-
lalika nie przejmuj sie. jak się ma okres to tak sie chce jesc. ja wtedy msuze obowiazkowe zjesc cos czekoladowego jakies wafelki batonika bo bede taka nerwowa ze szok.
Ale wiesz jeżelli mas zochote na cos slodkiego to zjedz troszke, nie odmawiaj sobie w ogole. Bo potem to jak cie napadnie głód to bedzies zpochlaniala wszystko. Wiem to po sobie. Kiedys odmawialam sobie slodyczy, ale jak kupiłam jednego to potem chciałam kolejnego i kolejnego... A teraz jak mam ochote kupie sobie jakiegoś zbożowego batonika typu corn czy coś. lepiej takie maleństwo zjeść niż pół miski,
P.S Ja zawsze się skusze na krakersika:P
-
lalika mozemy sobie rączki nawet obie podac, ja mam dokładnie to samo, Kompletny brak motywacji do dalszego odchudzania sie!
bezsensu
Buziaki
-
Dziewuszki..chyba wogole nastał taki paskudny okres jakis...moze to przesilenie dalej działa...juz sama nie wiem..
Lalika ja wczoraj zjadłam 2 czekolady z bakaliami...a obiecałam sobie ze od czasu do czasu owszem..a u mnie druga taka wielgachna wpadka w ciagu tygodnia...tez mam @..moze to przez to...ale nie traćmy nadzieji...Lalika zobaczysz..wszystko wroci do normy po tym @ paskudztwie...
Własnie zrobiłam sobie oczyszczanie i wygladam jak @-@ sto nieszczesc...ale mam dzis to gdzies...w przyszłym tygodniu wszystko wroci do normy...
Tyle dobrego ze waga nadal wskazuje 59...ani w jedna ani w druga nie drgnie...
sciskam..i nie poddajemy sie;*
-
Hej dziewczynki, widze że nie tylko mnie chwyciła jakas depresja (może to te wachania pogody okres czy jeszcze akieś inne ustrojstwo). W każdym bądź razie forum podziałało, i kolejna dostawa motywacji juz w drodze. Marteczko droga, na złość paskudym kilogramom, my się nie poddamy prawda :?:
Czurektak fatalny ten okres, ale właściwie to nawet nie czuje jakiejś wzmorzonej chęci na cos słodkiego (o dziwo bo zwykle bardzo mi się chciało czekolady), a te ciasteczka wynikły przypadkowo, dlatego taka zla byłam :D A pozatym tak sobie pomyślałam że wyczerpałam juz mój miesięczny limit na słodycze( przeznaczony na czas okresu) bo zjadłam czekoladowego zająca w święta :D Najbardziej mnie tylko wkurza fakt ze 1,5 miesiaca poszło na marne bo waga w zasadzie spadła o 1 kg a w wymiarach to już totalnie nic, to potrafi zdołować, wierz mi....
SzychaEhhh no niestety tez doświadczłaś "uroków" okresu, i 2 czekoladki poszły. No ale trzeba trzeba się podnieśc z porażki.Wracamy do naszych postanowień
Mi już trochę lepiej choć musze przyznać że w trakcie tego okresu mam okropny i dziwny nastrój: chodze jakaś rozżalona,podenerwowana, wszystkiego się czepiam, becze z byle powodu...nie wiem co się ze mną dzieje, bo zachowuje się jak kobieta w ciąży, czego raczej nie biore pod uwagę. Chyba dostaje juz do głowy od tego wszystkiego :shock:
A co to za oczyszczanie sobie zrobiłaś :?:
-
Wiesz z waga to jest beznadziejnie. szybko się ją bardzo nabiera, a bardzo wolno gubi. Trzeba troszke czasu i cierpliwości. A efekty będą uwierz mi. pewnie już są tlyko ty tego nie zauważasz:) Kobieta jak zawsze dąży do doskonałości. Mnie np motywuje pragnienie zrobienia niespodzianki mojemu skarbowi:)
-
laliko,
przykro mi że dopadły Cię gorsze chwile, ale tak bywa w życiu każdej z nas. Gubimy sens i w ogóle wszystko jest beznadziejne ;) Na szczęscie to mija, a wagę weź pod uwagę jak skończy Ci się okres, a nie teraz ;) :D
Będzie dobrze :D
Buziaki
-
DZIS PRZEPROWADZAM GRUNTOWNY REMONT DIETY
:arrow: jem 1000kcal - 5 posiłków dziennie
:arrow: codziennie 0,5h orbitka i 0,5h ćwiczeń /z wyjątkiem pon i pt/
:arrow: niezależnie od powyższego punktu, robię 50 brzuszków CODZIENNIE
:arrow: śniadanie jem zaraz po przebudzeniu, a nie o 10
:arrow: słodycze 1 RAZ w miesiącu
:arrow: ostatni posiłek o 18
:arrow: pić 1 litr wody dziennie
KALORYCZNOSC POSIŁkÓW
:arrow: śniadanie: 200kcal
:arrow: IIśniadanie: 200 kcal/kanapka na uczelni/
:arrow: obiad: 300kcal
:arrow: podwieczorek 100kcal
:arrow: kolacja 200kcal
Jak już to nie podziała to nie wiem co działa.
