Ależ się czuję ciężka..i to nie z powodu obzarstwa..bo dietkowałam dziś...
Woda w organizmie mi sie zatrzymała...ehh..mam nadzieje ze jutro bedzie juz lepiej...
Wersja do druku
Ależ się czuję ciężka..i to nie z powodu obzarstwa..bo dietkowałam dziś...
Woda w organizmie mi sie zatrzymała...ehh..mam nadzieje ze jutro bedzie juz lepiej...
No to szycho dobrze trafiłaś, wprowadzaj się do mnie :!: Wątek jest bardzo przestronny, zatem czuj się już jak u siebie :) . Witam Cię oficjalnie kubkiem zielonej herbaty :D Właśnie ją popijam bo usiłuje się pozbyć uczucia ciężkości.
Tylko że moja ciężkość nie jest spowodowana tak jak u Ciebie wodą, tylko jedzeniem z wczorajszej kolacji...czuje sie okropnie. Dobrze że mam zaraz aerobic to troche to spale bo mam wrażenie że posiadam słonia w żołądku. Jednak jedzenie w dużych ilościach to już chyba przeszłość. Same wady; dyskomfort w żołądku, sen ciężki i problemy ze wstaniem ...ogólny brak energii. Wiem że powinnam zjesc śniadanie ale chyba nie dam rady...bleh
Szycha, czemu masz wode :?: może zbliża się@??
Dziekuje za tak przyjemne powitanie;)
Ja własnie popijam czerwona herbatke..uczucie ciezkosci jeszcze mi towarzyszy..ale mam nadzieje ze w ciagu dnia minie...Niestey nie jestem przed@;)Biore tabletki antykoncepcyjne i raz na jakis czas woda zatrzymuje sie...o @ nie wspomne bo to naturalne...;)
Wyskacz sie za mnie na tym aerobicu...Ja jutro na treningu pomęcze sie za Ciebie;)
Mam do zgubienia zaledwie 5 kg..to mało...niewiele...i bym to zgubiła juz dawno gdyby nie moje wpadki raz na jakis czas..ale spoko damy rade;)A jak u Ciebie to wyglada??
Sciskam
Choć byś głodna nie była....śniadanie zjadaj...zawsze;)bo pozniej wpierniczysz i za mnie i za siebie;)buziaki
ehhh u mnie wygląda to tak nic się nie wyskakałam. :( Musiałam sobie odpuscić ten aerobic bo miałm mdłości, z resztą dalej mi nie dobrze...kurcze wychodzi na to ze zjadłam nie wiadomo ile a w zasadzie to nie było tego aż tak dużo. Głównie sałatka z kurczaka z ryżem i śledziowa.
A może to efekt kulminacji tych 2 dni, bo nie trzymałam się zupełnie diety :?: . Może mój żołądek już tak się przyzwyczaił do lekkiego jedzenia w małych ilościach ze taka dwudniowa bomba wywołałą totalna rewolucje :?: Hmmm no nic poposzcze sobie dzis troche coby sie odciążyć.
Ja tez mam do zrzucenia 5 kg (po swiętach już nie ma na wadze 54) niby mało, ale jednak się trzeba na męczyć. Nie miałam nigdy dużej nadwagi, były to właśnie 5-8kg, ale nie moge się ich jakoś pozbyć :evil: choć próbuje od dawna...
Na pewno to "przejedzenie swiateczne"...jadłas rzeczy ktorych w zasadzie nie jadasz na co dzien..a i zoładek masz juz skurczony..moze zrob sobie dzien na samych jogurtach naturalnych..np.ze slodzikiem i aromatem waniliowym..czy cynamonem...mnie zawsze taki dzien stawia na nogi..i czuje sie duzo lepiej...lzejsza..mam wiecej energii i czuje ze robie cos dobrego dla siebie;)polecam...no i pij herbatke zielona badz czerwona,czasem nawet skrzyp...one tez pomagaja pozbyc sie tego paskudnego uczucia ciezkosci...
Niestety najgorzej pozbyc sie tak niewielu kilogramow...nawet jak idzie Ci dobrze...zostaja 2-3kg do zrzucenia..czesto odstepuje sie od diety...bo przeciez"dam rade..zaczne jutro...to zaledwie 2-3 kg...a ten kawałek ciasta i lody nie zaszkodza..raz nie zawsze"skad ja znam te monologii wewnetrzne...
Ale mam juz tego dosc..i naprawde zalezy mi by cos z tym zrobic...kiedy tylko bedzie dopadac mnie to paskudne uczucie checi pozarcia wszystkich czekolad w domu bede tu szybciutko wchodzic i marudzic...no coz..musze sie wygadac...moze wtedy jakos pojdzie...postanowilam 3 mac sie forum...latem chce byc laska i koniec...tym bardziej teraz kiedy to od niedawna jestem znow sama...musze złapac mobilizacje i porzadnie wziac sie za siebie...etap rozczulania mam juz za soba...teraz pora na mnie...wierze ze razem damy rade...
Witaj lalika,
widze że po świętach nieciekawie. Ja też miałam niestrawność w niedzielę, mimo że nie zjdłam dużo. Po prostu bunt zołądka i tyle. Nie da sie wiecej :) Nawet sie ucieszylam, ze na tyle juz przestawilam organizm, bo kiedys jadlam 10 razy wiecej i nic ;)
Pozdrawiam i trzymam kciuki za lepsze samopoczucie :*
tak szycha masz 100%racji, jak już zostaje sam finisz to nagle zastanawiasz się że może tyle wystarczy i zaczyna sie poluzowywanie. Ale koniec z tym, cel ot cel i ma być zrealizowany do końca. :!:
Też mam mobilizacjie w postaci bycia singlem. I na prawde chcę w lecie wyglądać fajnie. Do tej pory wszystkie modne ubrania typu mini czy jeansy rurki były tylko w strefie marzeń typu: "jak już będe chuda..." tylko że bycie chudą jakoś nie nadchodziło. Teraz mamy widocznie dobry moment żeby raz na zawsze pozbyć się wszystkiego co nam przeszkadza i nabrać pewności siebie. A najlepiej poprostu kontynuowac taki styl zycia, bo to się poprostu opłaca.
I nawet sama świadomość jak napisałś "robienia czegoś dla siebie" czyli lekkie jedzenie ćwiczenia i dbanie o wyglad juz wzmacja nasz wizerunek we własnych oczach. A nie leżenie na kanapie i pochłanianie budyniów czekolad i chipsów, a potem obserwacja rosnącego brzucha, gigantyczne wyrzuty sumienia i udowadnianie samej sobie, jaka mam słabą wole i jestem do niczego.
