No to trzymaj się kochana, tańcz tańcz i wytańcz te chipsy i te wszystkie niedozwolone smakołyki, które czasem wpadną do buzi :wink: . Trzymam kciuki pa nara :D
Wersja do druku
No to trzymaj się kochana, tańcz tańcz i wytańcz te chipsy i te wszystkie niedozwolone smakołyki, które czasem wpadną do buzi :wink: . Trzymam kciuki pa nara :D
Ostatnio nie miałam za bardzo czasu, żeby tu zaglądać, ale stopniowo postaram się to nadrobić. W pośpiechu udawało mi sie czytać co tam u Was, więc mniej więcej się orientuję :wink:
Teraz cały weekend będę miała zawalony, bo do mojego Królewicza przyjeżdża kuzynostwo, więc czeka mnie weekend spędzony w kuchni przy garach :P Zaczynam od dzisiaj: gotowanie, sprzątanie, zakupy, i inne sruty pierduty! Mam nadzieję, że dietkowanie na tym nie ucierpi za bardzo. A przez ostatnie dni bardzo ładnie mi szło ;]
Zbieram się i lecę na Drogę Krzyżową i na Mszę :wink:
Trzymajcie się ciepło!
Dzielne bądźcie.
Witaj skarbie!
No ale przy takich "srutach-pierdutach" też kalorie polecą! Sprzątanie, stanie przy garach, zakupy, mieszanie w rondlach a jakże! A sama przecież nie musisz jeść tego co im napichcisz. Ja tak muszę robić, bo sorry, ale frytek z paluszkami rybnymi nie jadam, a moje chłopy tak. Ostatnio walczę, żeby im nie robić chociaż, niech sami sobie to świństwo przyrządzają. I wiesz, wolą już to upichcone przeze mnie, inne zdrowsze. :D Ale jak były imieniny to nie jadłam wszystkiego, co przygotowałam, nawet nie wiedziałam jak smakuje, podałam na stół i fajrant. :wink: A u teściowej jak byłam niedawno, a ona mi przyniosła 3 placki ze spiżarni i mówi - pokrój! :shock: Dopiero przeżyłam szok. Wyobraź sobie - nie spróbowałam ani jednego kawałka przez 3 dni (tyle tam byliśmy)! Hihi, kłamałam że pyszne, bo ona piekła, no to wiesz, jak trzeba oszukiwać? :wink:
Duży buziak na wekendzik! :D
Nobooody i jak gościna minela :) Pokus było i to pełno ,ja uciekam z kuchni bo nie daje s obie z tym rady :!: czy to z okazji przyjechali ktoś mial urodzinki :?: Czy tak wpadli :?: Pozdrawiam ,trzymaj się :)
sabrinna, goście przyjechali ot tak - by spędzić weekend na Warmii i Mazurach z dala od warszawskiego hałasu ;] Pokus było sporo, ale nie dałam się za bardzo :wink:
A weekend zaliczam do udanych, bo się obkupiłam. A co najważniejsze kupiłam spodnie! Jupi! I to w rozmiarze 29/32, a nie 31/32 jak to było dotychczas :D
Odkryłam ostatnio serek Almette śmietankowy - super smakuje na chlebku chrupkim, przez co on nie sprawia wrażenia takiego suchego.
Teraz przeżywam ostre osłabienie organizmu. Nie mam na nic siły, a jak pomyślę sobie, że czeka mnie kolejny tydzień uganiania się za materiałami do pracy licencjackiej, to aż nie chce mi się podnosić z łóżka.
NOBOODY WITAJ :) SUPER ŻE SIĘ CIESZYSZ Z ZAKUPOW JA BYŁAM WE WTOREK W MIEŚCIE NOGI MNIE BOLĄ TYLE GODZIN CHODZIŁAM ZA GARSONKĄ NA KOMUNIE I CO TYLKO ZAFUNDOWAŁAM SOBIE BOL GŁOWY I ZNOWU NIC NIE KUPIŁAM :( WSZYSKO KONCZY SIĘ NA ROZMIAŻE 42 A JA MAM WIĘCEJ :) A WIĘKSZE TO WZÓR DLA BABCI :( FAJNIE BO NUMER PROSILAM ZAWSZE MNIEJSZY O DWA NIZ DO TEJ PORY ALE I TAK WYGLĄDAŁAM STRASZNIE :cry: :!: :!: POZDRAWIAM WEŻ WITAMINKI
sabrinna, Królewicz przybiegł do mnie dzisiaj rano, a w ręku przyniósł zestaw ratunkowy - witaminki! Także od dzisiaj już się nimi wspomagam - mam nadzieję, że coś pomogą.
A teraz na weekend wyjeżdżam do Poznania do Przyjaciółki, a w niedziele zajadę na chwilę do domu na ważonko, bo już wytrzymać nie mogę w tej niewiedzy mojej ;]
Tymczasem pozdrawiam :wink:
Dzięki za odwiedzinki :)
Gratuluje tych 6 kg mmm ja tez chce ! ;p
i trzymaj tak dalej
Hej,
dziękuje za odwiedzinki :D Nie mogłam Cię znaleźć :? Ale już Cię mam :D
Widzę że idzie Ci rewelacyjnie i bardzo silna jesteś. Podziwiam wytrzymanie pokus. Na pewno osiągniesz swój cel tylko dalej sie tak trzymaj. A to zmęczenie to chyba u wszystkich takie efekty przesilenia wiosennego że nic sie nie chce. Ja też łykam witaminki :D
POzdrawiam i życze milego dnia :D
Kochane!
Wczoraj coś pokusiło mnie o użycie centymetra - miałam to zrobić w niedzielę, ale sobie pomyślałam, że niedziele będę miała całą zajętą, więc na spokojnie zrobiłam to wczoraj.
Z dumą mogę się pochwalić, że...mam 10 cm mniej w pupie! Nie wiem jak to się stało, ale... jupi! Nic więc dziwnego, że stare spodnie mi wiszą i wyglądam w nich jakbym zrobiła w majtki :wink:
I dzisiaj moja była współlokatorka powiedziała, że bardzo widać, że schudłam (zwłaszcza po twarzy, pupie i udach), a nie wiedziała, że ja walczę z kilogramami, bo ona mnie jeszcze pamięta jak ja się zajadałam smakołykami, najczęściej po 21 ;]
A pod tłuszczykiem na brzuchu zaczynają ujawniać się mięśnie! :lol:
Niestety zauważyłam ostatnio, że mniej jem - nie dobijam do 1000. Zatrzymuję się na 800, bo ostatnio ciągle śpię i przesypiam swoją porę karmienia ;] Ale dzisiaj postaram się to nadrobić :wink:
Chwilowo kończę, bo współlokatorka włączyła suszarkę, a jak się włącza do prądu jakieś sprzęty to mi się trzęsie monitor ;]
Ehh...co za piękny dzień 8)