-
letnie kiecki czekają!
Hej wszystkim!
Jestem na diecie od 30 stycznia, czyli od dnia, w którym mój mąż kupił wagę. Stanęłam i... zdębiałam! 70 kg przy wzroście 164 cm (mam 34 lata i dwoje dzieci). Tyle czyli 70 kg ważyłam będąc w dziewiątym mies. ciąży z pierwszym dzieckiem (10 lat temu). A teraz? Po drugim dziecku tak się zaniedbałam, nie ćwiczyłam, nie prowadziłam diety... no i masz. Wszędzie samochodem, do pracy, na zakupy. Ale koniec z tym!
Minęło już dwa tygodnie, odkąd jestem na diecie i narazie schudłam 3 kg! Dla mnie to dużo. Gdy będę chudła w takim tempie, nie ma wielkiego niebezpieczeństwa efektu jo-jo.
A tak wygląda moja dieta:
1) Absolutnie i pod żadną postacią nie jem słodyczy (do tej pory jadłam do każdej kawki - 2 razy dziennie i czasem w przerwach też), nawet wczoraj - Tłusty Czwartek nie zjadłam ani jednego pączka;
2) Dwa lub trzy razy w tyg. chodzę na wodny aerobic - kupiłam karnet na 10 zajęć (narazie) - polecam wszystkim!
3) Gdy nie idę na basen, ćwiczę w domu - z płyty aerobic (Fat Burning) lub inne - wczoraj zaczęłam 6 Weidera - zobaczymy jak mi pójdzie;
4) Staram się jeść mniej chleba i ziemniaków, na obiad jem tyle, żeby nie czuć głodu, a nie tyle ile mam na talerzu, nie dojadam resztek "bo szkoda wyrzucić", w końcu mój żołądek to nie śmietnik!
5) Piję herbatki zielone i czerwone oraz takie różne z serii Figura 1,2,3 czy podobne;
6) Zamiast słodyczy jem trochę suszonych owoców (śliwki, pestki z dyni, czasem morele suszone, ale trochę czuć konserwantem);
7) Staram się być uśmiechnięta i nikogo nie namawiać do tekiego stylu życia (były już spięcia z moim mężem który waży hihi 90 kg!), Moja dieta - moja sprawa, rodzinie mogę upiec ciasto ale to nie znaczy że sama też muszę go jeść!
To narazie tyle, czekam na opinie bardziej doświadczonych dietkowiczów i co sądzicie o moim planie, czy ma szansę?
pozdrawiam
przyszłymotylek
-
Hejka !!!
Jak to robisz ze nie jesz slodyczy??? ja nie umiem :( gdy nie jem jeden dzien slodyczy zawsze zjem na drugi dzien :oops: :oops: :oops: moj mezus uwielbia slodkie i coreczka tez :? :? zreszta ja tez :? probowalam juz morele suszone ale rzeczywiscie jakies dziwne sa ;)
wiesz te 3 kg co zrzucilas mi by wystarczyly ;) wiem ze schudlabym ale nie mam silnej woli :? :?
a tak po za tym to swietny plan masz ;)
pozdrawiam :P :P
-
Dzięki za pochwały, zobaczymy jak dalej będzie!
Narazie jest mi z tym dobrze, jedyne co zauważyłam, to że wcześniej mi się chce spać, po takim zwiększonym wysiłku fizycznym. Kładę się już o 21:45, a wcześniej bywalo o 23-24-tej, a i później.
Jeszcze jeden punkt mojego planu to:
8) Od dwóch (ponad) tygodni chodzę do pracy na piechotę tzn. rano 35 min i po pracy szybkim marszem z powrotem, czy to deszcz, śnieg, plucha itd
-
Bardzo ładnie ci idzie :D na początku diety zawsze się szybciej chudnie potem kilogramy będa zlatywały wolniej ale nie załamuj się wtedy :wink: Życze ci powodzenia
-
Bardzo dobrze bo wprowadziłaś dużo ruchu, a to jest bardzo istotne :)
Życze powodzenia :) Jeszcze będziesz motylem :D
-
:D Witam :D
Poczytałam sobie o Twoim planie, no i mam nadzieję, że bedziesz się go trzymać.
Jest naprawdę dobry (zreszta juz masz rezultaty).