Wiadomo że zdażaja się chcwile słabosci, ale szybki powrót na forum i od razu lepiej... :D
Czystkę jogurtowa chyba zrobie jutro bo nie mam juz ich w lodówce...
Saro Zgadzam się z tobą że paradoksalnie powinnyśmy się cieszyć z tych świątecznych dolegliwości :D W koncu swiadczą one że już nie jesteśmy małymi śmietnikami do których mozna wrzucać niezliczoną ilość jedzenia bez najmniejszego oporu. Mam nadzieje ze tak już będzie zawsze a czasy pożerania bez opamiętania mamy definitywnie za sobą. Ale na wszelki wypadek do wagi jeszcze się nie zbliżam, bo czekam aż zawartośc żołądka będzie normalna.:)
śmigam do Ciebie :)
Hej,
a moja waga stoi, mimo że przyznam szczerze liczyłam na spadek, skoro nie pogrzeszyłam :roll: No ale nic, spinam sie mocniej, jeszcze pomyślę o jakiś ćwiczonkach dodatkowo i czekam na spadek.
Macie racje. Jak sie ma dużo do zrzucenia to się jest zdeterminowanym i bardziej konsekwentnym, a jak jest sie blizej mety to sie poluzowuje. Ja czasami tez zaczynam sie łappać na tym, ze sobie mysle "a moze juz wystarczy" :roll: Wiem ze gdybym porzucila diete nie dochodzac do celu to nigdy bym nie poczula ze go osiągnęlam,. A nie ma nic badziej dołującego niż niespaełniona obietnica. I to obietnica wobec samej siebie ;)
Dlatego damy rade i doprowadzimy sparwe do końca/. Prawda :?:
Buziaki popołudniowe :*
Tak wogóle to witaj SaroP;)Jestem na Waszym watku nowa..Lalika zdazyła mnie juz poznac;)Mam nadzieje ze będe mogła liczyć rownież na Twoje wsparcie;)
Dziś zjem ok.1400kcal...Generalnie jadam 1200kcal..dzis jakis dziwny dzien...chce mi sie spac..jesc..lezec...i nadal jest mi ciezko...pojde moze na spacer...niedaleko mam przeciez do plazy...Kupiłam dzis EXPRESSO SLIM AA kremowe serum ujedrniajace...w cuda raczej nie wierze..jedynie w herbatke czerwona :D ale dla samego zapachu kawy bede sie nim smarowac..a jesli dodatkowo beda przy tym jakies efekty to tylko Bogu dziekowac :)
Dzis stanęłam przed lustrem i obiektywnie spojrzałam na siebie...Nie ma co przesadzać..Nie jest najgorzej..Waga 55kg przy 172...jest w porzadku..ale jesli bedzie 57..bede szczesliwa...wazyłam tyle jeszcze niedawno i było super...teraz ciuchy w rozmiarze 36 leża :x jestem strasznie zła ze nie moge dopiac sie w moje ulubione spodnie...I co gorsza z tej bezradnosci najchetniej zajrzałabym do lodowki :? ale spokojnie...jakas silna wole tam jeszcze mam...najgorzej kiedy pojawi sie w głowie mysl o czyms na co ma sie ochote...nie przejdzie dopoty dopoki tego nie zjem...okropne uczucie...tez tak macie??
Witam wieczorowo:)
Zła jestem troche na siebie bo nie zjadłam normalnego obiadu i kursowałam co chwile do kuchni po jakąś kromeczkę. Jakby tak wszystko zliczyć to troche sporo by wyszło :( Ale dziś okropny dzień, nic tylko spać. A miałam zacząć uczyć się do sesji, bo w życiu nie wyroobie z materiałem. Zamiast tego spędziłam popołudnie przed TV. I odkąd przestałam jeździć regularnie na orbitku, to jakoś trudniej mi się zmobilizowac do ćwiczeń. Ogólnie zwała (czy ja musze być taka do bólu meteopatyczna??)
Sara, jasne że prawda, załatwimy to raz na zawsze i będziemy mieć spokój :) Tylko niech juz się zacznie prawdziwie wiosenna pogoda, bo jak patrze za okno to raczej jesień mi przychodzi do głowy a nie wakacyjne słońce, które mnie zawsze mobilizuje. A wogóle to na prawde masz silną wolę bo schudłaś 18 kg, czyli ogromnie dużo, i to że nadal Ci się chce, jest godne podziwu :) Mnie na pewno dawno dopadłby syndrom spoczęcia na laurach :roll: . Widzisz ja tych swoich ostatnich 5kg nie mogę zmęczyć, a ty tak wiele osiągnęłaś. I choć żaden ze mnie psycholog to widze że zmieniła się twoja psychika. Teraz masz mentalność szczupłej i zdrowej dziewczyny a nie grubaska. A to jest najtrudniejsze do osiągnięcia...
oh aż sie wzruszyłam :D
szycha co do serum to trzeba się troche porozpieszczać a jak się ładnie pachnie to od razu lepiej się czujemy :) .Chyba dziś zrobie maseczkę :) Tez mam dziś dziwny dzień (głównie popołudnie) tylko bym leżała...paranoja... i wyrzucam sobie że nawet nie chce mi się wsiąść na orbitka :(
Widzę że jesteś wysoka więc przy wadze 55-57 będziesz na prawde ładnie wyglądać. Jak bym była wyższa tez bym wyglądała:) Ale adekwatnie do swojego wzrostu muszę te 5 kg odjąć no i 50 będzie w sam raz :D Tylko kiedy ja je osiągne...
