Dzieki wielkie i ne ma sprawy :D
Wersja do druku
Dzieki wielkie i ne ma sprawy :D
kiedys sobie sciaglam te 8 min cwiczenia ale mi sie nie chcialo ich cwiczyc, albo cos i zrezygnowalam :oops:
Zaraz sobie poćwiczę tylko córcia mi zaśnie i do dzieła. W planach mam tamilee i 8 minut arms jak jeszcze będzie spała potańcze sobie.
MarieAntonine ja te 8 minutówki non stop ściągam i kasuje Raz uważam że są dobre a raz że do bani. Nie mogę się zdecydować.... ale narazie ćwiczę to dobrze.
poćwiczyć poćwiczyłam 35 minut i kurcze zrobiłam się głodna i zjadłam dużo rzeczy :oops: nie będę ich wymieniać bo się wstydzę. :cry:
glowa do gory, pomysl, jutro jest nowy dzien :D:D:D:D:D:D
a po wysilku mozna sobie zjesc conieco :wink:
pamietaj, nie odrazu, powoli, jak bedziesz chciala nagle zaczac cwiczyc kilka godzin, to nie bedzie to dlugo trwalo :?
juem
nie przejmuj sie :wink: Matrix ma racje :wink:
tzrymaj sie kochana i nastepnym razem troszke pohamuj i bedzie ok :wink:
Wczoraj nie mogłam się opanowac jak ja mogłam do tego dopuścić :cry: Niepochamowana chęć jedzenia mimo iż głodna nie byłam. Ale dzisiaj wstałam z mocnym postanowieniem poprawy. dziś już będzie dobrze....
Martix MarieAntonine dziękuję wam za wsparcie co ja bym bez was zrobiła???? :lol:
zjadłam 1077.15 kcal Boże jestem wielka. Pierwszy raz udało mi się tyle skonsumować. I to trzymałam się rękami i nogami. Ale wiecie co zapisywanie na bierząco co się jadło jest bardzo mobilizujące!!! :lol:
ja zatrzymałam sie dzis na 1500 ale to przez pizze mojej przyszłej teściowej.. tak jak nic zmiesciłabym sie w 1100:) ale i tak jestem z siebie dumna.
JUEM wiedziałam, ze też znajdziesz w sobie ta silna wolę:) tak trzymaj:)
Po tych wakacjach mam chyba wiecej optymizmu w sobie :)
Wiele myślałam na ten temat wiele rozmów przeprowadziłam z moim mężem i doszłam do wniosku że narazie chce ważyć 51 kg. Nie rezygnuje z ćwiczeń muszę ujędrnić skórę która nie dość że obwisła po ciąży to i podczas odchudzania dostała kopniaka. Ostatnio zauważyłam że bardzo się marszy na brzuchu niestety mnie to dopadło :oops: Wygląda to tak jakbym przykleiła sobie plaster na brzuch a ten zaczął się niestabilnie trzymać tworząc fałdy. Nie wiem dlaczego tak się stało bo przecież nie schudłam ostatnio aż tak drastycznie. Chyba że schudłam ale o tym nie wiem bo mięśnie ważą więcej.
Wiem że 1 kg mnie nie zbawi ale może wychodząc z diety bo przecież trzeba jakoś to mądrze zaplanować stracę go. Mimo tego że kończę moją dietę to nadal chciałabym żebyście mnie wspierały. :lol:
Trisdom odpoczęłaś to teraz trzeba brać się do roboty :lol: Cieszę się że myślisz pozytywnie.