eh romantycznie
A jak Ty robisz tą babkową galaretkę?
Galaretka nietucząca też bym ją zrobiła,
a jak jeszcze jakiś ciekawy przepis to już bosko :)
Wersja do druku
eh romantycznie
A jak Ty robisz tą babkową galaretkę?
Galaretka nietucząca też bym ją zrobiła,
a jak jeszcze jakiś ciekawy przepis to już bosko :)
no przepis bajecznie prosty;)
wlewasz 1 galaretę do babkowej formy, czekasz aż się zetnie, dajeszowocki-jakie chcesz i znowu zalewasz galaretą, owocki i tak na zmianę
pycha!!
Potem poślęinne przepisy;)
Hej:)
jeśli masz ochotę na coś specjalnego anneirving, to namocz plastry pomarańczy i rodzynki w rumie (10-15min) i połóż na ostatnią warstwę galaretki babkowej;)...rozkosz;)
A inny przepisik - obiadkowy:
Leczo węgierskie:
5papryk, 2-3cebule, pieczarki - kroimy w cienkie plasterki.
Do wrzącej, osolonej wody (nalej jej niewiele) wrzuć pokrojoną cebulę, gotuj 2-3 minutki, a potem wrzuć resztę, gotuj 5 minut, zalej przecierem pomidorkowym. Gotuj aż papryczka zmięknie, dopraw do smaku solą, pieprzem i ziołami.
Podawaj z kus-kusem, ryżem lub ziemniaczkami!!
Mniam!!:)
A jak mało kalorii;)
Coś mi się zdaje, że wypróbuje ten przepis z nasączonymi owockami :) brzmi pysznie i kalorii w sam raz :) znając mnie to jeszcze gdzieś jogurtu dowale, bo ostatnio non stop nabiał jem, takie mam smaki jak nie ja :)
a nie ma problemu z wyciągnięciem tej galaretki z formy :?: tzn. czy ona potem tak ładnie wyjdzie na talerzyk i wygląda jak babeczka :?:
Cześć Kurczaku ;)
-skąd te kurczaki w temacie wątku? -
galaretkę zrobie chyba, bo lekka i przyjemna
ale bez alkoholu, bo dziś musi być "lekki" dzień
Leczo węgierskie robie -pychota
Jak byłam na Węgrzech to jadłam jeszcze jeden ich przysmak
Halaszle
taka zupa rybna (jak na wigilię :wink: ) ale dopraiona ostrą papryką
BOSKA
a jeszcze bardziej boski był kelner który ją podaał ;)
myślę że to mogło wpłynąc na moją ocenę zupy ;)
Hej hej!
Mmm... takie tu pyszne posty, ze chyba bede czesciej zagladac :wink:
Uwielbiam leczo, a galaretka brzmi kuszaco... chyba tez wyprobuje!
Pozdrowionka!
Anne wyjęła mi z ust pytanie o kurczaki :D właśnie dziś po raz kolejny mnie to zastanowiło :D
kurczę, ja nie znoszę lecza, ani smaku rumu :? kiedyś jak się odważę, to wypróbuję przepisy, ale to już ostateczność :D
Anne, wiesz jak to jest :arrow: ładnie zapakowany prezent cieszy bardziej, ładny dodatek do zupy ją doprawia :wink:
Aleks ja tam się trzymam od Twoich ust z daleka, bo co by Twój Piotruś powiedział ;)
A facet był boski :)
I na dodatek sam mi wybierał posiłek (bo ja niezdecydowana) mówiąc
" Coś dobrego dla pięknej dziewczyny" :oops:
A potem jak wychodziłam to zapytał ile czasu jeszcze tam zostaję (na Węgrzech)
zostawałam jeszcze 2 dni,
a on powiedział że jak chcę to on mi w tej restauracji załatwi pracę żebym mogła zostać dłużej :)
na co ja walnęłam buraka bo powiedział to przy moich rodzicach i cioci :oops:
hehe :D pachnie mi tu romansem rodem z harlequina :D Trza było zostać, wiesz, taka wakacyjna przygoda z seksem w tle :lol:
Bardzo ladnie wychodzi taka galaretka....ale zastanawiam sie co zrobic zeby sama sie odkleila od spodu naczynia.Przykladowo polac ciepla woda i odejdzie??.
