WITAJ,JA TEŻ ZAMIERZAM SCHUDNĄĆ 15 KG.MAM NADZIEJĘ,ŻE W KOŃCU SIĘ UDA. :D
Wersja do druku
WITAJ,JA TEŻ ZAMIERZAM SCHUDNĄĆ 15 KG.MAM NADZIEJĘ,ŻE W KOŃCU SIĘ UDA. :D
prinzessin -> Każdy dzień, jak nie dzisiejszy, to jutrzejszy i każdy kolejny jest odpowiednim do podjęcia walki z sama sobą... Już wcześniej pisałam, o tym, iż moim zdaniem najważniejsza jest motywacja, jakaś myśl przewodnia, motto... Cokolwiek:) Hmm a z tą przymiarką ciuszków, to dobrze prawisz:) COŚ tam NIBy czuję, że COŚ tam jest CIUT lżej, ale spewnością nie jest, to, TO, jak sobie wyobrażam by miało wyglądać:) Jeszcze długa droga przedemną, a czas goni... :?
Babel -> Łobuzie, gdzie się podziewasz??? Hę? :) Wracaj tu, i pisz jak Ci idzie...:)
A ja się znów przyznam, że znów skusiła mnie waga i... pokazała mi nadal te 68 kg... Hmm, w poniedziałek musi być już 67, by zakończyć pierwszy etap:D Ale jakoś podejrzewam, ten mój organizm, że to przed okresem, waga nie chce pokazać nic mniej, te gromadzenie wody i wogóle... Mam nadzieję, że już jak @ nadejdzie, i będzie PO, to waga znów ruszy w dół... Innego wytłumaczenia nie mam na to, bo jeść - mimo przedokresowego wzrostu apeptytu - nie jem więcj niż ok. 1ooo kcal, a więc w normie:)
Hmm, a może napiszemy coś więcej o sobie?:) Ile mamy latek, czym się na codzień zajmujemy et cetera?:) 8)
jestem jestem droga snoi :D :D
idzie mi dobrze, grzecznie dietkuję i ćwiczę regularnie. dziś biegałam i jeszcze idę potańczyć na imprezzkę :D :D poza tym nie miałam dostępu do kompa ostatnio i nie mogłam pisać :cry:
jestem z Tobą i innymi którzy się przyłączają tutaj: prinzessin i VIKI77 :D :D :D
pozdrawiam Was dziewczynki z całego serducha i pamiętajcie, że co sobie odmówicie -to tyle Wam w boczki nie pójdzie :D :wink: :wink:
buziaki :!:
VIKI77 witamy Cię serdecznie :)
Dziewczynki, jak mija weekend? Mi fatalnie, pokusy na każdym kroku :( Teściowa wcisnęła we mnie kawałek ciasta, i skusiłam się na imprezce na dwa piwka :oops:
No cóż, potknęłam się ale jeszcze nie upadłam. Walczę dalej :wink:
Być kobietą, być kobietą... sia la la la... GRRR!!!
Mam ochotę pozabijać wszystkich na całym świecie, rozszarpać i... Ach!:)
Niech ten mój nastrój się wkońcu skończy, bo nie lubię denerwować się każdym słowem, wypowiedzianym przez każdego - dosłownie...:) Hmm Moja Druga Połowa ma szczęście, że nie jest teraz przy mnie, bo zawsze się na Nim "wyrzywam" :oops: Więc jakoś w tych nerwach, opuszcza mnie euforia tego odchudzania, i mnie to jakoś nie cieszy, ale broń Boże nie objadam się i nadal odżywiam się tak jak się odżywiałam 8)
Śniadanko dziś mnie ominęło, zjadłam za to na obiadek troszkę zmieniaczków, kotlecika schabowego (1!) i suróweeeczke... No i teraz wszamałam 20 gram najzwyklejszych płateczków kukurydzianych...:) Na kolacyjke zjem płateczki z maślanką truskawkową! Pychota:) No i spaćku wcześnie... Bo jutro już o 6 rano wsiadam w autko i pędzę w trase, więc śniadanko mnie ominie:D A dziś to cały dzień kręci mi się w główce, ale to chyba ogólnie przez pogodę, chyba jest niskie ciśnienie... No ale pal licho! I tak sobie myślę, że w 1000 kcal się zamknę dziś... Więc jest dobrze! Ale nie wiem, czy stanę jutro na wagę, a jutro powinna ona pokazać 67! Zwarzę się chyba za tydzień:) Przetrzymam się:) Wtedy powinno być 66:D haha jak to ładnie wygląda - 66 kg...:) Mam nadzieję, że szybciutko się tego doczekam...
