-
witam w kolejnym dniu :D
wczorajszy u mnie zdecyodowanie nie byl dietetyczny, ale jak zwykle wieczorem cwiczylam i mysle ze troche zgubilam.. jedna od dzis mam twarde postanowienie zeby biegac jak najczesciej no i sniadanko jak arazie jest zgodnie z dieta :) zobaczymy co bedzie pozniej...
Studniowka swietna sprawa - koniecznie idz :D ja ide z moim chlopakiem, wiec partnera mam, Tobie radze to samo ... bierz sie do roboty i szukaj chlopa :D nie mowie Ci zebys najpierw schudla bo to sie nie liczy w milosci ... moj chlopaku nawet nie chce sluchac ze mysle o diecie... :wink:
jesli chodzi o zawodyy to hmm.... ja szykuje sie na lingwistyke stosowana ( tlumacz jezykow obcych ) bo to jest moja pasja - niemiecki i angielski. poza tym myslalam o czyms zwiazanym z polityka - WOS tesh na maturze zdaje wiec moze jakies stosunki miedzynarodowe?? wieceij nie doradze bo szczerze mowiac nawet sie niczym tak nie interesuje... po prostu zastanow nauka czego przynosi Ci duzo przyjemnosci i wtedy poszukaj w zawodach ... zawody prawnicze i zwiazane z dziennikarstwem wydaja mi sie niezwykle ciekawe... :) a jakie przedmioty chcesz zdawac na maturze tak w ogole??
zdecydowanie sie z Toba zgadzam - jesli chcemy spalic to od razu na rower :D tesh go polubilam...
a o p. Ministrze to nawet nie wspominaj bo ten czlowiek oslabil jush niejednego w tym kraju... :?
ide sie pouczyc bo szkola dopiero od 9.40 :P milego dnia!
-
szczerze mowiac, zaczelam sie zastanawiac co ja robie na tym portalu...
przed chwila zjadlam obiad ( knedle ze sliwkami, jogurt ), na deser rodzynki i pestki slonecznika, potem 2 kawalki ciasta i troche marmolady ze sliwek :? czy ja oszalalam?? tak jest codziennie... niby psychicznie czuje sie swietnie, nawet wyrzutow sumienia nie mam praktycznie zadnych ... nie wiem czy ja powinnam tutaj sie rozpisywac, bo ja chyba nie chce przejsc na diete :lol: hyh ...
-
szczezre ówiąc ja też najchętniej bym nie przechodziła hehehe,
zdaję wos,historię ang i polski jak wszyscy
dziś były seminaria, coś strasznego doszło do mnie że przedemną dłuuuuuuuuuuuuga droga, prace na rozszerzony pisze masakrycznie,a w sumie nie piszę wcale heh :roll:
a dieta jak dla mnie ok, mimo zjedzonego kranczera zmieściłam się w 1500 mam nadzieje, że nie przytyje, bo czuje strasznie na sobie te kg co wróciły, 3 kg w miesiąc to strasznie dużo, wielkie tempo zawrotne rzekłabym...
ale dzis jestem optymistyczna, zaraz siadam do historii, tylko nią żyję
pozdrawiam :!:
P.S kurcze ja GO szukam ale ON do mnie nie przychodzi no... :lol:
-
przyjdzie, przyjdzie... ja dlugo czekalam i sie doczekalam :P
swoja droga podziwiam ze zdajesz historie :shock: nie znosze jej ...
wpadne jutro zdac relacje bo dzis to szkoda gadac ... :evil:
-
Bannera, jak tam leci?? :wink:
-
kurcze bannerka, założyłaś nowy wątek....bo siebie nie widzę u ciebie, a głowę daję że się wczoraj naprodukowałam...może zeżarło??
no nic pozdrowionka...i będzie dobrze, każdy przechodzi maturę :wink: to jak szczepienie :D
-
qrcze teraz jestem zla... przedobrzylam :cry: nie opanowalam sie i czuje sie teraz pelna :evil: a w zolazdku to mam wszystko ... oj fatalnie, tak dalej byc nie moze! :!: :!:
od jutra dieta :!:
sniadanie: platki fitness + mleko
II sniadanie: kanapka lub jogurt
obiad: wszystko, bez ograniczen, ale w malych ilosciach
kolacja: owoc lub warzywo
koniec tego dobrego :!: trzeba wziac sie w garsc bo jak tak dalej pojdzie, to moje powakacyjne efekty pojda w zapomnienie. Poza tym ruch, ruch i jeszcze raz ruch. codziennie herbatka pu-erh i duzo wody :wink: odezwe sie niedlugo...
w ten weekend mam 2 18-nastki, wiec moge troszke nawalic z dieta, ale mam nadzieje ze beda to drobiazgi :wink:
pozdrawiam
-
Bannera, zyjesz???!!! :roll: :roll:
-
żyję ale raczej cięzko przędę... :roll:
matura mnie przytłacza na maxa, czasu brak na wszystko, od czasu do czasu przejżę watki, ale na womm nic nie piszę, bo nawet nie mam czasu go poszukac ech...
historia=masakra, oodobno nie nadaje sie by podchodzić do rozszerzenia :cry:
dieta idzie średno raz mieszcze się w limitach a raz nie, staram sę jeździć na rowerku stacjonarnym, pomału zaczynam panowac nad słodyczami, fakt jem je ale mieszcze się w limitach także jest w miarę OK od poniedziałku zaczynam diete odsładzająca czyli tydzien bez słodycza, koleżance co tez nałogowo jadła łodkie pomogło, zobaczymy jak bedzie ze mną , jak po tygodniu nadal bede miała max ochotę to przestane i udams ię do psychologa a jak bedzie coraz lepiej to odwołam wizytę, mam nadzieje, ze to drugie :) wpadne na watek i opisze wyniki i moją walkę od piatku przez cały kolejny tydzien może mnei nie być nie wiemjk bedzie teraz bo0 mam pełno nauki :/ jade na wycieczkę do gdańska z klasa 5 dniówka już nie mogęs ie doczekć, mam nadzieje tylko, że tam sie dam rade ograniczac i że schudnę przy okazji chodzenia i zwiedzania hehe :twisted:
teraz lece uczyć się angola, jak narazie waga stoi na 60, chce 50 w najlepszym wypadku 48 --> nie wyobrażam sobie siebie takiej hihihi :shock:
no nic, lece opowiedz co tam u Ciebie i jak am dietka, jak ćwiczonka, a może wgaa poszła w dół? niestety czasu brak i watek zaniedbany wielkie PRZEPRASZAM na pożegnanie :*
-
za błędy ort i literówki wielkie gomme!