A owoce suszone jak najbardziej, jeśli oczywiście najdzie Cię ochota na coś słodkiego. :D :D :D :D :D
Pozdrawiam i chetnie będę czytać o Twoich dalszycg sukcesach :lol:
Tu jestem
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=69314 :D :D :lol: :lol: :D :D
-
Tak, trzymam się mojego planu bardzo konsekwentnie (i sama "nie poznaję koleżanki" :D ), nie sądziłam, że mi tak ładnie pójdzie, beż żadnych wpadek!
Ale to wszystko dzięki Wam kochani!!! :D :D :D
-
Wpadłam z rewizytą :D
Widze, ze masz podobne załozenia, co ja na początku odchudzania :D Na pewno się uda, duzo ruchu i ząłozenia kaloryczne :!: :D Kochana - trzymam kciuki...
A jeśli mogę coś dorzucić całkiem od siebie, to wyznacz sobie stałe pory posiłków... najlepiej bowiem przyzwyczaić żołądek do stałych pór i wtedy nie chce się podjadać między posiłkami. W planie dnia trzeba umieścić jedzenie tak, żeby zjadać małe porcje co 2-3 godziny, nie później jednak niż na 3 godziny przed snem... wtedy organizm strawi to, co zjadłaś, zanim zacznie go odkładać w nocy w łuszczyku ....
Życzę powodzenia - przepraszam, ze się tak wymadrzam :roll: :wink: Mam nadzieję, że to juz wiesz i że nie przyda Ci się ta moja gadanina :wink:
Ściskam i gratuluję tych zgubinych 4 kg :D Oby tak dalej :D :D :D
-
WITAM
dziekuje za odwiedzinki u mnie :) plan masz bardzo dobry mam nadzieje ze dalej wykonujesz go tak ladnie to na pewno da efekty :)
-
witaj!
ja jestem na starcie od dziś, mam nadzieję, ze dam radę.
Czuję, że najgorzej bedzie z tymi okropnymi, wszędzie czyhającymi słodyczami... :(
Niestety limit na nie został wyczerpany na najbliższe 3 miesiące!!
Pozdrawiam serdecznie
:D
marisal
-
gratuluję zrzuconych 3 kilogramów :) dasz radę! :D :) pozatym widzę, że jesteśmy w podobnej sytuacji mam jakieś 165 cm wzrostu i waże 70 kg, tyle, że mam 16 lat,...;/ dasz radę! jestem z Tobą! :)
-
Hihi cześć wszystkim :!:
Dziękuję za gratulacje, tylko że ja zrzuciłam już prawie 5 kg! Moja waga dziś rano pokazała coś około 65,5kg! :D :D :D
To by było dopiero! Jestem po wekendzie u teściowej. Balam się strasznie tego namawiania do jedzenia, ale nakładałam sobie sama jedzenie i jadłam pół normalnej porcji, bez chleba (jasny) na śniadanie, zero calkowicie słodyczy, placków ( a były dwa rodzaje) i soków owocowych z kartonu. Przetrwałam :!: :!: :!:
Dokładnie opisze co jadlam w pamiętniku, ale później.
Hejka! Głowy do góry :!: :!: :!:
-
No widzisz... nie taki diabeł straszny :D No i gratuluję tych kilosków zgubionych :D Kurcze, idziesz jak burza, skad ja to znam :wink:
Powodzenia :D
-
marisal
Wszędzie czyhajace słodycze da się opanować, zapewniam Cię! Ja nie jem wcale słodyczy od 30 stycznia (od tej pory zjadlam tylko dwa kawałki placka miodownika w moje własne imieniny zrobionego przeze mnie). To tak jak z papierosami. Nie rzucałaś niegdy palenia? Ja rzuciłam z dnia na dzień, ale to było 12 lat temu...