Hmm w poście wcześńiej proponowałam, by może powiedzieć słów pare na swój temat, ale nie wiem, czy umknęło to Waszej uwadze, czy nie chcenie mówić o sobie?:D :wink: 8) :wink: 8) :wink: :D hihi
Ale ja zacznę:D A co mi tam... Więc mam niespełna 22 latka (24 sierpień), mieszkam sobie w Elblągu, takim miasteczku, w sumie nie takim małym, na północy Polski, jakieś 60 km od Gdańska na południe:D:D:D A studiuję sobie w Olsztynie, medycynę weterynaryjną, pełzne teraz na III rok, a Moja Druga Połowa na V rok:D I ogólnie jest och i ach, czyli generalnie bomba:) Aaa no i mam najkochańszego zwierza pod słońcem!:) Ma ostre ząbki, jasne futerko i długaśny ogon, i u większości ludzi zwierzątka te choć najmądrzejsze to budzą hmm strach, co jest dla mnie absurdalne, no ale wnikać nie będę, bo to nie miejsce na to:)
A co do dietki się jeszcze tyczy, to we wtorek idę wkońcu do Ośr. Reh. i mam nadzieję, że pozwolą mi ćwiczyć jakoś! Bo oprócz diety, to chcę się ruszać!!! :cry:
Ajć, jak ja kocham brykać autkiem:D:D:D Na szosie, czy na mieście... Wszędzie:D Nawet jak musze wstać o 5.45 jak dziś, ale co wyjeździłam, to moje:D:D:D
Co do dietki, to tak jak mówiłam, ważenie przełożne na za tydzień! 6 sierpień i ma być 66!:D Bo jak nie... To się ostrzej za siebie wezme! 8)
A to co zjadłam...
Może z 200ml maślanki + pokruszone do tego 2 pełnoziarniste sucharki (pychota!) :D W drodze już zjadłam, 3/4 malutkiego batonika CORNY LINEA (ma on 88 kcal!!!) :D A po powrocie, wszamałam ugotowana kiełbaskę + 2 wasy! No i teraz kawałek arbuza... No i kilka tabletek przeciwbólowych:D:D:D hehe I nie wiem, jeszcze co dziś zjem... Ale jak już, to pewnie będzie to jakiś jogurcik z sucharkami pełnoziarnistymi, lub płatkami... A może wytrzymam bez niczego?:)
A u Was jak?
Chwalić się babeczki, chwalić!:D
Witam,
parę słów o sobie....tak więc mam 27 lat (urodzinki 22 sierpnia :D , czyli 2 dni przed Tobą snoi) kończę germanistykę w Berlinie, a mieszkam sobie z moim ślubnym w Toruniu. Rok temu, przed ślubem, ważyłam 55 kilo, no ale niestety tak nie zostało :( (mąż jest łasuchem i mnie rozpieszcza, a to nie pomaga)
Co do dietkowania, to muszę stwierdzić, że idzie mi fatalnie. Bynajmniej takie mam wrażenie. Nie mogę normalnie na siebie potrzeć. Jestem obrzydliwie gruba :cry: Znana faza się zaczęła, ZAŁAMKA z powodu braku efektów. Znowu czuję się nadmuchana jak balon, i w nic nie wchodzę :cry: :cry: :cry:
Mam nadzieję, że ta faza się szybko skończy, bo oszaleję. Trzymam się diety od 2 tygodni (oprócz 2 dni), wiem, że to mało, ale ZAŁAMKA nie zwraca na to uwagi, ćwiczę 4 razy w tygodniu w klubie fitness, pozostałe dni w domu....i nic :( :( :( :(
A propos ćwiczeń, muszę lecieć, bo się spóźnię. Trzymajcie się dziewczyny, mam nadzieję, że idzie Wam lepiej niż mi
Nowy tydzień, nowa szansa,stara walka...
Miłego dzionka wszystkim życzę, wytrwałości, i uśmiechu, mimo fatalnej pogody :wink: , no i powodzonka w dietkowaniu :)
Jakoś mi ŹLE... :? Tak nijak... Może to uroki, tej panującej pogody, choć mi ona specjalnie nie przeszkadza i jakoś nie ubolewam, że słonka nie ma... :? Ale może pośrednio, to jednak w pogodzie tkwi sęk! Taka pogoda kojarzy mi się z jesienią, z końcem września i... październikiem!:) Może coś i ze mną nie tak, ale ja już tak bardzo chciałabym październik... Wyprowadzić się znów do Olsztyna, na kochane Kortowo, mieć przy sobie Swoją Drugą Połowe, a nie tak... Tak mi się nie podoba:( Miesiąc się już nie widzimy, i jak narazie nie ma możliwości... I mnie to smuta i nic mi się nie chce i chyba przychodzi kryzys:( No i waga mi nie pokazała tego co miała pokazać, ale tłumaczę to tą fazą cyklu i oby po jej skończeniu, nagromadzona woda poszło sobie sio! i waga żeby spadała... Bo cholernie mi na tym zależy... Wyglądam strasznie, nie mogę patrzeć na siebie :!: :shock: :( I nie dam sie! Idę zrobić brzuszki, choć nie powinnam! A w ośrodku zarejestrowali mnie dopiero na za tydzień, o nie ja tyle czekać nie będę ja specjalne ćwiczenia, muszę zacząć już dziś, bo jak nie, to ten mój brzuch nigdy się nie zmieni... Najwyżej będę umierać z bólu pleców, najwyżej wypadnie mi dysk, niech wypada, dziś mam wszystko w nosie! O! I już... :oops: :cry:
Pozdrawiam:*
I mam nadzieję, że u Was o niebo lepsze nastroje!
oj oj nieładnie tak ćwiczyć bez konsultacji :?
ale trzymam kciuki za Ciebie snoi, a ta nagromadzona przez organizm woda pójdzie w siną dal do morza :wink: :wink:
trzymaj się dietki, to podstawa. sukcesy przyjdą z czasem :)
u mnie jakoś leci :)
niech się ktoś odezwie, przecież Nas tu więcej było :roll:
pozdrawiam :wink: