-
Powrót do normalności...
Chcę schudnąć, ale...przede wszystkim chcę wyzdrowieć, chcę znów być normalną, uśmiechnietą, szczęśliwą młodą dziewczyną. Mój problem - bulimia. Stres, samotność, jedzenie, kompulsy, wymiotowanie...i tak doszłam do tego momentu, do momentu, gdy już nie mogę i mówię DOŚĆ! Schudnę i wyzdrowieję. Na moje "szczęście" nie choruję długo, więc myślę, że mam duże szanse by dość szybko z tego wyjść. Choć napewno nie będzie łatwo. Chodzę na terapię do pani psycholog, wybieram się do psychiatry, mam wsparcie od paru osób, ale liczę też na Was, na Wasze wsparcie w chudnięciu i zdrowieniu. Najgorsze są napady, bo ostatnio, od 2 tygodni nie wymiotuje. Ale napady...są często. Dziś też. Ale może jutro będzie lepiej, ciągle w to wierzę...cóż innego mi pozostało niż mieć nadzieję...
-
A plan mam taki:
-nie wymiotować (narazie jest ok)
-nie mieć napadów (z tym jest gorzej :evil: )
-dieta 1300 kcal
-raz w tygodniu siłownia na wf-ie
-1 h step
-w domu ćwiczyć na ile czas pozwoli
-bieganie(jak się ociepli)
-zero słodyczy (czy to możliwe? zobaczymy)
Chcę schudnąć 5-6 kg.
-
Dasz rade...!!! wystarczy...Z nami sie uda...schudniesz...
Bardzo dobrze ze masz pomoc specjalistyczna i inne osoby...nie jestes z problemem sama...Pamietaj ze w chwilach zwatpienia znajdziesz tu pomoc...!!
Musisz byc silna...wierze w Ciebie :)
Powodzenia
-
Osmiorniczka mam nadzieję, żę w chwilach kryzysu tu znajdę pomoc
:wink: I że jakoś to będzie :D
-
2 tygodnie bylam "czysta" i dziś kryzys. Napad - standard, ale... Nażarłam się bagietki z kreme orzechowy + 15 dag andrutów na wage...a potem to zwymiotowałam :cry: Czuję się beznadziejnie, zapuchnięta buzia, pieczenie w przełyku, krew delikatnie lecąca z nosa...ehhh :( Zapisałam się, tak jak poleciła mi pani psycholog, do psychiatry, kazała mi się skonsultować czy ewentualnie jakiś leków nie trzeba. Wiecie, mam ochotę iść spać i obudzić się...za jakieś pół roku, może byłoby inaczej? Boże, jak ja bym chciała wrócić do normalności, takiej zwykłej, codziennej...ja już nie pamiętam nawet co to jest...
-
witamm
Twoja historia jest smutna ale TYmozesz to zmienic mozesz byc szczesliwa i wszystko pouklac masz w sobie sile na pewno nie przejmuj sie wczorajszym dniem mysl o o tym co dzisiej co jutro zobaczysz ze dasz ade wierze w Ciebie iw iem ze dasz rade tylko uwierz w to
trzymam za Ciebie kciuki :wink:
-
Witam :)
wpolczuje Tobie naprawde :( :( wiesz tez mam nie raz napady na slodkie i nie tylko moglabym jesc i jesc i jesc ... no ale dobrze ze pozniej nie wymiotuje ,ale napady obzarstwa mam i to co najmniej co 3 dni :? :? :? uda nam sie zobaczysz powiedz sobie " nie nie moge uda mi sie przezwyciezyc to uda sie,przeciez chce byc zdrowa" i odejc od lodowki czy szafki z jedzeniem ,bedzie dobrze ja czesto to powtarzam,przeciez chcemy byc szczuple nie? ;)
powodzenia ;)
-
Wczoraj miałam napad przez zajęciami na uczelni, a potem wymiotowałam juz na uczelni - porażka :( Dzisiaj...duże jedzenia, ale bez wymiotów. Może jutro będzie lepiej? Dobranoc.
-
na pewno bedzie lepiej usmiechnij sie i nie daj sie chorobie pokonasz ja na pewno :!: :!: :!:
trzymam za CIEBIE kiuki z calych sil
-
mam ten sam problem!!! napad za napadem-juz nawet wymiotować mi sie nie chce i tyję-proszę cię-zajrzyj do mnie i wspierajmy się razem bo mi też jest strasznie ciężko-potrzebuję kontaktu z kimś kto rozumie ten problem-ja chodziłam do psycholożki ale nic mi nie pomagało a choruję 2 lata-mam prawie 19...do następnej notki-mam nadzieję, że jutro będzie oki!!