Zapewniam Cię, da się nie jeść słodyczy, nawet jeżeli kroję mężowi czy dziecku kawał placka, czy gościom do stołu podaję, sama NIE JEM ani kawałka. Może mam silną wolę, ale to właśnie była moja największa zmora. Słodycze do każej kawki. A w pracy miałam dwie podwójne kanapki i do tego kupowałam sobie jeszcze pączka i wafelka lub kawałek ciasta przekładanego w naszym bufecie. Szłam niby po śmietankę do kawy, a przy okazji zawsze coś jeszcze słodkiego kupiłam, co zobaczylam. Jechałam do domu samochodem, a teraz idę na piechtę. Da się, naprawdę.
unhappy91
Dzięki że jesteś ze mną, ja też jestem z tobą! Ja już zrzuciłam 5 kg! W ciągu miesiąca. Ty też dasz radę. Pozdrawiam i trzymam kciuki. :P
doty22
No właśnie, boję się, że może ja za szybko tracę te kiloski? Żeby tylko to nie było jo-jo. :cry: Ale zamierzam długotrwale zmienić moje nawyki żywieniowe. Mój mąż mówi: to ty już nigdy nie zjesz kawałka placka? Nie wiem co będzie dalej? Dokąd ja tak mam chudnąć??? Nie mam żadnej granicy kg czy czasowej, czy czegoś takiego i sama nie wiem jak ja zakończę tą dietę i czy w ogóle ją zakończę? Tak mi dobrze!
-
Witaj Motylku :D :D :D
Prawdę mówiąc człowiek to takie stworzenie, że do wszystkiego może się przyzwyczaić :) Masz rację, po porostu trzeba mieć silną wolę, warunki i rozsądek. Ja się uczę nie jeść słodyczy, wczoraj miałam parcie na słodkie, więc na podwieczorek zjadłam serek wiejski lekki z 1 łyżeczką miodu.
Niektóre dziewczyny biora chrom, może też sobie kupię i będę łykała :?
Ładnie chudniesz, kochana. Trzymam kciuki :D :D
Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia :P :P
-
witam :)
wlasnie o to chodzi by zmienic nawyki zywieniowe przeciez nie o to codzi zeby zrzuik kg a potem jesc to co czesniej przeciez to nas doprowadzilo do nadwagi wiec czemu mamy do tego wracac mozna jesc czasami cos dobrego ale nie za czesto podoba mi sie jak do tego podchodzisz i mysle ze niedlugo osiagniesz swoj cel tylko postaraj sie chudnac wolnie wtedy nie bedziesz sie musiala martwic jojo :)
-
Hej marisal, dzięki za pochwały, Ty też schudniesz, zobaczysz :D
Nie kupiłam jeszcze chromu, ale i tak nie jem słodyczy już bez chromu. Po prostu się chyba odzwyczailam hihi :D
Agatko1001
"postaraj sie chudnac wolniej" - napisalaś. Ale myślisz że mogę? Jem jak jestem glodna i dotąd, dopóki czuję głód. Potem przestaję jeść niezależnie od tego, czy mam coś na talerzu czy nie. Wybieram potrawy lekkie, mało węglowodanów, niewiele tłuszczu (nie jem np sera żółtego którym się zawsze obżerałam). Tak dobrze się z tym czuję! Wydaje mi się, że ja mam taką przemianę materii, że po prostu na stałe muszę wprowadzić nawyk takiego właśnie żywienia się. Nie do jakiegoś dnia, ale na stałe, na zawsze. Wtedy efekt będzie długotrwały. No i mam zdecydowanie płastszy brzuch! To też było moją tragedią, moją zmorą, wiele oj bardzo wiele osób mówiło mi że jestem w ciąży, a nie byłam!!! Tak po prostu wyglądałam po ciąży (mój synek ma 4 latka już), a ja dopiero teraz zaczęłam coś robić z moim brzuchem.
Wiecie, dziewczyny, chciałabym Was też zapytać o taką rzecz:
Czy po cesarskim cięciu nie można mieć płaskiego brzucha?
Słyszałam bowiem taką opinię, że tam są mięśnie poprzecinane i nigdy nie uzyska się płaskiego brzuszka, bo to niemożliwe? Napiszcie, kochane, może Wasze Mamy, siostry, a może Wy same coś o tym wiecie - chodzi dokładnie o płaski brzuszek. Liczę na Was!
-
Motylku drogi, brzuszek będzie płaski, zobaczysz!!!! :shock: :shock: :shock:
Kto powiedział, ze po cesarce nie może być płaski, Twój będzie :D
Pozdrawiam 8) 8) :D
-
Mi to się wydaje, że jak już osiągniesz wymażoną wagę, to wtedy kawałek placka na tydzień, czy coś w tym rodzaju, nie zaszkodzi. Jeden kawałek ,to nie jest taka tragedia, tylko ,że jak się z tego robi 5 kawałków i to codziennie...czy muszę objaśniać.
