-
Hej Likam. Jak tam odchudzanko? Mnie nic waga jeszcze nie spadła a już sie niecierpliwie. Coś bardzo watpie że schudne te 6 kg na SB a wcale jakos nie chodze specjalnie najedzona jak to mówie w tej diecie. Ogólnie 1200 kcal staram sie nie przekraczać, ale i tak jakos mi sie przestaje w to wierzyc, ze mozna jść do syta, nie liczyc kalorii i schudnac w 2 tygodnie 6-8 kg :? No nie wiem, w sumie to każdy organizm jest inny. Dopiero 3 dzień a ja juz potrzebuje porządnego kopniaka, bo cos trace motywacje. Szczególnie jak nic nie widze efektów. Pozdrowionka :lol:
-
Czeri, kochanie, uzbroj sie w cierpliwosc. najlepsza rada to taka, zeby sie nie wazyc codziennie. zwaz sie po tygodniu, wtedy zobaczysz czy jest jakakolwiek zmiana na wadze czy nie. nie mozesz tez myslec, ze nie schudniesz... pozytywne myslenie daje naprawde bardzo duzo.
czuje sie jak hipokrytka dajac ci te wszystkie rady, bo sama sie do nich srednio stosuje... co do wazenia sie to nie przezylabym dnia gdybym nie weszla na wage. a pisze ci to wszystko zajadajac czekolade. dzisiaj zdecydowany spadek formy i kompletny brak silnej woli. motywacje to ja mam ale te nalesniki mnie naprawde rozwalily. juz 4 dzisiaj zjadlam, kupe ciastek a teraz ta czekolada. niestety, na takie momenty tez musisz sie przygotowac, bo generalnie odchudzanie to jest wojna z samym soba. niektore potyczki w tej wojnie sie wygrywa, inne przegrywa. najwazniejsze, to zeby tych wygranych bylo wiecej. kazdy dzien to bitwa, od 2 miesiecy mialam moze z 5 przegranych bitew, i tak chyba nie jest najgorzej. a jeszcze co do twojego odchudzanka, to tak jak juz wczesniej pisalam, musisz wyczuc przy jakim odzywianiu kiloski ci leca. jak po tygodniu zobaczysz, ze nic kompletnie nie ubywa, to zmien diete. albo wprowadz sobie jakies dodatkowe ograniczenia, ale takie, ktore pozwola ci na tej diecie wytrwac dluzszy czas, a wiec nie za bardzo rygorystyczne. a poki co walcz jeszcze tych pare dni i obserwuj reakcje swojego organizmu na to co jesz.
buziaki wielkie :)
-
witam likam:)no wlasnie ja juz chrupkie pieczywo to mam calkowicie jako chlep i mozna sobie pojec jak naloze na to pomidorka szynke itp:)pozxdrawima papa
-
a to chrupkie pieczywo nie ma wysokiego IG >? :roll:
-
Dzieki Likam za dobre słoo, ale sama wiesz jak to jest. Zreszta Ty juz masz odchudzanie praktycznie za soba, bo zostało Ci juz tak mało... A ja, weź nawet szkoda gadać. Jak na siebie patrze to czasami mi sie wydaje że to niemożliwe zebym była szczupła :(
-
Oj Czeri!Przesadzasz.Powolutku chudniesz.Przyjdzie czas,że wreszcie twój suwaczek wskarze wymarzoną wage(no mam nadzieje ,że mój również)!Ale to chyba dopiero w przyszłym roku bo stwierdziłam ze przed swietami bez sensu zaczynac sie odchudzac.A od 1 stycznia...to juz co innego!A ty trwaj w swoich postanowieniach!Całkiem dobrze ci idzie!Ja trzymam kciuki i bede tu czasami zaglądac zeby sprawdzic jak ci idzie:)
Pozdrawiam Cie i ciebie Likam
-
rany ja dzisiaj poleglam na calej linii, moja diete diabli wzieli :(
weglowodanow dostarczylam sobie tyle, ze szkoda gadac. ale wiecie co? chyba nie zaluje tego az tak bardzo, tzn szkoda mi, bo jutro pewnie bedzie z kilo w gore, ale jak tak sie dzisiaj objadalam, to az czulam tak dziwnie w miesniach, jakbym wiekszej sily nabrala, bo ja w ciagu calej diety weglowodanow w wiekszej ilosci raczej unikalam i ostatnio sie czulam troche oslabiona szczerze mowiac, a dzisiaj jakiejs takiej krzepy dostalam. widocznie tego bylo brak mojemu organizmowi. no a od jutra ciag dalszy diety. moje SB, ktore pozniej zostalo organiczone w liczbie kcal chyba sie juz zupelnie przerodzilo w zwykla diete 1000 kcal. dzisiaj kupilam sobie pieczywo chrupkie, jakies jogurciki, twarozek niskokaloryczny itp. i dalej jade z odchudzaniem.