Wiem o czym mówisz z tym ubzduraniem sobie czegoś, co potem chodzi za toba i musisz ulec :D Kiedyś miałam tak z parówką i budyniem waniliowym :shock: . Tyle pamiętam ale na pewno było tego więcej :D . Choć ostatnio nawet nie mam takich zachcianek. No i omijam wszystkie cukiernie piekarnie pizzerie i inne bosko pachnące miejsca, co by sie nie napatrzyć, i nie nawymyślac :D
buziaki:*
To znowu ja;)
Jestem zła..choć własciwie humor mi sie poprawił i mam mnóstwo energii..teraz ćwiczę i nie mam malutkie wyrzuty sumienia...ale było mi to chyba potrzebne...dawno nie jadłam czekolady..zjadłam cała tabliczke fazera...nie wiem czy była taka pyszna..czy organizm sam sie upomniał o swoje...poza tym dołek chwilowo uleczony...na szczescie nie mam takich napadów czesto...i pewnie słodyczy nie tkne przez najblizszy miesiac...z reszta nie ma co gadac...taki dzien..u Ciebie Laika widze rowniez..byś tylko lezała i spała...ja dzis prawie nic procz tego nie robiłam... :D najwazniejsze by sie nie załamac...i pomyslec ze jutro tez jest dzien...na pewno lepszy od dzisiejszego a gorszy od nastepnych...ehh...trzeba umiec sie cieszyc z małych rzeczy...z tego ze słonko dzis ładnie swieciło...z tego ze ktos sie usmiechna bezinteresownie do Ciebie na ulicy...nie myslcie ze zwariowałam...ostatnimi czasy staram sie doceniac to na co wczesniej nie zwaracałam uwagi...i o dziwo cieszy mnie to...myśle ze własnie tedy droga...droga do własnego szczescia i sukcesu...powoli..a damy rade...
Nie wiedziałam ze Sara schudła tak dużo...jestem pełna podziwu;)i gratuluje...
Ja mam dodatkowy problem w postaci"jelita drazliwego"ktory to skutecznie utrudnia mi odchudzanie...Jak pojawie sie w toalecie zupełnie sama raz na tydzien to jest dobrze...dlatego czesto gesto siegam po zioła by sie wyproznic..bo potwornie zle sie czuje kiedy dłuzgo sie nie załatwiam...Z reszta pewnie nie jedna z Was przynajmiej raz narzekała na podobny problem...no nic...pora wracac do jogurtow naturalnych bo one jakos pozytywnie wpływaja:)
Sciskam mocno i zycze spokojnej nocki...
ps.Biore sie w garsc juz teraz..do jutra nie ma co czekac;)
Witaj,
ja też sie wzruszyłam ;)
Po dzisiejszym skoku wagi, Twoje słowa bardzo mi pomogły. Przypomniały mi że faktycznie moja psychika jest już inna. Zmianiona i tak naprawde nie wiem czy kiedyś ta "stara" wróci ;) Bardzo bym tego oczywiście nie chciała :D
Zrzuciłam dużo, ale końcówkę już tyle męcze, że szok. Ale pocieszam się że dzięki temu waga będzie stabilna i nawet jeśli zjem trochę wiecej to nie bedzie tak rosła :lol:
Pogoda potrafi zniechęcić i jak sie przestanie człowiek ruszać to cięzko wrócić do tego, al eproszę postaraj się, bo pamiętam jaka byłas z siebie zadowolona jak ćwiczyłaś :D
Jak mi się zadarza że nie chec mi sie robić brzuszków, to i tak ide do salonu i kłade sie na podłodze i... sie udaje. Zawsze zaczynam je robić. A jak brzuszki to i inne ćwiczonka i tak mija z pół godzinki :D W czasie ćwiczeń często myślę o czymś innym, co pomaga odciągnąć myśli od bolących mięsni ;)
Ostatnio np. o ślubie na który sie wybieram. Myślę jaką sobie kupię sukienką i jak bede wygladać ;) Polecam :D :D :D
Nie daj sie pogodzie :D Bo żyjemy w klimacie gdzie ona rzadko jest piękna. Trzeba sobie wiec wypracowac wlasny system pieknej pogody :D
Buziaki
Korzystając z małej przerwy w nauce postanowiłam wskoczyć na forum :D Jaka ta staropolka nudna :roll: ...masakra.
Żeby jak najbardziej odsunąc w czasie przykry obowiązek studiowania Kochanowskiego, zrobiłam co następuje: ułożyłam liste poisenek na impreze psiapsióły, posprzątałam w kuchni, poukładałam ubrania na półce (i w szafie), obejrzałam wszystkie albumy ze zdjęciami, wypiłam 2 kawy, aż wreszcie w celu motywacyjnym zadzwoniłam do taty do pracy, wysłuchałam tego czego potrzebowałam i zasiadłam nad 4 oromnymi księgami. Nie wiem co mnie podkusiło zeby studiować fil. polską :!: (chyba to że w zasadzie tylko tam się dostałam, nie licząc jeszcze gorszej politologii :shock: ). Dobra, wiem że to ma się nijak do odchudzania, ale musiałm to z siebie wydusić i pozalić się na Kochanowskiego.
A teraz do rzeczy :D
Doznałam niewielkiego szoku, bo po wielkanocnych libacjach spodziewałam się na wadze 55-56, a tu prosze. 54 jak nic :shock: :shock: :shock: Baaardzo zastanawiające. Może powinnam kupić nową wagę :?: :?: :?:
Dziś zjadłam: (napisze, choć zwykle tego nie robie, ale mam do wyboru pisac tutaj, albo czytać Treny :shock: )
śniadanie:
płatki fitness, musli +mleko2% rozcieńczone wodą (0,5% się skończyło)
IIśniadanie
bułka z ziarenkami, 2 plasterki serka chochland ze szczypiorkiem, 4 plasterki zielonego ogórka
obiad (albo coś w tym rodzaju)
opakowanie serka waniliowego(pisało że chudy, a ma 4%tł :x )
z płatkami fitness
jeszcze podwieczorek i kolacja tez coś w tym tonie.