Ja też się odzwyczaiłam od słodkiego :P i do czekolady mnie nie ciągnie, tylko domowego ciasta troche żal... :( trudno..
Powiedziałam sobie,że jeśli tak bardzo będę chiała, to raz na tydzień przed basenem ,mogę kawałeczek zjeść. Tylko że boję się efektu domina :evil:
Ładnie chudniesz, ja też chudnę miej więcej w takim tempie, nie sądze żeby to było za szybko :P Po prostu zdrowo jem i nie za dużo, bo moją zmorą były póżne kolacje i za dużę porcje, teraz jest okej :P więc po co się zamartwiać :wink:
Myślę czasem , jak tu skończyć tą dietkę, kiedy już osiągnę wagę-marzenie, bo przecież całe życie na diecie nie będziemy :!: ale, może organizm sam jakoś ureguluje :!: myślę,że można trochę więcej produktów jeść wtedy i tylko kontrolować ,czy waga w górę nie idzie.
-
Dzięki dziewczynki kochane!
Jolu, właśnie niepotrzebnie się chyba zamartwiam, co ja później zrobię z tą dietką. Może już na zawsze zrezygnuję ze słodyczy? :shock: Widocznie nie powinnam ich jeść wcale, żeby tak wyglądać jak teraz. Jeszcze daleko mi do ideału, ale już efekty widać po spodniach. Lecą ze mnie!
Marisal
Wiem, wiem, pocieszasz mnie z tym brzuszkiem, ale chciałam żeby się ktoś wypowiedział kto faktycznie jest po cesarce i ma rzeczywiście płaściutki brzunio. Ale jesteś kochana!
Dziewuszki, bez Was nie byłabym taka silna i nie wiem jak dałabym soibe radę, dzięki Wam tak się trzymam! DZIĘKI!
-
ja tez bym sobie nie dała rady bez forum :D wiem ,co czujesz, będę u ciebie stałym goście,jeśli pozwolisz! powodzenia! :D
-
Oczywiście że pozwalam Jolu kochana! Jak najbardziej! Zawsze razem łatwiej!
Postanowiłam sobie, że zjem kawałek placka dopiero na Wielkanoc! Wcześniej nie. No chyba że podczas Świąt już mnie wcale nie będzie, tak schudnę :lol:
-
O tak,moja śliczna letnia kiecka na mnie czeka,a miałam ja oddać sczuplejszej.Założę ją!
-
Zaczynam więc 6weidera na serio, bez obijania, a co więcej idę zaraz czytać wątek Kasi w poszukiwaniu ratunku na moje biedne nóżki,które mi zarosły tłuszczykiem :?
Ja ci idzie dietka, to bardzo dobre postanowienie z tym ciastem, ja też na razie nie jem ,nie kupuje żadnych słodkości i koniec. Jadę 11 marca na urlop i wtedy może być trudniej,ale mam nadzieję,że dam sobie radę :P :P :P
-
Oj Jolu, coś miałaś wczoraj kiepski dzień, ale "po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój.." więc na pewno dziś jest lepiej :D
fattywoman
No właśnie moje też leżą i wiszą w szafie i cichutko popłakują, że już ich nie ubieram! :cry: A ile dżinsów i rybaczek oddałam kuzynkom bo się nie mieściłam :shock: Ale powiedziałam sobie: koniec! Nic już nie oddam i sama w niejeden ciuch jeszcze wlezę :lol: Zobaczycie!