ally ja nie mam pojecia jakie IG ma to pieczywo, w sumie to moje SB juz w tej chwili nie istnieje, jest takie pomieszanie diet. no ale byle przynosilo to jakies efekty.
czeri, zostaly mi jeszcze 3 kg, no pewnie jutro to juz beda 4 kg do zrzucenia, ale ta koncowka jest chyba najgorsza. teraz jak juz widze swiatelko w tunelu to sobie bardziej na luz wrzucilam i to mnie gubi. a tak milo jest widziec, ze spodnie, ktore jeszcze jakis czas temu sie nie dopinaly teraz wisza na mnie ;)
rolinko, uwazam, ze diete najlepiej zaczac od razu a nie zwlekac i obiecywac sobie, ze od nowego roku. ja zawsze zaczynalam kazda diete "od poniedzialku". co z tego, ze akurat byl wtorek, a wiec na poniedzialek musialam czekac tydzien... to bylo glupie, bo perspektywa przyszlej diety sprawiala, ze objadalam sie "na zapas" majac swiadomosc, ze za chwile nie bede mogla sobie na to pozwolic. i w ten sposob zamiast miec np. 5 kg do zrzucenia mialam 7. teraz diete zaczelam w srode, nie czekalam do poniedzialku i to byla chyba najlepsza decyzja, bo oznaczala, ze rzeczywiscie dojrzalam do diety i bylam pewna, ze jestem na to gotowa. no ale mam nadzieje, ze w twoim przypadku takie podjadanie na zapas sie nie zdarzy, bo wtedy mialabys troszke wiekszy balast do zrzucenia ;)
pozdrawiam serdecznie :)
-
Likam!
Ja te pare kg schudlam przez rok, haha. Bez odchudzania,jakos tak samo spadlo. Teraz wlacze o tak malo a tak jest ciezko. Przeciez te 5 kg to malutko w porownaniu z innymi dziewczynami. Ale te ostatnie kiloski tak mocno sie mnie trzymaja i nie chca opuscic.
Dzisiaj sie wazylam i......od poniedzialku niby pol kg schudlam? Nie chce mi sie w to wierzyc. Albo waga sie popsula albo zle zwazylam sie na poczatku. Zreszta jesli to nawet prawda to jakos nie robi na mnie wrazenia. Poprostu nie czuje wcale, zebym choc troszke byla chudsza.
Sroda zaliczona. Czeka mnie kolejny dzien i ciesze sie , ze jeszcze nie zrezygnowalam.
Do jutra! Zamelduje sie w czwartek wieczorem, bo tylko wtedy mam czas dla siebie.
-
No hejka:) Dzisiaj waga pokazala mimimalnie mniej, ale nie umknęło to mojej uwadze. Jak narazie jakos sie trzymam, staram sie nie myślec o odchudzaniu zbyt dużo. Sa wiele wieksze problemu, np. milion kolosów które mnie czeka:(:(
Likam :arrow: dobrze że zjadłas to na co miałas ochote, organizm sie wkońcu upomni o to co mu brakuje:) pozdrawiam
-
u mnie dzisiaj 1 kg w gore, ale nie ma co sie lamac ;) suwaczka nie zmieniam, bo motywuje mnie do walki.
larka, pol kg od poniedzialku to chyba niezle, jak tak dalej pojdzie to masz 1 kg tygodniowo, czyli zdrowe odchudzanie :) ale pierwsze dni to jest ubytek wody, tluszcz jest spalany dopiero pozniej. :(
czeri gratuluje pierwszych sukcesow! :) tych w odchudzaniu i zycze sukcesow na koloskach :)
czy ktos wie jak sie wkleja fotki w postach? wrzucilabym wam fotki sprzed i po :)