Moje drogie!!
Widzę, że babeczkowa galareta cieszy się ogromnym powodzeniem:) żeby wydobyć ją w pięknym i pełnym kształcie ja delikatnie ją obkrajam, a porem wywracam formę do góry nogami, kładąc na talerz i opukuję ją dłonią dość mocno...wychodzi pięknie:) ale pomysł Tusssiaczka jest tez godny uwagi, choć osobiście nie próbowałam;)
Co do intrygujących kurczaków, to w sumie nie ma tu drugiego dna;) ja po prostu mówię czasem zamiast 'kurczę" -> "kurczaki" i tyle;)
Na pocieszenie i na zachętę do owocnego dietkowania przesyłam przepis na tartę z warzywami:
150g mąki, 100gmasła, 1 żółtko, szczypta soli - z tych składników zagniatamy ciach, formujemy z niego kulę i wstawiamy na pół godzinki do lodówki.
W tm czasie kroimy trzy kolorowe papryki w cienkie paseczki, dwie duże cebule (czerwoną i białą) w piórka, kilka pieczarek w plasterki. Wrzucamy to wszystko na rozgrzaną oliwę , dusimy ok.15min.Pod koniec duszenia sypiemy to ziołami i doprawiamy solą i pieprzem. Wyjmujemy ciacho z lodówki, wałkujemy, przekładamy do okrągłej formuy, nakłuwamy widelcem i pieczemy 10min. w temp.180st., następnie wyjmujemy ciacho z piekarnika, kładziemy na nie warzywka i pieczemy w piekarniku jeszcze 30 min.
Muszę powiedzieć, że to jest niesamowicie napychające jedzonko, a ma ok.280 kcal. (jedna porcja) i można wykrarmić nim rodzinkę - bo w sumie wychodzą 4 porcje:))
Smacznego i pozdrawiam cieplucho;)
Udanego dietkowania i miłej niedzieli;))
eeeee nie ma drugiego dna :(
:wink:
przepis na tartę super, chętnie spróbuję :D muszę tylko opatentować przepis dla jednej osoby :shock:
A no kurcze poetycki naród się znalazł...ciągle poszukuje drugiego dna;))
:wink: :wink: :wink:
A tu człek prosty, bez żadnych aluzyjnych narzędzi żyjący :wink:
Udanego dzionka!!
Tarta brzmi kusząco :) ja mam przepis na tartę ze szpinakiem, ale taka dietetyczna to ona nie jest :P musze się pochwalić, że kiedyś ciasto do tarty robiłam z mąki razowej i oliwy, zastępując mąkę pszenna i masło... było nawet zjadliwe :P tzn. jak już jest człowiek przyzwyczajony do makaronu grahamu to nie ma problemu :P
a tą galaretkę planuje na środę :) bo kumpela wraca więc posłucham wrażeń przy czymś nietuczącym :P lepsza galaretka niż niedobra dobierająca się do boczków eklerka :P
udanej niedzieli :*
kopalnia genialnych przepisow: uwielbiam tartę, i czuje przez skóre ze uwielbiam tez leczo! :D
widze, ze masz juz za soba pierwszy kg. a nie boisz sie troszke, ze Kubuś jako strażnik bedzie moze za bardzo pobłażać ;-)?
fajnie tu u Ciebie miszu:-)
xlka->cieszę się, że ci się u mnie podoba, wpadaj jak najczęsciej;)i masz rację, chyba Kubuś pobłaża za bardzo...dziś po kosciele skusił mnie na loda, tosta i piwo...zły Kubuś!!! :evil: :evil: :evil:
Dziewczyny!!
Czy ktoś może mnie skopać i bratki posadzić????
Jak można zeżreć tyle po tak dietetycznym dzionku?? No przecież tak nie można!!
