Cordelia - myślę, że realne jest żebyś chudła po ok. 1kg tygodniowo. Jednak mogłabyś się postarać jeść więcej mniejszych posiłków, ale to tylko moje zdanie a ja się na tym nie znam ;)[/b]
Wersja do druku
Cordelia - myślę, że realne jest żebyś chudła po ok. 1kg tygodniowo. Jednak mogłabyś się postarać jeść więcej mniejszych posiłków, ale to tylko moje zdanie a ja się na tym nie znam ;)[/b]
cordelia, popieram MychęNaDiecie i też myślę, że jest realne abyś chudła po 1kg tygodniowo, a jak się będziesz ładnie trzymać to na początku może nawet troszkę więcej=).
Pogoda, rzeczywiście jest paskudna i w zupełności Cię rozumiem jeśli chodzi o ćwiczonka i jeśli chodzi o lody Grycana to też Cię rozumiem bardzo dobrze. Też nie potrafię się im oprzeć, ale ja to wielu rzeczom nie potrafię się oprzeć=P.
a ja dziś sie dalam skusić slodkiemu...
moze nie byly to czekoladki czy ciastka
ale rano czekoladowy pudding...
a po poludniu tosty z cukrem, cynamonem itd.. slodkie i pyyyyyyyyyszne...ale zupelnie niepotrzebne :twisted:
Nowicjuszka - przypomnieć Ci co napisałaś u mnie na wątku? ;) "Nie samą dietą człowiek żyje. Nie dajmy się zwariować", więc nie wkurzaj się na ten pudding i tosty. W sumie to lepsze niz jakbyś miała się ciastkami opychać ;) Raz na jakiś czas słodkie też jest potrzebne :D
wiem Mycha
troche mnie denerwuje tylko to,ze to nie bylo tak,ze baaaaaardzo mi sie chcialo i nie moglam sie oprzec
albo ze po prostu tak zdecydowalam i tyle
to bylo tak,ze ..hmm....sama nie wiem... jak bym zapomniala o diecie -UPS!
ale nic to :D
no to mam taką nadzieję, że w sobotę będzie 67kg :D bo nie wierzę w to żebym gubiła więcej. pamiętam jak było przy ostatniej diecie :)
i też nie żałuję tych wczorajszych lodów. gorzej by było najeść się np. całej tabliczki czekolady pod wpływem chwili... a tak... pełna kontrola :D
Nowicjuszka - w końcu jedzenie ma też sprawiac przyjemnośc :D
Mycha - no jest problem z tymi posiłkami po prostu... nic na to nie poradzę. jakoś będę sobie musiała radzić przez 3 dni w tygodniu, bo pozostałe 4 już mi pozwalają na jedzenie 5 małych posiłków.
Madziiii - lody Grycana to jest po prostu coś czemu się nie można oprzeć... dobrze, że rzadko bywam w centrach handlowych :D
cordelia, to prawda lodom Grycana trudno się oprzeć, ale ja chyba będę musiała. Moi rodzice często kupują te lody w pudełku...za często=P.
Oni będą jeść a ja patrzeć i wcinać, np. marchewkę. Jakoś będę musiała dać radę...nie tylko lodom Grycana :wink: .
Madziiii nie daj się! dasz radę :D
dzień bez żadnych rewelacji... jeszcze zjem coś małego w ramach kolacji, chociaż już sporo nadrobiłam jedząc jogobellę ze zbożami czyli +250kcal. a jutro ważenie... no ciekawa bardzo jestem. mam nadzieję, że kilogramik poszedł z zapomienie :)
eh, jeszcze tylko słówka z angielskiego i nareszcie mam weekend :( strasznie męczący będzie ten czas do ferii (10 lutego). pozapowiadali tyle sprawdzianów, kartkówek... ale tutaj akurat nie mam wątpliwości, ze dam radę :) oby tylko diety nie zaniedbać.
cordelia, z niecierpliwością czekam na Twoje ważenie=). Kilogram na pewno sobie poszedł, musi=P.
Ja na szczęście ferie nieoficjalnie zaczęłam w środę i teraz do 12 lutego będę się wysypiać i koniec z nauką=]. Za to potem...wolę o tym nie myśleć=P.
no to jest -0,5kg :D pamiętam, że dwa lata temu tez waga mi się przestawiła tak, że zawsze było z połówką. ponadto -1cm w pasie i w biodrach, tam gdzie jestem najszersza. także jest dobrze :)
w nagrodę sobie pozwoliłam na kawałek dziwnego ciasta prawie dietetycznego made by moja ciocia czyli sam jogurt naturalny z galaretką i kawałkami biszkoptów :D czyli mam już jakieś 500kcal. więc wszystko z normie i pod kontrolą.
dodałam sobie drugi etap do tej mojej całej "drogi". dla mnie szczytem marzeń będzie dobicie do tych 57kg, ale trzeba sobie konkretne cele wyznaczać :) mam nadzieję, że dalej będę się trzymać tak, jak to robię od 9 stycznia.
weekend. nareszcie mogę trochę odpocząć, chociaż historia mnie nie ominie... może sobie w końcu obejrzę "szkołę uwodzenia" i "lśnienie", które czekają na mnie już od ponad tygodnia :)