Chcę schudnąć, ale...przede wszystkim chcę wyzdrowieć, chcę znów być normalną, uśmiechnietą, szczęśliwą młodą dziewczyną. Mój problem - bulimia. Stres, samotność, jedzenie, kompulsy, wymiotowanie...i tak doszłam do tego momentu, do momentu, gdy już nie mogę i mówię DOŚĆ! Schudnę i wyzdrowieję. Na moje "szczęście" nie choruję długo, więc myślę, że mam duże szanse by dość szybko z tego wyjść. Choć napewno nie będzie łatwo. Chodzę na terapię do pani psycholog, wybieram się do psychiatry, mam wsparcie od paru osób, ale liczę też na Was, na Wasze wsparcie w chudnięciu i zdrowieniu. Najgorsze są napady, bo ostatnio, od 2 tygodni nie wymiotuje. Ale napady...są często. Dziś też. Ale może jutro będzie lepiej, ciągle w to wierzę...cóż innego mi pozostało niż mieć nadzieję...
Zakładki