Mam nadzieje że ten 1 kg to woda, która w krótce spłynie.
Dziś humorek nieco lepszy, choć waga uparcie pokazuje 55. Może to tłuszcz z alkoholu w sobote się odłożył przez ten tydzien :!: to by bylo straszne, biorąc pod uwagę że jutro znowu ide szaleć :shock: fuck, fuck...
Sara, obys miała racje z tą wodą, bo przecież szlag mnie trafi, 1,5 miesiąca i 0 efektu :?: A może 0,5 h na orbitku to za mało, i spalało tylko to co zjadłam na kolacje, a nie tłuszczyk, jak myślisz :?:
Czurek ja jestem cierpliwa, ale chyba po takim okresie mogłabym się spodziewac lepszego rezultatu niz 1 (i to jeszcze w cale nie jest takie pewne) zrzucony kilogram. Chyba cos źle robiłam, dlatego postanawiam wrócić do liczenia kcal...oby poskutkowało
miłego dzionka :!:
-
lalika liczenie kalorii skutkuje. Gwarantuje Ci to :D Trzymaj się dzielnie dziewczyno i się nie denerwuj. Plan dietki po remoncie bardzo mi się podoba. Trzymam kciuki. Musi się udać bo to cholerne bikini w końcu będzie niemodne :lol: Buziaki:*
-
Hej lalika :) czytałam, że ostatnio troszkę słabo było. U mnie też nie najlepiej... wróciłam z imprezy wygłodniała i po dwóch piwkach ;) i pochłonęłam 3 kawałki ciasta, biały chlebek, zaraz chyba pójdę po lody :P widzę u Ciebie już nowy planik i chęć do dalszego działania. To bardzo dobrze :) na pewno się uda w końcu Ci schudnąć te 4 kg :) może i długa droga do sukcesu ale warto czekać. Pozdrawiam i 3mam kciuki :*
-
Hej,
no widzę że porządki przeprowadziłaś i jest nowy planik. Trzymam mocno za Ciebie kciuki :D
Co do ćwiczeń to ja kiedyś przeczytałam że najlepiej ćwiczyć rano na czczo, bo wtedy spalamy zaległy tłuszczyk a nie to co dostarczyliśmy organizmowi w ciągu dnia ;) Nie wiem jaka jest prawda, ale trzymam sie tego. Jak wiesz ostatnio u mnie też remont diety i narazie efektów nie ma, wiec nie rzetelnie ci doradzić nie mogę oprócz tego żebyś wsłuchała się w siebie i zrobiła to co uważasz za słuszne :)
Buziaki i miłego piątku :*
-
no i źle się zalogowałam. już to poprawiam
-
Witam wieczorowo:*
Tak wiec pierwszy dzień 1000 myśle że moge uznać za pomyślny. Co prawda z tym liczeniem to jeszcze się troche gubie bo na prawde daaawno tego nie robilam.
Z tym że w granicach dozwolonych się raczej zmieściłam, aerobic zaliczony - ogólnie bdb. Co prawda litr dziennie który sobie założyłam pochodził głównie z kawy, ale cały dzień chodziłam śnięta i musiałam się reanimować. Teraz troche mi się chce jeść ale wytrzymam.
