Już ją skończyłam czytać.
Miałam teraz zacząć "Norwegian wood", ale jest obawa, że to mnie może dobić, więc chyba podjadę sobie wypożyczyć Mikołajka, on mi zawsze humor poprawiał ;)
Wersja do druku
Już ją skończyłam czytać.
Miałam teraz zacząć "Norwegian wood", ale jest obawa, że to mnie może dobić, więc chyba podjadę sobie wypożyczyć Mikołajka, on mi zawsze humor poprawiał ;)
ojoj dziewczyny, nie poddajemy się!!! :) uszka do góry, zmienić książkę, bo po takiej to i największy optymista zajrzałby do lodówki :( Mikołajek stanowczo lepszy :)
olinko nie dołuj się tak bardzo... pomyśl sobie, ile już udało Ci się osiągnąć, poszukaj jakichś plusów u samej siebie, nie wszystko musi być takie czarne... może dzisiaj jest gorzej, może i jutro też, ale w końcu przyjdzie taki dzień, że będzie lepiej i wszystko się samo ułoży...
na zły humor polecam wyładowanie się w ćwiczonkach :) zdrowe i efektywne :D
Ja pożyczyłam rysunki Mleczka ;) to dopiero poprawia humor :P
Trochę mi czasu zabrało przedarcie się przez wszystkie posty w tym wątku..
ale odniosę się do ostatnich postów..
Olinko, ja myślę, że my wszystkie za bardzo myślimy o tym dążeniu do piękna..
Oczywiście nie ma w tym nic złego - dopóki nas to nie zaczyna stresować, zjadać.. sama siebie znasz najlepiej i jeśli wiesz dlaczego tak reagujesz - to ja nic nie jestem w stanie nowego powiedzieć.. Z podanego cytatu wnioskuję, że to wszystko z powodu samotności.. a z tym się nie da walczyć.. ja dobrze znam rekompensowanie sobie nieszczęścia jedzeniem, sama to przećwiczyłam (+alkohol)
Jedyne co mogę doradzić.. to nie wprowadzaj się w niepotrzebny stres - bo tak naprawdę to jest nasz największy wróg.. (a nie nasza waga..) a szczęście.. no cóż, jeśli chcemy - znajdziemy je - ja w to wierzę :)
Nie wiem na ile ten post jest relatywny - proszę nie gniewaj się jeśli źle Ciebie zrozumiałam.. ja też przeważnie używam skrótów myślowych.. więc może moje 'przesłanie' nie jest czytelne.
pozdrawiam
Olinko, spróbuj się zdystansować do problemów. Nie myśl o nich przez jeden dzień. "Norwegian Wood" polecam, ale może nie w tym momencie. Jest stanowczo za dziwną książką w czasie chandry. "Szklanego klosza" też raczej teraz nie zaczynaj. "Mikołajek" rządzi :) Pozdrawiam
kiedys przeczytałam, może gdzieś na tym forum, że jedzenie ma charakter społeczny. człowiek pierwotny jadał w gronie rodziny, współplemieńców. świętowano z nieodłącznym rytuałem wielkiej uczty. równanie zawsze wygladało tak :
ja + ktoś + jedzenie
a dzis częściej jest:
ja + jedzenie + jedzenie
brakuje ludzi, jedzenia przybywa. staje się ono substytutem drugiego człowieka. jest materialne, dotyklane, wypełnia czas.poza tym jedzenie ma rzeczywiscie charakter intymny - tylko ja i 'ono'. daje poczucie bliskości, przyległości..
...itd. teori jest całe mnóstwo, może nawet bardzo trafnych. trzeba tylko znaleźć taką, która przekona. ja takiej nie znalazłam, ale zapragnęłam zmienić swoje podejście w ogóle. i teraz kiedy to piszę, mimo zbędnych kilogramów, tego czy owego, jestem uśmiechnięta. czasem żeby dokonać wielkiej zmiany( ->siebie) trzeba wychodzić od szczegółów(np.dieta). ale czasem zmiana jednej wielkiej rzeczy(nastawienie) może pomóc zmienić każdy najdrobniejszy szczegół(obwód ramienia :wink: )
nie chcę się bawić w dawanie rad. chcę pokazać, że może się udawać na wiele sposobów. raz schudniesz, innym razem staniesz się bardziej wrażliwa na problemy innych, a kiedy indziej przeczytasz coś niezwykłego. życie udaje się na wiele sposobów. ciagle coś się udaje.
żeby nie być gołosłwną, uśmiech :)
hej ja tez jestem tu od niedawna.wierze w ciebie i siebie.musi sie nam udac nie przyjmuje innej opcji do wiadomosci.TYLKO MUSIMY SIE WSPIERAC!!!!!!!!!!!!!!! :D
A ja czytam właśnie książkę o zaburzeniach odżywiania i w niej jest też to co pisze aire- czyli intymność spotkania z jedzeniem. Bo wkładasz jedzenie do ust i ono jest w Tobie w środku, nikt nie jest tak z Tobą integralnie związany i nie jest w Tobie w śroku.
Trochę pogmatwane, ale jeszcze się ucze ;)
no dobrze! wszystko pieknie i teoretycznie. Jedzenie jest intymne, bo blisko we mnie, bezposrednio i tak dalej, ale dlaczego musi to byc jedzenie niezdrowe?????
Ja sie zgodze, ze zajadamy smutki, stresy, ze szukamy szczescia, ze z powodu samotnosci, ale dlaczego ja z powodu samotnosci nie moge sobie pakowac do buzi truskawek naprzyklad??? :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol:
Olinka! gdzie lazisz????
No i co tam u ciebie :?: :?: :?: :D