-
Hej Serpentia79 :)
Jaka odmiana :) Zazdroszczę Ci energii. Mi jej trochę brakuje, ale ostatnio też siłownia mi chodzi po głowie :D ale jeszcze nie teraz...
Dasz radę schudnąć i ogólnie odmienić swoje życie - zobaczysz :) Z resztą już teraz widać, że jesteś miłą i wesołą osobą. Po Twoim pierwszym poście miałam o Tobie zupełnie inne wyobrazenie. Pozytywne zaskoczenie :)
Oby tak dalej, kochana :D
-
Oj, zazdroszę że masz tyle energii i zapału!!! No i gratuluję.
Jak po siłowni sie czujesz? Nie masz zakwasików?
no ale niestety za nie-jedzenie to ci się nagana należy!!! Nie możesz nie jeśc bo to po pierwsze nie zdrowe a po drugie to jak już organizm sie upomni to zamiast chudnąć skutek będzie odwrotny. Tak więc jedz malutko ale często.
Jak się jest w takim stanie zaćwiergolenia :) to faktycznie jeść sie nie chce :P
-
dd29 - właśnie się upomniał - o gotowanego kurczaka ;) na szczęście, szkoda że o tej porze, staram się w ciągu dnia coś w siebie wmuszać, niestety noszę już w torbie bułkę, tosta, kiełbaskę i za chwile z torby zacznie śmierdzieć [tato robi mi śniadania do pracy :roll: ]
Dostałam dzisiaj od klientki czekoladę i bez żalu zostawiłam ją w pracy, niech inni zjedzą :D
MychaNaDiecie - dd29 dobrze zauważyła - moja energia to głównie "zaćwiergolenie" ;)
We wnętrzu jestem pełną ciepła i miłości osobą, chciałabym tym kogoś obdzielić. Na zewnątrz wytworzyłam mur chłodu, który ma mnie chronić przed zranieniem.
A po siłowni jest ok, teraz wieczorem czuję trochę więcej niż rano, ale nie jest źle. Zobaczymy co będzie jutro - mam dostać wycisk :twisted:
Oliveira - hmm...nie wiem co na plan szukania trenera powie mój osobisty trener ;), nie chciałabym go urazić 8) Ale musze przyznac że ja też wolę siłownię od aerobiku, zresztą z moimi kontuzjami skakanie średnio zalecane.
Tozia - dziękuję - odezwę się w bardziej przyzwoitej porze :)
No nie mogę się powstrzymać żeby tego nie napisać - o ojcu - wczoraj jak się dowiedział, że nie ma po mnie przyjeżdżać do pracy, bo jadę na siłownię, to tylko parsknął śmiechem do słuchawki i już coś chciał skomentowac ale się powstrzymał. Dzisiaj rano już nie "parskał" ale powiedział, ze przecież mogę chodzić z nim do siłowni - że blisko [1min], i za darmo [jakies tam układy ma] itp. Przypomniałam mu, że jak kiedyś go o to pytałam to mnie wyśmiał że po co na siłownię, po co mam mase mięśniową wyrabiać.
On chyba boi się tego, że schudnę, będe bardziej pewna siebie i naturalną koleją rzeczy będzie to, że straci nade mną kontrolę, która daje mu taką siłę.
On ciągle zagląda mi w talerz co jem, w torby z zakupami czy mam słodycze, ciągle krytykuje - to niezdrowe, tamto tuczące itd...a potem sam kupuje mi ciasto do kawy :shock: prince polo, czy coś innego.
Ech...to do jutra jak przeżyję ten wycisk :twisted:
-
serpentia79Ja krotko...przeczytałam Twoj watek..rozumiem Cie tez mam ojca krytyka...
jakie Twoj ojciec ma wykształcenie? moze to ze ci dowala jest jego niska samoocena jego ktora przelewa na Ciebie..moze nie umial sobie poradzc po smierci mamy i na najblizszej osobie sie wyładowywał...
Nie wiem czy umiesz z nim rozmawiac...moze powiedz mu co myslisz o tym jak Cie krytykuje..ze przeciez jestes jego corka..z jego krwi..on tak po prostu nie moze..jestes jego czescia...
