcal spalonych 8) .
U mnie ok, nie narzekam, chociaż dziś było jeszcze ciężej niż wczoraj. Zjadłam batonika zbożowego czekoladowego, ale wliczyłam go do limitu i jest ok.
Kolejny dzień w końcu za mną :lol: .
eee tam batonik. Ważne ,ze w limicie ;). A i tak nie dobiłąs do 1000 :evil: . Nieładnie, nieładnie...
No nic dziewczeta, dobrej nocki życze ( jestem taka padnięta, ze pchnąć mnie tlyko i lece na twarz ;/ ). Do jutra... Bo jutro...nowy tydzień ;).A wwiadomo jaki przesąd...jak sie zacznie poniedziałek...taki cały tydzień. Pozdrawiam :*
Cheryl16, wiem, że nieładnie, ale od jutra postanawiam poprawę- będę więcej jeść. Kurczę, nigdy nie myślałam, że postanowię kiedyś, że "od jutra będę więcej jeść" :wink: . Oczywiście będę jeść więcej, ale w miarę rozsądku i zdrowo- oby do tysiaczka.
Jutro już poniedziałek i mi tylko tydzień ferii zostanie...to straszne. No, ale nic musze jakoś wykorzystać ten ostatni tydzień i przede wszystkim...dobrze go zacząć, zgodnie z tym przesądem :wink: .
Cheryl16 jak ja uwielbiam jeździc na łyżwach :roll:
dietki jak zawsze idzie Ci ładniutko
a z tymi pociągami to tak jest, tez kiedyś miałam bardzo podobną sytuacje, ale sie wtedy uśmałam :)
Cheryl16 :arrow: Jak Ci dzionek mija?
Hej słoneczko :P no i pisz szybciutko w skrócie co tam u Ciebie jak dietka i samopoczucie ja na swojej trwam ostro :P
Powodzonka i buziaczki :P
hej jak Ci idzie?
Witajcie dziewczynki :!: :D Przepraszam Was najmocniej,z emnie nie ma i znowu znikam, ale mam małe zmaieszanie i musze być w paru miejscach dziennie . Potem Wam wszystko wytłumaczę. Z dietką nie jest cudoiwnie ale tragicznie tez nie. Jakoś daję radę. Trzymam za Wasze diekti kciuki i życze Wam miłych dni :* ( bo nie wiem kiedy wrócę ) :*.
magi1 :arrow: jak zawsze, GURU :) , jestem z ciebie dumna, mimo tlyu obowiążków... :D
Cheryl16, trzymaj się dzielnie i wracaj do nas szybko!
Cheryl, ja też mam zamieszanie... nie mam nawet chwili usiąść, taki zakręcony ten tydzień :) Ale w sumie się cieszę, uwielbiam, jak coś się dzieje :D
Wracaj do nas szybciutko =*
Aj , dziewuszki :). Za dużo na głowie a niby ferie :wink: . Goscie do mnie przyjechali i musiałąm spędzać z nimi czas ( wiecie, tu pączki, tam ciastka, spagetti itp...miałam ochotę ich powystrzelać. Oni nie rozumieją słowa " NIE !!!" ). Obiecąłam tez koleżance że te ferie spędzimy fajnie, nie będziemy się nudzić itd...musiałąm ditrzymac obietnicy. Przez to,ze śpią u mnie moi goście, ja musiałam wynieść si do babci....DO BABCI.... :roll: . Każdy posiłek to kłtnia,że za mało, że nie to co o na chce, że ona wie lepiej( przecież tyle lat "robiła" na kuchni ). chciałą mi ustalac pory jedzenia. Były krew, pot i łzy ale ajkoś sie strzymam. Zalicyzłam parę(naście :?: ) wpadek, ale jakoś żyję. A jak tam u was ???
Cheryl16, u mnie ok, chociaż dziś chyba za mało zjadłam, no ale nic, jutro też jest dzień :wink: .
Ech, skąd ja znam te wizyty u babci...
Dlatego też jak jestem na diecie to nie tak często odwiedzam babcię, a jak już odwiedzam to bronię się rękami i nogami :wink: i w końcu babcia daje za wygraną.
Trzymaj się i nie daj się babci, a jak już nagrzeszysz to się nie martw, w końcu to niedokońca Twoja wina :wink: .