szycha czasem czekolada jest usprawiedliwiona, ja Cię rozgrzeszam :D Sama sobie pozwalam na dowolny słodycz 1 raz w miesiącu (wiadomo kiedy) i potem mam spokój, i mnie tak nie korci :) Mam nadzieje że u Ciebie lepszy dzień, i humorek dopisuje :?: U mnie nawe dziś ok, jakiaś namiatstki słońca w moim pokoju i od razu mi lepiej. Co do nieszczęsnego jelita to faktycznie niefajna sprawa. Oststanio tez mój mebabolizm jakby troche przysypia i go troche podkręcam senesem i błonnikiem. A jakie żiółka piszesz :?: można je dostać w aptece :?:
sara Fajnie że ci się polepszyło i mąż ma świętą racje, 2 kg w nocy :?: Nie ma co rozpaczać, jak minie @ to będzie 62 albo i 61 :!: Ważne że dałas sobie trchę czasu na zrzucenie tego wszystkiego, i faktycznie, nie sa to zbite szybko kilogramy które tylko czyhają aż zjesz więcej i szybko wrócą. Te Twoje są zrzucone starannie i powoli, dlatego nie bedzie joja. :D
Wiem że jak ćwiczyłam to byłam bardziej happy, ale tak się rozleniwilam ostatnio że będzie mi potrzebne duuuużo silnej woli, spowrotem jeździć.Spróbuje dziś. W czasie ćwiczeń też lubie mysleć o czyms fajnym np. jak będe ładnie wyglądac jak będe szczupła :D :D :D . Ostatnio przy jeźdźeniu oglądałam filmy ale wszystkie które miałam już obejrzałam :shock: . Ale teraz mam nowy patent. Będe się przy jeżdżeniu uczyła do kolosa z łaciny i staropolki :D Podwójna korzyść :)
troche się rozpisałam. Teraz wracam do Jasia :D
BUZIACZKI :!: :*
Witam dziewuszki:)
Cały dzien poza domem...ale sie nalatałam...dobrze...bo mało zjadłam ...i dietka dzis pierwsza klasa;)Na treningu wycisk...az mnie wszystko boli...ale to tak zawsze...czuje przynajmiej ze robie cos dla siebie...A jak u Was??Samopoczucie lepsze??
Sle buziaki:)
Hello :!:
Musze się pochwalić; wczoraj jeździłam 30 min i robiłam brzuszki :D :D :D No i dzięki temu spaliłam malą kolacje, poszłam spać nie napchana (jak to ostatnio miało miejsce)i prosze, od razu dziś humorek lepszy :D I jeszcze słoneczko za oknem...pełnia szczęścia. Nawet wizja całodziennej nauki jakoś mnie nie dołuje (no cóż muszę się przyzwyczić, za 2 miechy sesja)Ja już po śniadanku, (tym samym co wczoraj-moim ulubionym), i powoli zabieram się za staropolkę.
Szycha, gdzieś ty tak wczoraj latała cały dzień, przyznaj się szybko :D Cio trenujesz :?: :)
:*
Witaj laliko,
jak widać i kochanowski moze wyjść na dobre :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Świetnie sobie poradziłaś i jestem z Ciebie dumna :D
A dziś mnóstwo słoneczka i mam nadzieje że u Ciebie dobry humorek dużo uśmiechu :D :D :D
ehh pogoda sie troche skiepściła, ale trudno. Humor znowu oklapł, bo impreza u psiapsióły stanęła pod dużym znakiem zapytania z przyczyn rodzinnych, no i facet który miał się tam pojawić (zarezerwowany dla mnie :) ) nie dotrze :( . wszystko oczywiście musi się zawsze spieprzyc. Super. Ale mam to gdzieś, trzymam się dalej i dietkuje. i ćwicze. (w założeniu)
Saro Kochanowskiego mam już po dziórki w nosie, a jeszcze troche do zrobienia zostało :? . Ogólnie mam przyszły tydzień zawalony kolosami i tocze wewnetrzne walki czy jeździc czy siedzieć i pisac notatki. Dobrze że łaciny moge się uczyć jeżdżac co własnie wczoraj zastosowałam i to z bardzo dobrym wynikiem :D Tez jestem z siebie dumna ze się przeprosiłam w końcu z tym potworem w kącie. A teraz idem do Ciebie z wizytą :!: :D :*
Szyszka, prosze mnie tu nie zaniedbywac, i zdecydowanie wpadac cześciej :!:
Ciekawe gdzie się podziały Vampirek, Courtney i Odchudzanko. Gdzies zniknęły w święta i zapuszczają swoje (i mój) wątki...ale mam nadzieje że niedługo wrócą :!:
Lalika jaka Ty ambitna jestes :D Mimo iz sesja faktycznie sie zbiża ja jeszcze żyje ostatnia...i wcale mi nie spieszno..choc faktycznie dobrze by było wziac sie do pracy...ale wpierw skoncze praktyki..pozniej do roboty..Kotek Ty filologie studiujesz??Mam kolezanke na filologii i wiem jak czesto siedzi w ksiazkach...no jakby nie patrzec przyszłościa narodu bedziecie :D Główka do góry nic sie nie martw..Niebawem wakacje..już bliżej niż dalej :D
A cóż to za chłopak przeznaczony dla Ciebie??Fajny jakis??Moze pogadaj by zorganizowac ta impreze wczesniej badz troche pozniej...co jak co..ale jesli facet Ci sie podoba to trzeba szukac pretekstu by jak najszybciej go poznac:)
Gratuluje wytrwałości w ćwiczeniach..mój kolega trener kiedys dał mi dobra rade...ktorej 3 mam sie do dzis...i z czym jak z czym..ale z brzuchem nie mam wogole problemow..jest płaski i ładnie wyrzezbiony..rada:500 brzuszkow dziennie...skuteczna jak diabli;)brzuch jak stal;)no wiadomo dieta swoja droga;)
Waze znow 59 kg :D woda ze mnie zeszła..i to jedzonko swiateczne :shock:
A trenuje salse...za jakis czas chciałabym jeśli zdrowie dopisze i możliwości zaczać współpracować z kolega..zobaczymy co z tego wyjdzie...byc trenerem tańca to jedno z moich marzeń..no zobaczymy :D
A jak u Was dzionek mija??U mnie spokojnie...na koncie niewiele ponad 800kcal(mleczko acidofilne..niam niam..i 2 kromki chleba razowego z pieczenia i ogorkiem świeżym..2 kawki z mlekiem..a na wieczór maślanka :D plan jako taki jest :) )w 1200 sie zmieszcze..
Sciskam i goraco pozdrawiam...piekny dzis dzionek :D :D
Menu c.d:
obiad
serek waniliowy "chudy" + parówka i 2 kromki pełnoziarnistego
podwieczorek
jogurt z płatkami
kolacja planowana:
3 wafle ryżowe z serkiem
nie wiem ile to kalorii, naprawde. Kiedyś miałam chyzia i wszystko liczyłam, a potem mi przeszło i pozapominałam ile co ma, a szukać mi się nie chce:P
Szycha GRATULUJE PONOWNEGO 59 NA WADZE :!: :!: :!: :D :D :D
Jak masz praktyki to pewnie już na 5 roku jesteś, tak :?:
Co do chłopaka to nie znam, ale podobno bardzo fajny i przystojny 8) . To kumpel chłopaka moje psiapsióły, ale coś mu wyskoczyło i nie da rady przyjść. Juz tam faceta przeboleje, ale niech ta impreza sie odbędzie, bo nastawiłyśmy się na nią miesiąc temu :!: No zobaczymy, zobaczymy...