A tak aprop wojej wagi wazysz 80 kg..przy wzroscie 168cm..ja przy tym samym wzroscie 77kg..i nei uwazam zebym wygladala az tak tragicznie...
o siedzi w Tobie...wiem ze Ty wiesz...
I wyprowadz sie jak najszybciej...wynajmij cos...odzyjesz....
-
Sprostowanka...
nie przeczytałam do konca...
Tak trzymaj swietnie siłownia...tata niech robi swoje..a Ty swoje...ale masz racje on sie boi..ale Ty sie nie daj...jestes SUPER!!!!!!!!!!!!!!!!
Warto walczyc o siebie...:) no nie?
:D 8)
-
Osmiorniczka - ojciec ma wyższe. On jest bardzo zapatrzony w siebie i uważa że jest najlepszy, a wszyscy dookoła gorsi i niegodni mu stóp całować :evil:
Wróciłam z siłowni, nie dostałam wycisku niestety :( Wygląda na to że zaćwiergolenie mogę sobie wsadzić ... Trudno, wiedziałam że tak będzie.
Ale, ale, w piątek znowu, z treningu na trening będe zwiększała wysiłek. Na basen nie dotarłam, ale może jutro...
Musze sobie znaleźć jeszcze jakies zajęcia dodatkowe, żeby zapełnić pustkę, oderwać się od szarej rzeczywistości.
Dzisiaj jestem jakby spuszczona z powietrza do połowy :cry:
-
Nowy dzień - nowe siły :)
Po wczorajszej siłowni mam odciski po tenisówkach, dlatego wyruszam na szukanie wygodnych butów.
Dotychczas nie umiałam się nigdy zwlec z łózka przed 8-9, a teraz budzę się [lub z pomocą kota :twisted: ] ok 6 i nie chce mi się spać.
Niestety problemy z jedzeniem trwają. Wczoraj zjadłam 4 kromeczki żytniego chleba z serem i wędlinka, banana i jabłko...a po siłowni zgrzeszyłam gotowanym kurczakiem :(. Wypiłam hektolitry wody, której nigdy nie umiałam w siebie wlać i sioosiam na potęgę :lol: Ogólnie niedobrze mi i nie chce mi się jeść. Zwłaszcza rano.
Do usłyszenia :)
-
serpentia79 naprawdę spróbuj troszkę więcej jeść. Jak nie dasz rady jakiegoś obiadku to np. coś bardziej płynnego: maślanka kefirek to łatwo wchodzi :)
jeśli chodzio wysiłek to jak chodze na mój ulubiony aerobik po jakiejś przerwie np.2 tygodni to tez czuje niedosyt. Chodze 2 razy w tygodniu a najchetniej jakbym tylko mogła i byłoby mnie stać chodziłabym 6 razy w tygodniu 8)
-
:oops: :oops: :oops: dalej grzeszę wieczorami - właśnie wróciłam z pracy i zjadłam całą kulkę mozzarelli - mój przysmak ostanio :D nawet bez pomidorów bo "wyszły"
no a teraz rozpływa mi się w ustach cukierek werther's original...mmmmmhhhmmmm....
przestałam na chwilę pisac i rozpłynęły się 3 :roll:
No ale z dobrych wieści - mam wreszcie okularki i idę zaraz na basen :)
Do zobaczenia za jakieś 1,5h
-
wieczorne grzeszenie kurczakiem czy mozzarella, czyli bialkami, to i tak namniej szkodliwe grzeszenie z mozliwych
weglowodany robia najgorzej :-)
wiec jest dobrze
a bialko po silowni to w ogole extra
ja w ogole nie chudne, jedynymi moimi dotychczasowymi osiagnieciami sa: zero zlodyczy od 2 tygodni, kremy antycellulit rano i wieczorem - regularnie jak nigdy i moze wody i herbatek ziolowych
a tak jem fure owocow, ryze, ciemne chlebki i inne takie
i nie chudne
i pewnie az do wiosny nie schudne
na razie za sukces uwazam to, ze nie jem slodkiego i niezdrowego
a dzis w sklepie chcialo mi sie nalesnikow na slodko, a nie kupilam - wrocilam do domu i zjadlam ryz z kurczakiem i warzywami
eh
moje ostatnie poczynania to raczej "nie szkodzic" :-)