Czy ktoś może mi to wytłumaczyć?? Ja pierniczę!!
Ech...tylko sie wkurzyć i nakrzyczeć na siebie...
I tak ma wygladac świętowanie moego pierwszego tygodnia diety??
Ja nie wiem...ale głupio wyszło...:(
No jutro nowy dzień...nadejść zatem musi refleksja
może zbyt mało jem w skali intensywności ćwiczeń??
Mała transformacja musi nastapić, bo po co mi napady głodu wieczorem...na nic to!! Zguba jeno!!
Ech...
Kopa mi w dupala!!
xlka->cieszę się, że ci się u mnie podoba, wpadaj jak najczęsciej;)i masz rację, chyba Kubuś pobłaża za bardzo...dziś po kosciele skusił mnie na loda, tosta i piwo...zły Kubuś!!! :evil: :evil: :evil:
Dziewczyny!!
Czy ktoś może mnie skopać i bratki posadzić????
Jak można zeżreć tyle po tak dietetycznym dzionku?? No przecież tak nie można!!
Czy ktoś może mi to wytłumaczyć?? Ja pierniczę!!
Ech...tylko sie wkurzyć i nakrzyczeć na siebie...
I tak ma wygladac świętowanie moego pierwszego tygodnia diety??
Ja nie wiem...ale głupio wyszło...:(
No jutro nowy dzień...nadejść zatem musi refleksja
może zbyt mało jem w skali intensywności ćwiczeń??
Mała transformacja musi nastapić, bo po co mi napady głodu wieczorem...na nic to!! Zguba jeno!!
Ech...
Kopa mi w dupala!!
Zmieniłam strażnika i dodałam swoje zdjęcie...;)
wiem urocze...;)_
Na razie tyle zmian, czekam na inspirację;)
Cześć misz(cz)u ;)
Na wieczorne jedzenie to polecam jedna metodę
Wczesne chodzenie spać :)
Buziole poniedziałkowe
dzien dobry miłego dnia !:D
hej miszu :*
Spróbuj następnym razem przy chętce na coś pomyśleć sobie, że 1kg tłuszczu to 7000 kcal, które musisz odstawić, później wyobraź sobie siebie szczupłą i może podziała- ja tak zawsze robię :D
A napady głodu- pierwszy sposób to sposób Anne :D ja jak wcześniej się kładłam o 12, 1, teraz kładę się o 22 :) Jakiś sposób jest :D Ale lepiej jeść tyle, żeby nie umierać z głodu na wieczór, bo przecież jak będziesz miała coś w żołądku to Cię raczej nie napadnie :D Trzym się diety, a będzie dobrze :)
Ja na nocne napady głodu pije kubek kefiru 0% ewentualnie z łyżką otrąb :)
Mój pierwszy miesiąc diety to był praktycznie brak diety, ale fakt, że dużo ćwiczyłam. A teraz podchodzę do tego tak, że nie po to tyle ćwiczę by potem to nadrabiać i póki co dieta mi w miare wychodzi :)
I też nauczyłam się wcześnie chodzić spać... teraz jak wracam z jakiegoś wypadziku do domku to wskakuje do łóżeczka, bo do tej pory zawsze włączałam komputer i potem mnie głód dopadał :P
udanego dietkowania :*
Lore i wszystko jasne
TO KOMPUTER SPRAWIA ŻE JESTEŚMY GŁODNE :twisted:
A u mnie wręcz przeciwnie, jak wczoraj ok 16 siadłam do kompa, to o 20 sobie przypomniałam, że nie zjadłam obiadu :lol:
ja przy kompie trace totalnie poczucie czasu i głodu :lol:
Dzięki za rady;) skorzystam;) dziś nadal nie mam ochoty na jedzenie...po wczorajszym nadal czuję się syta...masakra...chwila nieuwagi i już jem loda;) ale teraz jestem czujna;) nie dam się zwieść;)
Pozdrawiam i udanego dietkowania...;)
Wróciłam do Krakowa i na forum, więc zaglądam. Cieszę się, że walczysz :)
Zahowaj czujność! ;)
Spokojnie.Wcale nie zjadlas tak duzo....
Najlepieij wycwicz wszystko to co zjadlass i nie bedziesz miala wyrzutow sumienia.
Kubus zapewne chcial Ci sprawic przyjemnosci i dlatego wyciagnal CIe na te pysznosci.
Galaretke napewno zrobie.
o maj gudnes ale was zaniedbałam dawno mnie tu nie było...przepraszam :cry: i postaram sie częściej zaglądać. Ja też mam duże problemy na nocne podjadanie zwłaszcza, że lubię sobie przygryzać coś dobrego i popijać kawkę gdy sobie czytam wieczorami, bo wtedy mogę się odprężyć i wyciszyć od zwariowanego chaosu dnia codziennego...tylko w tedy się zapominam i pochłaniam więcej jedzonka niż to potrzebne...staram się z tym walczyć , ale nie zawsze wychodzi...może macie pomysły czym to zastąpić...hehe chyba najlepiej nie czytać a przynajmniej nie jeść ehh... tylko co robić, gdy ja bardzo lubię czytać?
Dziękuję za wszelkie słowa wsparcia i otuchy:)
Dzis jeszcze się trzymam i to nawet całkiem dobrze;) jestem po obiadku - kurczak z ananasem w sosie curry (podam przepisik) i pogryzam sobie winogronka. Stwierdziłam, że dobrą dla mnie dietą będzie 1400kcal i będę to stopniowo obniżać, bo w sumie dużo ćwiczę i dużo się ruszam, a to i tak redukcja mojego zapotrzebowania o ponad 1/3, więc powinno być dobrze;) dodatkowo zmodyfikuję też system ćwiczeń - standardowo 1.5h ćwiczeń dziennie plus do wyboru godzinna aktywność (taniec, rower, marszobiegi, callanetics) i powinno być dobrze;) tak myślę;)
***************************************
:arrow: Tusssiaczku, masz rację, wyćwiczę to dzisiaj i będzie po kłopocie;)
:arrow: Kaonashi, fajnie, że zaglądnęłaś;) kurcze, ja w sumie nie lubię podjadać nocą czy późnym wieczorem, robię to ogólnie bardzo rzadko (np. wczoraj), ale może zatąp to zieloną herbatką i serkiem wiejskim czy jogurtem...
:arrow: Anczoks, fajnie, że wróciłaś;) staram się walczyć i róznie to wychodzi, ale staram się;) zachowam czujność;))
Pozdrawiam Was cieplusio i udanego dietkowania;)
Niech duch ćwiczeniowy będzie z Wami;) :wink: :wink: :wink:
Buuuuuuuuuuuuuuziaki!!
Mmmmm to ja czekam na przepis... kurczaczek z ananasem brzmi przepysznie :) a jeszcze jak dietkowy to już w ogóle :)
ćwiczenia zawsze są lepsze od niejedzenia :) bo można w przyjemny sposób tracić centymetry
buziaczki :*
hej, hej!!
Zaraz zabieram się za ćwiczonka, a teraz jeszcze przepis - oczywiście dietetyczny Lori;)
Piersi z kurczaka 2(pojedyncze) kroimy w kostkę, solimy, pieprzymy, po pół łyżeczki curry i kurkumy dodajemy, wmieszamy i wkładamy na 10min do lodówki. W tym czasi kriomy dwie cebulki, i 5pieczarek w plasterki. Cebulkę wrzucamy na rozgrzaną oliwę (najlepiej do woka), potem dodajemy mięsko i pieczarki, dusimy do zmięknięcia, polewamy ok. 150g jogurtu naturalnego, dusimy 5-10 min., pod koniec dodajemy pokrojonego w kawałki ananasa z puszki i odrobinę soku z ananasa, doprawiamy do smaku solą i pieprzem, posypujemy po pół łyżeczki curry i ananasa, jeszcze chwile dusimy. Podajemy z ryżem. Porcja jest na 4 osoby. PS. sos można zagęścić odrobiną mąki, ale to więcej kcal;) na porcję wychodzi ok.243 kcal;) nuziaki Wam i smacznego;))
Chyba już wiem co jutro jem na obiad :)
dziękuje kochana :*
No to chyba spaliłam te moje grzeszki niedobre;) :twisted: :twisted: :twisted:
Ale z siebie dałam;) hehehe
Lori - dla Twego podniebienia...wszystko;) co tylko znajdę i wypróbuję, to wyślę;) przecież odchudzanie nie musi byc katorgą...;)
Buziaki na noc szczęśliwą i spokojną...