ś: musli z mlekiem ~200
IIś: kromka z 1/2 trójkącika serka topionego ligh t~200
o:makaron z sosem, 2 wafle ryżowe z dżemem ~300
podw: jabłko 70
kol:kromka z twarożkiem z rzodkiewką i szczypiorkiem, filiżanka maślanki ~200
1h BPU + piłki
Chyba nie źle nie :?: :D
Depresya, dzięki za wsparcie, skoro mówisz że liczenie kalorii daje efekty to tym bardziej mnie motywujesz :D Mam nadzieje że na tym 1000 w końcu dobrniemy do naszego 50 a bikini nie zdąży wyjść z mody A nawet jeśli, to napewno wejdzie coś nowego i my to założymy :shock: :D :D pozdrawiam:*
stillsunnyno na imprezkach tak to własnie bywa z piwkami. Ja jutro ide do kumpeli na mieszkanie, mamy pic winko a potem jazda na rynek...też grzecznie nie będzie, ale co tam, trzeba mieć coś z życia a nie umartwiać się jak jakieś ascetki. Mam nadzieje że też sie już podniosłaś z dołka i grzecznie nadal dietkujesz. Z resztą zaraz Cię odwiedze to sprawdze :D
SaraNa pewno w krótce poczujesz zbawienny wpływ Montiego, nic się nie martw lala. Z tymi ćwiczeniami to mnie troche zmartwiłaś że rano najlepiej. I to bez śniadanka :?: A skąd ja wezme siły żeby te 40min - 1h ćwiczyć...nie mówiąc o czasie :shock: Na prawde masz siłe żeby bez śniadanka ćwiczyć :?: Muszę o tym jeszcze gdzieś doczytać. Mam nadzieje że podoba Ci się mój planik, w końcu ty chyba tez dużo na 1000 schudłaś prawda :?:
ściskam mocno:*
-
lalika--- polecam ten dziennieczek co umnie w podpisie jest fajnie strasznie mozna sobie sprawdzac i kontrolowac co sie je:) hmmm nom to gratuluje dobrego dnia:P
-
Ale mnie dawno nie było.
No i niestety teraz już tak wlaśnie będzie, koniec roku to wiadomo co sie dzieje w szkołach i na uczelniach. Ja ostro zakuwam bo kolos kolosa kolosem pogania a ja nie wiem za co najpierw łapać.
Z odchudzaniem to tak średnio. W sobote rano było na wadze 54 :D w dzień było grzecznie ale w nocy impreza no i wiadomo co. Na następny dzień to imieniny babci i masa pysznego jedzenia, któremu nie mogłam (i nie specjalnie chchiałam) się oprzeć. Od tamtej pory się nie waże, zrobię to jak już będzie mało w żołądku :D
No i niestety musiałam opuścic wczorajszy aerobic z powodu ogromu nauki na dziś....takie życie :(
Pumba, dzięki, Twój dietetyk na pewno mi pomoże, tylko jeszcze muszę odkryć jak z niego kożystać. buziaki:*
-
Hej :D Ehhh...tez mnie dawno tu nie było...
Zupełny brak czasu...no i jak mowisz Lalika...ogrom nauki spada na studentów..do tego praca...inne drobne obowiazki no i gdzie myslec o forum..sobie??Nie narzekam jednak...mam nadzieje ze to nadrobimy;)
Wcinam własnie maslanke pieczone jabłuszka z rodzynkami...takie sniadanie jest naprawde lekkie...a i zoładek pracuje...ehh...musze teraz jesc lzej...wczoraj imieninki taty....no i wiadomo....Lalika wiem o czym mowisz...tak bardzo chciałabym osiagnac wlasny cel...ale kiedy zaczyna mi isc w miare to se folguje i niestety nadrabiam zaległosci....jaki człowiek jest głupi...i słaby...ehhh...jednak nie ma sie co poddawac....jakos damy chyba rade :D ??
sciskam i pozdrawiam
-
Witaj laliko,
na początek dziekuje za wsparcie :*
Cieszę sie że waga spadła i myślę że mimo imprezki będzie dobrze :D
Oczywiście masz racje, ja moje 18 kg straciłam w większości na 1000kcal, troche na kopen... Tylko waga mi stanęła i nawet zaczęła sie podnoscić , dlatego musiałam coś zmienić :) Wierze że dasz rade :!:
Buziaki wtorkowe :*
-
Dobrze że już ten dzień za mną. Dziś była weryfikacja mojej znajomości Jana Kochanowskiego, nie wiem co dostane bo troche rzeczy nie wiedziałam. No zobaczymy.
Jak sobie pomysle ile mam do nauki i do nadrobienia....chyba tylko cud mnie uratuje.