:mrgreen:
-
Witaj,
wpadłam sie przywitać i pogratulować sukcesów. Wspaniale dążysz do celu :)
Gratuluje raz jeszcze i pozdrawiam
-
hej, dzień wczoraj rzeczywiście był nie najlepszy, nie wiem,czemu :?: dobrze się zaczął, a potem wpadłam w jakieś humorki :oops:
teraz już jest lepiej :P
jak u ciebie idzie dietka :?: i samapoczucie :?: u mnie na razie stoi waga na 61,5 kg
ale pomyślałam dziś,że nie ma co narzekać, bo jem ile chce i nie jestem głodna; a pomalu mi ubywa i nad czym tu rozpaczać :?: no, własnie :!: :lol:
dzieki za odwiedzinki i miłego dnia 8)
-
ja bez tego forum to napewno nie dałabym rady !! dzisiaj wchodze na wage...i znowu 67 kg :( ale jestem codza i sie troszke obzerałam i nie mailam w cale ruchu to pewnie dlatego..ale od wczoraj malutko zjadłam bo sie wzielam w garsc :D i teraz mi sie w koncu uda !! bo jak czytam tutaj wypowiedzi innych osob to mnie tak zmotywowało :))) i latem bede latać w krótkicj kieckach chocby nie wiem co :]
-
KArOla1989
Brawo KObieto! Na pewno wejdziesz w krótkie kiecki już latem czyli niedługo! Ja też zamierzam, no może nie mam tyle kiecek ale mam jeszcze fajne portki i one też czekają :D
Jolu
Ty masz super, bo jesz co chcesz i ile chcesz i waga idzie w dół. U mnie niestety tak nie będzie. Ja muszę sobie odmawiać wielu rzeczy, ale wiem że warto :D . Jakoś tak teraz mi ciężko na tej diecie, może za dużo ćwiczę (dzisiaj aerobik Fat Burning 45 min, potem 6 weidera 20 min, piechotą do i z pracy, a w sumie mało jem. Waga narazie stoi. :shock:
-
hej motylku!! :D
Co u Ciebie, kochana??
Cały dzień się nie pokazujesz :?
Pozdrawiam, :D
marisal
-
a na jakiej ty diecie motylek :?: bo mnie to się wydaje,że też byś mogła tak jak ja :D
a tak w ogóle to mam zastuj z tą wagą w dół, i muszę cierpliwie poczekać, ale już mnie nerwy biorą, na szczęście dziewczyny mnie wspierają na forum i nie pozwalają panikować. :P
-
marisal
w wekendy moje chłopaki nie dają mi dojść do komputera, mogę tylko w pracy właściwie pogadać z Wami, więc jestem dzisiaj. Ale nie do śmiechu mi bo moja waga się nie rusza :( :? :cry: :x
Jolu
Co bym mogła tak jak Ty?
Jeść na co mam ochotę? Wątpię! Teraz odmawiam sobie wielu rzeczy i moja waga stoi! Nie jestem na żadnej diecie, bo tak naprawdę nie miałabym czasu przygotowywać dla siebie specjalnych posiłków, kiedy muszę dla całej rodzinki - dwóch rosnących chłopaków i mąż. Jem mniejsze porcje, wybieram z obiadu mięso bez sosu, czy ściągam panierkę. Wczoraj smażyłam mielone kotlety dla chłopaków, a sobie ugotowałam mięsne kulki i parę zjadłam z buraczkami i ogórkami. I co? Myślisz że chudnę? Wcale nie! Szarlotka od ciotki i tort z imprezy w całości podarowałam moim chłopakom, nic nie spróbowałam i co? Nic. Mimo wyrzeczeń waga stoi. Może to normalne, ale już tydzień nic się nie zmienia. Co bardzo mnie martwi. Dobrze, ze jest to forum i że jesteści Wy dziewczyny, bo byłoby mi baaaaardzo źle i ciężko!
W pracy dzisiaj zjadłam pół kanapeczki z wędliną i wypiłam zieloną herbatkę, parę pestek z dyni i siedzę i czekam na robotę. Jak się zajmę pracą to nie będę miała czasu myśleć o jedzeniu. W piątek gdy już nie miałam kanapek (trzy zjadłam od 7 do 13:30) poszłam do bufetu i kupiłam sobie mały jogurcik. Wszamałam go i bylo dobrze. Wracam do domu pół godziny na piechtę i nie mogę dopuścić do uczucia głodu. Miałam już takie stany, kiedy jadłam za mało i po pół godzinie szybkiego marszu dopadała mnie hipoglikemia. To czasem spotyka chorych na cukrzycę. Ja cukrzycy nie mam, ale miewałam takie napady głodu. Pot się leje po plecach, nogi jak z waty, drżenie rąk i człowiek czuje że słabnie. Szłam szybko do sklepu, kupowałam ciastka w czekoladzie i po dwóch mi przechodziło. To bylo przed dietą. Teraz nie mam takich napadów, ale jem małe porcje w ciagu dnia, dzielę kanapki na małe kosteczki i za przegryzkę mam musli lub pestki z dyni, czasem suszoną śliwkę. Tak się trzymam ale waga przestała mi spadać. :cry: :x :(
-
no tak; widzę,że trochę jest ci ciężko, bo mimo wyrzeczeń na razie nie widać efektów...