Kochana, o jakiej wytrwałości w ćwiczeniach mówisz :?: Bo chyba nie o mojej :D
Moja wytrwałość jest zmienna i uwarunkowana bliżej nieokreślonymi czynnikami. Raz jest, a potem znika.
To raczej Tobie nalezy gratulowac , 500 brzuszków :shock: :shock: :shock: łoł, ja robie góra 50... :oops: :oops: :oops:
A próbowałas robić może kiedyś A6W :?: Bo ja się nad tym głęboko zastanawiam. Też chcę mieć taki płaski i wyrzeźbiony brzuszek jak Ty :D Ale leń jestem potworny i te monotonne cwiczenia mi się szybko nudzą :(
Skoro taniec to twoja pasja to koniecznie zrób tego instruktora :!: Nie dośc ze będziesz się spełniać, to jeszcze przy tym zarobisz, chyba nie ma przyjemniejszej perspektywy :) . Będe trzymac mocno, żeby Ci się udało. Koniecznie namów tego kumpla :!:
Ciesze się że dzielnie dietkujesz, mobilizacja trwa więc trzeba z tego korzystać :D
buziolki:*
Witaj,
super że tak łaczysz obowiązki, bo dzieki temu korzysć podwójna. Wiedza w głowie, kcal -e spalone :D
Trzymaj sie dalej dzielnie laliko, bo efekty tego na pewno będą :)
A co do imprezy to trzymam kciuki żeby sie udało :D
Buziaki i milego wieczorku :*
Kotek..tak patrze na Twoje menu...nie to zebym była wszechwiedzaca...ale dobra rada...unikaj parówek..sa niezdrowe..mieszaja wszystko co możliwe zeby kusiły smakiem i zapachem.. a poza tym okropnie tłuste...nawet jesli takie sie nie wydaja...no chyba ze te light...ale generalnie lepiej z nich zrezygnowac na koszt upieczenia sobie np.łopatki w ziołach ..takiej na chlebek do krojenia...mama co tydzien mi przyrzadza..i szamam ile moge...bo wiem co jem..i ze jest to zdrowe..nic prostszego do przyrzadzenia nie widziałam..kawał mieska wkładasz do brytfanny...posypujesz ziołami...i pieczesz...miodzio..mowie Wam..i serdecznie polecam.
Kolejna kwestia..postaraj sie nie łaczyc wegli z białakami...zobaczysz roznice..i poczujesz sie lzejsza...niewłasciwe połaczenia spowalniaja nasz metabolizm..przez co niekiedy mamy mało energii...i czujemy sie ociezali...kalorie kaloriami...wiele ich tam nie było...ale sama wiem z własnego doswiadczenia ze czesciej lepiej skupic sie na jakosci pozywienia nizeli na samej jego kalorycznosci...dieta nie ma byc wyrzeczeniem...a czysta przyjemnoscia...gdzie robiac cos dla siebie...wiemy ze jest to zdrowe i nie wyrzadzamy sobie krzywdy...Dobra koniec mojego marudzenia...bo na pewno to wszystko wiesz
:D
Na psychologii praktyki ma sie juz na 3 roku :D Tyle dobrego...ale zgadza sie...na 4 i 5 takze beda..
Co do Twojej imprezki to az Ci zazdroszcze..na pewno wypali..najwazniejsze by miec do tego zgrana paczke..ja musze czekac na moja psiapsiółe imprezowiczke ktora siedzi w Anglii i wraca w połowie maja...ale to dobrze...do tego czasu bede wazyc mniej..mam nadzieje :D i wtedy sobie zaszaleje...kto wie moze kogos poznam...bo kiedy wiem ze wygladam dobrze emanuje jakos bardziej seksem :D tak mnie sie zdaje...Wy tez tak macie???Wieksza pewnosc siebie..usmiech z buzi nie znika..i takie tam...no wiecie :D
Kotek no to pora brac sie do cwiczeń...choc pojsc na półgodzinny spacer...ja za nim doszłam do 500 brzuszkow..tez sie do tego powolutku przygotowywałam...nic od razu..
A6W nie próbowałam...kiedy mój sposób jest jak na razie niezawodny...z czasem zobaczymy;)moze kiedys...
Włacz ulubiona muzyke ..pokrec sie po mieszkaniu i zmus sie...to zupełnie jak z nauka...nie chce Ci sie ale wiesz ze musisz...musisz zrobic cos tylko dla siebie...a pozniej beda tego efekty ..."jak sie nie ma co sie lubi to sie to zdobywa" :D to powiedzenie jednej z dziewczyn na tym forum bardzo mnie podbudowuje...i tego zycze rowniez Tobie z całego serca...
Co do tańca zobaczymy jak to wszystko bedzie wygladac :D poki co trenuje...z czasem pomyslimy :D
Dziś juz pewnie nic nie napisze...bo niebawem psiapsióła druga przychodzi i bedziemy badania robic...a zejdzie do nocy...to tez zycze spokojnego wieczoru :D i słodkich senków :D
Ps.Lalika co Ty na to byśmy wysłały sobie na wzajem własne zdjecia??Zawsze to lepiej wiedziec z kim sie rozmawia..Jak juz mowiłam zalezy mi na dłuzszym i bardziej realnym kontakcie z kims kto tak samo bardzo jak ja chce osiagnac sukces...Jesli nie masz ochoty...w porzadku...nie ma problemu :D mysle jednak ze przyjemniej by nam sie rozmawiało :D
buziole
Droga Szyszko
Słyszałam o diecie niełączenia, teraz poszperałam jeszcze w necie, i doszłam do wniosku chyba nie dam rady się przestawic...No bo z czym mam jeść moje ulubione płatki :?: chyba nie z wodą, albo szpnakiem. A kanapki na uczelnie:?: Ja poprostu nie widze posiłków skomponowanych według zasad tej diety...muszę jeść kanapki z serkiem albo szynką i jogurt z płatkami, inaczej nie umiem :) Parówke traktuje jako rarytas, nie zdarza mi się często. (na szczęście :D )Wiem że są tłuste ale naprawde je kocham(ale tylko berlinki, pozostałe są wodniste i niedobre) :D
Kiedyś jak się odchudzałam to tez mi mam piekła indyka albo kurczaka w ziołach do tego ryż i sos słodko-kwaśny. Jadłam to tak często że mi straszliwie obrzydło :D , i co tu zrobić :?:
"jak sie nie ma co sie lubi to sie to zdobywa" :D to powiedzenie jednej z dziewczyn na tym forum - droga gapciu to jest moja sentencja z podpisu :D :D :D
Służy ku pokrzepieniu właśnie, ale tak się już do niej przyzwyczaiłam że o niej zapomniałam. :D
Imprezki na pewno sobie odbijesz, i jak Ci wzrośnie pewność siebie to na pewno poderwiesz jakiegoś super kolesia 8) 8) 8)
Co do zdjęć to absolutnie się zgadzam, jak cos fajnego znajdę to ci prześlę na pw
pozdrawiam :!:
Tracę dzis poczucie rzeczywistosci :D przepraszam...ale widzisz...tak mi sie spodobało...ze zupełnie zapomniałam ze czytałam to własnie u Ciebie...:oops: ale przynajmniej Ci o tym przypomniałam :D
alez gapa ze mnie...usmiałam sie za wszystkie czasy... :lol:
Wreszcie ciepełko...mrrr... wygrzewam się kotem i filiżanką kawy na balkonie i jest booooskoo. /byłoby jeszcze bardziej bosko gdyby zamiast kota leżał tu jakis przystojniak :shock: /
Szkoda że potem mam aerobic bo tak mi się tu fajnie wyleguje...Ale weszłam żeby cos napisac a nie mruczeć.
