-
Cze,cieszę się, ze wyprawa sie udała 25 km to sporo. Ja dziś troche maiałam zwariowany dzien. Pokłóciłam się z mężem, ale juz sie pogodziłam. Nam jakoś szybko przechodzi. Mówimy co komu na wątrobie leży, wyciągamy wnioski i po bólu. Przy czym w sumie to jest bardziej dyskusja niz kłótnia. Fajnie, ze juz jesteś, a jeśli chodzi o niemiecki, nie ma problemu, zdaje sobie sprawe, ze to raczej nie jest lubiany język.
-
Chciałam tylko dobrej nocki życzyć i do zobaczenia, do jutra.
-
hej anto! :mrgreen:
fajnie urzadziliscie sobie dzionek. Extra. Ja tez jestem zwolenniczka takich weekendow.
-
Hej!
Super, ze Ci sie weekend udal tak rewelacyjnie! Zazdroszcze, bo sama siedze w dmu nad projektem :/ Ale jeszcze troche i mam wakacje, wiec nie bede narzekac :)
Widze, ze dietka idzie swietnie, gratulacje! Na pewno efekty beda szybko!
Pozdrawiam i zycze duzo silnej woli i samych sukcesow na ten tydzien :)
buzka
:mrgreen:
-
Witaj, jak tam po wczorajszym dniu? mam nadzieje, że w porządku. Nie wiem, czy lubisz kawke, ale dla Ciebie prosze, tak z samego rana, na pobudkę.
Taka artystyczna kawa :wink:
[img]http://images21.fotosik.pl/384/4c256a93d7e24c40m.jpg[/img]
-
basik--> dziekuje za kawke, ale ja ostatnio pijam tylko wode i ewentualnie herbate :)
a co do niemieckiego, to po prostu on jest dla mnie za twardy, bo jezyk jak jezyk, ale tam sie strasznie trzeszczy i ogolnie, ja bym chyba nie potrafila :D
ja z moim na wycieczce tez sie poklocilam, poplakalam, pogodzilam potem. bo sie standartowo zgubilismy,b o dobrej mapy nie bylo.
chi--> Tobie sie wakacje zaczna a ja juz za tydzien do szkoly :( szczesciaro! :D a co do weekendu, to naprawde warto bylo. odpoczelismy jak nigdy :)
migotka--> tak, o lodach to wiem, ale ogolnie podliczajac przez te kanapki to troche kalorii sobie nabilam.. a waga stoi w miejscu, wiec boje sie, ze zrobilam cos nie tak :( niestety, moj facet nie zauwaza zbyt czesto, jesli faceci sie za mna ogladaja. on jest tak pewny siebie i tego, ze zawsze bedziemy razem.. :D ale moze to i dobrze, bo zazdrosnym tez potrafi byc. To ja za to jestem cholernie o niego zazdrosna, ze az mu zyc czasami nie daje :P w czwartek widzimy sie chyba z jego przyjaciolkami dwoma, a ja juz przezywam :P
wczoraj wieczorem zrobilam 5 km na rowerku stacjonarnym i 60 brzuszkow. dzisiaj tez pocwicze rano, potem myje okna a jak juz umyje to moze na rower pojde :) bo fajna pogoda jest. a juz jutro na basen. :) co do jedzenia...
na sniadanie activia z musli, na drugie arbuz, na obiad kurczak gotowany + troche ryzu i salatka z pomidorow i cebuli, podwieczorek brzoskwinia, kolacja arbuz? nie wiem jeszcze jak to zrobie w sumie. nie jestem ostatnio w ogole glodna i mowiac szczerze troche sie zmuszam do tego jedzenia...
chce wam zyczyc milego dnia kobietki :)
-
dzien dobry miłego dnia :D!
-
Widzę, że mamy podobną wagę i wzrost ten sam! A na dodatek uwielbiam fotografię!
W moim przypadku to jest zawsze tak, że waga najpierw schodzi z tydzień, a potem nie wiadomo, o co jej chodzi. Ale damy radę - pamiętaj!
I zdjęcia masz po prostu świetne! < 3[/i]
-
superlinio--> Czesc! jak tam idzie dietkowanie?
Gagatko--> ciesze sie, ze sie podobaja :) ja powinnam troche przestac sie wazyc itp, wazyc sie raz na tydzien, bo wtedy to jest lepiej... bo jak sie wazysz codziennie i nie widzisz ubytku to sie dolujesz tylko :D no i ja tak mam...
-
Ja waże się i mierze raz w miesiącu :) nie jest to takie stresujące... co prawda ciągnie mnie czasami, ale się opieram. Wiem, że szybko bym się zniechęciła gdybym za często poddawała się kontroli.
Cieszę się, że weekendzik się udał :) do pozazdroszczenia taki spacerek... a lody i tak nie mają dużo kalorii, a biorąc pod uwagę te 25km pewnie nawet nie miały czasu otrzeć się nawet o boczki :)
Udanego dietkowania :*