może to po tych pierwszych 5 kg taki zastój? bo u mnie podobnie
ja poza tym ostatnio przeginam z żarcie i nie mam werwy do ćwiczeń, nie wiem ,co o tym myśleć...
na pewno jest ci cięzko,że musisz gotować dla rodzinki i bardzo cię podziwiam, nie załamuj się, taka zdrowa dieta musi przynieść efekty, może ciut wolniejsze, ale będą :D
ja też w to wierzę,bo mam bardzo cięzki tydzień, zupełnie robię na odwrót niż powinnam, a już widziałam się z wagą 59,tymczase nic, zero reakcji...
ale poczekam i zobaczę, co z tego wyniknie, w końcu, przy tych wszystkich staraniach,nie może nie być efektów. Ćwiczenia i zdrowa dietka i zobaczymy :P :P :P
napisałas,że chciała byś tak wyglądać, no cóz - ja chciała bym póki co zmieścić się w spodnie 38;a się nie mieszczę, więc to nie do końca tak,że nie mam z czego zrzucać.ale dzięki za komplement, nie wiem,czy dotrwam do 55 kg, ale z 58-9 bym się czuła o niebo pewniej niż teraz.
-
Witaj motylku!!
Nie martw się, ze waga stoi w miejscu. Tak to jest, ze nasz organizm uczy się na nowo gospodarować tym czego mu dostarczamy. Na początku kiloski lecą, a potem trzeba się uzbroić w cierpliwość i poczekać. Może za tydzień spadnie nagle 2-3 kg :?
Jak czytam na forum, niektóre dziewczyny opisują właśnie taką sytuację. Ale nie poddawaj się kochana, zobaczysz, że waga drgnie!! :D
Trzymam kciuki :D
Pozdrawiam serdecznie
marisal
-
cierpliwie powolutku az do skutku:))
-
Jolu, marisal i grubapaula17 :!:
Dziewczynki kochane, bardzo Wam dziękuję za wsparcie mnie w tych trudnych chwilach :D Wyobraźcie sobie że moja waga już od dwóch dni pokazuje 64 :lol: :D 8)
Czyli że drgnęła jeszcze o kilogram!
Bardzo się z tego cieszę. Dziś zauważyłam, że spodnie o rozmiarze 42, które kupiłam sobie dokładnie 10 lutego są na mnie o numer za duże! Są luźne w pasie. Chodzę w nich, bo jak schudnę jeszcze bardziej to już ich nigdy nie założę :D :D :D
Więc chodzę w nich teraz, póki się da. Hi hi, takie problemy to ja poproszę, takie mogę mieć.. :lol:
Więc widzicie, nigdy się nie załamujcie, próbujcie, a waga w końcu będzie spadać!
-
witam :)
gratuluje tego kg mniej no i od razu napisze ze to calkiem naturalne ze chudniesz w tym tepie znaczy ze to zdrowe odchudzanie no bo na poczatku kazdy z nas traci wode z organizmu i wtedy kg leca szybciej a potem powinno to trpszke zwolnic bo wtedy masz pewnosc ze chudniesz zdrowo i nie grozi Ci jojo tak wiec gratuluje jeszcze raz i trzymam kciuki za ciag dalszy :)
-
Witaj Agatko kochana!
Masz rację, że nie powinno się tak szaleć z tym chudnięciem, bo później może nastąpić jo-jo, a tego bardzo nie chcemy, prawda? Dzięki że trzymasz mnie na duchu, ja Tobie też życzę zdrowego ale konsekwentnego chudnięcia!
-
o nie :!: tylko nie jo-jo :!: :!: :!:
super uczucie jak takie spodnie za duże nagle się robią, nie :P :P :P gratuluję :!:
-
Więc widzicie, nigdy się nie załamujcie, próbujcie, a waga w końcu będzie spadać![/quote]
[b]A nie mówiłam :D :D :D :D :D :!: :!: :!: :!: :!: :?: :?: :?:
Buziaki, dzielna Dziewczynko :!: :!: :D