Odchudzanie muszę przyznać zeszło na dalszy plan, no i boje się że nic do lata nie schudne. Ale strasznie mnie ciągnie na forum więc jak tylko znajdę chwilke czasu to przybiegam :D
Nie mogłam się jednak oprzeć nałogowi i stanęłam na wadze... a tu niespodzianka: mimo że bylam po kawie i dużym śniadaniu, waga pokazała 54 :D
Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem, i oby tak tez się skończyło.
Sara, tak dużo schudłaś na 1000 że faktycznie organizm poprostu mógł się przyzwyczaić czy coś w tym stylu (nie znam się ale chyba Montignac tak pisze)....dlatego jeszcze troche na montim i będzie wielki bal na wątku o dużych spodniach :D
Ja też nie widząc efektów postanowiłam coś zrewolucjonizowac, i teraz czekam na jakieś echa tej zmiany...ciekawe kiedy bedą
Szycha, ja już myślałam ze gdzieś zaginęłaś zatem obrze że się znalazłaś :D .Ale wiem wiem z tym nawałem zajęć trudno sobie wogóle pozwolić na jakieś lenistwo. Niestety móje zaległości na studiach wymusiły na mnie wczoraj opuszczenie aerobicu, i bardzo zła jestem bo juz 3 razy nie byłam a to mi opóźnia mój efekt :x
Z tymi imieninami to tak jest, że okazje strasznie kuszą. Wymówka jest taka ze przecież na codzień nie ma takich pysznosci i że się je normalnie itd. Ale nawet nie miałam \gigantycznych wyrzutów sumienia, bo rodzinka by na mnie patrzyła jak na wariatke gdybym uparcie twierdziła że niczego nie tknę. W zasadzie jadłam głównie pyszne sałatki bez chleba no a z grzechów to rolada truskawkowa i megarewelacyjny tort orzechowy. Nigdy bym soboe go nie odmówiła :D Najlepszeże dołek psychiczy mam już za sobą i walczę dalej.
Jasne że się nie poddamy. Skończymy z tym raz a dobrze :D
buziaki:*
-
Brawo :) Bardzo mi sie podoba Twoje podejście. Po prostu: trzeba to zrobić i schudnąć i koniec :!: Postanowione :D
Bardzo mnie cieszy że waga satysfakcjonująca :D
No i trzymam kciuki za Kochanowskiego czekając na wynik :D
Buziaki
-
Każda z nas ma ten sam cel wiec musimy sie wpsierac nawazjem.
ja mam jeszcze inna motywacje jest nia mój chłopak. Chce mu zrobic ogromną niespodziankę gubiąc zbędne kilogramiki:)
-
Witam czwartkowo i bardzo słonecznie :)
Miało byc do maja 53 ale baaardzo wątpie że tak sie stanie. No ale cóż, widocznie musze sobie dac więcej czasu bo moje kilogramy się już bardzo do mnie przyzwyczaiły i desperacko odpieraja wszelkie próby ataku. Ale dziś jestem pozytywnie nastawiona i wiem że się nie dam. Wczoraj dopadła mnie straszliwa migrena, spałam 4 w dzień godziny więc z tego dnia za wiele nie miałam, ale odbyłam 3 godzinny spacer więc nawet ok.
Rozmawiałm wczoraj z moją koleżanka która jest na prawde szczupła i chudsza ode mnie, dlatego wyobraźcie sobie w jakim szoku byłam, kiedy powiedziała że waży 62 kg :shock: :shock: :shock:
Gdybym wyglądała tak jak ona to na prawde mogłabym ważyć 62. A waże 54 i jestem grubsza :shock: :shock: :shock: .hmmm
Saro, waga satyfsakcjonująca bo juz na chwile wróciło 55 i w tedy to byłam dopiero wściekła :shock: . Ale 54 jest na razie ok, tym bardziej że ostatni raz ważyłam tyle....hmmmm kurcze nawet nie pamiętam kiedy pewnie w gimnazjum. Ale jak juz kiedys pisałam, niestety nie wyglądam na osobe która waży 54, raczej na cos koło 60 bo moje ciało składa się głównie z tłuszczu, stąd nieustanne próbu podjęcia wysiłku fizycznego.
Czurek Wsparcie przede wszystkim. To pewnie dlatego to forum przyciąga jak magnes :D
Ty masz mobilizacje żeby schudnąć dla faceta a ja żeby jakiegos faceta poznać :D . Hehe ale przede wszystkim robimy to dla siebie, żeby z satysfakcja spojrzeć w lustro przed jakims wyjściem i powiedziec sobie "ale fajnie wygladam" :D :D . Zeby móc ubierać fajne modne ciuchy a nie wiecznie martwic się czy to mnie nie pogrubia czy tam jakas fałdka nie wystaje.... :roll: Ja mam na prawde serdecznie tego dość i marzy mi się żeby ubierać sie w co zechce i nie martwić się ze "grubo wyglądam". :D
buziaki:*[/b]
-
Witam laliko,
bardzo fajnie że masz takie racjonalne podejście :D Tzn. że sie nie stresujesz wagą za bardzo. Bo te kiloski na pewno w końcu sobie pójdą :D
Co do wagi i wygladu to zdecydowanie masz racje. Ja też już wg BMI i innych pomiarów powinnam dać sobie spokój, ale mam jeszcze sporo tłuszczyku, wiec wiem ze muszę z nim walczyć dalej i juz teraz jestem prawie pewna że przy wadze 57 wciąż nie mędzie tak jak chce. Mysle że idelabnie byloby 55, ale tekie wyzwanie podejmę dopiero jak osiągne 57 :D
Rozumiem Cie doskonale, również dlatego że w pracy mam koleżankę, która ma tyle wzrostu co ja i waży 56 kg i jest taka szczupluteńka że szok :D Ja widzę że żeby wyglądać jak ona musiałabym ważyć chyba 49 :shock: Dlatego najważniejsze to być zadowolonym z wyglądu własnego i już :D
Na pewno dasz rade i osiagniesz wygląd jaki chcesz, oczywiście zachęcam do ćwiczeń ;) :lol: :D
Buziaki czwartkowe :*
-
Lalika masz 100% racji. czasem jak ide z moim skarbem na zakupy np po spodnie to mi troche wstyd... Bo raz poprzymierzałam chyba z 5 par i żadne niepasowały.... albo nie miesciłam sie w nie albo zabardzo były ciasne. W ogole nie iwem czy tak mi sie wydaje czy tak to tlumacze ale teraz produkuja te ubrania takie jakies bardzo małe... Waskie jak dla samch modelek
-
Znowu długa przerwa na forum spowodowana masa zajęć. A więc witam poweekendowo :D
Od początku: piątek był wzrorowy dietkowo i aerobikowo więc było bdb
sobota,....tutaj zaczęły się schody. Przygotowywałam imprezke imieninową dla rodzinki. Zdrobiłam sałatkę z kurczaka kupiłam pyszne ciasto....no i oczywiście wszystko pochłonęłam i byłam zła na siebie jak diabli :evil: :evil: . W niedziele dokańczałam sałatke (jest z majonezem :( ) a potem poszliśmy z rodzicami na kolacje do restauracji no i pochłonęłam gigantycznego placka ziemniaczanego po węgiersku. Ahhhh jakie to było dobre.....Oczywiście przy okazji 0 ruchu. Myslałam że na wadze będzie katastrofa a dziś było 54. Chyba że to bomba z opóźnionym zapłonem i pojutrze będzie 56.
Saro, te kilogramy sobie jednak tak szybko nie ójdą, bo co weekend to jakaś wielka wyżerka w moim wykonaniu. A potem się dziwie że prze taki długi okres czxasu nic nie spadło....wggg ale jak już sie skończy rok akademicki i sesja to w wakacje tez się poodchudzam. Planuje przed samymi wakacjami zrobić sobie 1 tydzień diety kapuścianej. Bardzo ją lubie no i chude przy niej :D Na razie jestem optymistycznie nastawiona i nie przejmuje się tak bardzo odchudzaniem bo wszystkie wysiłki skupiam na przygotowaniach do egzaminów :(
czurekja postanowiłam właśnie troche odświeżyć swoją garderobę ale nie bardzo miałąm na to czas. Pasowało by jakieś sandałki kupić a rodzicom kazałam sobie na imieniny kupić trencz. Oczywiście najgorzej ze spodniami, bo wydaje mi się ze w każdych mam wilekie uda które rzucają się w oczy w pierwszej kolejności. Dramat.....może zaczne chodzić częściej w spódniacach, one tak nie eksponują ud.... :?:
pozdrawiam :!:
-
Wróciłam. Nie wiem na jak długo, ale musiałam tu wejść. Mój weekend majowy sporawdził się do 4 dniowej libacji alkoholowej i dzikich tańców na rajdzie politechniki krakowskiej :D To było niesamowite 4500facetów i garstka dziewczyn. Wszyscy uśmiechnięci i pozytywnie nastawieni.Było REWELACYJNIE :D :D Poznałam tylu ludzi że szok, wszyscy byli wobec siebie tacy bezpośredni i kontakty nawiązywały się w parę sekund :D No i te niesamowite koncerty...masakraa...Nawet się nie da opisac jak super tam było
Niestety teraz powrót do szarej rzeczywistości. Mam jeszcze kilka dni juwenaliów a potem DO ROBOTY :!:
Kochanowski zaliczony hurra hurra hurra :!:
Jest i zła wiadomość: wróciło 55 i troche mój zapał do odchudzania zniknął...nie wiem kiedy się znajdzie ale ogrom pracy przed sesją napewno mu nie sprzyja....
-
Witaj Laliko :D
Troszkę mnie u Ciebie nie było.. Zazdroszczę imprezy :D Taki tłum facetów hehe. Gratuluję nowych znajomości :wink: Tym, że troszkę przegięłaś się nie przejmuj. W końcu od tego są długie weekendy heh. Nie jesteśmy na diecie za karę, więc nie możemy sobie wszystkiego odmawiać. Gratuluję też zaliczenia Kochanowskiego. Jesteś wielka 8) To 55 wróciło ale tylko na chwilkę. Będę za to trzymać kciuki. Powiem Ci, że ja sobie też sprawiłam bikini :mrgreen: Pojawi się u mnie w domku chyba jeszcze w tym tygodniu i będzie mnie pilnować i mobilizować. Aż w końcu doczeka się jakiejś plaży hehehe.
Buziaki Myszko:*
-
Witaj,
cieszę się ze wróciłaś i mam nadzieje że już zostaniesz :D
Super że udało Ci się tak wspaniale poimprezować :D
A wagą się nie przejmuj, bo z tym sobie damy rade. Po prostu pożegnamy sie z tym tłuszczykiem i tyle :D
Gratuluję zaliczonego JAnka ;) :D :D :D
Sama widzisz, że dzielna z Ciebie kobietka i ze wszystkim dasz rade :D
Trzymam kciuki i czekam na kolejne relacje :D
Buziaki :*
-
Witam was dziś deszczowo i pochmurno, ale myśle że w krótce się to zmieni
I mam nadzieje że moja dieta też się niedługo zmieni bo czuje jak rośnie mi tyłek. Zjadłam dziś jajecznice z kiełbasą a na obiad schabowego i zimniaki :oops: :oops: :oops: :twisted: :twisted:
Nalezy mi się solidny kop w dupsko, bo jak tak dalej będe jeść to założe wątek pt tyjmy razem. Także czekam na jakiś cud, czy przełomowy moment żeby powrócił a dawna zmobilizowana lalika. Długi weekend zrobił swoej bo taka odrealniona byłam, aerobiki opuszczone...w tym tyg jestem chora więc tez nie dam rady iść na ćwiczenia. To wszystko własnie składa mi się na potencjalną porażkę.
PS wiecie że obok miejscowosci w której byłam jest miejscowość o nazwie Laliki :!: :?: :shock: :shock:
Depresyjko, ciesze się że wpadłaś, i dzięki za słowa pocieszenia, mam nadzieje że uda mi się złapać mój niedawny entuzjazm do odchudzania i moje marudzenie się już skończy :D Super że zamówiłaś sobie bikini, to mobilizuje, ja chyba musze luknąć na swoje. Koniecznie przyślij fotkę, jak już go dostaniesz.:*
SarkoDzięki wiem że trzymałaś za Janka kciuki i to dlatego :D Trzymaj tez żebym przestała tyle jeść...bo mój cel zamiast się przybliżac to się wręcz oddala. Ale jak tylko już wyzdrowieje to zabieram się ostro do roboty. Za blisko już jestem żeby wszystko zrujnować. Tak. Właśnie tak.
BUZI:*
-
Dziś zaczynam od nowa definitywnie. Zostało mi ostatnie 5 kg i rozprawie się z nimi, bo mnie to już wkurza....cały czas marudze i jęcze i nic nie robie. koniec tego użalania się. DO ROBOTY :!: :!: :!:
-
No!! Dzielna dziewczynka :wink: Bierzemy się do roboty Lalika. Bez marudzenia i fisiowania. Bo przecież meta jest tak blisko :mrgreen: Buziaki:*