widac, ze coś ze mna nie halo, bo coś mi sie ze zdjeciami popie...ło.
A tu moi koledzy.
http://images26.fotosik.pl/79/f44180e4d234b142.jpg
A łózko sie przyda, tym bardziej, ze od komputera daleko chodzić nie będe.
Wersja do druku
widac, ze coś ze mna nie halo, bo coś mi sie ze zdjeciami popie...ło.
A tu moi koledzy.
http://images26.fotosik.pl/79/f44180e4d234b142.jpg
A łózko sie przyda, tym bardziej, ze od komputera daleko chodzić nie będe.
no i Patryk kolegów z parcy przyprowadził, takze mimo wszystko imprezka sie kręci.
http://images27.fotosik.pl/80/53fc5b3d1e2f5290.jpg
zapomniałam dodac, ze dzis nie poskakałam, ale z dzieckiem na 1,5 godzinny spacerku byłam. Dobranoc.
nie no
ja wpadam, a tu juz po imprezce :cry: :cry:
ja to mam szczęście :cry: :cry:
nio nic ale skoro jeszcze bimberek został to ja sie obsłuże
http://www.decorador.pl/catalog/imag..._korkiem_2.jpg
................i do domku troche zabiorę
Basia cudne te twoje racuchy. Chce przepis bo ja nie umiem ich zrobić :oops:
A teściowej brat musiał z odsiecza przyjść......hahahaahhahahah
a taka kumata do dzieci miała być hahahahahha
Biedna Maja tyle czasu musiała z nia siedzieć :( i ile biedna łez wypłąkała :(
pozdrawiam i miłej nocki
Załapie się jeszcze na tą flache :?: :P
ehh... no mam nadzieję, że jakiś kielonek dla mnie został... ewentualnie wiaderko :wink:
hehe teściowej pewnie starczy kontaktów z wnuczką na jakiś czas :P
Kto sie wczoraj nie załapała, dostanie od cioci Basi buteleczkę tego specjalnego eliksiru, znajcie moje dobra serce.
Kawe oczywiście dla Was kochane mam.
Nie wiem o co chodzi, ale waga dziś pokazała 59 kilo, i na prawde nie wiem o co chodzi.
Ja wiedziałam, ze zjade jak pójde do szkoły, ale żeby aż tak.
Z jednej strony fajnie, bo kilogramy lecą, a z drugiej boje się, ze jest to zdecydowanie za szybko, ze z tym co walcze ponad miesiąc (kompulsy), położa mnie na łopatki, w najmniej oczekiwanym moemncie. Uwierzcie, mimo, ze to w jakiś sposób kontoluje, to ciągle się boję.
A dla Was kawunia:
http://images21.fotosik.pl/416/818c8e9b384860bc.jpg
W ramach wczorajszej flachy to ta dzisiejsza kawusia po irlandzku :wink:
No to z jednej strony gratuluję 59kg :) a z drugiej trzymam kciuki byś umiała to utrzymać i tych kompulsów nie było... wiem, że są ciężkie do powstrzymania, ale myślę, że ta skakanka jednak Ci dużo daje. To też łatwo powiedzieć, że gdy przychodzą myśli o takim niekontrolowanym jedzeniu wystarczy zająć się czymś innym, ale w praktyce wiem, że to trudne.
mój ostatni kompuls trwał 10 dni. Mam nadzieję, że długo następnego nie będzie...
Tobie życzę dużo siły i radości na ten dzisiejszy dietkowy dzionek :)
taka imprezka była a ja problemy z żoładkiem miałam :lol: :lol: ja się zastrzele tyle mnie ominęło :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
no nic mam nadzieję Basiu, że to nie ostatnia taka imprezka z kolegami z pracy(bardzo sympatycznie na zdjęciu wyglądają) :wink: :wink: :wink:
a tu kochna kawusia ode mnie, musze sie odwdzieczyc, tyle razy mnie częstowałąś :lol: wypij do dna żebys w szkole siły miała :lol: :lol: :lol:
http://www.kobieta.byc.pl/graphics/c...49adfc46cb.jpg
Hej Basik!
Dzięki za wpis!Wiesz,że dzięki Tobie dowiedziałam się o kompulsywnym jedzeniu?Problem jak ulał pasuje i do mnie.Moze nie jest drastycznie nasilony,bo moje napady są nieregularne i konczą się na zjedzeniu nadprogramowych słodyczy,ale zdarzają się.A mianowicie wieczorami.
W ciągu dnia jest naprawdę OK.Rano z reguły jadam mało,bo nigdy nie mam czasu na porządne sniadanie.Jestem śpioch,wstaję na ostatni dzwonek i czasu starcza tylko na ubranie się i bieg na autobus:)
Obiady jadam regularnie na stołówce.Z reguły najadam się i starcza mi to do popołudnia.
I tu zaczyna się problem-jak wracam z pracy,jestem już głodna i włączam odkurzacz żołądkowy:)Zaczynam spokojnie i zdrowo,ale później często kończy się na zapychaniu brzusia.No chyba,że nie ma nic w zasięgu wzroku:)Wtedy wytrzymuję.
I później albo ląduje wszystko w kiblu,albo wmawiam sobie,że jakoś to przezyje.
Tylko naprawdę nie wiem,co u mnie jest tym wyzwalaczem.Chyba bodźce wzrokowe i dobre rzeczy w zasięgu pola widzenia:)No ale przecież nie moge mieć tylko światła w lodówce:)I jak tu sobie poradzić?Mimo wszystko staram się nad tym zapanować i rozumem przekonać żołądek.
Chciałabym jednak się dowiedzieć,czy te napady to jakiś bład w odżywianiu,czy też bardziej skomplikowana sprawa psychiki.
Woooooooooow, jeden dzień mnie nie było, a tu tyle rzeczy się działo - i imprezka i te kilogramy... :shock: :shock: :shock: No Kochana, gratuluję spadku wagi, na pewno na niego zzasłużyłaś!!! :) No i już masz tą wyczekiwaną 5. :) Po prostu super. :) Buziaki!!!