powiem tylko tyle..jeden wiekli kompuls...nie wiem co ze soba zrobic bo on trwa do teraz..chyba nie powinni mnie tu byc jutro zaczyanm od nowa ...mam zapomniec o tym dniu? to tak sie da :cry: :cry: :cry:
Wersja do druku
powiem tylko tyle..jeden wiekli kompuls...nie wiem co ze soba zrobic bo on trwa do teraz..chyba nie powinni mnie tu byc jutro zaczyanm od nowa ...mam zapomniec o tym dniu? to tak sie da :cry: :cry: :cry:
znalazłam stare zdjeice swoje sprzed 1,5 roku na starym dysku...nie chorowałam jeszcze wtedy na bulimie..mam na nim taki szczery usmiech..taki za którym tak tesknie..usmiech dziewczyny która potrafi cieszyc sie życiem.. :cry: :cry: :cry: :cry: to ejst takie smutne naprwde...tesknie za tym usmiechem jak cholera tesknie za tamta sobą :(
wiem ze powiecie ze tu byłam gruba i w ogole..ale widzicie ten usmiech? on nigdy nie schodził mi z twarzy...a teraz rzadkościa ejst gdy nie płacze 5 razy na dzien albo z głodu albo z przejedznia
http://images28.fotosik.pl/30/a346ca9994919ddbm.jpg
Paulinko
tak mi smutno jak czytam to co piszesz :(
mam tylko nadzieję że ten uśmiech powróci na Twoją buzię
ech...paulina nie moge nic innego powiedziec oprocz tego ze mi przykro ze sie czujesz tak do bani :(
jesli cie to pocieszy to ci powiem ze po czesci nie jestes sama w takiej sytuacji-ja odnosze wrazenie ze bylam inna osoba zanim zaczelam ten caly cyrk z odchudzaniem :?
usmiechalam sie duuuzo czesciej-wlasciwie zawsze bylam wesola ... :roll:
teraz nawet rodzina mi mowi ze czesto chodze zla smutna ze siedze sama,ze sie izoluje. :roll:
kochana moze zuc to wszystko w cholere? nie chodzi mi o forum ale o diete i naprzemienne ataki wilczego jedzenia....
przeciez wtedy na tym zdjeciu widac ze jestes szczesliwa i nie wazne czy gruba czy nie ale szczesliwa :)
moze warto przedlozyc wlasny usmiech nad szczupla sylwetke? noi zdrowie bo pamietaj ze od takiego jedzenia i niejedzenia organizm wcale nie jest zadowolony :roll:
preciez tak naprawde nie liczy sie wyglad tylko dusza-kazdy 100razy bardziej polubi wesola sympatyczna i usmiehnieta dziewczyne z iskierkami w oczach niz chuda o ladnej figurze ale ze smutnymi oczami, ktora niewiele sie usmiecha,jest zamknieta w sobie bo probuje sobie poradzic z nadazaniem za moda. :roll:
ja nie wiem co ci poradzic :roll:
mozesz zapomniec o tym kompulsie jak o wszystkich innych i rozpoczac jutro od nowa ale zy to ma sens? meczyc sie tak?
przeciez nie jestes przez to ani zdrowsza ani szczesliwsza :roll:
moze tak naprawde wcale cie nie rozumiem i pisze glupoty-jesli tak jest to przepraszam ale naprawde chcialabym cie jakos podniesc na duchu pomoc a niestety chyba nie potrafie bo nigdy nie bylam w takiej sytuacji :(
paula gdzie sie stracilas?
przeciez nie moglas sie poddac prawda?
powiedz ze sie nie poddalas!
mam nadzieje ze u ciebie wszystko w miare w porzadku i ze nie ma cie na forum z braku czasu a nie z braku checi :?
Ehh Paulaniunia, ja Cię rozumiem aż za dobrze... u mnie to trwa od jakichś... ja wiem...sześciu lat co najmniej. Diety i kompulsy, na zmianę. Ale czasem się udaje, tak jak teraz, że się trzymam mocno, nie rzucam na jedzenie, nie wymiotuję, jest dobrze.
Inna rzecz, ze łapię się na tym, że mam kompletnego świra i np. na imprezie zamist się cieszyć, że jest fajnie i dobrze się bawię, liczę kalorie tracone w czasie tańca.
Ale przecież nie zawsze jest tak źle, prawda?
<przytulam>
trzymam sie
dostałam sie na studia
pozdrawiam
GRATULUJĘ :!: :!: :!: a na tym zdjęciu jestes sliczna :D
ja tez gratuluje :D
a czemu piszesz tak malutko? :roll:
dobrze ze sobie radzisz :)