Wczoraj nieplanowana kanapka o 19 :evil: , a o 19.30 grzeczne jeźdżenie połączone z randką z Kochanowskim. (Pewnie macie go już tak samo dość jak ja, hihi :D :D :D )
Dziś było:
ś:mulsli z mlekiem (wiadooomo)
o:jajecznica z grahamką
jogurt z musli i waflem ryżowym
2 kawy
na razie tyle. Jak wróce z aero to pewnie coś sobie jeszcze skonsumuje, typu serek waniliowy z płatkami.
Wiem że to moje menu wydaje się straszliwie monotonne, ale ja poprostu uwielbiam nabiał - jestem uzależniona, podobnie jest z musli. Vis maior... :roll:
Szycha, to było niezle :D przyznam że byłam w małym szoku :D Jeszcze pobiegłam sprawdzić na profil czy to naprawde tam jest czy tylko mam omamy :D
Jak ci dziesiaj dietka idzie :?: No i szukaj jakiejs fajnej fotki :!:
Acha, supernews dnia: impreza się odbędzie :!: :!: :!:
Hej,
no to świetna wiadomość z tą imprezką :D Zresztą trzymałam mocno kciuki , to musiało sie udać 8) Ale tak na serio to bardzo, bardzo sie cieszę, bo pewnie jesteś zadowolona :D No i baw sie kochana dobrze :D Mam nadzieje ze imprezka spełni Twoje oczekiwania ;)
A o faceta sie nie martw, jestem pewna że już wkrótce jakiś Cię odnajdzie i chętnie pomruczy na Twoich kolanach :lol: :lol: :lol:
Ja też mam kotka :D
Świetnie że ćwiczysz, naprawde jestem z Ciebie dumna. Kochanowski pewnie też zadwolonay, skoro się tak nim interesujesz podczas tego ruchu ;) ;) ;)
A co do menu to rozumiem Cię doskonale, bo też kocham nabiał. Ale zauważyłam że jak jem dużo nabiału to moja waga stoi w miejscu a nie spada :shock: I dlatego tylko rano pozwalam sobie na coś z nabiału.
chociaż jest też jakaś dieta która opiera sie właśnie na produkach zawierających wapń (też lody) i podobno skuteczna ;) Ale nie znam szczegółów, gdzieś w jakiejś gazetce mam :D Jak chcesz moge Ci zeskanować i przesłać :D
Buziaki piątkowe :***
HEJ
Własnie znałazłam chwile by tu zajrzeć..wczoraj cały dzień w pracy...za chwile znów jade...no ale nic..taki los każdego :wink:
Lalika bardzo sie ciesze...ze impreza w końcu się odbędzie...Na pewno będziesz się dobrze bawić..no i oby ten facet się tam znalazł...co bys miała z kim spedzać czas na balkonie...i nie tylko:)
Ja podobnie jak Ty..tylko ze w ogródku uwielbiam się wygrzewać z kubeczkiem kawy albo herbaty...cudownie..no i koty też mam..wiec wiem o czym mówisz:)
To dobrze że wcinasz nabiał..ale może faktycznie fajnie by było zmienić..albo urozmaicić coś w jadłospisie...może na śniadanko 2 kromki razowego z serkiem wiejskim szczypiorkiem i pomidorem??Zamiast jogurtu z musli..zmiksuj maślanke z jabłkiem i cynamonem...Nie wiem czy lubisz:)ale idzie się przekonać...
Ja mam dziś ochote na makrele...ale to jak skończe ćwiczyć...strasznie za mną coś chodzi...
Dieta idzie bardzo dobrze...ale denerwuje sie na siebie kiedy jem po 18..i zazwyczaj owoce :evil: dziś kroje sobie same marchewki do przegryzania..
Uciekam i życze miłego dzionka:) :D :D :D
lalika ja też uwielbiam nabiał :) mleko z musli, wszystkie jogurciki, kefiry, serki, po prostu wszystko z nabiału :) bo to jest pyyycha :P
Pozdrawiam :*
witam witam słońce!!!!
ale się za tobą stęskniłam!!!
troszkę mnie nie było,ale teraz obiecuje byc prawie codziennie..
koniec zawieszenia broni..tak ślicznie na dworze,ciepło że aż nie chce się dużo jeśc...
jak tam ci dieta idzie?cały czas dobrze?
ja w świeta jak się z domu wyrwałam po tak długiej nie obecności to tak zaszalałam,że chyba znów zrobie sobie drugi post :oops: i nie bedę wychodzić z domu hehe.
3maj się słońce ja spadam się uczyc z rosyjskiego :cry:
cześć laseczki,
ciesze się bardzo że mnie odwiedziłyście, odpisze wam tu coś jak tylko wylecze pozostałości z wczorajszej imprezy. Wpadłam tylko ogólnie rzucić okiem jak wam idzie i widze że ok. Generalnie myślenie i pisanie nie jest dziś moją mocna stroną, dlatego zmykam spowrotem do łóżka bo tylko tam sie dziś nadaje. masakra.
buziaczki
No dziś juz troche lepiej. Niestety impreza nie była zbyt udana, ale nie będe się tu zagłębiać w szczegóły. Było minęło i zaczął się nowy tydzień. Nie zaliczyłam dziś kolosa z informatyki i jestem zła jak jeż. JAK JA NIECIERRRRRPIE EXELA :twisted:
Dzisiejsze menu:
ś. to co zwykle
IIś: kanapka szynką ogóriem i serkiem hochland
O:
200ml jogurtu brzskwiniowego*/fuuuj
kawałek kurczaka na chlebie (byłam zbyt głodna żeby czekać na ziemniaki)
kol: jogurt z musli, 2 wafle ryżowe
* - normalnie bym tego nie jadła ale ten wielki niedobty jogurt kupiony przez mamę, stoi otwarty od tygodnia bo mi nie smakuje. Mama zagroziła że już mi nigdy nie kupi jogurtu jak tego nie zjem. No i co miałąm zrobić :)
Myślała że jak jest jasny to że smakuje jak waniliowy.... :shock: no coment
Ja to mam z nią krzyż pański; albo mnie faszeruje pierogami, albo kupuje niedobre jogurty. Musze z nią poważnie porozmawiac :D
Sara, niestety, imprezka nie spełniła moich oczekiwań, ale cóż czasem tak się zdaza. :o Naprawde myślisz że zastój wagi może być spowodowany zbyt dużą iloscią bialka
:?: :?: Ja kiedyś czytałam że białko właśnie podkręca metabolizm. Sama już nie wiem. Na szczęście na imprezie nic nie jadłam, ale pochłonęłam zapewne stosy kalorii z alkoholu.
Ale torta i inne smakołyki omiałam szerokim łukiem. A rano waga pokazała 53, niestety to z obraku wody i jak tylko ją uzupełniłam to bylo 54. szkoooda :D
Szycha, To śweitnie że trzymasz dietkę, i że dzielnie ćwiczysz. Na śniadanko nie bardzo ten chlebek, bo potem w szkole tez jem kanapkę i za dużo by tych węgli wyszło.
Czekam na dalsze relacje :D
stillsunny tak, tak pychotka :D , ale nie wydaje ci się że np to może tuczyć :?: Bo ja nie mam pojęcia, ale moze dlatego tak wolno chudne bo np tego białka jest za dużo :?:
Ale z dwojga złego to chyba białko jednak lepsze niż wegle....
Vampiek wrócił :!: :D :D :D Powinnaś dostać po tyłku za ta dezercje :D Ale dobrze że już wróciłaś.No ja mam nadzieje nie będzie jakiejś wielkiej katastrofy po tych świętach :?: Ale tak bywa że jak sobie zrobisz drobne ustępstwo to lawina gotowa. Wiem co móie bo tez troche przegiełam w święta, ale na szczęście nie przytyłam. Dobrze że święta trwają tylko 2 dni :D
Teraz idę na aerobic, poodwiedzam Was jak tylko z niego wróce i odpocznę :D
:* :*
witam lalika!!
nie no wielkiej katastrofy nie ma po tych świętach..hehehe wiesz zawsze mogłoby być lepiej,ale źle nie jest..DAMY RADE,prawda?
buziaki słońce
Kiedyś czytałam coś na ten temat... że nie można na diecie jeść za dużo nabiału. Ale myślę, że nam nie zaszkodzi ;)
hej;)
Musisz zmienic cos w jadłospisie..podkrecic metabolizm...nasz organizm jest strasznie cwany...do wszystkiego z czasem sie przyzwyczaja...do kalori jak i do tego co sie spozywa..dlatego dietetycy naciskaja tak na roznorodnosc w diecie...Sprobuj choc kochana...moze akurat..
Kolosa poprawisz...;)na pewno...ja w poniedziałek mam z diagnozy inteligencji człowieka dorosłego...ale damy rade;)
U mnie dieta idzie ok..dziennie do 1300kcal dobijam..duzo cwicze..jutro trening..tylko ze jestem teraz przed jednym z " 12-stu wspaniałych" :evil: i woda znow mi sie zatrzyma...ale pozniej bedzie cudownie :D
Co do imprezy...czasem ta tak długo planowana nie cieszy jak ta na ktora idzie sie spontanicznie..ale jeszcze niejedna przed Toba;)takze głowa do góry :D
Lalika jak tam poszukiwanie fotek?
I jak dietka?
Witajcie popołudniowo :!: :D
Ale mam ostatnio nawal roboty (stąd żadziej jestem na forum) no ale trzeba stanąc w obliczu brutalnej prawdy: zbliża się sesja :evil: :evil: :evil: . Wykłądowcy szaleją; kolos za kolosem a ja nie wiem za co się łapać :shock: . Teraz mam wolna chwile więc zaraz tu wszstkie zaległości nadrobię :D
Ten poniedziałkowy step to jest niezły hardcor, a jeszcze jakaś inna instruktorka przyszła i takie układy wymyslała że te laski które normalnie śmigają, miały spore problemy. Ja to juz wogóle myslałam że padne, zanim załapałam ten cały krok to one już z 5 zrobiły. Ale się tym nie przejmuje. :D
Dzisiaj skosumowałam:
ś: jajecznica z kromką
IIś:jajko, resztka jogurtu
obiadopodwieczorek:
serek homo sernikowy z musli (pyyyycha)
kanapka z serkiem i ogórkiem
kol:
kanapka z serkiem i ogórkiem
jabłko
filiżanka maślanki
Wtorek to właśnie ten dzień że gdy przychodze jestem głodna jak szakal a pora taka ani obiadowa ani kolacjowa...no ale trudno inaczej nie będzie. Ruchu w zasadzie nie przewiduje bo dostałam @ i czuje sie ciężka i pobolewa mnie brzuch.
vampire, jasne że damy radę. Ja już czuje po sobie że się nie poddam. Nie ma opcji żebym wróciła do starego posobu życia, teraz czuje się super i wiem że robie coś dla siebie. Już nie ważne ile mi zajmie zrzucanie tych kilogramów, poprostu chce to zrobić, niezależnie od ilości czasu. Czy ty też tak masz że jak się nie odchudzasz i jesz różne słodycze deserki itp to czujesz że się zapuszczasz :?: Ja właśnie tak mam i to już chyba jest uzależnienie o odchudzania :D
stillsunny może pora faktycznie troche przystopowac z tym nabiałem...tylko jak. Hmmm spróbuje znaleźć jakieś alternatywy dla posiłków białkowych. Dzisiaj zamiast musli z mlekiem zjadłam jajecznice, a to w końcu też białko. Noale trudno :D
szycha Powiedz mi kochana jak mam ten metabolizm podkręcić :?: Bo na prawdenie wiem co mam robić...