A kolejny dzień niech zacznie się pięknie;)
Owocnego dnia;)
:D :D :D :D :D I jeszcze specjalne pozdrowienia dla aleks:D
Trzymaj się dzielnie!! :D :D :D :D :D
och, jakie to miłe, dziękuję :oops:
U mnie troszkę lepiej, głównie dzięki Wam :)
Bardzo mądre zdanie- odchudzanie nie musi być katorgą :D Super, że się nie poddajesz, dziarsko ćwiczysz i nie popadasz w manie zmniejszania jedzenia ciul-wie-po-co :D
Buziak :*
Witam Was, dzielne niewiasty, które diety się nie lekacie, ani trudów ćwiczeń!!
Niech Fortuna Wam sprzyja;)
Mój dzień zaczął się dziś niezwykle leniwie...ach...cudeńko;) wstałam sobie o 11., przed chwilą zjadłam śniadanko, ciągle jeszcze chodzę sobie po domu w szlafroczku i pidżamce...jak mi dobrze;)
Jedynym minusem tej błogości jest fakt, że działa na mnie demobilizująco, więc będzie trzeba na to jakoś zaradzić;)
Dziś na śniadanko zjadłam sobie musli z jogurcikiem, na razie jestem pełna po tym śniadanku;)
Dziś muszę zabrać się do roboty trochę, bo czuję, że czas zbyt mocno ucieka przez palce...
Całuję Was w czólko i powodzonka w dietkowaniu;)
Aleks->cieszę się, że nad Twoim Niebem się przejaśnia troszkę;) będzie dobrze...wiesz o tym w głębi serducha;) co do diety, to ja nie widzę sensu w głodzeniu się i katowaniu, bo i po co. Więcej ruchu i tyle;)
Pozdraki serdeczne i buziakuję;)) :D :lol: :lol: :lol: :D :) :D :) :lol: :wink:
ekhem zaczęło się jak z jakiejś księgi ;)
Ty się nie rozleniwiaj tylko trzymaj twardo, bo ktoś tu musi musztre trzymać :)Cytat:
Witam Was, dzielne niewiasty, które diety się nie lekacie, ani trudów ćwiczeń!!
Niech Fortuna Wam sprzyja;)
MIłego dnia:)
Mi(sz)czu :)
Witajcie!!! Jak tam idzie wam dietkowanie...ja właśnie jestem po pyszniutkim obiadku...zjadłam kawałek własnoręcznej robionej pizzy :D:D ...oczywiście w ramach programu 1000kcal...ehh jestem pełna...a teraz czytam sobie na osłodę "Czekoladę" :lol: :lol: bardzo polecam tą książkę,ale UWAGA!!!! może w was obudzić nieodpartą ochotę na słodkości...cawuski i kluski moje szczypiorniaki:*:*
kaonashi > co to za propaganda?? :twisted:
takie niedietetyczne książki promujesz oj oj ;)
oj nie, pamiętam jak na filmie się oblizywałam, a wtedy jeszcze nie unikałam czekolady..
Siooo mi z tą książką sprzed oczu :lol:
hehehe...no co ja tam lubię osładzać sobie życie w każdej postaci,a do tego działa na zmysły...pychota...mówiąc szczerze zawsze po jej przeczytaniu dostaje ślinotoku,ale jeszcze się trzymam i nie grzeszę...idę zaraz na spacerek żeby ta ochota na słodkości mi wywietrzała :D:D:D...ściskam i dusze kochane szczypiorzyce!!!:*:*:*