Jak kolos z inteligencji :?:
Super że dietkujesz i ćwiczysz, ja też bym poćwiczyla ale tak się średnio czuje(przez @). Jutro WF - jeśli będzie intensywny typu siatka albo kosz to ruch mam zaliczony, ale kobita nam coś mówiła o łażeniu po mieście,a w tedy to będe wieczorem musiała coś pojeźdżić w domku :( . A co do zdjęć to 2 są takie że ok, a jeszcze musze opatentować jak się je wysyła :D A Ty już coś znalazłaś :?:
Dziękuję za odwiedziny.
Wierzę że przy waszym wsparciu dziewuszki uda mi się wkońcu, bo ile można....
Widze że jakieś masz problemy z metabolizmem. Ja też kiedyś miałam, ale poszłam do lekarza, przzepisał mi jakiś syrop tabletki i teraz wszystko działa jak należy.
Hej kobitki
:!: co za paskudztwo dzis za oknem, ale my się nie łamiemy bo lato coraz bliżej i taka pogoda nie uśpi naszej czujności :) Właśnie sobie wcinam pyszną grahamkębo moje nestle fitness się skończyły :(
Znalazłam taki oto model zdrowego odchudzania:
1. Jedz regularnie, 5 razy dziennie, urozmaicone posiłki, składające się z niskokalorycznych posiłków.
2. Ruszaj się. Sport pomaga zapomnieć o jedzeniu i przyspiesza spalanie.
3. Ogranicz produkty o dużej zawartości tłuszczów - sery żółte, pleśniowe, tłuste mięsa, ryby, wędliny, masło, sosy.
4. Unikaj potraw smażonych.
5. Odmawiaj sobie słodyczy.
6. Jedz więcej warzyw i owoców.
7. Nie najadaj się do syta, tylko zaspokajaj głód
8. Dużo pij, nawet 2-3 litrów dziennie.
Gdybym ja tylko miała czas i umiała gotowac te "urozmaicone potrawy"...
:shock:
czurek, Ja tez się ciesze że wpadłaś :D Wsparcie jest jednym z najważniejszych czynników wpływających na sukces w odchudzaniu. Nie wiem czy tak dobrze by mi szło gdyby nie to forum :D W grupie jest fajniej i przyjemniej się odchudzać. Mam nadzieje że nam się uda. :)
Jak lekarz zdiagnozowal że Twój metabolizm jest spowolnbiony, sensie, co mu powiedziałaś :?: No i jaki to ma być lekarz :?: rodzinny czy dietetyk :?:
:* :*
Hej laliko,
fajnie się trzymasz, no i bardzo sie ciesze że tak śmigasz na tym stepie :D :D :D
Co do gotowania spróbuj moze pare razy coś przyrządzić.
Ja kiedyś nienawidziłam kuchni i gotowania :x W ogóle zawsze powtarzałam że jestem stworzona do wyższych celów :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Potem zaczęłam coś pichcić. Okazało sie że to nawet sprawia przyjemność :shock:
Najpierw proste potraw a z czasem jakieś eksperymenty ;) Często potrway w przepisie wydaja sie skomplikowane, ale szybko sie przekonasz że tak nie jest. A spróbować zawsze warto :lol:
Buziaki czwartkowe :***
Ehhh znowu dieta szwankuje...Wczoraj już było tak dobrze, mało jedzonka sporo chodzenia...no a wieczorem klęska. Zaczęło się od tego że po prowizorycznym obiedzie (kanapka i maślanka) pojechałam z tatą na dłuuuuugie zakupy. Byłam niesamowicie wygłodniała ale sie trzymałam. Potem spotkaliśmy moją ciocie która zaprosiła nas na herbatke. Dziadek kusił pysznym plackiem ale nie tknęłam, ciocia namawiala na jajecznice, ale byłam twarda.
Niestety na stole stała miska z takimi małymi ciasteczkami (takie krakersiki)....no i ten mój sakramencki głód+ widok pałaszującego ojca, doprowadziły do tego że wymiotłam pól miski tych tłustych węglowodanowych ciasteczek :oops: :oops: :oops: . Caly dzień się trzymałam.....a wieczorem klęska :cry: :( :( . Zachcialo sie nam wieczornych herbatek i prosze. Dziś na wadze 55 wczoraj jeszcze 54 cały czas trwa @ nie wiem już co się dzieje.... :( :cry: wrrr
Żeby tego było mało dziś na obiad pochlonęłam michę makaronu z sosem ze słoika (sos co prawda 1g tłuszczu, ale ten makaron....)
I po co to wszystko, pytam PO CO :?: Założyłam ten wątek z taką wagą wyjściową taką samą jaką mam dzisiaj. A odchudzam się 1,5 miesiąca. Co ja takiego źle robie, ze moja dieta nie daje efektów :!: :?: POwinnam schudnąć ok 2kg a ja nic. Już tak dalej nie dam rady.... :cry:
Widzisz Saro, Ty mnie chwalisz a ja taką lipe odstawiam....
Dzis sobie przyrządziłam pyszny obiad, ale mam wielkie wyrzuty sumienia...Ja już sama nie wiem co mam robić. Nie chciałam sie regorystycznie odchudzać.Myślałąm że jak bede jeść mniej i zdrowe rzeczy i do tego się ruszać, to to da jakiś efekt a ja schudłam więcej jak się nie odchudzałam....co za paradoks
Zmieniłam się dziś w chodzący smutek. Chce żeby już było jutro...
lalika
Co do forum to ono sprawia, ze się trzymam. Czytam wasze posty i czuje, że mam tutaj wsparcie.
A co do lekarza. Poszłam do swojego ogólnego i powiedziałam, że mam problemy z wypróżnianiem, że to wszystko jest powolne itp. To on tam zbadał ten brzuch ponaciskał. Kazał mi robić brzuszki i przepisał jakis syropek i tabletki. i od tej pory wszystko mam tak jak powinnam. Żadnych problemów nic:)